X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Sara,nasz największy cud..... !!!!!!
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Sara,nasz największy cud..... !!!!!!
O mnie: Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie...zdarzył się cud!!!!!
Moja ciąża: Planowana od kilku lat.....udało się przy piątej inseminacji po wielu trudach walki. Niestety poroniłam ją :( Szóste podejście jak na razie szczęśliwe :) i oby tak dalej :)
Chciałabym być mamą:
Moje emocje: Radość ,radość ,radość......ale też obawy czy wszystko będzie w porządku. Bardzo chciałabym móc cieszyć się ciążą przez całe 9 mcy .

18 marca 2014, 13:26

poniedziałek beta hcg: 196,6.
Jutro zamierzam kontrolnie sprawdzić bete....mam nadzieje że będzie wszystko dobrze
Na chwilę obecną mam wzdęcia brzucha i ból w okolicy pachwin...a tak to czuję się dziwnie jeszcze chyba do mnie to nie dotarło :)
Jaka czuję się szczęsliwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

19 marca 2014, 18:47

Dzisiaj poszłam zrobić kolejne badanie beta hcg...
W klinice nic o tym nie mówiono kazano za dwa tygodnie przyjechać na usg ale ja czytając różne posty stwierdziłam że może warto byłoby badanie powtórzyć. Jutro mam mieć wyniki,tak szczerze zaczęłam się troszkę bać,pewnie panikuję ale tak bardzo chciałabym żeby wszystko było dobrze.
Czytałam o tym że musi być przyrost i to jest najważniejsze ale boję się jeśli u mnie tego nie będzie.......
Bardzo bardzo się modlę żeby nasze szczęście trwało bardzo bardzo długo....

21 marca 2014, 15:53

Dzisiaj dopiero odebrałam wynik bety....zawaliło laboratorium i nie miałam go na wczoraj.
Wynik beta hcg: 515 -wynik środowy
Troszkę się uspokoiłam choć myślałam że będzie jeszcze więcej....ale nie będę już się martwić bo to nie ma sensu powinnam się cieszyć tym stanem :)
Na razie nikomu nic nie mówimy nie chcemy zapeszyć,po wizycie u lekarza na pewno powiemy rodzicom....już widzę ich radość :)

26 marca 2014, 19:02

Piszę choć nie mam już wcale sił...............
Ale chcę to zrobić może choć troszkę poczuję się lepiej.....

W niedzielę zaczęłam delikatnie krwawić mąż zawiózł mnie do szpitala, lekarz nie wiedział co się dzieje...zatrzymano mnie na obserwacji do poniedziałku....zbadano mnie ale nic nie stwierdzono,krwawienie ustąpiło i wszystko było w porządku rozpoznanie: wczesna ciąża piąty tydzień......
Kazano mi leżeć i dużo odpoczywać, rano w poniedziałek pobrano mi krew na bete hcg.
Wypuszczono mnie do domu z zaleceniem leżenia.....zadzwoniłam do swojego lekarza z kliniki,uspokoił mnie że czasem tak jest i najważniejsze że już nie ma krwawienia....
Cały poniedziałek leżałam w łóżku a moje myśli krążyły wokół jednego....

Wtorek wyrok wynik bety hcg: 174
Beta hcg spadła a to znaczy najgorsze....... :(
I znów telefon do mojego lekarza kazał niezwłocznie przyjechać ....
Nastąpiło poronienie......
Ciąża zakończona.... nie wiem co więcej napisać,na pewno to że żadnej z Was ,nikomu tego nie życzę ,ból który jest we mnie nie da się z niczym porównać
Moja wiara legła w gruzach.............................. :(

26 marca 2014, 19:18

Ciąża zakończona 26 marca 2014

28 maja 2014, 13:44

Z wielką nieśmiałością pojawiłam się tutaj.....

