X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Oops - I did it again! :)
Dodaj do ulubionych
1 2 3
WSTĘP
Oops - I did it again! :)
O mnie: Jestem wielofunkcyjną maszyną, autobotem, od wszystkiego w domu. Mam czasem wrażenie, że beze mnie cały świat się rozsypie! :)
Moja ciąża: To już druga ciąża i mam nadzieję, że wszystko będzie z nią dobrze :)
Chciałabym być mamą: Za pierwszym razem nie wiedziałam do końca jak to jest być mamą, a teraz już podchodzę do tego z większym luzem i lepszym przygotowaniem.
Moje emocje: Chill i jak najmniej stresu. Radość i oczekiwanie...

23 września 2014, 10:26

Waga: 63.8

Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci - rodzeństwo to wszystko - oparcie, które będzie zawsze.

Zaczęliśmy starania na początku miesiąca i wczoraj dostałam oficjalne potwierdzenie z laboratorium, że się udało.

To dopiero 5 tydzień, więc specjalnych objawów nie mam.
Tydzień po owulacji już czułam, że coś już się dzieje :). Zaczęło się od delikatnych skurczy w podbrzuszu. 10 dni później pojawiło się mega zmęczenie, ale testy jeszcze nic nie pokazywały.
Ostatecznie 12 dni po owulacji zaczęły się zawroty głowy i wtedy już byłam pewna.

Więcej objawów narazie nie mam. Tylko zmęczenie, które nie daje pracować i nie pozwala się skoncentrować :). Ale narazie mi to nie przeszkadza. Czuje, że mam w sobie sporą dawkę miłości, którą chcę przekazać dalej - mojej drugiej, rosnącej kruszynce :).

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 października 2014, 12:20

24 września 2014, 16:02

Na dzień dzisiejszy najbardziej dokuczają mi wzdęcia i senność.

Mimo, że zwykle się wysypiam (już się przyzwyczaiłam do nocnego wstawania do Zosi), to już w drodze do pracy już zaczyna mnie zamulać, a najgorzej jest już koło południa, kiedy mam wrażenie że mogłabym zasnąć na siedząco.

Wczoraj zdarzyło się coś, co sprawiło że skoczyło mi ciśnienie.
W poniedziałek zrobiłam sobie test na HCG w centrum medycznym Medicover. Wczoraj popołudniu dostałam powiadomienie przez system Medicover o tym, że lekarz przejrzał moje wyniki i zostawił komentarz, który powinnam przeczytać..
Po zalogowaniu wyczytalam taka wiadomosc:

"Wyniki badań wymagają komentarza. Proszę o umówienie wizyty za: Wskazana kontrola ginekologiczna - wynik wskazuje na wczesną ciążę (tzw. ciążę biochemiczną)"

Oczywiście, że pierwsza moja eakcja była - co to do cholery jest ciąża biochemiczna? A jak się dowiedziałam, to oczywiście zaczęłam się stresować.

Komentarz wystawiony przez osobę, która nigdy mnie nie badała ani nie przyjęła na wizyte, osoby, która nawet nie zdaje sobie sprawy, że to bardzo wczesna ciąża i że wyniki jak na 3 tydzień po owulacji są jak najbardziej prawidłowe. Poza tym USG na tym etapie jeszcze by nic nie pokazało OMG!!

Potrzebowałam chwilę na to, żeby ochłonąć

Już teraz czuję się o wiele lepiej i moim priorytetem jest po prostu dbac o siebie i nie dać się zestresować.

a za 2 tygodnie pierwsze USG!! :)

28 września 2014, 19:29

Urlop - nareszcie.

Piersi robią się wrażliwe i czasem nawiedzają też zawroty głowy.

Poza tym nic jeszcze nie widać i nie słychać. Chociaż apetyt jeszcze opisuje i mdłości brak, ale i tak pilnuję tego, co jem, bo nie chcę przytyć tyle ile ostatnio (22kilo!!)

Za 10 dni pierwsze USG!! :)

5 października 2014, 08:07

Waga: 63.5 (-0.3 kg)

Już jutro zaczynam 7-my tydzień.

