Zgodnie z Belly dzisiaj 4tc5dc.
Brzucho i jajniki bolą mnie co chwila od momentu kiedy spodziewałam się @ czyli od 25 marca, obawy wciąż rosną.
Bo dlaczego boli?
Bo jeśli coś jest nie tak?
Czy to powinno aż tak boleć?
A może to ciąża pozamaciczna? i mnóstwo innych....
Stres mnie zżera, odliczam czas do wizyty u lekarza. Najpierw zaplanowałam ją na 28 kwietnia, bo nie wiedzieć czemu koleżanki w pracy zaraziły mnie myślą, że jak ginekolog to tylko kobieta, a przecież kiedyś chodziłam do mężczyzn i zawsze sobie chwaliłam ich kompetencje.
Po kilku dniach w bólu brzucha i termin przeniosłam do ginekologa-mężczyzny który ma bardzo dobre opinie na portalach na dzień, który BellyBestFriend wyznaczył- jako moją pierwszą wizytę czyli 10 kwiecień. Chcę jak najszybciej dowiedzieć się czy z fasolką wszystko ok, czy jeszcze tam jest. Czytałam, że na bicie serduszka to i tak za wcześnie, naczytałam się również, że lekarze wyganiają kiedy się ciężarne pojawiają za wcześnie, ale ja muszę.... Potrzebuję potwierdzenia, chce wiedzieć, że to prawda! Z moim M wciąż niedowierzamy, potrzebujemy dowodów boimy się cieszyć, żeby nie zaliczyć upadku jeśli się okaże, że to nieprawda.....
Jeszcze tylko 9 dni..... Tak bardzo chce, żeby to była prawda i żeby wszystko było OK
Jeszcze tylko 8 dni do wizyty.... Do tego łapie mnie chyba przeziębienie
Dziewczyny czy nie uważacie, że ta wizyta będzie za wcześnie? Boję się, że będzie jak w moim koszmarze i lekarz odprawi mnie z kwitkiem. Ostatnią @ miałam 25 lutego, owulacja była 13 marca, a 10 kwietnia (termin pierwszej wizyty) według BBF zacznie się 7 tydzień (3 tydzień płodu).... Poradźcie!
Oj ciężko się wstawało, ciężko... ale jak już wstałam to pełna wigoru.
Za to w drodze do pracy nieciekawa przygoda.... Pan wyjechał mi na drodze (z jego winy) natrąbiłam na niego, zdenerwowałam się, a on co? A on na światłach wyszedł do mnie z samochodu- no bo jak to??? Baba na niego trąbi?!?!
Nie może być, więc Pan musiał sobie ulżyć, tylko szkoda, że na mnie musiał się wyżyć. Nerwy niewskazane- mam nadzieję, że nie odbije się to na Szkrabie w żaden sposób
Oby do wieczora, już chcę pod kołdrę....Jeszcze 7 dni do pierwszej wizyty
Za to mój M cały czas boi się jeszcze wierzyć, że to prawda, ba doszło do tego, że powiedział "Za dużo się naczytałaś tych objawów i psychika zaczęła je sobie sama napędzać!". On zakłada, że ja symuluje, nosz kurcze jeszcze mnie posądza, że sobie wymyślam. Jakbym symulowała to zapewne wszystkie objawy łącznie z ze zgagą i mdłościami- ale na szczęście (tfu tfu) tych objawów brak.
Tak mnie mój luby zdenerwował, że zrobiłam test ponownie - od dzisiaj obiecał, że już nie będzie sugerował, że symuluje
pierwszy teścik robiony 29 marca
drugi teścik robiony dzisiaj czyli 4 kwietnia
Jeszcze tylko 6 dni do pierwszej wizyty
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2014, 08:13
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2014, 11:39
14.04 krew i mocz
23.04 wizyta u gin.
28.04 USG
Szkrabie trzymaj się muszę Cię na USG zobaczyć!
Głodna na maxa wstałam, i na czczo na badania pojechałam. Mdłości, słabo po drodze- koleżanki w pracy dopiero mi powiedziały, że w ciąży przed badaniem można zjeść. Czy to prawda?
Tak czy siak za późno i mocno cierpiałam zanim dorwałam gryza pierwszego z rana!
Przy recepcji próbowałam się dowiedzieć czy jest szansa na wcześniejsze USG (chciałam USG wykonać przed kolejną wizytą u lekarza) i się udało!
