Miałam wczoraj opisać swoje poszukiwania wózka, ale wieczorem byłam padnięta i poszłam wcześniej spać. Coś wczoraj moje samopoczucie nie było najlepsze, głowa mnie bolała, nos jakbym miała zatkany... ale dziś jest już lepiej

Na poszukiwania wózka wybrałam się z rodzicami. Odwiedziliśmy w sumie 3 sklepy, ale już w pierwszym wiedziałam, który wózek mi się podoba


Wózek ma wg mnie dużą, wygodną, wentylowaną gondolę z możliwością podniesienia oparcia, daszek cicho się składa, obszycie wydaje się solidne, chyba nie jest zbyt ciężki, powiedziałabym że taki w sam raz, gondolę łatwo się wpina i wypina, stelaż prosto się składa, koła są pompowane, tylne skrętne z możliwością blokady, łatwy w obsłudze hamulec, rączka z możliwością regulacji (przyda się dla Męża


Tak więc po rozmowie z Mężem, który bez żadnych sprzeciwów zatwierdził mój wybór

Muszę przyznać, że jestem naprawdę zadowolona z tych poszukiwań. Znając mój charakter, niezdecydowanie w takich poważnych zakupach, bałam się, że będę miała tysiąc wątpliwości, że będę kilka razy wracała do jednego sklepu żeby jeszcze popatrzeć na wózki, że będę czytać w internecie co raz to nowe informacje i będę jeszcze mniej wiedziała, a tu proszę jakie zaskoczenie - przed wyjściem do sklepów trochę poczytałam w internecie na temat tego, czym powinnam się kierować, jakie są wybory, sprawdziłam czy wózek łatwo się obsługuje itp., czy dobrze się prowadzi i podjęłam decyzję

A tak oto wygląda wózek, który wybraliśmy:


Fotelik wygląda tak, tylko będzie pod kolor wózka:

Natomiast omawiając temat z innej strony, to muszę stwierdzić, że przymierzanie się do wózka, prowadzenie go sprawiło mi dużą przyjemność

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2014, 16:41
Wczoraj byłam na usg połówkowym i muszę poskarżyć się na moje dziecię! Rano beztrosko kopała, przed badaniem zjadłam słodkiego batonika, a ona co ? Obróciła się tyłem! Na nic zdało się zmienianie pozycji na boki, całe badanie była odwrócona do nas plecami



Wracając od lekarza po raz enty uderzyło mnie chamstwo ludzi w autobusie. Ja jeszcze rozumiem mężczyzn - czego od nich wymagać


Wózka jeszcze niestety nie zamówiłam, bo szukaliśmy z Mężem jakiś informacji na temat cła, które pewnie przyjdzie nam zapłacić. Co za dziadostwo, nie mają tam normalnych wózków, więc jestem zmuszona kupić tu i wysłać tam i ja mam jeszcze za to cło płacić ? Rozumiem gdybym chciała handlować wózkami, ale na własny użytek ? Prawo, phi!
Kobieta zmienną jest ? Oczywiście, że tak. Miałam kupić fotelik z Baby design, a po odwiedzeniu jednego sklepu stwierdziłam, że mowy nie ma. Sprzedawca zwrócił moją uwagę na jedną rzecz. Otóż w foteliku, który chciałam kupić, dziecko za długo nie pojeździ i trzeba będzie kupić nowy. I faktycznie - porównując fotelik z innymi, ten z Baby design wydawał się mniejszy i to zdecydowanie. Co więc zrobiłam ? Przeczytałam opinie w internecie i zadecydowałam razem z Mężem, że jednak kupujemy fotelik z Maxi-cosi CabrioFix, chociaż na początku broniłam się przed takim zakupem ze względu na koszty. Doszliśmy jednak do wniosku, że jak ma nam dłużej posłużyć + bezpieczeństwo małej będzie w nim większe, to trudno, trzeba dołożyć troszkę pieniędzy i kupić coś lepszego. I tak oto wczoraj kupiłam fotelik Maxi-cosi CabrioFix

i zamówiłam nasz wózek z Baby design

Przejrzałam też ciuszki jakie zdążyłam zgromadzić dla maleństwa i mam 6 par śpiochów/pajacyków w rozmiarze 56 i ani jednej sztuki w rozmiarze 62 hahaha