Mam już wyniki beta nr1 -89
beta nr2-1706


Dzisiaj miałam pierwszą wizytę u lekarza,jest pęcherzyk ciążowy na razie wszystko jest dobrze :)następna wizyta za dwa tygodnie :)

Stach niestety mnie nie opuszcza, towarzyszy mi każdego dnia,modlę się żeby tym razem wszystko było dobrze....o niczym innym nie marzę :)


10 czerwca 2014, 10:04

I znów pojawiam się tutaj z dozą nieśmiałośći.....
Wg obliczeń dzisiaj zaczął się 7 tydzień :)

Te dwa tygodnie minęły mi nawet nie wiem kiedy...był to okres strachu i niepewności choć oczywiście to uczucie mnie jeszcze nie opuszcza...
Jutro czeka mnie decydująca wizyta u lekarza okaże się czy wszystko jest dobrze i że nasz kropeczek ma się dobrze :)jest jeszcze ta druga wersja ale wolę o niej nie pisać.....
Boję się....jak chyba każda z Was się bała, poprzednie poronienie nie pozwala mi zapomnieć..

Objawy ciąży też dają mi trochę do myślenia
-piersi raz są tkliwe i obolałe a raz wcale nie bolą
-raz męczą mnie okropnie wzdęcia a potem znów spokój
-miałam też ciągniecia w brzuchu i pachwinach,kłucie jajników

Jedyne stałe moje objawy to częste siusianie,zmienne nastroje i ogólnie nic mi się nie chce,brak energii :)

Mam różne myśli,objawów mogło być więcej a z drugiej strony tyle osób przechodzi ciąże bezobjawowo... muszę do jutra jakoś wytrzymać :)

11 czerwca 2014, 13:55

Jestem cała szczęśliwa i troszkę spokojniejsza :)
Kropeczek jest ma się dobrze i ma pięknie pulsujące serduszko, mogliśmy go nawet posłuchać :)
Był to moment na który warto było tak długo czekać.... :)

Była też to nasza ostatnia wizyta w tej klinice,na tym etapie wszystko już się kończy....
My jednak z mężem podjeliśmy wspólnie decyzję że moją ciąże będzie prowadził lekarz do którego mam zaufanie i który cała naszą historię zna.. tak się złożyło że lekarz z tej kliniki do którego chodziliśmy przyjmuję w Poznaniu nawet na nfz,bylismy zdziwieni że nie chce z nas zedrzeć kasy tylko proponuje taką formę leczenia. Myślę że jest to dobry wybór,nie piszę tu już o kosztach które dotychczas ponosiliśmy a które teraz będziemy mieć za darmo.

Teraz znów mnie czeka kolejne czekanie bo wizyta zaplanowana na 1 lipca.... bardzo chciałabym być już spokojna wiem że to nastąpi wtedy kiedy będę kończyć ten pierwszy trymestr.... niestety to jeszcze tyle czasu.................

25 czerwca 2014, 15:00

Rozpoczęłam 9 tydzień ciąży :)
A dokładnie to już 9+2

Trochę jeszcze nie mogę uwierzyć..... ale codziennie dziękuje za to że spotkał nas taki piękny los,że jest mi dane teraz to przeżywać :)
Jak pomyślę co za nami ,co przeszliśmy i ile musieliśmy dokonać inseminacji,ile trudu i bólu,cierpienia na każdym kroku to jestem bardzo szczęśliwa że w końcu wynagrodzono nam to wszystko. Warto było walczyć i nie poddawać się.............. :)

Do wizyty u lekarza został niepełny tydzień i znów zwątpienie czy wszystko dobrze???? Czy serduszko nadal bije?????
Staram się już tak nie myśleć bo zwariuje,choć czasami różne myśli przychodzą.
Najbardziej marzę o tym aby ten pierwszy trymestr szczęśliwie zakończyć i móc spokojniej cieszyć się tym pięknym stanem :)

Zaostrzyły mi się wzdęcia,masakryczne praktycznie po każdym posiłku,czuję się jak balon :)apetyt się zmniejszył i już sama nie wiem co jeść.............