Cały czas dokuczają mi zawroty głowy, a wczoraj doszły jeszcze mdłości.

Zmienia mi się apetyt - nie ciągnie już tak do słodyczy jak kiedyś, a dziś nawet zanotowałam spadek wagi o niecałe pół kilo.

Poza tym czuję się dobrze - nie jestem już tak śpiąca, choć może to dlatego, że ten tydzień byłam na urlopie i nie musiałam siedzieć w pracy.

Za 3 dni idę na pierwsze USG - w końcu zobaczę fasolkę! Już nie mogę się doczekać!! :>

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 października 2014, 12:20

8 października 2014, 14:19

Pierwsza wizyta u lekarza zaliczona. Okruszek ma 3 mm i niestety nie było jeszcze słychać serduszka, ale już było widać jak "pulsuje" :).

Wyniki badań wszystkie były w normie, ale niestety podczas USG pani doktor wykryła mały krwiak na macicy i nakazała się oszczędzać i nic nie dźwigać, co niestety wiąże się z tym, że nie mogę już nosić mojej córeczki na rękach. Jakoś będę musiała to wytrzymać.

Wg. USG jestem dosłownie 4 dni do tyłu jeśli chodzi o wiek ciąży, ale w końcu takie rozbieżności są normalne.

Dostałam do brania Duphaston i dodatkowy kwas foliowy więc mam nadzieję, że to pomoże. Na dodatek wciąż walczę z przeziębieniem i zdążyłam się nasłuchać o konsekwencjach nieleczonej infekcji, achhhh... :/

11 października 2014, 10:15

Już niedługo zaczynam 8-my tydzień. Ogólnie czuję się dobrze: mdłości już nie męczą, za to kilka azy dziennie łapią mnie zawroty głowy.

Ciągle przyzwyczajam się do tego, że nie powinnam wielu rzeczy robić. Serce mi się kraja, jak moja córa wyciąga do mnie rączki i chce żeby ją podnieść, a ja po prostu nie mogę :/. Nie powinnam też wykonywać obowiązków domowych, więc nasze mieszkanie powoli zaczyna wyglądać jak te z Perfekcyjnej Pani Domu.

Mój mąż się stara, ale jednak nasz dom wymaga kobiecej ręki, żeby jako tako wyglądać.

W piątek byłam na kontroli u internisty, ponieważ to moje przeziębienie tak wolno mija, jakby chciało a nie mogło. Jedyny postęp to taki, że już w nocy nie męczy mnie kaszel, ale katar wciąż jest. Dostałam dodatkowe kilka dni zwolnienia i nakaz odpoczywania, ale jak to jest możliwe? Musiałabym się wynieść gdzieś na bezludną wyspę, żeby w pełni się wyciszyć, odpocząć i dojść do siebie.

Tymczasem staram się jak mogę i ciągle spoglądam na tą moją kropeczkę z wydruku USG. To zdecydowanie będą ciężkie 3 tygodnie, zanim pójdę na kolejną wizytę do ginekologa.

Staram się nie stresować, bo to jeszcze może zaszkodzić, ale nie mogę się powstrzymać i kilka razy dziennie sprawdzam w łazience, czy nie zaczęłam plamić, lub krwawić. Postaram się ze wszystkich sił chronić tego mojego okruszka.

Musi być dobrze!

13 października 2014, 11:48

Waga: 64.0 (+ 0.5)

Według USG dzidzia jest co prawda kilka dni do tyłu, ale teoretycznie powinnam dzisiaj zacząć kolejny tydzień ciąży.

Od kilku dni pilnuję godzin i biorę przepisane leki na krwiaka, po cichu modląc się, żeby zadziałały. Do tego oszczędzam się jak mogę i staram się nie przeciążać obowiązkami domowymi. Nie podnoszę też mojej córy, więc ona chyba najbardziej z tego jest niezadowolona.

Na szczęście przeziębienie zaczyna powoli mijać, więc chociaż to jest dobre, bo w końcu mogę ograniczyć trochę przyjmowane leki.