Długo zbierałam się, żeby napisać, ale jakoś nie miałam weny. Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że moja sprawa emigracyjna zamiast iść do przodu, to uparcie tkwi w jednym punkcie i nadal nic nie wiemy. Mam już tego serdecznie dość, dołuje mnie to. Parę dni temu minęły 3 miesiące jak jestem bez Męża... nie mówię, że jest mi tu źle z rodziną, bo nie jest, ale małżeństwo powinno być razem, tym bardziej w takich chwilach. Mąż jeszcze nie dotykał mojego zaokrąglonego brzuszka, nie poczuł kopnięć malutkiej, brakuje mi go i tęsknie za nim. Smutne to wszystko.
Do tego doszła wizyta kontrolna u ginekologa, która trochę mnie wystraszyła. Doktor co prawda stwierdził, że wszystko jest o.k., mała dobrze się rozwija i ma długie nóżki i rączki, więc rośnie nam mała modelka - to po tatusiu siatkarzu






W piątek poszłam na badania krwi do laboratorium. Miałam m.in. test obciążenia glukozą. Napój był znośny z cytryną, ale chyba przez to, że nie zamieszałam po wciśnięciu cytryny - na końcu był sam lukier, toteż po wypiciu całego specyfiku walczyłam ze sobą parę chwil żeby nie zwymiotować


Noi tak jak przypuszczałam - lekarz wysłał mnie na test obciążenia glukozą 75 g i wynik znowu nie był satysfakcjonujący. Na czczo o.k., ale po obciążeniu najpierw 150 a potem 146, więc ja oczywiście załamka i łzy. Nawet już wdrożyłam dietę dla słodkich mam, która mnie totalnie zdołowała. Okazało się, że nie jestem w stanie jeść co 3 godziny, bo około 2 godziny już mnie ssie w żołądku i burczy mi. Do tego jeszcze brak owoców i czytanie/słuchanie jak inni nimi się objadają i jacy to są szczęśliwi, że nie mają cukrzycy wcale mi nie pomagało


Ale wracając do tematu cukrzycy. W sumie już pogodzona ze swoim losem i będąc na diecie, poszłam wczoraj zapisać się do diabetologa. Wcześniej dowiedziałam się od miłej pani w rejestracji, że ciężarne mają pierwszeństwo i na wizytę poczekam około tygodnia. Wczoraj jednak gdy zjawiłam się u tej samej miłej pani, dowiedziałam się, że wizytę będę miała już, zaraz



Muszę się pożalić, bo leży mi coś na sercu

Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka ze swoim 6letnim synem. Podczas tej wizyty wydarzyło się coś, co mnie zdenerwowało, przeraziło i zdołowało.
Syn koleżanki delikatnie mówiąc przeszkadzał nam podczas spotkania. Miał swoje kolorowanki, tv z bajkami, a i tak ciągle wtrącał się w nasze rozmowy, kręcił się itp. Kiedy koleżanka powiedziała mu, że w moim brzuchu jest mała dzidzia, ten podszedł do mnie i przystawił ucho jakby chciał posłuchać. Nie widziałam w tym nic złego... ale po chwili ten smarkacz zaczął mi drzeć się do brzucha. Zamurowało mnie. Intuicja podpowiadała mi, że tak nie wolno i że powinnam go natychmiast od siebie odepchnąć i równo opier..., ale z drugiej strony nie chciałam wyjść na przewrażliwioną mamusię, która robi wielkie halo z byle drobnostki. Powiedziałam, więc żeby tego nie robił, bo malutka śpi, a ten smarkacz znowu zaczął się drzeć. Najbardziej zadziwiła mnie reakcja koleżanki, zamiast ostro pokazać mu, że źle robi, to ona tylko spokojnie mówiła mu, żeby tego nie robił. Po prostu zbagatelizowała sytuację.
A ja teraz od tamtej sytuacji mam kaca moralnego i straszne wyrzuty sumienia. Wyrzucam sobie, że zareagowałam zbyt delikatnie, że nie natrząchnęłam tego dzieciara. Czuję się jak wyrodna matka, która nie obroniła swojego dziecka przed krzywdą. Przecież on najnormalniej w świecie robił jej wtedy krzywdę, a ja zamiast odepchnąć go, nawrzeszczeć na niego, powiedziałam tylko, żeby tego nie robił, bo nie chciałam zareagować zbyt ostro... a ona jest taka malutka, bezbronna, ma tylko mnie, strasznie mnie to męczy. Jeszcze naczytałam się, że teraz właśnie małej ukształtował sie słuch i jest bardzo wrażliwy, a ja jej tu zafundowałam taką rewelację. No po prostu nie wierzę w swoją głupotę, bezmyślność. Dlaczego nie zaufałam intuicji ? Gdybym mogła, to sama bym siebie zlinczowała za to


