Noi proszę, wchodzimy w 34 tydzień. Ależ to leci. Tak sobie dziś wspominałam, jak w sumie nie tak dawno myślałam, że nigdy się nie uda, traciłam już nadzieję, tyle się nacierpieliśmy i ciągle nic. O tym ile wydaliśmy na lekarzy i leki to nawet nie ma co wspominać. I proszę, akurat tuż przed świętami miałam owulację, na pasterce jeszcze modliłam się, żeby jednak się udało, żeby to był świąteczny Cud i okazało się, że faktycznie nim był


Zapomniałam się pochwalić, że 2h test obciążenia glukozą wyszedł o.k. i znowu umknęłam tej dziadowskiej cukrzycy


W poniedziałek byliśmy na usg - wszystko w porządku, mała nadal jest małą




Kupiliśmy huśtawkę. Jednak zrezygnowaliśmy z modelu My little Lamb i najpierw kupiliśmy Rainforest deluxe, ale w domu okazało się, że jest wadliwa - głośno chodziła i na pierwszej prędkości często zwalniała, tak więc oddaliśmy ją. W sklepie okazało się, że jest jeszcze jeden model - My little Snuggamonkey i to w super przecenie, bo kosztował tylko 50$, tak więc wzięliśmy ją i to był doskonały wybór, bo huśtawka może nie ma różnorodnej kolorystyki, ale za to ma przyjemniejsze siedzonko i fajniejsze melodyjki

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2016, 07:04
Zaczynamy 35 tydzień! Ciągle nadziwić się nie mogę jak to szybko mija. Swoją drogą mogłabym częściej pisać w tym pamiętniku...
Mąż zaczął pracować na innej zmianie i tak jak jojczałam na te jego drugonocne zmiany, tak teraz jojczę na te, bo te to są dopiero masakryczne! Idzie na 10 i wraca o 21

Złożyliśmy łóżeczko, a wczoraj Mąż złożył szafkę, którą dostaliśmy od kuzynki. Niestety nie jestem zadowolona z efektu. Wszystko z innej bajki. Meble mamy jasne, łóżeczko jest brązowe, a szafka ciemnobrązowa. No wygląda to jak u wariatów co najmniej, że już nie wspomnę o tym, że ułożenie mebli wygląda jakby nasza sypialnia była składzikiem na niepotrzebne meble, a nie pokojem, w którym mają egzystować ludzie

Ogólnie czuję się dobrze, mała nadal słodko się kręci i przeciąga. Już ją tak chwaliłam przed rodzicami, że nie daje mi się we znaki, ale ostatnio zaczęła




Jeśli chodzi o sytuację rodzinną w domu, to jest bez zmian. Ostatnio doszło nawet do tego, że Mąż ostro pokłócił się z ojcem. Oj było gorąco, trochę to przeżyłam, popłakałam się, a mała od razu oczywiście zaczęła się kręcić. Tak mi było jej żal, że przez moje nerwy biedactwo cierpi. Tyle razy powtarzam sobie, że mam się niczym nie przejmować, najważniejsza jest ona i nic więcej się nie liczy, ale wiadomo jak jest, łatwo się mówi, trudniej wykonać

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 07:57
Noż kurdę, znowu to samo - kolejny post po tygodniu, nie tak miało być!
Byliśmy dziś na wizycie. Standardowo, po zmierzeniu brzucha, obmacaniu go i sprawdzeniu bicia serca doktor stwierdził, że wszystko jest o.k. To, że bolą kości palców "it`s normal", to, że podczas współżycia piecze mnie pomimo odstawienia luteiny, też "it`s normal", no masakra. Jakoś nie zauważyłam, żeby inne dziewczyny miały taki problem, więc jakie normal ?! Ech, no ale co poradzić...Kolejna wizyta za 2 tygodnie, tak sobie myślę, że to może być nasza ostatnia albo przedostatnia

Z dolegliwości ciążowych to męczy mnie przeokrutnie zgaga, nadal. Aczkolwiek mogę ja porównać z tą z początku ciąży i stwierdzam z całą pewnością - ta z początku ciąży to był żart, a nie zgaga. Ta teraz jest okropna, tak mnie męczy, że jak z kimś rozmawiam i akurat franca atakuje, to muszę chwilę poczekać, bo inaczej nie daję rady złapać oddechu. Co tam jeszcze ? Ból prawej pachwiny po dłuższym siedzeniu, leżeniu, ból pleców, kości palców itp., nic specjalnego


Z mniej przyjemnych rzeczy, to okazało się, że poza 4000$ za poród, musimy zapłacić za każdą dobę spędzoną w szpitalu w "luksusowym" pokoju 2000$. Ubezpieczenie z Męża pracy miało pokryć chociaż ten głupi koszt pokoju, ale jednak okazało się, że tego nie pokryją.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:00
Jakiś czas temu martwiłam się, że mała nie ma czkawki i że nie ćwiczy płucek, wiem, że maluchy innych dziewczyn mają, a moja nic. Ale od paru tygodni, raz na kilka dni czuję takie rytmiczne pukanie w dole, najcześciej wieczorem, to chyba to, nie ?