30 czerwca 2014, 16:07

Po mału wchodzę w 10 tydzień....

Jutro wizyta u lekarza,pierwsza w innej przychodni choć lekarz ten sam :),czuję lekki dreszczyk emocji ale i też strachu..... bo nie wiem jak będzie i co będzie.
Po cichutku marzę sobie że wszystko będzie dobrze :) że maleństwo prawidłowo się rozwija itp.
ale potwierdzi to dopiero jutrzejsza wizyta. Chciałabym być już po :)

Ostatni tydzień nie należy do najprzyjemniejszych dopadły mnie mdłości,wzdęcia troszkę się uspokoiły ale te mdłości, wciąż mnie mdli albo po jedzeniu albo przed.... non stop czuję się głodna a jak nie zjem to tak mi niedobrze że szok :)więc wymyślam sobie różne przekąski jem bardzo często,mój mąż się śmieje jak mnie widzi w kuchni....
Szczerze to nigdy nie myślałam że tak szybko może organizm trawić jedzenie bo u mnie to jest z prędkością światła :)

1 lipca 2014, 17:35

A więc jestem już po :)

Nasz mały kropeczek żyje i ma się dobrze. Dzisiaj zobaczyliśmy jak podskakuje rusza rączkami i nóżkami :) byliśmy w szoku bo niespodziewaliśmy się tak pięknego widoku!
Ma 2,5cm ,wielkoludem żadnym nie jest ale dobrze że jest zdrowy :)
Lekarz widać było że jest szczęśliwy i dumny w końcu dzięki niemu jestem w ogóle w ciąży.
Za dwa i pól tygodnia zlecił wykonanie badań prenatalnych o boże to będzie chyba nasz najgorszy etap........ pozostaje nam tylko wierzyć że będzie dobrze :)
Póki co to cieszę się dniem dzisiejszym :)

7 lipca 2014, 11:02

Zaczynam 11 tydzień................

Mdłości nie opuściły mnie jeszcze,nadal mi towarzyszą :) najgorzej jest wymyślanie posiłków, bo non stop czuję głód a apetytu nie ma,a jak nie zjem to jeszcze gorzej mdłości się tak nasilają że ledwo wtedy żyję.................
Ale nie narzekam w końcu o takim stanie marzyłam tyle lat :) :) :)

Brzuszek mi się powiększył,w stare ciuchy nie wchodzę chodzi mi tu głównie o spodnie,czuję że biodra się poszerzyły :) trochę to wcześnie tak mi się wydaję ale nie przejmuję się tym aby tylko wszystko było dobrze i aby nasz maluszek był zdrowy :) :) :)

14 lipca 2014, 14:34

12 tydzień kłania się do mnie :)
Przyznaję że teraz ten czas zaczął szybciej mijać,już nie dłuży mi się okropnie a wręcz przeciwnie dni mijają coraz szybciej.........
Zaczęłam czuć coraz bardziej to że jestem w ciąży bo wcześniej chyba instynktownie wypierałam to ,najzwyczajniej to był strach. Dziś jest o niebo lepiej kocham ten stan,kocham całym serduszkiem tego maluszka :) i czuję taki spokój mam nadzieje że to dobry znak :)
Co do objawów to widzę że zaczynają zanikać bo już mnie tak nie męczą-mam tylko nadzieję że to nie wróży niczego złego.....
W czwartek czeka mnie kolejny stres badania prenatalne, wiem że warto je zrobić ja jednak najzwyczajniej w świecie boję się ich...boję się wyniku.
Wiem też że każda z Was przeżywała te badania bo strach o nasze dzieciątko jest nie do opisania.....................