Mdłości mi nie dokuczają, choć czasem zdarza się, że robi mi się trochę niedobrze, ale za to kilka razy dziennie porządnie kręci mi się w głowie. Czasem to nawet wizja przed oczami mi się zamazuje. W poprzedniej ciąży zdecydowanie tak nie miałam. Bardziej mnie odrzucało od jedzenia mniej więcej w tym okresie.

Staram się nie interpretować wszystkiego co się ze mną dzieje i nie wyszukiwać problemów tam, gdzie ich nie ma. To jest jednak trudne...

Następna wizyta dopiero za dwa tygodnie - nie wiem jak ja zniosę to czekanie....

17 października 2014, 10:18

Waga: 64.0

Cieszę się, że jak narazie waga nie idzie w górę. Muszę się pilnować, choć jest to dość trudne, bo nie chcę przytyć tyle co ostatnio.

Ostatnim razem w tym samym czasie bylam juz ponad pol kilo do przodu, ale potem ze wzgledu na zanik apetytu stracilam kilogram, więc zobaczymy jak to będzie i tym razem.

Jesli chodzi o moj apetyt, to jak narazie jest i to na bardzo specyficzne rzeczy - miewam bardzo mało ndłośći, a zawroty głowy już są rzadsze. Jak narazie to od rana odrzuca mnie od mięsa, serów, nabiału - mogę zjeść tylko kanapkę z dzemem, do tego bardzo bardzo ciagnie mnie do owoców i soków.

Obiady zjadam w pracy i zwykle daje rade wciagnac praktycznie wszystko, ale musze jesc dosc wolno, zeby mi sie nie cofnelo. Wieczorami za to moge jesc juz wszystko, bo zamulenie gastryczne mija.

W tym tygodniu zaliczylam wizyte u endokrynologa, ktory standardowo zwiekszyl mi dawke Eutyroxu i zalecil wizyte za kolejne 6 tygodni. Jak narazie wszystko jest OK, choc musze pomyslec o jakis witaminkach z dodatkiem jodu. Niestety wszystkie suplementy z witaminami dla kobiet w ciazy maja kwas foliowy, a ten juz biore w dawce dosc sporej, wiec bedzie trudno cos wykombinowac.

Do tego udalo mi sie zapisac na badania prenatalne w przyszlym miesiacu, ktore na szczescie zostana wykonane prywatnie za darmo w ramach mojego pracowniczego ubezpieczenia zdrowotnego. Strasznie mnie to cieszy, bo oszczedzam dzieki temu ponad 400 zł.

Poza tym grzecznie biore moje leki i wciaz odliczam dni do kolejnej wizyty, majac nadzieje ze wszystko caly czas jest dobrze i ze nieszczesny krwiak sie juz zmniejszyl.

Pozostalo mi jeszcze 12 dni...

20 października 2014, 12:19

Waga: 64.0 (bez zmian)

Apetyt nadal taki sobie. Ale jak juz jestem gotowana przyjęcie posiłku, to upewniam się, żeby najeść się do syta.

Do wizyty pozostało mi 9 dni, ale na dzień dzisiejszy, to już nawet dużo nie myślę o tym co będzie, ponieważ narazie nic się nie dzieje, co odbieram jako dobry znak. Brak plamień, bóli brzucha, czy innych wydzielin. Ciągle tylko kręci mi się w głowie i mam dziwny apetyt. Dalej ciągnie mnie do owoców, soków, słodkiego (tak, jak w poprzedniej ciąży), ale wieczorami to zwykle mija.

Pare dni temu to miałam nawet specyficzne ciągutki do chipsów bekonowych. O jeja, na samą myśl to robiłam się głodna, zachodziłam śliną i aż mnie niosło do sklepu. Wczoraj miałam ogromną potrzebe wypicia czegoś gazowanego, ale pozwoliłam sobie tylko na wodę.

W ogóle to od czasu do czasu łapią mnie migreny, dlatego od rana staram się wypijać słabą kawkę, żeby temu zapobiec.