Spontanicznie przepisałam się na USG dzisiaj o 9.
I tak nastał ten dzień! Widziałam moją małą fasolkę! niesamowite uczucie- Gin pokazał mi serduszko, ale dźwięku nie włączył
Potem zaczął mnie gimnastykować bo dojrzał coś anormalnego, a mianowicie dwa tętna... Powiedział, że to raczej pępowina, ale dla pewności mam przyjść za dwa tygodnie. Na razie jest 95%szansy na ciążę pojedynczą i 5% na ciążę mnogą.
Nieważne jaka oby fasolka/fasolki zdrowe były!
Apetyt ogromny, w brzuchu ssie, to co robię? Jem, jak jem to mdłości łapią i boli brzuch..... potem ból brzucha, przeradza się w bulgotanie i znowu głód się odzywa to co robię? JEM i tak w koło Macieju....eh.
Dwie wizyty nfz i prywatna za mną, niedosyt czuję ... Tak bardzo bym chciała żeby mnie upewnili, że jest ok, a tu nie ma tak dobrze.
W poniedziałek wizyta USG, zapieram swojego TŻ - mam nadzieję, że go wpuszczą
brzuchol- 8t2d
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 kwietnia 2014, 08:59
Stresowałam się czy dzidzia wciąż jest czy wszystko ok, ale teraz znowu jestem spokojna ... na trochę
kość nosowa jest
fota z lotu ptaka, widać rąsie obydwie
a tak mnie dzidzia przywitała, dupką się odwróciła
NT 1,4 mm czyli chyba dobrze
Wielkość 5,6 cm- kawał śliweczki
Termin na 1 grudnia
serducho bije jak dzwon 161 ud/min.
Jesteśmy w 20 tyg! (19t3d)
Ale tyle się dzieje, że czasu brakuje, a jak mam chwilę to śpię .... potrafię przespać 10h w nocy i w dzień skorzystać z drzemki
Z dzidzią wszystko OK
Byliśmy na badaniu 4d (nie było aż tak niesamowite jak myślałam, że będzie- szkoda tej kasy na takie badanie według mnie)
Dowiedzieliśmy się, że nasz mały Szkrab to prawdopodobnie dziewczyna Jesteśmy przeszczęśliwi z tego powodu, ponieważ tak od początku czuliśmy i z imieniem dla dziewczynki nie mieliśmy problemów.
Nasza mała panienka będzie nosiła imię Alicja
Rodzice się cieszą i nie mogą doczekać.
Teściowa wyprawkę już tyle czasu zbierała ..... wreszcie miałam okazję zobaczyć ją w całej okazałości i dodam, że ilość mnie powaliła
Teraz myślimy o wózku i remoncie pokoiku dla dziecka także jeszcze dużo przed nami.
Wizyta u lekarza była udana- dzidzia zdrowa i rośnie z wizyty na wizytę.
Aliśka potwierdzona już przez trzeciego lekarza Dziewucha pełną gębą
I po mamusi nie lubi jak jej foty cykają- próbowała nam się schować.
A tutaj nasz wstydliwy Plastuś (jakby kto nie dostrzegł to próbowała się zasłonić łapkami )
472 g żywej wagi- toż to już półkilowy kurczak w moim brzuchu wierzga
Do tej pory myślałam, że brzuszek mały i słabo rośnie, ale fota z mojego "punktu widzenia" wyprowadziła mnie z błędu.
aaaaaaa gdzie się podziały moje stopy?! Już nie wspomnę o kolanach- mogę jedynie paluchy obejrzeć, ale to też tylko wtedy jak się wychylę....
Z punktu widzenia pozostałych domek Aliśki w 23 tyg prezentuje się tak:
Codziennie chłodzimy się wiatrakami i czekamy na chłodniejsze dni!
Zeszły tydzień (23tydz) spędziłyśmy tak:
aaaaa i zamówiliśmy wózek!
Będzie to Jedo Fyn Memo 4ds w kropki
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2014, 12:04
Jestem na etapie kupowania wyprawki do szpitala i domu. Za duży wybór! Głowa mi już paruje, milion zakładek w przeglądarce otwartych....
Błagam dajcie mi swoje wskazówki, co kupiłyście, co wybrałyście, co zamierzacie kupić, co warto?
- wkładki laktacyjne- ile będę potrzebować? jaka firma najlepsza?
