X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Nasza Mała Niespodziewanka
Dodaj do ulubionych
1 2

23 października 2014, 09:44

Mieliśmy dziś USG - niby 3 (ostatnie), ale... mam mieć jeszcze jedno na NFZ, bo mała ułożyła się tak niefortunnie, że ciężko jej będzie się przekręcić, jeśli tego nie zrobi w ciągu 3 tygodni. Ogólnie ma mało miejsca już, bo apartament wewnątrz mam niewielki - raczej mała kawalerka. Więc, jeśli nic się nie zmieni to czeka nas cesarka w 37-38tc, czyli jednak grudzień i to około pierwszej połowy. Ze względu na okres świąteczny planowane są cięcia do 20-tego. Może się okazać, że jednak te święta spędzimy już w poszerzonym gronie. I trzeba będzie do naszego listu do Mikołaja dodać jedną pozycję - prezenty dla Alutki.

Z informacji o naszej Malutkiej:
1. nadal jest dziewczynką - widzieliśmy "skarb" i mamy na to dowód (mega focię);
2. położenie poprzeczne - grzbietowo-przednie;
3. waga 1364 g (percentyl 46,6);
4. ubolewam, bo znów mam tylko zdjęcia ogólne narządów wewn. (bez buziaka);.
5. z uwagi na położenie, czeka nas jeszcze jedno USG.

Ogólnie Mała jest ostatnio bardzo ruchliwa, ale Pani dr powiedziała, że to już kwestia czasu, bo miejsca coraz mniej ma. Teraz bardziej się przeciąga, stąd jednoczesne ruchy po obu stronach mojego ciała. Lubuje się w wystawianiu na pokaz główki, choć do tej pory myślałam, że to pupka. Smyrałam ją co jakiś czas, a to jednak było głaskanie po głowie. Nie dziwię się, że tak chętnie to robi. Ja też lubię, jak ktoś mnie smyra, drapie - co zawdzięczam mojemu tacie, który jak byłam w brzuchu, głaskał brzuch mojej mamie. Teraz przechlapane ma mój małż.

No cóż. Belly pokazuje 74 dni do porodu. Może to jednak nadejść szybciej - 55 dni???? Ło matko! Wczoraj do mojego małża dopiero doszło, że to już nie przelewki. Pokój jeszcze nie gotowy: paneli brak, ściany niepomalowane, meble skręcone w połowie. Tylko łóżeczko się wietrzy.
Dziś zamówiłam wózek - czas oczekiwania do 4 tygodni, ze względu na zestawienie kolorów. Zrobiłam listę niezbędnych, brakujących zakupów - po 1 listopada wezmę się za ich kupowanie. Ubranka czekają na ostateczne pranie i prasowanie. Pozostanie tylko wyprawka dla mnie.
Jestem szczęśliwa :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 października 2014, 09:44

20 listopada 2014, 12:07

Do ciąży donoszonej, wg Belly, zostały 22 dni (12.12.14)...

15 grudnia 2014, 10:46

Do porodu, wg OM, 18 dni :)

"Córeczko droga, córeczko miła.
Wiele radości nam przysporzyłaś.
Przez długie lata oczekiwania
w końcu się zjawił owoc kochania.
Czekamy na ciebie i mocno tęsknimy,
choć jeszcze do wyjścia cię nie gonimy.
Kochana córko, dla zdrówka twego
poczekaj sobie do roku nowego.
I wtedy ciebie tu przywitamy
i cię położą na brzuchu mamy.
Rośnij więc córko duża i zdrowa,
by cię mamusia mogła wychować.
By cię twój tata mógł mocno tulić,
byś mogła chować się w jego koszuli.
I tylko prośbę do ciebie mamy
- nie przychodź szybko, my poczekamy.
I jednym uczuciem taty i mamy
rośnij nam córko - my cię kochamy!!!"

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2014, 18:49

31 grudnia 2014, 20:31

Bardzo dawno mnie tutaj nie było. Udzielam się na styczniówkach :)

To terminu porodu zostały 2 dni. Ciekawe, kiedy Ala zdecyduje się powitać mamę i tatę po tej stronie brzucha :) Wielkie odliczanie w ciemno!
A wam wszystkim życzę na ten 2015 rok - spełnienia marzeń, tak po prostu!

2 stycznia 2015, 00:17

Jesteś w 41 tygodniu ciąży
(40 tyg. i 0 dni)
Miesiąc: 9
Trymestr: 3

Wiek płodu: 38 tydzień

Data porodu:
2 stycznia 2015
(to już teraz!)

Ala, słyszałaś????????????