22 października 2014, 10:35

Mdlosci juz totalnie sie uaktywnily, ale narazie bez wymiotow. Tak, jak poprzednim razem, po prostu odrzuca mnie od jedzenia, a najsmieszniejsze jest to, ze nigdy tak naprawde nie wiem, co bede w stanie zjesc - dzis to nawet na widok slodyczy w sklepie mnie zmulilo i skonczylo sie na zakupie kisci winogron.

Wczoraj bylam tak mega glodna w porze obiadowej, ale jak juz doszlam do kantyny firmowej, to wlasciwie odrzucalo mnie od wszystkeigo. Ostatecznie wzielam tylko kurczaka i frytki :), na wynos, po czym zjadlam je dopiero po godzinie i zaraz potem znowu mnie zemdlilo.

Z jednej strony sie ciesze, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, poniewasz wiem, ze ciaza postepuje i sie rozwija, ale z drugiej strony to nie jest najprzyjemniejsze doswiadczenie ;].

Do kolejnej wizyty został równy tydzień. Juz nie mogę się doczekać gdy po raz kolejny zobacze moja sliweczke. Oby wszystko było dobrze! :>

28 października 2014, 11:21

Juz jutro wizyta u gina. Jakos doczekalam i na szczescie do tej pory nic niepokojacego sie nie wydarzylo oprocz wczorajszego incydentu z cisnieniem.

Od rana bylam na badaniu krwi - chcialam sobie zrobic badania 9 tygodnia na odpornosc przeciw rozyczce, hiv i toksoplazmosie, plus odczyn Wassermana, ale po pobraniu zaczelam sie czuc fatalnie. Caly czas mnie zamulalo, a jak wyszlam z pracy na obiad myslalam ze nie dojde, tak mi sie slabo i niedobrze na raz zrobilo.

Jak tylko wrocilam z jedzeniem - ledwo, bo ledwo, ale zawsze - poprosilam o zwolnienie mnie do domu, jesli nie chca miec przykrego wypadku w miejscu pracy. Zlapalam taxi i dotarlam jak najszybciej do domu.

Tam od razu zasnelam na 3 godziny. Tak, jakby urwal mi sie film. Po przebudzeniu zmierzylam cisnienie i bylo lekko podwyzszone, co wydalo mi sie dziwne.

Musze to zdecydowanie zglosic lekarce. Mam nadzieje, ze z fasolka wszystko ok.

Wyniki juz mam i na szczescie wszystkie sa ujemne, wiec jest dobrze.

1 listopada 2014, 11:12

Waga: 64.2 (bez zmian)

Tydzień 10

W końcu mam czas na wpis po chaotycznych kilku dniach! Od razu zaczne od tego, ze z malenstwem wszystko ok. Nadrobilo jesli chodzi o wielkosc i okazalo sie tym razem byc kilka dni do przodu, takze oficjalnie w srode zaczelam 10 tydzien ciazy. Maluszek ma 22 mm dlugosci i puls 177 uderzen na minute, wiec mimo ze sie nie ruszalo, to i tak cieszylo mnie to ze jest silne i zdrowe.

Termin porodu wg USG to 3 czerwca a wg OM 30 maja, wiec zobaczymy, jak to bedzie. Nie za bardzo ufam tym trminom, bo wiem jak bylo z moim pierwszym dzieckiem.

No, ale przejdzmy do najwazniejszego- krwiak - niestety nie wchlonal sie calkiem, ale zostala juz cienka linia, jak to pani doktor okreslila, wiec kontunuuje z Duphastnem, kwasem foliowym, ale 3 razy dziennie no i jeszcze Aspargin na cisnienie, bo mialam drobne problemy z wahaniem w ostatnich dniach.

Nadal musze sie oszczedzac, co jest trudne, ale mysle ze damy jakos rade. Najwazniejsze, ze wg doktorki sytuacja zostala ustabilizowana, wiec najgorsze za nami. KOlejna wizyta kontrolna za 4 tygodnie, a juz za niecale dwa badania prenatalne, tak dla spokoju ducha.

6 listopada 2014, 12:54

Waga: 64.1 (-0.1 kg)

Zaczynam tydzien 11. Apetyt nareszcie wrocil, mdlosci jeszcze gdzie niegdzie, ale juz bardzo rzadko, no i czasami zawroty glowy. Przestalam denerwowac sie krwiakiem, jestem calkowicie spokojna. Nie wiem, czemu, ale mam wrazenie ze wszystko jest dobrze.