Chciałabym bardzo podziękować za słowa wsparcia po moim ostatnim wpisie. Naprawdę Wasze słowa mi pomogły

Ostatnia wizyta u endokrynologa zaliczona. Wyniki mam już dobre, ale niestety dawka została zwiększona i doktor zaznaczył, że rodzić to pewnie będę na 100, ale tego nie wiem, nie mam pojęcia na jakiego lekarza trafię w Kanadzie, jak podejdzie do tego problemu. Przykład dwóch różnych podejść mam tu, w Polsce. Lekarka z mojego miasta stwierdziła, że wszystko jest o.k. i nic nie muszę brać, ale mi intuicja podpowiadała, że jednak nie wszystko jest tak super, znalazłam specjalistę w innym mieście i co się okazało ? Że lek jak najbardziej trzeba brać, bo moje wyniki wskazują na to, że idziemy w kierunku niedoczynności. Tak więc trochę martwię sie tym jak to będzie tam, ale jeszcze przed wyjazdem zrobię badania, skontaktuję się z doktorem i zobaczymy co mi poradzi.
Jutro muszę podejść do mojego ginekologa poza wizytą, bo w sobotę pokuwał mnie brzuch cały dzień i nawet zobaczyłam u siebie plamkę krwi. Wczoraj też mnie pokuwał, z resztą u mnie to problemem jest nawet zwykłe chodzenie - jak idę gdzieś sama i wlokę się jak żółw, to jeszcze jest dobrze, ale jak idę z kimś i muszę iść normalnie albo niosę reklamówkę z zakupami, to zaraz zaczyna mnie pokuwać podbrzusze. Nie wiem co to jest, lekarz też chyba nie ma pomysłu

Wczoraj spędziłam z mamą dzień na działce


A dziś jest dzień dziecka i z tej okazji dostałam od mamy moje ukochane kwiatki - frezje


Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2014, 16:08
Byłam w poniedziałek u ginekologa i niestety znowu nie wróciłam pocieszona. Szyjka w ciągu 2,5 tygodnia skróciła się z 39 mm do 34 mm. Niby nie ma tragedii, ale jednak skraca się i martwi mnie to. Tym bardziej, że za tydzień (!) czeka mnie cholernie długi, 8-9 godzinny lot



No nic, praktycznie całymi dniami leżę, wstaję tylko do łazienki, ewentualnie przyszykować sobie coś do jedzenia, czuję się jak pasożyt, kiedy mama mi usługuje i modlę się do Boga, żeby ta szyjka jednak się wydłużyła. Ech

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2014, 16:06
Leżenie delikatnie mówiąc wkurza mnie. Nie jestem jakąś bardzo żywotną osobą, ale taki brak ruchu i bezczynność męczy mnie. O bólu tyłka od leżenia nie wspomnę. Gdybym jeszcze nie wyjeżdżała tyle km stąd, to już ciul, trzeba leżeć, trudno - leżę, ale u mnie zawsze musi być wszystko trudniejsze, bardziej skomplikowane, no bo jak inaczej ? Tyle chciałabym zrobić przed wyjazdem, poprać rzeczy, porobić porządki w szafkach, zakupy, odwiedziny najbliższej rodziny, a tu kij, nie mam jak za bardzo. Muszę zrobić tylko to, co absolutnie konieczne, a i tak będę to robić z duszą na ramieniu. Jeszcze tylko gdyby to moje obijanie się miało jakiś głębszy sens, oby! Najbardziej boję się tego lotu




I cały czas kołacze mi jedna myśl - skąd to głupie skracanie, skoro nie pracuję, staram się oszczędzać, raczej nie dźwigam... czemu ciągle musi być pod górkę ?
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2014, 16:05
Byłam dziś na wizycie u ginekologa i niestety nie zostałam pocieszona. Doktor powiedział, że co prawda przez te 1,5 tygodnia szyjka się nie skróciła, nadal jest 34 mm a może nawet 35 mm, ale nie podoba mu się, bo jest miękka. Poza tym od paru dni wydawało mi się, że mam taką leciutko zabarwioną wydzielinę na różowo i jednak mi się nie zdawało, bo faktycznie taką mam i nawet on to zauważył. Coś ta szyjka płata mi figle, na dodatek teraz, też wybrała sobie moment


