
Stało się, jak ten czas leci

Trochę mnie nie było, ale miałam mnóstwo niekoniecznie dobrych przygód. Nie mam siły wszystkiego opisywać na nowo więc pozwólcie, że wkleję swój wcześniejszy post

"Już usprawiedliwiam swoją nieobecność



Kolejną sprawą był niemiły incydent z pseudo pożarem w mieszkaniu, sąsiedzi wezwali straż pożarną, policję a nas znienawidzili, przez roztargnienie zostawiliśmy gotującego się kurczaka na ogniu i saplił się garnek z kurczakiem, z mieszkania poszło mnóstwo dymu, byłam przerażona, bo w tym niewielkim pomieszczeniu jakie wynajmowaliśmy zostały nasze zwierzęta, nikomu nie życzę przeżyć takiego stresu w ciąży...koniec końców, musieliśmy się wyprowadzić. Znaleźliśmy mieszkanie, wszystko spakowałam, bo byliśmy już umówieni z facetem na przeprowadzkę i wynajem aż tu po kilku dniach przestał odbierać, okazało się, że wynajął mieszkanie znajomym a my zostaliśmy na pudłach i tak koczowaliśmy przez kilka dni, oczywiście mieszkaliśmy osobno, mąż spał w zadymionym po pożarze mieszkaniu a ja u rodziców by tego nie wdychać. W końcu znaleźliśmy super mieszkanko w tej samej okolicy, kilka dni przeprowadzki, urządzania się (wypakowywujemy się od tygodnia tyle tego jest) no i stało się !!! Dostałam przepukliny pachwinowej



Wklejam zaległe zdjęcia brzuszka




http://naforum.zapodaj.net/thumbs/941a5379f00a.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0e11ff09faa7.jpg
I z ostatniej "sesji":
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/72e215bbfcfd.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d6fe214dd25e.jpg
Wracając do tego co "teraz", w końcu doczekałam się kuriera z łóżeczkiem i dodatkami tak więc dzisiaj szaleliśmy z mężem. Niestety musimy kupić nową szufladę do łóżeczka, bo mąż z taką niecierpliwością i zapałem składał łóżeczko, że przebił szufladę kołkami na wylot łącznie z farbą


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9af3c6baf67c.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ddeb9bfd05d8.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ecb663accd8f.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lipca 2015, 22:11

Dzisiaj oficjalnie rozpoczeliśmy III trymestr

Samopoczucie ostatnio dobre, wiadomo bywają wyjątki, ale to jak u większości

Ból pleców i żeber doskwiera coraz bardziej, ale tylko z lewej strony do tego mała ostatnio codziennie robi sobie dyskotekę o 6 nad ranem. Zaczęła przybierać różne pozy i zaczyna sobie robić poduszkę z mojego pęcherza

Powoli staję się coraz bardziej przerażona wydatkami związanymi z wyprawką, mam wrażenie, że zamiast ubywać rzeczy z listy co chwilę przybywa...
Mam też chwilę, w których obawiam się jak dam sobie radę, ponieważ nic nie wiem na temat opieki nad niemowlakiem a patrząc na szkołę rodzenia do której chodzę obawiam się, źe mogę się nie nauczyć tej opieki

Jutro postaram się wkleić zdjęcia brzucha z ostatnich 2 tygodni, bo z każdym dniem widać różnicę coraz bardziej

