Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Spełnione życzenie córci
Dodaj do ulubionych
1 2

3 lutego 2018, 15:23

38tc(37+4)
Jejku, za 17 dni teoretycznie, będziemy widzieć się z naszym cudem. Oczekiwanie z dnia na dzień jest coraz gorsze, jakoś dłuży mi się teraz. Ostatnio kupiliśmy wózek, Riko Brano Ecco, cudo normalnie. Kolor malachit. Wysoki, stabilny, będziemy się wozić:) Z ostatniej wizyty, w zeszły czwartek, mała ważyła 2786g. Sądzę że nie przekroczy 3,5 kg. Jak dla mnie ok, może poród będzie szybszy. Pierwsza córcia ważyła 3,5 właśnie i poród był gładki. Szybko, sprawnie, bez komplikacji. Oby teraz było tak samo, albo jeszcze łatwiej;) Gabriela już jest bardzo nisko, czuję głòwke przy spojeniu łonowym, kręci się tam niemiłosiernie. Chociaż ostatnio ruchów jest troszkę mniej, ale to ponoć normalne kilka tygodni przed porodem. Skurcze przepowiadające są już od jakiegoś tygodnia, więc już bliżej jak dalej. W nocy spać nie mogę, przez te napinanie macicy. No ale jeszcze te troszeczkę dam radę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego 2018, 15:25

9 lutego 2018, 08:18

39tc(38+3)
No więc po wczorajszej wizycie nasza córcia waży 2927g. Jest drobna ale mieści się w normach. Dostałam skierowanie do szpitala. W poniedziałek jedziemy więc z mężem, może będą wywoływać poród. Z racji mojego nadciśnienia, jest to wskazanie do szybszego porodu. Wszystko zależy od moich wyników badań, od przepływów i od dojrzałość łożyska. Się okaże. Wczoraj miałam ktg, skurczy jak na razie brak, rozwarcie tylko na 1 cm. Troszkę się boję, ponoć porody indukowane bardziej bolą. Ale czego to się nie robi dla tych naszych maleństw. Może dam mojemu Mężulkowi cudowny prezent na walentynki

14 lutego 2018, 16:55

Ciąża zakończona 14 lutego 2018
No więc 12 lutego przyjęli mnie do szpitala. Porobili badania i miałam czekać na poranny obchód. Mała tego dnia ważyła 3100g. Następnego dnia lekarz po zbadaniu dał mi dwie opcje: balonik albo oksytocyna. Powiedział że balonik na wywołać naturalne skurcze i jest mniej bolesny co do oxy wiadomo że teoretycznie bardziej boli. No więc jedziemy z balonikiem. Wieczorem wypadł. Rozwarcie na dwa palce, szyjki prawie nie ma, w nocy byle jakie skurcze. W środę 14, decyzja, kroplówka. Bałam się niemiłosiernie ale stwierdziłam że jak ma coś się tam w brzuchu małej stać to wolę się męczyć i w końcu ją urodzić. O 10.30 mnie podłączyli. Skurcze znośne w pierwszej godzinie. Zwiększona dawka w drugiej godzinie.Dalej szaleństwa brak ze skurczami. Trzecia godzina, znowu zwiększona dawka. No i się zaczęło. Pytam lekarza jakie w razie czego mam opcję znieczulenia. Gaz i zzo. Więc biorę gaz bo lekarz po zbadaniu powiedział że ładnie zareagowałam na oxy i już jest rozwarcie na 4. Mija 30 minut i skurcze są nie do wytrzymania, ostatni skurcz to aż musiałam krzyknąć. I mówię że chcę zzo. Położna powiedziała że skoro aż tak boli to sprawdzamy rozwarcie. A tam 9 palców, skurcze parte. Rodzimy, dziecko nie jest za duże, wyjdzie bez problemu. 3 parcia i mała była już z nami. Widziałam jak mąż się wzruszył, przecinając pępowinę. Dla takich cudów warto żyć. Na szczęście łożysko idealnie wyszło samo. Minimalnie pękłam. Córcia urodziła się z wagą 3200 i 56 cm. Ogólnie czuję się świetnie, jak po pierwszym porodzie. I dochodzę do wniosku że nie należy słuchać dobrych rad na temat porodów z oxy. Każda z nas jest inna i ma inny próg bólu. Ja po wszystkim jestem naprawdę zadowolona.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lipca 2018, 12:33

1 2