Hemoglobina pomimo brania żelaza i wzbogacenia diety o produkty z żelazem taka sama jak wcześniej! No padłam jak to zobaczyłam. Tak więc dalej biorę żelazo.
W ogóle to ostatnie dni są istnym wariactwem. Pełno spraw do załatwiania, pakowanie się, stres związany z wyjazdem i nie tylko. Strasznie to przeżywam, co chwilę chodzę i popłakuję, bo wszystko jest taką jedną, wielką niewiadomą. Ciężko tak opuszczać rodzinny dom. Dziadek, największy twardziel w rodzinie płakał przy pożegnaniu, babcia płakała, aż się boję co będzie z mamą


Trzymajcie proszę kciuki żeby wszystko było dobrze. Do przeczytania (mam nadzieję) niedługo!
Miałam napisać wcześniej, ale przez tę zmianę czasu jakoś nie mogłam się zebrać. Jestem już z Mężem



Od rana 12 czerwca miałam tzw. reisefieber. Było mi duszno, gorąco, bolał mnie brzuch. To moje popłakiwanie przez cały tydzień chyba nie poszło na marne, bo choć bałam się, że będę wyć jak głupia wsiadając do auta, to jednak nie, z żalem bo z żalem, ale wyszłam z rodzinnego domu bez łez. Trudno, tak musi być, taka kolej rzeczy, przecież będę przyjeżdżać w odwiedziny. Zabolały mnie łzy mamy kiedy wsiadałam do samochodu. Cały czas dzielnie się trzymała, a kiedy żegnałyśmy się, zobaczyłam w jej oczach łzy i w sumie trudno opisać to, co czuje się w takiej chwili, nie jest to miłe...
Oba loty przebiegły bez zarzutu. Mała podczas każdego startu i lądowania wierciła się i przeciągała, ale lot zniosłyśmy bez żadnych większych rewelacji. Podróż minęła mi szybko, sama nie wiem czemu. Po wylądowaniu w Kanadzie miałam lekkiego stresa, ale odmówiłam parę zdrowasiek i uznałam, że będzie, co będzie, postarałam się podejść najoptymistyczniej jak tylko potrafię




Co poza tym ? Mąż o mnie dba. Brzuch dalej boli przy chodzeniu, więc staram się nie chodzić, dużo siedzę i leżę. Czekam do czwartkowej wizyty co mi powie ginekolog na temat mojej szyjki i martwię się. Chłopaki jeżdżą po mieście, zwiedzają, a ja siedzę w domu. Trochę mi smutno, ale mówi się trudno, to dla dobra małej. Nie wszystko jest idealnie, bo mamy w naszym domu niechcianego lokatora, któremu nie śpieszy się z wyprowadzką i trochę mnie to denerwuje, ale co poradzić

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2014, 00:40
Komputer coś mi nawala, wi-fi samo się wyłącza, nie wiem czemu. Grożenie, że wróci do Polski nic nie daje. Tak więc mam problem z nadrabianiem zaległości na belly, a jak już je nadrobię i chcę pokomentować, to okazuje się, że internetu znowu nie mam, grr