Często też odczuwam twardnienie i napięcie brzucha szczególnie wieczorami, jest to taki uczucie jakby skóra miała mi pęknąć do tego uczucie ciągnięcia górnej części brzucha (od lini biustu) w dół, skurcze łydek zdarzają się sporadycznie (dzięki Bogu, bo jest to ból nie do opisania).
Do mojej codziennej apteczki doszedł ostatnio Cyclo3Fort i Lioton1000 - wychodzą mi poszerzone żyły, które wyglądają jak przepuklina do tego zrobiły mi się "pajączki", które wyglądają jak siniaki lub krwiaki i są pokaźnych rozmiarów, jest ich coraz więcej a powodem jest uciskanie małej na aortę, dlatego dokuczają mi tylko na prawym udzie (oby już się to nie rozwijało).
No nic zmykam, bo umila nam czas przyjaciel, pozdrawiam Was kochane :*
Postaram się napisać go od nowa wieczorem chyba, że padnę i przeciągnie się to na jutro. A teraz zmykam na SR.
Żeby nie był to taki całkiem "suchy" post wklejam zaległe zdjęcia brzuszka.
25t0d
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/56e0ce06550f.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/770f64e09779.jpg
26t0d
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cd7e45340163.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/088617e631f0.jpg
27t0d
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/3c47f9028e57.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/da5e8f604a62.jpg
28t0d
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d3bbc4fd1dea.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b56d58427af5.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lipca 2015, 16:53
Dzisiaj mimo, że jesteśmy razem od 9lat obchodzimy pierwszą rocznicę ślubu.
Dokładnie rok temu powiedzieliśmy sobie TAK. Do tej pory pamiętam ten dzień, rozsunęłam rano zasłony i wpadłam w płacz, na dworze była ulewa, byłam dosłownie załamana, jedyny taki dzień - nasz dzień a wszystko mokre, niebo zachmurzone i ja rozdygotana z nerwów panna młoda, której dzwoniły w uszach przesądy typu zła pogoda to zły znak. Całe szczęście, zanim wyjechaliśmy do Kościoła wyszło słońce.
Nawet ksiądz na kazaniu odniósł się do pogody w naszym dniu. Do tej pory pamiętam jego słowa, że "W małżeństwie jest jak z pogodą - nie zawsze świeci słońce, czasami jest też deszcz i chmury, ale najważniejsze to się wzajemnie wspierać i trwać przy sobie, bo nie zawsze jest kolorowo" (czy jakoś w ten deseń). Nie wiem czy to były jakieś prorocze słowa, ale doskonale odnosi się to do naszego małżeństwa. Obecnie staramy się przetrwać kryzys, niestety wszystko nam się posypało w tym roku, pojawiło się mnóstwo problemów w tym finansowych (ktoś wziął kredyt na męża, wspólnik przestał się rozliczać od stycznia i pieniądze z firmy zobaczymy pewnie pod koniec roku, do tego zadłużenia i kłamstwa mojego męża, bo nie chciał mnie martwić). To wszystko się za nami ciągnie i wykańcza psychicznie, mam nadzieję, że ten etap minie na dniach i znowu będziemy mogli odbudowywać nasz związek i uczucie, które nas łączy. Przy tylu zmartwieniach nie ciężko o kłótnie, jest to prawdziwa próba związku a stres przeogromny zwłaszcza, że mała wkrótce nas przywita a jest jeszcze tyle rzeczy do kupienia i zaległości do zrobienia...
Poniżej wklejam nasz teledysk ślubny, tak bardzo chciałabym wrócić do tych beztroskich czasów.Ten rok był burzliwy pomimo naszego promyczka, na który czekamy. Następny rok musi być już dobry, w końcu wyjdzie słońce i los się do nas uśmiechnie.
https://vimeo.com/113386488
Wklejam też zdjęcie z 3 najważniejszego USG jakie robiłam w zeszły piątek (w 29t6d).
Mała ważyła wtedy 1305g, na szczęście rośnie cała i zdrowa choć ma podobno być z tych mniejszych dzieciaczków. Jak to mój lekarz stwierdził trudno, żeby osoba tak drobnej postury jak ja urodziła wielkie dziecko i mała jeśli urodzi się w terminie będzie ważyć ok 3kg. Jak będzie zobaczymy

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2447be3a1d4e.jpg
I tak z ciekawostek na koniec ślub braliśmy 8.08 a termin porodu mam na 10.10. Byłoby miło, gdyby dokładnie wtedy przywitała nas mała księżniczka


Wiadomość wyedytowana przez autora 8 sierpnia 2015, 17:01
Właśnie pojawiła się moja pierwsza prawdziwa siara co prawda tylko z 1 cycka, ale należy mu się pochwała - prawy cycek wymiata


Prawy cycek wie co go czeka, to on będzie najbliżej maluszka. Lewy musi skorzystać z pomocy nakładek, laktatora,butelki chyba, że i ta szansa zostanie mu odebrana.
A mała właśnie siedzi i sobie czka


Jej buszowanie w mamusinym brzuszku potrafi być już naprawdę bolesne, to znak że jesteśmy już bliżej niż dalej



Szok, łzy i niedowierzanie.
Wróciłam dzisiaj z badań u lekarza, okazało się że moja szyjka skróciła się do 0,98cm w 4 tygodnie (wcześniej miała 2,30cm). I nowina od lekarza, że mogę nie wytrzymać do następnej wizyty i urodzić w ciągu tygodnia