- laktator- elektryczny czy może ręczny? a może 2w1? i jaka firma ma najlepsze???
- Butelki- szklane? plastikowe? Antykolkowe czy też zwykłe?
- smoczek- uspokajający? jakiej firmy?
- osłonki silikonowe na sutki?
- pieluchy- DADA? czy może PAMPERS?
- kosmetyki dla dziecka? jakie niezbędne? jaka marka najbezpieczniejsza i najlepsza?
- ile pieluch tetrowych i jakich wymiarów?
- inne ważne lub bardzo przydatne dodatki dla malucha? co polecacie?
Dla mnie:
- podkłady poporodowe? podpaski?
Błagam pomóżcie, wszelkie wskazówki porady mile widziane!
Teraz kolejna rzecz. W zeszły poniedziałek złapało mnie cholerne zapalenie pęcherza. Dobrze wiedziałam co to, bo przed ciążą często się zdarzało i musiałam się z nim borykać. Do tej pory łykałam zawsze urofuraginum i powoli się doprowadzałam do porządku, ale w ciąży nie chcąc łykać niczego bez wiedzy lekarza czekałam na rozwój wydarzeń. Pierwsze objawy poczułam w poniedziałek o 12-13 (częste latanie do łazienki i takie charakterystyczne uczucie podczas sikania- jeszcze nie ból). Do godz 19 zapalenie rozwinęło się do tego stopnia, że co 2 min byłam w łazience, piekło jak cholera i leciała kropelka. Co się kładłam do łóżka czułam parcie na pęcherz i leciałam znowu do kibelka odczuwać piekielne pieczenie. Próbowałam ciepłej kąpieli, ale robiło się tylko coraz gorzej. Zadzwoniłam do szpitala i babka zamiast mi pomóc obskoczyła mnie, że skąd mogę wiedzieć, że to zapalenie. Powiedziała, że nie przyjmą mnie w szpitalu i mam się zgłosić do swojego lekarza w ciągu kilku dni (myślałam, że ją uduszę przez telefon). Myślałam, że na ciężarne chuchają i dmuchają i próbują pomóc ale się przeliczyłam. W akcie rozpaczy i zwątpienia- musiałam w końcu łyknąć urofuraginum (jedną tabletkę+1 tabletkę nospy) odrobinę pomogło, ale nie wyleczyło. Wciąż pełna strachu (wiadomo, że bakterie i wszelkie infekcje niebezpieczne są w ciąży, bo mogą wywołać poród) zapisałam się do internisty (moja gin na urlopie akurat)
Internistka przepisała mi antybiotyk dla ciężarnych i dała skierowanie na mocz i posiew do zrobienia po 5 dniach od zastosowania antybiotyków.
Teraz z pytaniem do Was. Być może któraś z Was miała podobne wyniki:
Wynik badania:
wyhodowano różnorodną florę bakteryjną 10^4/ml moczu (3 rodzaje bakterii- ziarenkowce G(+), pałeczki G (-)) Istnieje prawdopodobieństwo niewłaściwego pobrania materiału do badania- wskazane badanie kontrolne.
Dodam, że naprawdę pilnowałam posiewu, odpowiedni pojemnik, odpowiednio ostrożnie pobrany materiał. Czy któraś z Was miała takie wyniki kiepskie? Czy to groźne? Wizytę mam w piątek, ale mam stresa, bo odkąd mam to zapalenie, mam wrażenie, że szyjka jest rozmięknięta i taka inna
eh czas zaczął szybciej lecieć- ale to dobrze bo się doczekać już nie mogę!
Dziewczyny czy wy pijecie "herbatkę ciążową"?
http://dziecisawazne.pl/herbatka-ciazowa/
Ponoć powinno się ją pić przez całą ciążę, a ja o tym nie mam zielonego pojęcia. Czy któraś z Was pije lub piła herbatkę? Są może gotowe czy same łączyłyście zioła?
Przede wszystkim najważniejsze pytanie WARTO? POMAGA?
Dzisiaj zaczął mi się 29 tydz ciąży i dostałam nagłego przypływu energii!!!
Ojeju jak mi tego brakowało!
Tyle pomysłów w głowie, czuje znowu, że doba za krótka. Chce znowu wrócić do blogowania, ruszyć coś w domu więc przede mną trochę pracy (obawiam się, że to chwilowe i minie jutro )
Remont pokoju Aliśki w toku....