Byliśmy na kontrolnej wizycie po moim przylocie. Ciężko jest dostać się tu do lekarza jak nie ma się ubezpieczenia, a jak już w końcu się uda, to za mega pieniądze. Udało nam się dostać do polskiego ginekologa i nie mogę powiedzieć, żebym wyszła z tej wizyty uradowana. Kiedy wspomniałam o mojej skracającej się szyjce, pani doktor stwierdziła, że w Polsce każdej dziewczynie się skraca, po czym wzruszyła ramionami. Zbadała mnie dotykając tylko brzucha i mierząc go, po czym stwierdziła, że mała ułożyła się główką w dół. Na moje pytanie czy zbada mnie ginekologicznie zrobiła wielkie oczy "Jak to ? W Polsce tak panią badano ?" Ech... A diagnozę mojego diabetologa z Polski delikatnie mówiąc zmieszała z błotem twierdząc, że tu się ona nie liczy i że mam cukrzycę :] Ręce opadają. Na dodatek nadal nie wiem jak tam wygląda moja szyjka po locie i po zdecydowanie mniejszej częstotliwości leżenia. Mąż chciał żebym rozważyła prowadzenie ciąży u tej pani ze względu na to, że mówi po polsku, ale zniechęciłam się tym jej podejściem. Za parę tygodni mamy wizytę u ginekologa, który mówi po angielsku, miejmy nadzieję, że jego podejście będzie trochę inne...
Brat już jutro wyjeżdża, więc Mąż zabrał go dziś jeszcze raz na wycieczkę do Toronto, bo jakaś parada jest. A ja siedzę sama w domu, złoszczę się na zgagę, która ostatnio męczy mnie ze zdwojoną siłą i zajadam się pysznymi, kalifornijskimi truskawkami na pocieszenie


Brat wyjechał, jakoś tak smutno i pusto bez niego. Na lotnisku do oczu napłynęły mi łzy, ale jakoś dałam radę nie rozpłakać się. Jakbym pozwoliła sobie na płacz, to pewnie tak łatwo nie uspokoiłabym się, a głupio tak przed bratem wyć

Wczoraj była lepsza pogoda, to mała szalała, dziś jest już duża wilgotność powietrza, straszna duchota, to jest jakby spokojniejsza, aczkolwiek po obiedzie fikała trochę. Zabawne to jest, że taki maluszek w brzuchu już teraz reaguje na to co się dzieje na świecie. Zaczynam cieszyć się, że jednak termin porodu mamy na wrzesień, chyba serce pękłoby mi z żalu, gdybym widziała jak w taką duchotę maleństwo się męczy. Ach, i muszę przyznać, że uwielbiam jak moja córcia rozpycha mi się w brzuchu, zawsze chce mi się śmiać, co ona tam wyrabia za akrobacje, zdecydowanie mogłaby robić to częściej

Chętnie wzięłabym się za poważniejsze zakupy, ale niestety chwilowo nie jest na to dobra pora, musimy uzbierać kasę na ginekologa - ponad 4000$

Ostatnio też myślę o tym jak to wszystko poustawiamy w naszej sypialni żeby się zmieścić ze wszystkim. Będzie ciężko. Potrzebujemy jeszcze jednej szafki na nasze rzeczy, do tego trzeba wstawić łóżeczko, przewijak i sama nie wiem gdzie mam poukładać rzeczy małej, no nie mam gdzie! Niechciany lokator za nic ma mój termin porodu i wyjazd ustawił sobie na koniec września... normalnie szkoda gadać. Czuję, że czeka mnie nezła nerwówka. W najgorszym razie moje rzeczy będą w kartonach w piwnicy, a małej poukładam w naszej szafie. Innego wyjścia nie mam.
Powoli cały ten rozgardiasz związany z moją przeprowadzką uspokaja się, tak więc jutro koniecznie wracam do ciążowej lektury, a potem biorę się za książki na temat opieki nad niemowlęciem, bo inaczej nie zdążę, no!
Btw. Mąż na małą mówi "Bejbuś" albo "Dzidziunia", uwielbiam te jego określenia

Śpieszę z wyjaśnieniami



Mam nadzieję, że wyrobimy się finansowo, trochę wydatków nas czeka niestety...
Wczoraj przyszedł do nas z Polski fotelik dla małej


Lista nadal jest w obróbce - wypisałam sobie droższe rzeczy i staram się podopisywać orientacyjne ceny tych rzeczy, żebyśmy wiedzieli ile pieniążków musimy wydać przed narodzinami małej. Wstępnie patrzałam na wanienki i jestem załamana. W Polsce były takie piękne, kolorowe, z jakimiś misiami, a tu co ? Zwykłe, jednokolorowe, bylejakie, nudne. Żałuję, że nie kupiłam wanienki w Polsce...