Dostałam nakaz leżenia i nic nie robienia przez 2 tygodnie do tego luteinę 2xdziennie dopochwowo by zatrzymać skracanie się szyjki i przeciągnąć poród o te 2 tygodnie. Idealnie byłoby o 3, wtedy ciąża byłaby już donoszona, ale większe szanse mamy na 2. Mam nie dotykać brzucha, na tym się łapię - ciężko się tak odzwyczaić.
Oliwka waży 2kg mam nadzieję, że jakimś cudem uda się przeciągnąć poród o 3 tygodnie, to jest teraz moim największym marzeniem !
Nie byłam na to gotowa, mam jeszcze rzeczy do poprania, poprasowania, nie kupiłam wielu rzeczy, z kasą krucho...Łzy się polały, ale muszę być przy dobrej nadziei...Nie wiem jak ja temu podołam, a pomyśleć, że miałam przełożyć dzisiejszą wizytę - aż włos się jeży na rękach ! Za tydzień mieliśmy iść na wesele wtedy dopiero byłaby niespodzianka !
Czułam, że szyjka mogła się skrócić, bo czułam za duży ból - jakby mi ktoś kość łonową połamał razem z miednicą, nawet nie mogłam nogi unieść z bólu i tylko ten 1 jedyny raz nie pojechałam na IP !
Dziewczyny jedźcie do szpitala z każdą błahostką ja nie chciałam wyjść na panikarę po raz kolejny i tym sposobem załatwiłam sobie wcześniejszy poród

Oby mała tylko była silna i wytrzymała jeszcze w moim brzuszku, trzymajcie kciuki i módlcie się byśmy dotrwały do 37tc !
Lekarz powiedział, że nie muszę się zgłaszać na sterydy na płucka, bo przy takich wcześniakach już nie potrzeba, nie wiem co o tym myśleć...
Wpadam z dobrą nowiną






Lampka nocna, która będzie nam świecić podczas nocnego karmienia
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/07a6e6bd92ea.jpg
Taki wózek zamówiliśmy
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/dc406e2be092.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a6e3c947b3d2.jpg
A tak wyglądała moja niuńka w zeszły piątek

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4bb8a4b155c4.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 września 2015, 16:43
Wróciłam od lekarza - to była ostatnia wizyta z brzuszkiem jak stwierdził mój lekarz

Oliwka waży 2402g (przytyła 400g w 2 tygodnie), szyjka skrócona o podobnych wymiarach co poprzednio, przepływy prawidłowe, odstawiamy luteinę powoli (we wtorek ostatnia dawka) i czekamy na poród


Lekarz przewiduje 2 scenariusze, albo odejdą mi wody i mam jechać do szpitala, albo zacznie się od skurczy i wody odejdą tuż przed porodem

Na 99% będę wrześniową mamą, bo dziecko napiera na kanał - wiadomo, że zawsze może się coś odmienić i przenosić jednak szanse u mnie na to są niskie, poza tym po to odstawiam luteinę by nie zahamować porodu. Jestem strasznie podekscytowana mimo, że nie mam wielu rzeczy

Uczciłam to pączkiem i czekoladą

Oliwka ma już włoski na głowie i cały czas zasłaniała buzię rączkami

Będę musiała wstawić wam zaległe zdjęcia brzucha, bo po porodzie już tak głupio będzie

Oliwka urodziła się w 37t2d o godzinie 4:04 z wagą 2780g i 50cm

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 października 2015, 12:43
3 podejście, mam nadzieję, że teraz się uda (o napisałam długi post to mnie wyrzucało ze strony)
Witajcie kochane, postanowiłam się przełamać i w końcu wejść na forum. Pisałam już kilka razy opisując swoją sytuację niestety za każdym razem post się nie dodał więc wybaczcie, tym razem napiszę bez szczegółów z nadzieją, że się uda.
Postanowiłam Wam przedstawić moją córkę - lepiej późno niż wcale, 21.12 kończy 3 miesiące.
A teraz słów kilka dlaczego mnie tyle czasu nie było i co przez ten czas się działo (póki mała śpi).
Urodziłam 21.09 w 37t2d o godz. 4:04, córka ważyła 2780g i mierzyła 50cm, pominę już etap porodu (może kiedyś uda mi się go opisać). Oliwka urodziła się z dużym naczyniakiem na pół buzi z czasem dowiedziałam się, że jest to malformacja kapilarna, która nie zniknie i córka będzie musiała mieć serię zabiegów laseroterapii pod narkozą co 6-8tygodni (pierwszy wolny termin dostaliśmy dopiero na 7.02.2017r w CZD), ponieważ zmiana nachodzi na oko córka jest obciążona ryzykiem wystąpienia jaskry (BOŻE oby nas to ominęło) i musi mieć kontrole okulistyczne co pół roku z okropnym badaniem śródciśnienia oka

