A wiec tak długo się nie odzywałam bo nie miałam nawet kiedy, brak czasu i trochę ochoty chyba . Na początku ciąży w planach było co innego .. że będę pisać codziennie żeby mieć później pamiatke jak urodze . Żeby wiedzieć i pamiętać jak wyglądała moja druga ciąża bo z pierwszej nie wiele pamiętam ale wyszło jak wyszło no trudno .
Alex mój 5 latek chodzi sobie do szkoły martwiłam się tym strasznie, bo jak on sobie poradzi w nowej szkole bez znajomości jezyka angielskiego itd. Jednak bardzo mnie zadziwił bo radzi sobie świetnie, mało tego chce chodzic do szkoły i nawet nie myśli o tym żeby chociaż jeden dzień odpuścić
co chwile przynosi jakies nowe słowka ze szkoły i odrabiamy zadania domowe chociaż z tym jest już ciężej bo w domu nie ma czasu i nie chce mu się usiąść i odrobić to zadanie nieraz schodzi nam z tym 1,5 h ale wkoncu jest zrobione !
Zdążył już dwa razy przyjść porozbijany bo wpadł na podwórku . Raz aż dzwonili do mnie ze szkoły bo krew mu się lała z noska i musiałam go zabrać szybciej na szczęście to go nie zniechęciło i dalej chce chodzic
A z drugim dzieciątkiem też jest wszystko wporządku jak byliśmy prywatnie w Dublinie u gina około 2 tygodnie temu to mały ważył 765g i miał około 20 cm wczoraj byłam na scanie w szpitalu i oczywiście za dużo się nie dowiedziałam, jedynie że maluch ma 25 cm . Rośnie sobie ładnie
Ja na razie przytyłam tylko 2,5 kg z czego jestem szczesliwa pytałam już o to lekarzy czy nie za mało ale każdy mi mowi ze jeśli maluch rosnie ładnie i wszystko super się rozwija to nie ma się czym martwic, wiec się nie martwię poki co . Ciśnienie mierze codziennie bo z Alexem miałam niestety nadciśnienie ale z Szymusiem póki co mam idealne i mam nadzieje że tak zostanie
Jeśli chodzi o moje samopoczucie to hmm .. czuje się dobrze nawet bardzo dobrze . Czasami mam takie bóle jakbym miała dostać okres ale w srodku wszystko wporzadku . Szyjka się nie skraca wiec nie ma się czym martwic . Czuję się też coraz częściej wieczorami zmęczona zwłaszcza jak w ciągu dnia dużo robie .. w sensie sprzątam i robie jakiś wymyślny obiad przy którym trzeba trochę spedzic czasu i stać nad nim wiec na razie chyba sobie dam spokoj z takimi obiadkami brzuszek tez już mam taki dość dość i zaczyna mi on troszkę przeszkadzać postaram się później wrzucić zdjecie
Ogólnie z wyprawki to mamy już wszystko czekam na kuriera z Polski az dowiezie mi reszte rzeczy czyli : komplet pościeli do łożeczka , kołderke, podusie , komplet do wózka ( tez podusia i kocyk ), część kosmetyków, prześcieradełka, karuzela do łóżeczka, rożek, pare ciuszków i śpiworków i sama już zapomniałam co jeszcze zamawiałam
Wczoraj przyjechał tez kurier z Dublina bo zamawiałam z polskiego sklepu dziecięcego : przewijak, wanienke, gąbke do wanienki, termometr pokojowy i rożek wiec to tez już mam
w zasadzie już wszystko mamy tylko bejbika brakuje
Alex to codziennie rano się pyta czy długo jeszcze do urodzin Szymusia też się biedak doczekać nie może
I tak leci dzień poza dzień . Do cesarki zostało mi tylko 82 dni wiec mysle ze to zleci szybciej niż mi się wydaje chciałabym dotrwać do tego 15 grudnia i stawic się na cesarkę ale czy się szybciej wszystko nie zacznie ? Okaze się z Alexem mi wody odeszły w 37 tygodniu .. akurat byłam w szpitalu wiec zaraz mnie wzięli na cesarkę ale jak będzie tym razem to się okaze
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2016, 11:52
A więc tak od dzisiaj do planowanej cesarki zostało AŻ i TYLKO 2 miesiące z jednej strony już się nie mogę doczekać a z drugiej boje się okropnie jak to przed operacją no ale będzie dobrze ! MUSI BYC bo w domu zostaje mój kochany 5 latek, który będzie na nas czekał oczywiście
Brzuszek już robi się coraz większy zdjęcie wrzuce na końcu przed ciąża miałam swojego brzuszka troszkę wiec nie ma co się dziwić ze teraz ciążowy jest taki duży .. chociaż przytyłam tylko 4 kg . Generalnie mam to gdzieś, grunt żeby Szymuś był zdrowy !! To się liczy . A jeśli o nim mowa to jest naprawdę ruchliwy wypycha się, kopie i mam wrażenie że obrócił się głową w dól ale to w piątek się dowiem .