17 lipca 2014, 17:08

A więc jestem już po badaniach prenatalnych!!!!!!!!!!!
Najpierw pobrano mi krew a potem lekarz przeprowadził usg prenatalne.
Szczerze to jestem pod wielkim wrażeniem całego badania ile rzeczy można wyczytać z takiego badania............
Kropeczek tak fikał że lekarz miał problem aby go dobrze zbadać,w gabinecie siedzieliśmy pół godziny .... Wszystko jest dobrze widzieliśmy znów serduszko,nóżki,rączki....
Pokazał nawet bużkę z przodu :)
Niestety nie chciał położyć się bokiem no cóż współpracować dzisiaj z nami nie chciał..... :)
Ale widzieliśmy przynajmniej jak jest sprawny ruchowo :) :) :)
Teraz pozostało nam tylko czekanie za wynikami krwi będą za tydzień....................

25 lipca 2014, 13:42

Dni mijają szybko,spoglądam tylko w kalendarz i widzę jak czas upływa.
Cieszę się że mija kolejny tydzień jednocześnie chciałabym być już po wszystkim i móc tulić w ramionach szczęśliwego bąbla...............

Ta wyczekiwana i wymodlona ciąża daje tyle radości ale też i niepokoju....
Ciągle drżę przed każdym badaniem-boję się. tak naprawdę to mogą zrozumieć tylko my staraczki od wielu lat,walczące o naszego kropka :)
Moja znajoma będąca teraz w ciąży oczywiście już kolejnej nie zdaje sobie sprawy z tych wszystkich zagrożeń czyhających na każdym kroku , jest nieświadoma wielu rzeczy ale jaka szczęśliwa tak beztrosko, ja przy niej po prostu wysiadam...............
Być może jak się ma dwadzieścia parę lat i jest się w ciąży to wszystko wygląda inaczej,świat jest bardziej różowy.
Zazdroszczę tego tym osobom przecież ciąża to powinien być ten najpiękniejszy okres w swoim życiu,ten o którego tak walczyłam zaciekle :)
A tu się okazuje że jest inaczej,że wyczekujemy tego drugiego trymestru który jest bezpieczniejszy i da nam spokój ale wcale tak nie jest bo są badania prenatalne,bo są kolejne badania i kolejne wizyty a oprócz tego jest internet bo przecież wszystko można sprawdzić i wszystkiego się dowiedzieć..... a jeszcze nie daj Boże jest jakiś objaw albo go nie ma to znów wpadamy w panikę bo niby dlaczego tak się dzieje. Jednym słowem katujemy się ale jak tego nie robić skoro już coś złego nas spotkało wcześniej i zwyczajnie boimy się albo latami walczyliśmy o ciążę i teraz nie chcemy tego stracić..............

Najgorsze jest to że wiele ludzi tego nie rozumie i nie chce zrozumieć skoro jesteśmy w ciąży to sprawa załatwiona . Moja dobra koleżanka jak tylko się dowiedziała że jestem w ciaży a powiedziałam jej w ósmym tygodniu zapytała mnie czy kupujemy już wózek i czy mamy łóżeczko..... śmieszne i nie śmieszne chyba bardziej płakać mi się chciało bo tłumaczę że nic nie jest jeszcze pewne ,że wszystko może się zdarzyć i nic jeszcze nie planujemy a tylko czekamy na dalszy rozwój ale ona tego nie rozumie mówi no przecież jesteś w ciąży..........
No tak dla wielu osób to tylko kwestia zapłodnienia a dalej to już leci ,niestety tak naprawdę to jest dopiero połowa sukcesu bo dopiero potem wszystko się zaczyna :)

Jedno jest w tym wszystkim piękne i chyba najcudowniejsze to że my staraczki długoletnie,z przejściami i różnymi kłopotami kiedy w końcu będziemy miały na rękach nasze ukochane maleństwo to będziemy najcudowniejszymi matkami i rodzicami :) a dla naszego maleństwa będziemy w stanie zrobić wszystko :) :) :) :)

4 września 2014, 10:06

Nie było mnie tu jakiś czas............................................................bo znów ogarnęła mnie niepewność.
Boże czemu tak jest ,dajesz mi takie szczęście a ja nie potrafię się cieszyć, bo wciąż doszukuję się problemów i niepotrzebnie się zamartwiam.