Po szczepieniu tym w pierwszym miesiącu wystąpił u nas NOP, mamy odroczone szczepienia na 2mc, kontorle u neurologa oraz zalecenia szczepień aceluarnych itd.
Mieliśmy sporo przygód,mnóstwo pieniędzy poszło na prywatnych lekarzy, laki, badania. Wylało się morze łez. Powoli odzyskuję równowagę, choć znów coś się dzieje, bo od zeszłej niedzieli (mikołajek) córka płacze bez powodu, bardzo źle reaguje na bodźce, ciężko ją wyciszyć i utulić. Być może to skok, wizytę u pediatry mamy w czwartek (w międzyczasie był u nas lekarz rodzinny,który wykluczył chorobę).
Ach to chyba tak w jednym wielkim skrócie.
A o to moja córka Oliwia Lea

Po narodzinach
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/eabeb0f79475.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/bde04acc915a.jpg
Pierwszy miesiąc
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/46387e140555.jpg
Drugi miesiąc
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/44741c293832.jpg
I obecnie prawie 3 miesiąc
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/298760855408.jpg
Pozdrawiamy Was gorąco :*
Jezusie ile się działo u Was szok!!! Współczuję tego psełdo pożaru ja bym zawału dostała wiedząc że mój pies jest w środku no i ten kredyt :-o jestem w szoku ten ktoś musiał znać numer i serię dowodu męża ale że dają bez ukazania dowodu? Beznadziejni... Trzymam mocno kciuki za resztę wszystko będzie dobrze :-)
Zastanawiałam się czemu tu u Ciebie taka cisza, a Ty jak widać na nudę nie narzekałaś.Miejmy nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej.Brzuszek już masz ładne zaokrąglony :) Gratuluję studniówki ;)
hej Fatim, no no no studniówka za tobą więc teraz te dwie cyferki będą goniły jak szalone :) pięknie wyglądasz, brzuszek wypasiony a chudzinka z ciebie dalej że aż miło się patrzy ;) łóżeczko bomba <3 my swoje też wczoraj złożyliśmy :) aż ciężko uwierzyć że można kogoś wrobić w pożyczkę bez dowodu, bez podpisu, bez niczego ech... teraz dane z dowodu osobistego może spisać sobie każdy, nawet listonosz, pracownik sklepu gdy robi się jakieś zamówienie albo kontroler biletów w autobusie, dosłownie każdy! kur@&€'!!! trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie sprawy bo to jest niepojęte...
No niestety trzeba uważać, do chwilówek nie potrzeba żadnego skanu ani podpisu, bo składając deklarację przez internet zobowiązuje się do upoważnienia firmy chwilówkowej do podpisania w naszym imieniu umowy :/ Wierzę w to, że czekają mnie teraz tylko miłe "atrakcje" :P Niesamowite jak ten czas poleciał, z jednej strony szybko a z drugiej nie mogę się już doczekać aż będę tulić małą <3 Na razie niech sobie zdrowo rośnie w mamusinym brzuchu :)
Widzę, że na nudę nie było czasu. Dobrze, że to jednak nie przepuklina. Ja mam gdzieś nad pępkiem (już przed ciążą o niej wiedziałam, ale zbyt mała na operację). CO prawda jest niewidoczna, ale czasami lekko boli. Muszą ją wtedy pomasować. Oby już więcej nieprzyjemnych przygód Was nie spotkało... A wyglądasz pięknie :)
Ojej, kochana ile się u was działo! Brzusio widzę, że już się łanie zaokrągla :) Oliwka będzie miała przepiękne łóżeczko :) - tez takie chciałam ale mężowi się nie wiedzieć czemu nie podobało :P Skąd pościel? wygląda na dość ''trwałą'' a muszę kupić jakiś komplet na zmianę bo puki co mam tylko jeden :)
A teraz widzę, że pościel od Dolly, ma talent dziewczyna :)
Pięknie wyglądasz w ciąży!:)
Dziękuję. :) Pięknie wyglądasz i słodkie łóżeczko! :) <3
Gdzie zamówiłas pościel i łóżeczko? :-)
Gdzie zamówiłas pościel i łóżeczko? :-)
ALe księżniczka ma wspaniałe łóżeczko !! Ani się obejrzysz a już iskierka będzie słodko spała w środku ;)