U mnie pranie ciuszków w toku, ale jest ciężko. Przed ciążą miałam problemy z plecami, zaczęły mi się zwyrodnienia, przez całą ciążę cieszyłam się, że bóle nie wracają, a teraz niestety już ze mną są i to co raz częściej. Wystarczy, że postoję trochę przy misce z praniem albo przy obiedzie i zaczyna się...ech, wykańczają mnie te bóle i jeszcze ta wilgotność powietrza. Normalnie nie ma czym oddychać. Lubię upały, ale nie duchotę! Siedzę i się pocę, a co dopiero pracując


Do porodu zostało 31 dni, miesiąc! Co raz częściej myślę o tym, że już niedługo nasze słoneczko będzie z nami, wyobrażam sobie jak to będzie. Mam trochę obaw, nie wiem czy będę umiała ją trzymać, przebierać, kąpać, karmić, a wczoraj jak przeczytałam, że praktycznie każdej matce zdarza się skaleczyć dziecko przy obcinaniu paznokci obcinaczką, to prawie zemdlałam. No nie wyobrażam sobie tego! Jeśli mi się to przytrafi, to na bank zleję sama siebie na kwaśne jabłko


Byliśmy z Mężem w szkole rodzenia. Były zajęcia o porodzie, znieczuleniach itp. Mąż uczył się jak podczas porodu ma mnie masować, a ja ćwiczyłam oddychanie. Za parę dni mamy ostatnie spotkanie, na którym będzie o pielęgnacji maluszka i karmieniu. Mnie tam się podoba - zawsze człowiek może się czegoś nowego dowiedzieć, poza tym dostaliśmy duuużo ulotek i broszurek z przydatnymi informacjami i telefonami. Jest nawet nr do położnej czynny 24h na dobę, zawsze można zadzwonić w razie wątpliwości i podpytać. Oby tylko ten numer działał

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:03
U nas wszystko o.k., w końcu trafiliśmy do endokrynologa, który uznał, że nie wie po co ja biorę Euthyrox N, bo wyniki wg niego miałam dobre


Na ostatniej wizycie u ginekologa zostałam przywitana słowami "To już niedługo", a teraz wizyty będziemy mieli co tydzień. To już niedługo ? Kurczę, muszę przyznać, że jakoś nie czuję się gotowa, mam wrażenie, że ciągle jesteśmy w proszku. Nie wiem, może te moje odczucia to efekt tego, jak czuję się mieszkając tu, w tym domu...
Dziś miałam straszną noc. Chyba pierwszy raz od kiedy jestem w ciąży nie mogłam spać. Ciągle się kręciłam, budziłam, męczyła mnie zgaga. Jakiś taki niepokój mnie ogarnął, że to może zacząć się w każdej chwili. Zaczęłam panicznie bać się tego, że jak coś zacznie się rozkręcać, to nie dam rady dodzwonić się do Męża. U niego w pracy jest głośno i nie zawsze słyszy jak dzwoni komórka, a na telefon stacjonarny żeby się dodzwonić, to mogę sobie pomarzyć. Niby gotowi jesteśmy, torby mam w sumie spakowane, muszę jeszcze wybrać rzeczy dla małej na wyjście. Dziś prasuję ostatnie ciuszki i wypiorę śpiworki. Polujemy na upatrzony sterylizator, którego jak na złość nie ma na stanie akurat. Laktatora nie kupiliśmy w końcu chociaż mamy upatrzony model, bo na szkole rodzenia odradzili ten zakup przed urodzeniem się dziecka, a ponieważ nam się nie przelewa, uznaliśmy, że może faktycznie lepiej poczekać i zobaczyć jak sytuacja będzie wyglądała. Materac trzeba jeszcze wyjąć z folii do wietrzenia i to już chyba wszystko, chyba nie tak strasznie. A jednak czuję się całkiem niegotowa

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:07
97% ciąży za nami. Jakieś takie to dla mnie nierealne. Mam wrażenie, że to zaledwie miesiąc temu widziałam dwie kreski na teście ciążowym, że dopiero co martwiłam się skracającą szyjką, a tu proszę - w każdej chwili może rozpocząć się poród. Niesłychane.
Ponoć na końcówce ciąży kobiety mają syndrom wicia gniazda. Ja chyba nie mam go w ogóle

