Aktualnie jestem w 21 i 5dni ciązy i prawdopodobnie spodziewamy sie córeczki Troszkę juz za nami o dzidziusia staralismy sie 14 miesięcy. Swoje pierwsze dwie kreseczki na teście ujrzałam 14.09.2015r. A moje maleństwo na usg ujrzałam 21.09.2015. Moja ciąża od początku była praktycznie bezobjawowa. Mój okres był nieroegularny więc jak go nie było caly sierpień i połowy wrzesnia to mnie nie dziwiło. Piersi bolały tak jak zwykle przed miesiączką więc nie miałam co się przyczepic Zanim zrobiłam test coś mi mówiło w srodku aby zatestowac i nawet mąż cały czas mowił w 'ciąży jestes' i tak postanowilam zatestować ;)Nie miałam zadnych wymiotów ani mdłości. Na początku lekka zgaga była ale w życiu bym nie pomysłała ze to moja mała fasolka.
od dziś BBF pokazuje 22 tc czyli wkraczamy już w 6 miesiąc. Niedawno co dowiedziałam się o ciąży.. Super ze tygodnie szybko mijaja ale najwazniejsze żeby wszystko było dobrze tak jak do tej pory. Niech rośnie nasza mała księżniczka Jutro wybieram się do przychodni zrobić badania krwi i moczu. Mam nadzieje że wyjdą dobrze..
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2015, 21:11
jakoś szybko nam mijają te tygodnie.. Pomimo że zaczynam 23 tydz to wydaje mi się że mam mały brzuszek:( Mam nadzieje że teraz zacznie rosnąć i bedzie coraz większy Dziś jestem padnięta że szok. Nabiegałam się dziś po mieście jak głupia jakaś. I oczywiście musiałam po raz trzeci załatwić zaświadczenie do pracy bo na poprzednim nie było podpisu lekarza i dziś specjalnie musiałam jechać po nie do szpitala do mojej pani doktor aby je wypisała. Naczekałam się ale musiałam to załatwić i mam nadzieję że po raz ostatni! Bo już jestem zła na te ich papierki, że zawsze coś..
ale super ze to już moja maleńka kopie mamusie aż brzusio się trzęsie, kocham
cały czas dobrze się czujemy ale od świąt chyba zaczynają nam dokuczać hemoroidy ;( po załatwieniu grubszej sprawy że się tak wyrażę juz dwa razy była krew i szczypie mnie troszkę odbyt. W poniedziałek mam wizytę to powiem doktor o tym, na pewno coś przepisze. a tak w ogóle nie mogę się doczekać wizyty żeby zobaczyć naszą królewnę, myślę że potwierdzi się że będzie córcia.Dziś pomimo mroźnej pogody cały dzień boli mnie głowa.. Zaraz idę spać to powinno przejść.. DOBRANOC
Oby był lepszy od poprzedniego Sylwester minął spokojnie. Mąż w pracy także byłam u moich rodziców. Najadłam się napiłam soczku oczywiście i o północy z dzieciakami mojej siostry wypiłam szampana picolo za ten Nowy Rok.
Zaczął się styczeń a ja nie mam nic dla mojego dzidziusia, nic a nic z wyprawki. Muszę się wziąć za kompletowanie zaraz po tych wszystkich świętach. Odwlekałam to i teraz się boję że nie zdąrzę kupić wszystkiego co potrzebne. Termin według usg mam na 7 maja więc niewiele czasu mi się zostało. Mamy tylko łóżeczko a i siostra obiecała ze odda mi po swojej córci ubranka. ale to jest kropla w morzu. A w poniedziałek już wizyta u gin i zobaczymy się z królewną. Doczekać się nie możemy żeby ją podejrzeć Oby tylko wszystko było dobrze.
Życzę Wam kobietki na ten Nowy Rok spełnienia najskrytszych marzeń dużo zdrówka i na co dzień wiele radości i uśmiechu niech będzie najlepszy ten rok 2016!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 stycznia 2016, 14:14
Granica przeżywalności dziś nam mija. Ale Zuzia niech siedzi sobie u mamuni w brzuszku niech się nie spieszy, ma jeszcze tyyle czasu Dziś kupiliśmy z mężem pierwsze ciuszki itd. Mąż jaki był uradowany że sam wybrał czerwone śpioszki na rozmiar 68 Muszę zrobić listę co mam kupić ale w głowie mam taki mętlik że nie wiem co potrzeba nie mogę tego ogarnąć.. jeśli któraś z Was mogłam mi mniej więcej napisać co potrzeba kupić. byłabym wdzięczna bardzo. Jestem jakaś zagubiona w tym, wszystko chciałabym kupić na raz i mam bałagan w głowie
Z wyprawki mamy już troszkę więcej rzeczy mamy kocyk kilka pieluszek tetrowych powoli się zapełnia. Jutro też jadę na zakupy to kupię kilka rzeczy z listy wyprawkowej Zuzka coraz mocniej kopie i się kręci dużo w dzień i tak się cieszę że szok! KOCHAM SKARBA MOJEGO
a teraz muszę uciekać już pa
Dopadło mnie okrutne choróbsko straszny kaszel i katar nie daje mi żyć. Jutro wybieram się do lekarza rodzinnego bo wszystkie domowe mikstury nie działają. Boję sie jakiś powikłań po tym kaszlu oby to nie było coś poważniejszego a najbardziej martwię się o maleństwo moje. 29 lutego mamy wizytę u ginki i zobaczymy jak malutka rośnie. Dziś mieliśmy z mężem jechać kupic kilka rzeczy z listy wyprawkowej ale niestety nie dałam rady tak jestem dziś wymęczona tą chorobą że szok! A i mierzyłam niedawno temp to wyszło 37 stopni. Wczoraj miałam swoje 24 urodzinki przyszła moja rodzinka na kawkę i ciasto. Było przyjemnie. Ale najszczęśliesza byłam w tym dniu bo w brzuszku była ze mną moja kochana córcia Zuzia. To jest najlepszy prezencik dla mnie.
Trzymajcie się dziewczynki pa! nie dajcie się przeziębieniu które mozna teraz złapać! Paskudztwo!
Zuzka kopie i rozpycha się w brzuchu, kocham ten wyginający się na wszystkie strony brzuszek a raczej jego zawartość jutro też muszę zrobić badanie krwi i moczu bo w poniedziałek wizyta u pani doktor. Mam nadzieję że wszystko okaże się dobrze. Strasznie mi się dłuży ten miesiąc. zawsze luty niby krótki miesiąc a dłuży się jakby miał sporo ponad 30 dni..