Brzuch juz widac - ale ostatnio tez szybko "wyskoczyl". Poza tym czuje sie dobrze. Czasem mam mniej energii, czesto popoludniami jestem mega spiaca, ale sama juz nie wiem czy zganiac to bardziej na ciaze, czy moze nieprzespane noce (sponsorem ktorych jest moja corcia).

Badania prenatalne juz za tydzien, a ja doczekac sie nie moge, ale tym razem bardziej jestem podekscytowana niz zdenerwowana, bo po prostu jestem ciekawa jak rosnie moj maluszek i czy juz moze bedzie widac plec?

11 listopada 2014, 11:42

Waga: 64.1 (bez zmian)

Zaczynamy 12 tydzien i dzis wlasnie po raz pierwszy uslyszalam serduszko malenstwa dzieki urzadzeniu Angel Sounds, ktorego uzywalam w poprzedniej ciazy. Do tej pory jedyne, co moglam uslyszec, bylo wlasne tetno, ale dzis wyraznie slyszalam podwojny puls malutkiego serduszka.

Bardzo mnie to ucieszylo, bo wiem ze sliweczka rosnie i jak narazie wszystko jest dobrze. Za dwa dni badania prenatalne i juz nie moge sie ich doczekac, bo wedlug mnie one daja pewien komfort, szczegolnie jesli zapewniaja, ze wszystko jest dobrze.

Za kilka tygodni powinnam tez byc juz w stanie wyczuc pierwsze ruchy dziecka. Ostatnio to sie stalo w 15/16 tygodniu. Najwazniejsze jest jednak to, ze jeszcze tylko tydzien i najgorsze bedzie za nami - okres, kiedy wszystko sie moze zdarzyc dobiegnie konca, a rozpocznie sie stabilny drugi trymestr.

13 listopada 2014, 12:25

Ten dzien w koncu nadszedl... a tak przynajmniej mi sie wydawalo. Jestem w 12 tygodniu ciazy, wiec zglosilam sie na badania prenatalne do Medicover, pelna nadziei ze juz dzis zobacze jak ma sie moje malenstwo i czy wszystko z nim w porzadku.

Tak wiec stawilam sie w centrum medycznym na czas, a pan doktor raczyl mnie wpuscic do gabinetu 10 minut po czasie, mimo ze przede mna nie mial pacjentki. Tak chlodnego przyjecia jeszcze nie mialam ze strony lekarza... W kazdym razie kazal sie polozyc, odslonic brzuch i rozpoczal USG. Doslownie machnal mi po brzuchu ze dwa razy, po czym stwierdzil, ze mam wrocic za 3 tygodnie bo jeszcze za wczesnie, zeby zrobic badanie genetyczne. Mysle sobie - hmmm, przeciez takie badanie musi byc wykonane do 14 tygodnia, a ja juz jestem w 12-tym, wiec liczac jak cep, za 3 tygodnie bedzie juz za pozno. Na to pan doktor stwierdzil, ze skoro juz tak sie obawiam, to moge wrocic ewentualnie za dwa tygodnie.

Wybralam medicover, poniewaz w ramach ubezpieczenia z pracy takie badanie mialabym za darmo, wiec po feralnym USG udalam sie do recepcji z nadzieja, ze juz za dwa tygodnie bede wszystko wiedziala, a pani oznajmila mi, ze terminow juz nie ma... To chyba jakas pomylka.... Poszlam do jakiejsc koordynatorki, ktora dala mi skierowanie do zewnetrznej kliniki, o ktorej w zyciu nie slyszalam i zyczyla powodzenia w rezerwacji terminu.