We wtorek byliśmy na kolejnej wizycie u naszego lekarza,zobaczyliśmy naszego maluszka który tak fajnie podskakiwał :) najważniejsze że ma się dobrze och jaki to był piękny widok ,łzy same mi się wtedy cisną do oczu.... jest wszystko dobrze -wyniki krwi i moczu w porządku,tarczyca nawet mi się unormowała więc czego chcieć więcej.....
Chyba tylko więcej mojej pewności.
Jak to jest że tak ciężko jest mi uwierzyć w to wszystko przecież największym dowodem na moją ciążę to jest mój rosnący brzuszek a rośnie jak na drożdżach :)jego już trudno byłoby nie zauważyć :)
Jestem już w 19 tygodniu więc pomału dobijam do połowy ciąży i pora aby w to wszystko uwierzyć że to nie jest żaden sen to naprawdę się dzieje :)

Póki co zaczęliśmy remont pora odswieżyć naszą sypialnie i zrobić kącik dla naszego maluszka. Mi w sumie jest wszystko bez różnicy jakie będą ściany, kolory najważniejsze aby było pięknie bo dla naszego maluszka zrobimy wszystko jesteśmy gotowi do wszelkich poświęceń a nasze jedyne marzenie to aby był zdrowy i dobrze się rozwijał!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Piszę maluszek bo nadal nie znamy płci wiec póki co maluszkiem naszym musi pozostać choć w mojej głowie głębi się przeczucie ze to będzie chłopiec tak przynajmniej serce moje mówi :)

9 września 2014, 15:56

Po mału wchodzę w 20 tydzień.....
I tu znowu moje kolejne rozterki,bo jak to nazwać inaczej. Wciąż doszukuję się ruchów mojego maluszka i nic za bardzo nie rozumiem :)
Chciałabym móc go wyrażnie poczuć ale jak widać nie spieszno mu do tego..............
Od kilku tygodni czuję takie bulgotanie w brzuszku :) zwłaszcza jak zjem coś słodkiego może tez być to owoc,uczucie dziwne bo jest po jedzeniu :)i przypomina tak jakby prace jelit ale nigdy wcześniej przed ciążą nie miałam takie uczucia. Zaczęłam mysleć że może to są jakieś pierwsze sygnały ale już sama nie wiem...................... czasami też czuję jakby coś w moim brzuszku latało :) ale niestety jestem pierwszy raz w ciąży i moje odczucia mogą być błędne.....
Postanowiłam dać sobie czas bo na co to moje zamartwianie skoro mam się ciążą cieszyć :)

Po mału zaczyna mnie ogarniać planowanie co kupić ,co pózniej kupić,liczę i podliczam a moja lista wciąż się poszerza. Kupienie choćby małego drobiazgu daję tyle radośći, zupełnie pierwszy raz poczułam jak nasz maluszek jest dla mnie ważny i ile mogłabym dla niego zrobić już nie napiszę ile mogłabym kupić bo pewnie jak każda przyszła mama mogłaby kupić wszystko byle tylko na to finanse były :)
Jestem bardzo dumna z mojego męża i cieszę się że go mam :) od dwóch miesięcy ma pracę dodatkową jak tylko pasują godziny to śmiga do drugiej pracy robi to tylko dla nas dla naszego maluszka. Sam mi powiedział że moja ciąża go tak motywuje że chce dorobić więcej pieniążków aby na wszystko dla maluszka było. Chce zarobić sam i ja go rozumiem.
Przynajmniej kupimy to co chcemy i jak chcemy.