I wpis Nadii przypomniał mi o brzuszkowej sesji zdjęciowej. Zawsze o takiej marzyłam i byłam przekonana, że taką będę miała. Niestety tak to się wszystko ułożyło, że 4 miesiące byliśmy rozdzieleni, a tutaj takie sesje są dość drogie. W dodatku Mąż coś mi się buntuje, że on czegoś takiego nie lubi i nie chce...a ja patrząc na czekające nas wydatki nie mam serca namawiać go do tego



A teraz pochwalę się Wam ciuszkami dla córci










W tej bluzie jestem zakochana, kupiłam ją tuż przed wyjazdem:

A tutaj rzeczy, które dostałam na później:

I body, które kupiłam parę dni temu będąc na szybkich zakupach w supermarkecie, specjalnie dla Męża żeby już nie krzyczał, że wszystkie ciuszki są z "Mummy"


Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:53
No pogoda ostatnio daje nam w kość. Jest upalnie, a do tego mamy sporą wilgotność powietrza, więc delikatnie mówiąc zdychamy



Teść ostatnio co raz bardziej działa mi na nerwy. Wciska mi na siłę swoje naturalne kefiry i sery z mleka niepasteryzowanego. Na nic zdają się moje tłumaczenia, że to nie są moje fanaberie, że ja nie mogę tego jeść, bo zaszkodzę małej i że to są opinie lekarzy, a nie moje. Dalej wciska, co więcej - obraża się jak nie chcę zjeść


Mała od paru dni nie daje mi położyć się na lewym boku. Co tak się położę, to zaczyna tam jeździć, kręcić się, wałkować jak to ja nazywam, bo porównuję to uczucie do przesuwania się walca hahaha, ale mam skojarzenia, nie ma co



Do wizyty został równy tydzień. Doczekać się nie mogę. Mam nadzieję, że ten lekarz będzie bardziej kompetenty i zbada nas jak należy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:53
Ależ to leci, zaczęłyśmy 31 tydzień


Trochę martwią mnie nasze przygotowania, a raczej ich brak - stanęły w miejscu przez finanse, no co tu ukrywać. Oszczędzamy na tę wizytę u lekarza i staramy się teraz nie kupować nic, poza rzeczami niezbędnymi do życia. Potem będziemy powoli kupować wszystko co jeszcze trzeba, ale na razie ta zakupowa bezczynność trochę mnie stresuje muszę przyznać

Wieczorami podczytuję sobie ostatnie strony "W oczekiwaniu na dziecko", bo muszę w końcu zabrać się za następne pozycje. I wczoraj w sumie pierwszy raz zaczęłam się trochę obawiać porodu. Może nie samego rodzenia, ale tego czy będę wiedziała kiedy to się zaczyna, czy już mam dzwonić po Męża, czy może jeszcze czekać, noi tego, że w sumie to wszystko będzie dla mnie nowe, nie tylko sam poród, ale szpital, otoczenie, lekarze i położne będą mówić po angielsku, boję się, że ich nie zrozumiem

Od kilku dni męczy mnie straszna zgaga, której niczym nie moge ugasić. Zgaga męczy mnie w sumie przez całą ciążę, ale teraz zrobiła się jakoś szczególnie upierdliwa - nic na nią nie pomaga, a piecze, że hej! Ulgę przynosi mi tylko jedzenie, niestety, chwilową


Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:51
No proszę, wchodzimy w 32 tydzień




Ćwiczę testy na prawo jazdy po angielsku, bo moje prawo jazdy tutaj ważne jest tylko 3 miesiące i muszę normalnie zdawać egzamin teoretyczny i praktyczny żeby dostać tutejsze prawo jazdy. Niektóre znaki i zasady są tutaj inne niż w Polsce, więc trochę muszę nad tym posiedzieć. Najpierw planowałam oszczędzić sobie stresu w ciąży i zdać samą teorię przed porodem, a najwyżej praktykę zdać jak już mała będzie na świecie, ale przemyślałam to i doszłam do wniosku, że będę się stresować nie dość, że egzaminem, to jeszcze tym, że małą musiałam z kimś zostawić... i tak postanowiłam spróbować jeszcze przed narodzinami małej. Zobaczymy czy mi się to uda. Niestety z polskich egzaminów na prawo jazdy nie mam dobrych wspomnień



Byliśmy na wizycie w klinice, w której docelowo ma być prowadzona moja ciąża i wydaliśmy tę fortunę na poród