W tym momencie moja cierpliwosc i poziom frustracji siegnely wszelkich granic tolerancji. Nie mam zamiaru wydzwaniac po klinikach i wypraszac sie o terminy, skonczylo sie wiec na tym, ze zadzwonilam do Neo Medica i ustalilam z nimi, ze bez problemu moge wpasc za tydzien i wykonaja dla mnie kompleksowe badanie z objasnieniem wszelkich parametrow. Bez problemu, bo trzeba placic - 450 zl. Ale wiem, ze ubezpieczenie z pracy zwroci wiekszosc kosztow, wiec wole takie rozwiazanie niz bladzenie po obcych klinikach. Neo Medice znam juz dobrze i wiem, ze maja doskonaly sprzet i swietnych lekarzy.

Dopiero po tym telefonie tak naprawde sie uspokoilam. Dziekuje Medicover - za NIC.

No ale z dobrych nowin...widzialam przez te chwile, jak moje malenstwo sie ladnie rusza, serduszko bilo w tempie 166 uderzen na minute, krwiak juz prawie sie wchlonal, jak to pan doktor okreslil - zorganizowal sie. Najgorsze wiec jest za nami. Mimo, ze dostalam bardzo niewyrazny wydruk dzieciatka z USG to i tak nie moge sie napatrzec :)

16 listopada 2014, 10:00

Myslalam, ze moj apetyt juz wrocil, a tu w zeszlym tygodniu znowu przepadl i ustapil miejsca mdlosciom, kompletnemu zobojetnieniu na jedzenie no i specyficznym zachciankom.

Od niedawna mam ogromna potrzebne na kwasne soki i przakaski.
Wieczorami męczy mnie zgaga i do tego mam zbyt niskie ciśnienie, czasem nawet po kawie, przez co często pobolewa mnie głowa.

Poza tym coraz szybciej sie mecze i bardzo szybko chce mi sie spac. :.

Ale najgorsze jest to, ze zaczynam podejrzewac u siebie astme :/. Ostatnio lapia mnie dusznosci i ciezko mi sie oddycha. Musze z tym isc do lekarza, bo moze sa jakies leki ktore moge brac. Nie moge dopuscic do tego, zeby dzidzia ucierpiala z powodu niedotlenienia podczas moich dusznosci...

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 listopada 2014, 11:38

21 listopada 2014, 11:49

Waga: 63.8 (-0.3 kg)

Tydzień 13

W końcu doczekałam się badania prenatalnego. Zapłaciłam za nie majątek, ale przynajmniej już wszystko wiem. USG wskazało wiek ciąży na 12 tygodni i 2 dni, czyli jesteśmy o jeden dzień do przodu od ostatniego razu. Pięknie!

Maleństwo było na początku ruchliwe - machało sobie łapkami, podskakiwało sobie, a po kilku minutach zasnęło i już nie chciało współpracować :). NT wyszło 1.23 mm, CRL - 5.69 cm, wszystkie narządy w normie, kość nosowa widoczna, łożysko na przedniej ścianie, pępowina prawidłowo osadzona, serduszko biło miarowo - 155 uderzeń na minutę. Podobno nawet było widać paluszki, ale ja jakoś nie mogłam tego dostrzec. W każdym razie czułam totalny spokój obserwując mojego małego człowieczka :). Nie wiem dlaczego, ale od razu jak je zobaczyłam z bliska, wiedziałam że wszystko jest w porządku.

Jeszcze tylko czekam na wyniki badania na PAPP-A, ale sobie jeszcze poczekam z tydzień. Mimo wszystko jestem dobrej myśli.

Poza tym, niestety nie było jeszcze widać płci, ale to już może przy następnym badaniu...

Tymczasem czuję się świetnie - bywaja dni, kiedy nawet mam trochę więcej energii, niż zwykle i wtedy szaleję sobie z moją córką, bo ona teraz jest jak kulka energii i wymęcza nas w pozytywny sposób. Apetyt już powoli wraca, ale to jest naprawde wooolny process i czasami jeszcze zdarza mi się, że trochę mnie zemdli, albo zakręci w głowie.

Najważniejsze jest to, że już za kilka dni zaczynamy drugi trymestr i to będzie najlepszy okres ciąży :D

27 listopada 2014, 12:32

Waga: 64.4 (+ 0,6 kg)

Tydzień 14

Kolejny tydzień, a jednocześnie i trymestr oficjalnie rozpoczął się kilka dni temu, ale z wpisem specjalnie czekałam, ponieważ dopiero wczoraj zaliczyliśmy kolejną wizytę kontrolną u ginekologa.