Moje przypuszczenie wzięły się stąd, że do tej pory kopał mnie dość nisko w okolicach spojenia łonowego, natomiast teraz kopie mnie powyżej pępka po prawej stronie . Mój synek ogólnie upodobał sobie prawą część brzucha, gdyż od samego początku siedzi po tej stronie ciężko mi się już siedzi bo tak jak pisałam wcześniej wpycha mi coś pod żebra nie wiem czy to rączki czy nożki . Dowiem się na wizycie w piątek ))
już nie długo
Wszystko już mamy poprane i poprasowane, poskładane i ułożone w szafie jeszcze tylko dla siebie musze kupic niezbędne rzeczy do szpitala bo nie mam nic, OPRÓCZ nakładek sylikonowych na sutki a i mam jedno opakowanie podpasek poporodowych i FINITO
Nastawiam się na poród po 15 listopada gdyż mój Alex tez urodził się w 37 tygodniu ciąży wiec większość ginekologów u których byłam obstawia że drugie tez urodzi się w tych okolicach no nic zobaczymy ale trzeba być przygotowanym na wszystko wiec mam zamiar w przyszłym tygodniu, najpóźniej za 2 tyg., przygotować sobie torbe do szpitala . Wiem sama po sobie że w tym ostatnim trymestrze to może być róznie
Szczerze to już bym chciała urodzić ale wiem ze im dłużej Szymek będzie w brzuchu tym lepiej dla niego wiec się jeszcze trochę pomęczymy
Alex dretpta sobie do szkoły i robi to bardzo chętnie coraz więcej mowi po angielsku co mnie bardzo cieszy ! i oczywiście nie może się doczekać kiedy to się Szymuś urodzi
Tu moje zdjecie i mojego wielkiego bębena a będzie jeszcze większy
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 września 2021, 20:48
Fajnie tu być !
Staraliśmy się z mężem o naszego trzeciego okruszka w sumie niedługo , udało się w drugim stymulowanym cyklu .
Mega się cieszymy .
Kilka dni temu zrobiłam test i wyszedł pozytywny 😊 minął mi termin okresu a jego dalej nie było wiec zrobiłam test a tu szook . POZYTYWNY ❤️
Szczerze ? Nie spodziewałam się w tym cyklu tego , ze względy na to , ze owulacja dopiero była jakoś w 33 dc wiec bardzo późno .
Udało się i to najważniejsze a teraz do sedna 😄
Dzisiaj mija nam 5 tydzień (4t4d)
Praktycznie od owulacji bolą mnie piersi , okropnie bolą , trwa to do dzisiaj 😊 a od kilku dni mam okropna zgagę , bez względu na to co zjem i czy w ogóle coś zjem 🤦♀️ Pare razy była tez sytuacja ze leciałam do kibelka , myślałam ze będę wymiotować , na szczęście tylko mnie dźwigało 😊
No i dopisać do tego muszę bóle miesiączkowe , raz na jakiś czas ale są . Oczywiście zaraz mam zawał ze okres przyjdzie ale tak się nie dzieje . Trzeba być pozytywnie nastawionym ❤️
19 września mam wizytę u ginekologa wiec zobaczymy co tam się dzieje 😊 powinno już być serduszko także doczekać się nie mogę .