Kuzynka podarowała nam łóżeczko po swoich dzieciakach, poduszkę do karmienia, przewijak, nowy blender z pojemniczkami i takie jakby miniaturowe łóżeczko, które można położyć w łóżku między nami bez obawy, że zrobimy krzywdę małej. Chce nam jeszcze oddać szafkę. Bardzo się cieszę z tych podarków, wiadomo, to zawsze jakiś grosz w kieszeni, martwi mnie tylko kolor łóżeczka i szafki. My w sypialni mamy jasne meble, łóżeczko jest ciemniejsze, a szafka to już w ogóle całkiem ciemna. I mam dylemat - łóżeczko jakoś przeboleję, ale szafka... będę miała w pokoju totalny misz masz kolorów. W pokoju, który docelowo ma być małej (jak lokator go w końcu opuści

Pokażę Wam jeszcze co moja malutka dostała w prezencie od prababci i idę spać, bo zgaga znowu mnie potwornie mięczy, a mleka niestety nie mogę się napić, bo jutro mam ten test obciążenia glukozą


Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:49
Zgaga, zgaga, zgaga... i to od samego rana, jeszcze przed śniadaniem!

Mała szarżuje w brzuchu, że aż miło




Wybraliśmy chyba z Mężem huśtawkę dla małej

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Huśtawka ma nad maluszkiem lusterko z zabawkami. Na youtube widzę, że maluchy mocno się wpatrują w to lustro podczas bujania i tak się zastanawiam czy to bezpiecznie dla takiego malucha patrzeć w lustro w ruchu... wiecie może coś na ten temat ?
Ze spraw mniej przyjemnych to sytuacja z lokatorem robi się co raz mniej zabawna. Otóż lokator ciągle wydłuża sobie pobyt w naszym domu. Teraz wyprowadzkę ustalił sobie na koniec września, a ja mam termin porodu na 12 września!!!!
Nie wiem jak to dalej będzie, ale ani ja, ani Mąż, nie wyobrażamy sobie w takich warunkach być tutaj z malutką po porodzie. W ogóle nie wiem jak ja mam dalej w tej ciąży egzystować w takich warunkach. Że już nie wspomnę o tym, że pokój małej ciągle jest zajmowany przez lokatora, a ja mogę sobie pomarzyć o popraniu ciuszków i poukładaniu ich w szafce...
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2014, 17:53
Hmm, tak sobie myślę - miarka się przebrała. No nie dam rady, muszę z siebie wszystko wyrzucić, bo inaczej wybuchnę i komuś się dostanie po łbie!

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:45
Oczywiście teść nie ruszył tematu wcześniejszej wyprowadzki, no ale w sumie po jego reakcji na nasze słowa (czytaj: olaniu ich po całej linii), wiedziałam, że tak będzie, więc co tu się dziwić ?
Porozmawiałam ostatnio z rodzicami i trochę mi przetłumaczyli. Przede wszystkim mam się nie denerwować, bo nic mi to nie da, a jedynie małej zaszkodzi i potem urodzi mi się znerwicowana, tak więc wyciszamy się, myślimy o małej i podchodzimy do wszystkiego spokojnie. Ech, w takiej chwili tak bardzo żałuję, że mama nie będzie mogła przyjechać po porodzie...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:42
Super, zazdroszczę że macie to ciężkie zadanie już za sobą :) czyli ogólnie wózek jest 2w1 a fotelik musieliście dokupić osobno? A jak to wygląda cenowo? Podobnie jakbyście kupili od razu 3w1? :)) muszę się zacząć orientować w tym wszystkim :)
Tak AngelQa. Powiem szczerze, że nie zwracałam szczególnej uwagi na to ile kosztują wózki 3 w 1 a ile 2 w 1 i czy wyjdzie na to samo przy osobnym kupnie fotelika. Ta firma chyba w ogóle w ofercie nie ma 3 w 1, tylko 2 w 1 ale z bezproblemową możliwością dopasowania fotelika. Chciałam po prostu żeby wózek nie był zbyt drogi, 2000 zł ze wszystkim to było dla mnie absolutne max. Za ten zestaw wyjdzie nam po rabacie jakoś 1520 zł (wózek 1399 zł, fotelik ok. 200 zł - rabat), więc myślę, że przystępnie, chociaż pewnie można znaleźć tańsze wózki :)
zajebisty wozek :) mega mi sie podoba ! kosz na zakupy tez ekstra ! wydaje sie byc bmw wsrod wozkow :) kolor wybraliscie tez taki jak na zdjeciu ? bombowy !
Tak, kolor wózka będzie taki jak na zdjęciu :)