Wszyyyyystko ok:) piekny kregoslup pieknie uda heheh i cala reszta lacznie z noskiem pieknym. I miedzy nogami cos jest:) tak jak myslalam drugi chlopak:)
Byl tez podglad i zdjecia 3d. Super!
Wyniki Pappa za tydzien na maila. Ale to tylko za pewne formalnosc;)
Teraz czekam do wizyty 11 stycznia zeby potwoerdzic czy bedzie chlopak czy jednak cos sie zmienilo.
Tak sie zastanawiam jak to bedzie... Czy bedzie podobnie jak pierwszy porod. Czy calkiem inaczej. Moj pierwszy porod byl na oxy. A opisze co mi tam:)
Mialam skierowanie do szpitala na cc. Od swojego ginekologa ktory tez pracowal w tym szpitalu. Ze wzgledu na to ze na usg wychodzila duza waga dziecka i lozysko juz starzalo i wody plodowe byly juz coraz gorsze. Pamietam jak dzis 11 wrzesnia 2012. Mialam byc na 8 w szpitalu. Moj gin miala mi robic cc. W izbie przyjec mowie ze mam skierowanie na cc. Na co Pani: to sie jeszcze okaze. Juz mi sie czerwona lampka zapalila ale nie wnikalam. Zmierzono mnie miednice itp, usg. I poszlam na sale. Okazalo sie, ze ordynator bedzie decydowal czy ja i inne dziewczyny przyjete beda miec cc czy naturalnie. Wkur... Sie. Bo nierozumiem jak gosciu ktory mnie widzi pierwszy raz na oczy ma decydowac co dla mnie lepsze i wie lepiej niz gin ktory sie zajmowal mna cala ciaze. No trudno co poradze. Byla kolejka dziewczyn jak na wyrocznie:( wchodze a on na mnie spojrzal i tekst: no Pani to bez problemu urodzi naturalnie. Nosz kur... Nie bylam nigdy chuchrem i przytylo mi sie sporo ale co to kur... ma do rzeczy??? Zbadal szyjke chyba zrobil masaz i dziekuje decyzja zapadla. Rodze naturalnie. Wiec powrot na sale. Mialam trzy dni zastrzykow na odczulanie macicy czy cos takiego. Potem oxy caly dzien chodzilam tam i spowrotem korytarzem. Jakas masakra. Dzien przerwy. I na nastepny dzien znowu kroplowka miala byc ale na szczezcie o 5 wody odeszly. Zaczely sie skurcze i o 14 urodzilam. Urodzilam 17 wrzesnia. Termin byl na 15. Bylam nacieta. Pozniej na sali skakali kolo mnie lekarze sprawdzali jak tam sytuacja. Co zauwazylam tylko mnie tak sprawdzali. A wiec znowu czerwona lampka jednak miala byc cesarka. Nie umialam wstac z lozka. Niesamowity bol. Inne z pokoju bez problemu opiekowaly sie dziecmi ja nie dawalam rady usiasc. Jak chcialam wstac mialam wolac pielegniarke. No cos nie tak? Mialam tez anemie. Na szczexcie wyszlam ze szpitala. I tu sie zaczal koszmar. Ledwo chodzilam o siedzeniu nie bylo mowy. Odpadl szew jeden potem znowu. Naciecie sie roz..... I smarowalam mascia zeby to zlaczyc. Jedna wielka tragedia. Potem supelek zaczal wrastac. Ropa. Chodzic lezec sie nie dalo. Naciecie czulam az na posladku. Okazalo sie ze mam uczulenie na te szwy:( dwa miesiace sie meczylam z bolem placzem po nocach bo bol byl okropny. Wiadomo posladek o posladek ociera nie dalo sie zyc. To bylo straszne. Wiem, ze gin zapisywala ze mam uczulenie i ze bede nastepbym razem inne szwy musiala miec. Ciekawe bo szpital inny czy ona bedzie wiedziec o jakie szwy chodzi jesli tego nie odnajdzie. Wiele bym dala zeby sie odbylo bez naciecia. No ale raczej znowu bedzie bo pewnie dziecko tez bedzie kolo 4 kg. Nawet nie licze na mniej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2016, 23:02