Dzisiaj miałam telefon ze szpitala , położna powiedziała ze scan dopiero będę miała w 12 tc a spotkanie z midwife w okolicach 12-14 tc 😊 także super , dobrze ze wcześniej jadę prywatnie bo do 12 tc to bym ze stresu padła .
Dzisiaj jest lepiej , zero boli jak na miesiączkę a bardziej takie ciągniecie w okolicy pachwiny .
Dzieci chodzą chętnie do szkoły wiec mam czas żeby trochę odpocząć , jeszcze przyszły tydzień i mój młodszy syn , będzie w szkole do 14 a nie tak jak teraz do 12 wiec będę miała trochę więcej wolnego czasu 😊
Dzisiaj zaczynamy 8 tc (7+0) wczoraj byliśmy na pierwszej wizycie usg i co ? Jest dzidzia i jest serducho ❤️ Cieszę się max bo trochę się stresowałam , na forach jest tyle różnych przypadków ze człowiek od samego czytania , polowe sobie wmawia 😊 ale jest ok , mamy 138 uderzeń na minutę , ginekolog stwierdziła ze jest super, szyjka wysoko i zamknięta , dostałam na wszelki wypadek progesteron , nie mam go przyjmować ale niech leży w szafce , jakby wystąpiło krwawienie to mam brać . Termin wychodzi na 12 maj wiec idealnie tak jak chciałam .
Z dolegliwości ciążowych to niestety mam mdłości , słabo się z tym czuje . Jak jestem na czczo to jest ok ale jak tylko coś zjem , zaraz jest mi niedobrze . Kolejną dolegliwością są bolące piersi , masakra ale wytrzymam to , mam nadzieje ze za 4 tyg przejdzie 😊
Wczoraj byliśmy na usg bo jednorazowo plamilam żywo czerwona krwią , na szczęście wszystko ok , nie ma żadnych krwiaków ani nic , pewnie się przeciazylam , okruszek urósł i ma 1,5 cm a serduszko biło 167 uderzeń na minutę wiec jest super 😊
14tc (13+0)
Najgorszy okres strachu minął .
Nie pisałam tutaj za dużo bo niestety od początku męczą mnie mdłości i wymioty , schudłam 6.5 kg ale mam z czego chudnąc wiec to tez inaczej . 1.5 tyg temu miałam usg prenatalne , wszystko jest super - serduszko takie jak powinno być , komory mózgu tez , żołądek i pęcherz moczowy widoczny , przyziernosc karkowa 1.4 wiec super , kość nosowa widoczna 😊 maluch miał troszkę ponad 5 cm . Fikał na usg ❤️ Prawdopodobnie dziewczynka ale wszystko może się zmienić 😊
Wczoraj byłam u położnej , pobrali mi krew i mocz do laboratorium , zobaczymy co wyjdzie , mam nadzieje ze żelazo będzie w porządku 😊
Namawiali mnie do zaszczepienia się na covid ale powiedziałam NIE i w dalszym ciągu będę tak mówić , a wiem ze będą mnie cały czas namawiać . Ogólnie dowiedziałam się o fajnym nowym programie dla kobiet kp po cesarce ale to bliżej porodu Wam opowiem bo napewno z niego skorzystam ❤️ I narazie to tyle . Czekam do 16 tc żeby potwierdzić płeć ❤️
Ale ten czas popitala 😊
Obiecałam sobie ze będę uzupełniać ten pamiętnik żeby mieć co wspominać i co ? Nic , nie uzupełniam . Nie myśle o tym nawet . 5 stycznia mam scan w szpitalu a 9 jadę prywatnie . Okazało się w 16 tc ze będzie jednak trzeci chłopczyk w domu , no cóż 😊 ważył wtedy 175 g , ciekawa jestem ile teraz przybrał. Od jakichś 2 tyg nie całych nawet , czuje kopniaki młodego , takie dość solidne ❤️ Najgorzej jak celuje w pęcherz , przyjemne to nie jest ale tyle na to czekałam ze przeżyje . Teraz przynajmniej wiem ze wszystko jest dobrze z dzidzią bo kopie , codziennie dostaje ostre kopniaki 😊