Każdy z kim rozmawiam, na pytanie "Jak się czujesz?", oczekuje ode mnie odpowiedzi "Mam już dość, chcę żeby się urodziła", a ja nie. Mnie stan ciąży sam w sobie w niczym nie przeszkadza. Lubię być w ciąży, lubię czuć jej ruchy, rozpychanie się, boję się, że potem będzie mi tego brakowało


Zaczynają się pytania, wiadomości, smsy "Urodziłaś już?". Na razie jeszcze mnie to nie denerwuje, ale mam wrażenie, że zaraz zacznie. Nawet sąsiadki pytają się mojej mamy czy już urodziłam...
Zastanawiam się kiedy Julka zamierza wyjść. To chyba będzie duże zaskoczenie, bo jak na razie nie mam żadnych dolegliwości, które mogłyby wskazywać na to, że wkrótce zacznie się poród. Aktualnie stoję na stanowisku, że wszystko zostawiam w rękach i mądrości Boga


W sumie wszystko na przyjście małej jest gotowe. Wczoraj oświeciło mnie, że nie ma sensu wyparzać i sterylizować smoczków, skoro nie mam na nie pojemników



Patrzę na łóżeczko, w którym jest już od paru dni materac i rożek i nie mogę uwierzyć, że ta mała wiercipiętka niedługo tam będzie leżała

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:09
Nie, jeszcze nie urodziłam

Byliśmy na wizycie, z małą wszystko o.k., nadal ułożona jak trzeba i główką ponoć jest nisko. Postępowanie jest tu takie: jeśli do terminu młoda sama nie wyjdzie, to w końcu (!) zbadają mnie wewnętrznie żeby ocenić stan szyjki. Potem dają 7 dni i jeśli nadal nie będzie jej śpieszno wyjść, to wywołują. Ja cały czas powtarzam, że wolałabym żeby urodziła się w terminie lub krótko po nim, ale jak ma inną wolę, to niech będzie jak chce, godzę się z tym

Mąż w ramach prezentu "poporodowego" sprezentował mi tableta coby wygodniej mi było przy małej korzystać z neta


Dziś, chociaż nic takiego nie robiłam - byliśmy w kościele i raptem w dwóch sklepach, padam na twarz. Normalnie cała energia mnie opuszcza. Od paru tygodni mam też problem jedzeniowy


Mam pewne obawy co do tego, czy będę potrafiła się nią zajmować, nosić ją, kąpać, przebierać, karmić...dziewczyny, czy to przychodzi tak samo z siebie, naturalnie? Boję się, bo nie chcę żeby inni uznali, że nie daję rady. Nie chcę żeby obcy ludzie dotykali mi dziecka


Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2016, 08:12

12 września - nasz termin minął, mija i 13 września i... nic, cisza

Wczoraj byliśmy na wizycie. Z Julią wszystko o.k., jest ułożona prawidłowo i nisko, tylko rozwarcie jest małe. Tutaj muszę wspomnieć, że badanie było mega bolesne

Liczyłam sobie termin z daty poczęcia, bo wydaje mi się, że wiem kiedy mogło dojść do zapłodnienia - wychodzi 15 września albo 16 września, więc jeszcze nie panikuję, że Julka nie wychodzi, ale powoli zaczyna mnie martwić perspektywa wywoływania porodu. Myślę o naturalnych metodach wywoływania porodu, ale z jednej strony chcę, z drugiej boję się, bo co innego jest jak poród sam przyjdzie z siebie, a co innego jak samej się go wywołuje



Wiadomość wyedytowana przez autora 13 września 2014, 23:45
Wiesz co, z waga malucha to jest tak, że może akurat tego dnia opiła się płynu i brzuszek był mocniej zaakrąglony. To trochę takie wróżenie z fusów póki dziecka faktycznie nie ma :) Huśtawka super, ja tez zastanawiam się nad taką. A jeśli chodzi o nas- przewrotne jest to, ze jak odstawiłam luteine, magnez i nospe to mała postanowiła ze jednak nie ma ochoty na wyjście i wszystko się unormowało :) Dzis mam wizyte u lekarza wiec dowiem się więcej. Uściski dla Was!
Super huśtawencja! :) U nas wrześniówek nasze ciąże to faktycznie świąteczne cuda :D
śliczna karuzela :)
Super ta huśtawka ;) wagą małej się nie przejmuj, jeżeli jest w normie to wszystko jest ok ;) ciesze się bardzo, że szyjka ładnie trzyma i oczywiście gratuluję Ci uniknięcia tej dziadowskiej cukrzycy! :)
Ufff.. jak dobrze, że umknęłaś cukrzycy :) Będę trzymała kciuki, żeby Malutka była malutka i poszła rozmiarowo w mamusię a nie tatusia. Huśtaweczka bardzo mi się podoba - zdecydowanie bardziej niż inne bardziej kolorowe wersje.