Maleństwo mierzyło 7,04 cm, wszystko prawidłowo rozwinięte, krwiak już się wchłonął, więc można w miarę normalnie już funkcjonować, serduszko biło miarowo - 161 uderzeń na minutę, a maluch był zdecydowanie bardzo ruchliwy! :)

Niestety pani doktor nie chciała nawet sprawdzić płci, bo stwierdziła że lepiej poczekać te kilka tygodni i mieć pewniejszy obraz, więc wciąż żyjemy w niepewności :D, przynajmniej do 17 grudnia, czyli do kolejnej wizyty.

1 grudnia 2014, 10:11

Waga: 63,8 (-0,6 kg)

Tydzien 15

Zaczynamy ekspresowo kolejny tydzień - strasznie mi szybko te ostatnie dni minęły. W sumie cały poprzedni tydzień siedziałam w domu ze względu na infekcję krtani - moja odporność, odkąd zaszłam w ciążę oficjalnie wynosi ZERO.

Mimo wszystko nie było tak źle - w końcu z maleństwem wszystko jest w porządku, więc nie mam powodów do zmartwień. Cały ten czas brałam te leki, które mogłam, choroba przechodziła bardzo powoli, ale w końcu udało się :).

Co do ciąży - jedyne, co mnie jeszcze "męczy" od czasu do czasu, to częste zawroty głowy. Bardzo rzadko zdarza się, że mnie lekko zemdli, ale to już nie jest dokuczliwe, ponieważ apetyt już cąłkowicie wrócił. Co mnie zaskoczyło, to kolejny spadek wagi - juz myślałam, że zaczęłam zdrowo przybierać na wadze, nawet pani doktor mnie pochwaliła, a tutaj proszę... Wróciłam do wagi sprzed ciąży :).

Poza tym, teraz już tylko czekam na wyczuwalne pierwsze ruchy malucha. Co jakiś czas wydaje mi się, że czuje jakieś delikatne smyranie, ale sama jeszcze nie jestem pewna, czy to już to, czy jeszcze nie to? Dobrze, że mam AngelSounds, to mogę od czasu do czadu podsłuchać, co tam się u mnie w brzuchu dzieje, ale myślę że to już kwestia maksymalnie tygodnia :)

8 grudnia 2014, 14:32

Waga: 64,3 (+0,5 kg)

Tydzień 16

W zeszłym tygodniu zrobiłam sobie serię badań zaleconych przez moją ginekolog: morfologia, mocz, cukier, hbs, i przeciwciala anty rh D. Na te ostatnie jeszcze czekam, pewnie jutro odbiorę, ale morfologia nie wyszła ciekawa... za duzo krwinek białych i za mało limfocytów. Inne drobiazgi też poza normą, ale te dwa wskazują albo na jakąś ukrytą infekcję, albo na bardzo słabą odporność. Mimo tego, że biorę witaminę C i nawet tran codziennie piję :/

Jutro wybieram się do lekarza rodzinnego, żeby poradzić się co z tym fantem można zrobić. Już mnie to zaczyna męczyć, poza tym kilka dni temu katar i duszności znowu wróciły... do tego dochodzą jeszcze dość częste migreny, na które nie mogę nic poradzic.

Z poza tym wydaje mi się, że w końcu zaczynam sporadzycznie wyczuwać delikatne smyranie w brzuchu, co ostatnim razem też zaczęło się około tego czasu no i pojawiły sie dziwne zachcianki... Szczególnie wieczorami, gdy mam wrażenie, że mój żołądek jest bez dna.. Wczoraj np chodziły za mną ogórki konserwowe z jabłkiem. od czasu do czasu mam specyficzną potrzebę na kabanosy, albo parówki.. To zdecydowanie nie należy do mojego tradycyjnego menu... No ale jakoś damy radę - muszę być tylko ostrożna bo nie chcę tyle przytyć, a jak narazie wagowo idzie mi świetnie! :)
1 2 3