7 stycznia 2015, 22:35

Nasza Droga Córko!
Informujemy, że najem kawalerki dobiegł końca. Czas na eksmisję. Mamy tylko nadzieję, że opuścisz lokum dobrowolnie.
<< Mama i Tata >>

Jak się domyślacie, nadal jesteśmy 2w1. Powoli mam już dosyć tego "błogosławionego" stanu. Ciąża to cudowne przeżycie, ale chcę mieć już swoje dziecko przy sobie, a nie w sobie. Po prostu jest już ciężko. Amen

18 stycznia 2015, 10:51

Z radością zawiadamiamy, że 12 stycznia g. 9.00 na świat poprzez cc przyszła nasza mała Księżniczka Alicja
Waga: 3550g
Wzrost: 52cm

5 dzień życia Ali:
Niestety, u nas też kryzys laktacyjny. Mamy problem z prawidłowym ssaniem Ali, nawet położna laktacyjna nie mogła sobie poradzić, nie otwiera szeroko buzi, jak zbliża się cyc. Ogólnie do tego nie starcza jej pokarmu, po całym dniu na kp na wieczór piersi są puste i mamy problem. Wczoraj dał się on we znaki bardzo, z ciężkim sercem, ale i ulgą, że dziecko się najadło, podjęliśmy z małżem wspólną decyzję, że jedynym wyjściem będzie sztuczne mleko. Ze łzami w oczach je podawałam.
Ala w ciągu dnia śpi, ale im później dnia tym krócej a więcej czasu spędza przy cycu. Od 16-17 do 3 w nocy potrafiła nie przesypiać ani minuty. Nie wiedzieliśmy dlaczego tak się dzieje. Ale wczoraj po miałczeniu jej do 2 w nocy, okazało się, że w piersiach naprawdę pustki - zero reakcji laktatora. Nie było wyjścia, darła się w końcu i podałam butelkę. Ala wypiła 45ml i przespała całą noc. Rano wsunęła pełną pierś, co potwierdziło nasze przypuszczenia i zasnęła. Odciągnęłam mleko z drugiej piersi, aby sprawdzić, ile tam tego jest - po całej nocy (od 2 do 8) wyciągnęłam niespełna 20ml i ani grama więcej nie ma.
Ja piję dużo, jem delikatnie, ale jest jak jest. Zobaczymy, jak się to rozkręci. Będziemy walczyć o każdą kropelkę mleka.

A co do porodu. To był koszmar z Ulicy Wiązów.
Skurcze miałam już przede poprzednim weekendem. W końcu w niedzielę, po kolejnej nieprzespanej nocy pojechaliśmy na IP. Główka przy badaniu wysoko, nic nie wskazywało na początek porodu, ale z uwagi na miniony termin porodu przyjęli mnie najpierw na porodówkę, podłączyli pod ktg - wykazało skurcze na poziomie 30-40. Ktg ponownie miałam podłączone od 18-19, zero zmian. Wysłali mnie na patologię ciąży. Tam leżałam do 3 w nocy, bo Pani położna kazała liczyć czas skurczy i dać znać, jak będą co 5 minut. Były już o 1.30, ale niestety położna była nieuchwytna (?????), w związku z czym nie miała czasu zajść do mnie sprawdzić. O 3 ją dorwałam i zaprowadziła mnie na porodówkę. Podłączyli znów ktg i to samo. Przyszedł gin i powiedział, że symuluję poród, a skurcze są raczej zapowiadające, a ja zwijałam się z bólu, a próg bólu mam nietęgi.
Leżałam tak do rana, O 7 (12.01) przyszła nowa zmiana lekarzy i położnych. Jedną Panią dr zaniepokoiły moje bóle, obserwowała mnie, kazałam pochodzić. O 8 kazała znów zrobić ktg, ale tym razem na siedząco, a tam pokazało bóle na 100! Niestety rozwarcie najpierw na 4 a potem na 6 palców i nic więcej. Wody nie odeszły. O 8.40 miałam przebity worek i odeszły zielone wody, a tętno Ali zaczęło spadać. Podjęli momentalnie decyzję o cc - 15 minut i było po wszystkim. W dokumentach mam zapisane, jako powód cc - "zagrażająca zamartwica wewnątrzmaciczna płodu".
Ala dostała 10 pkt, ale była sinawa już.
Małż nie zdążył dojechać - skończył mu się urlop i 12.01 poszedł do pracy, bo wg lekarza z niedzieli, nic nie zapowiadało rychłego porodu. Przyjechał jak kończyli mnie szyć. Zabrał Alę, ale nie mógł już kangurować.
Po cc czuję się dobrze, ciągnie mnie tylko rana. Brzuch mam okropnie zwisający - zawsze miałam taki delikatnie, ale teraz opadł niemalże na kolana :(
Waga w dniu wyjścia: -1kg od wagi sprzed ciąży.

Ogólnie, gdyby nie problemy ze ssaniem i małą ilością pokarmu (laktacja nie chce w żaden sposób się rozkręcić) to stan ten uważam za cudowny. Ala, mimo tego wszystkiego, nie płacze niemalże wcale, raczej się wkurza, jest radosna, spokojna, tylko denerwuje się podczas karmienia, bo nie umie chwycić cyca, a ja mam rany już na sutkach od tych wszystkich prób.
Jestem zdołowana tą sytuacją, ale cóż - nie mam na to wpływu.

Kocham naszą Alę ponad życie i ogólnie wszyscy są w niej zakochani. Rośnie nam mała modelka, pozuje do zdjęć profesjonalnie, sama się ustawia :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 stycznia 2015, 10:56

22 stycznia 2015, 00:14

Ciąża zakończona 12 stycznia 2015

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 stycznia 2015, 00:17

26 listopada 2015, 17:15

Ciąża zakończona 26 listopada 2015
1 2