Brzucho coraz większy i plecy coraz mocniej dokuczają, dlatego stwierdziłam, że to ostatni moment na zrobienie czegoś z wolnym czasem.
Naszły mnie przemyślenia co do życia po porodzie... Wciąż nie wiem co z pracą, kiedy wracać, czy wracać. Jeszcze się Aliśka nie urodziła, a ja już nie chce jej zostawiać.
Dużo wolnego czasu miałam ostatnio na myślenie i działanie i tak też założyłam nowego bloga:
http://modernvintagehousewife.blogspot.com/ - zapraszam jeśli macie ochotę
Uszyłam też zabawki dla Aliśki- bo kiedy jak nie teraz? potem nie będę miała czasu o tym myśleć Wyjęłam maszynę i zabrałam się za ulubione zajęcie w wolnych chwilach
Szmatki szeleszczą i mają fajne metki do chwytania, a kostka ma grzechotkę w środku i oczywiście metki też do łapania Mam nadzieję, że Alicji przypadną do gustu i zadowoli mamusię bawiąc się zabawkami.
Więcej fot można zobaczyć na blogu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2014, 12:37
Pokój Aliśki obecnie wygląda tak:
A mnie ogarnia coraz większa panika, że nie zdążę ze wszystkim. Mam nadzieję, że remont się już nie przesunie i najpóźniej od poniedziałku zacznie się praca nad cudownym pokoikiem dla małej....
Wczoraj byliśmy na pierwszy zajęciach Szkoły Rodzenia. Gorąco polecam!! Zajęcia są extra, już się nie mogę doczekać kolejnych.
Położna powiedziała, że statystycznie pierworódki przenoszą ciążę (czyli dojdziemy do 40 tyg.- być może nawet będziemy 2 tyg po terminie czyli 42 tydz)
Powiedziała, że miłe to nie będzie, bo jednak na koniec jest już pewien dyskomfort i nie jedna z nas będzie chciała mieć ten poród za sobą.
Jeśli chcemy się przygotować wcześniej do takiego porodu w terminie (37-40 tydz ciazy) (chociaż nie zawsze jest gwarancja, że te zabiegi pomogą) należy:
- Od 36 tygodnia pić herbatę z liści malin (do zakupienia w zielarskich lub aptece) 3x 1 łyżeczka- zalewamy wrzątkiem
- stosować olej z wiesiołka (OEPAROL- do kupienia w aptece) też od 36 tygodnia 2x2 tab. dziennie, od 37 tyg. 3x3 tab. dziennie
- masaż szyjki stosować od 34 tygodnia 4 razy w tygodniu 1x10 min
- wywołać poród i skurcze może również poprzez drażnienie brodawek- ale tego zbytnio nie polecała
oczywiście wszystkie porady do skonsultowania z lekarzem/położna, ja tylko przekazuję info ze Szkoły rodzenia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2014, 21:44
Powodzenia w tych pierwszych tygodniach:) Na pewno wszystko będzie dobrze. Wiem co przechodzisz, bo ja na początku tez miałam same obawy. Chyba trochę się uspokaja po prenatalnych, potem juz nie masz ochoty robic USG co tydzien;) Na pocieszenie dodam że KAŻDA z nas miała na początku podobne obawy- każdy skurcz, ból brzucha, plamienie- pierwsza myśl- stało się najgorsze. Jak ból minął- coś musiało się stać. Tak więc czeka Cię wachlarz emocji przez nastepnych 8 tygodni, ale potem będziesz to wspominać ze spokojem i smiechem:) Będzie dobrze, musi być!
postaraj sie myslec pozytywnie :) wiem, wiem latwo powiedziec, ale uwierz, ze to poczatek Twoich zmartwien ;) i po pierwszej wizycie bedzie spokoj ducha na chwile - do kolejnej wizyty i tak w kolko :) ale grunt to dobre nastawienie ! trzymam kciuki za Was ! Informuj co i jak :)
To normalne, że się zamartwiasz i nie możesz doczekać wizyty. Później nie będziesz mogła doczekać się kolejnej itd. Będzie dobrze! Musisz myśleć pozytywnie :)
wow GRATULACJE !!! czyli pomalusiu do przodu :D przed tobą najwspanialsze chwile - ciesz się nimi i czerp jak najwięcej !!! nie popełniaj błędów takich pracoholików jak ja :/ bo naprawdę nie warto tracić ani jednego dnia...