Nigdy o tym tak nie pisałam ale chyba czas to napisać.....
Ogromnie się bałam pomimo tego że wspólnie podjeliśmy decyzję o skorzystaniu z dawcy to jednak gdzieś czułam strach,nie bałam się o siebie ale bardziej o męża wiem że on podjął taką decyzję już dawno temu wiem że się ze wszystkim pogodził ale obawa moja była.....
I tu napiszę że bardzo bardzo się cieszę iż niepotrzebnie się obawiałam.
Mam wspaniałego męża który nasze malęństwo już pokochał mi jest dużo łatwiej bo jednak noszę dziecko pod sercem i mam instynkt jednak męzczyżni też to przeżywają i nas tak kochają.
Nie rozmawiamy na ten temat i nie zamierzam do niego wracać to jest NASZE dziecko tak było i tak pozostanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj mogę napisać że nie żałuję taj naszej decyzji a wręcz dziękuję mojemu mężowi za to że on pierwszy podjął tą decyzje i przekonał mnie że to jest ta właściwa decyzja :)
bez niej nie byłoby naszego maleństwa................... :) :) :) :) :) :) :) :)

23 września 2014, 13:42

A więc tak :) wczoraj był nasz najszczęśliwszy dzień :)
Mieliśmy badanie prenatalne w 21 tygodniu ciąży.
Ja bardzo się stresowałam,myślałam czy aby wszystko jest dobrze............
A tu takie szczęście maluszek zdrowy pięknie urósł bo ma już dobre 400g :)

NAJWAŻNIEJSZE BĘDZIE DZIEWCZYNKA :) :) :) SARA :)
Byłam zdziwiona bo cały czas miałam przeczucie że to będzie chłopiec......


Cieszymy się bardzo bo już nasz maluszek nie jest anonimowy i już nie musi być kropeczkiem czy maluszkiem :)
Ale najważniejsze jest to ze jest zdrowy i pięknie się rozwija :) :) :) :)

26 września 2014, 18:46

22 tydzień ciąży, jestem w szoku że tak ten czas leci............
Wciąż nie mogę ochłonąć po poniedziałkowym badaniu prenatalnym,widok naszej Sary wzruszył mnie, byłam w szoku widząc jaka jest już duża..........
Dzisiaj oficjalnie przyszły wyniki badania na skrzynkę mailową jak miło jest to wszystko czytać same dobre wiadomości i oby tak już wszystko było :)

I w ogóle czuję się dobrze, codziennie wyczekuję ruchów maluszka czekam za tym jak za najlepszym deserem,na razie nie są jakieś wyrażne ale po jedzonku czuję takie kotłowanie w brzuszku jakby latanie jest to takie fajne uczucie :) Tak bardzo się cieszę że nasza Sara dała w końcu o sobie znać bo ja już wątpiłam że w końcu się ujawni :)

Jedyna rzecz która trochę spędza mi sen z powiek to przybieranie na wadze,sama już nie wiem jak być powinno ale wydaję mi się że troszkę więcej niż powinnam przytyłam.
Lekarz mi mówił że w 2 trymestrze powinno to być 0,5kg na tydzień a u mnie jest troszkę więcej..... i co tu chodzi staram się nie jeść słodyczy i wszelkich słonych przekąsek a i tak to za wiele nie daje. A najlepsze jest to że każdy mi mówi że dobrze wyglądam i że nie widać żebym dużo przybrała :) brzuszek co prawda jest już porządnie widoczny ale przecież o to chodzi :)
A więc gdzie te kilogramy :) :) :) :) :) :) :)


1 października 2014, 18:10

Wczoraj byliśmy na kolejnej wizycie u naszego lekarza prowadzącego moją ciążę.
Cieszę się że to właśnie tego lekarza wybraliśmy,nie żałujemy tej naszej decyzji.
Ten lekarz zna naszą historie od podszewki i to właśnie dlatego nie ma tematów tabu,a ja czuję się bezpiecznie. Podoba mi się to że nigdy lekarz nie powrócił do tematu naszych badań czy starań traktuje nas jak normalną parę spodziewającą się dziecka :)
Dostałam kolejne zlecenie badań morfologii i moczu oraz zbadania glukozy na czczo po 2 godz.
Wizyta sprawnie przebiegła i czuję już większy spokój bo wiem że nasza ukochana Sara ma się dobrze :)teraz tylko trzymać kciuki żeby tak było dalej :)
1 2