Z zazdrością patrzę na brzuchy kobiet z mojego bloku. Ale wiem że ja też będę w ciąży jeszcze

Drugi cykl z CLO.
Jajniki na razie milczą, śluzu kompletnie brak.
Piję już czwarty dzień siemię, pierwszy raz w życiu, nawet smaczne. Popija też T. bo mu powiedziałam, że na płyn w którym plemniki są działa. Nie broni się, pije.
Biorę Wit. B6 i kwas foliowy, pierwszy cykl.
Od tygodnia jestem przeziębiona, byłam u lekarza i okazało się że to zapalenie zatok i krtani, tydzień w domu. Fajnie, odpoczęłam trochę

Wczoraj byliśmy u Oli na kręgach. A potem balety. Odstresowalismy się trochę, ale też wcześniej sprzedalismy Antka do Irenki, więc trochę pobrykalismy. Dziś rano też, było trzeba poprawić

Ola jest koleżanką z pracy. Pracujemy razem od 5 lat. Robię jej paznokcie

Ale ale... Nie o tym chciałam pisać.
Ten cykl jest jakiś inny, i nie chodzi o objawy, tylko o mnie i myślenie o ciąży. Daję na luz. Co ma być to będzie. Bez spiny. I czuję się psychicznie dobrze z tym. T. cały czas powtarza, że my się dobrze bawimy a nie robimy dziecko. Ma rację. Czas na wiosnę wyluzować.
Miłego dzionka

Jajniki dają po garach. Ten po lewej bardziej, niestety to ten uszkodzony... Ach... Co ma być to będzie...

T. chory - gorączka i kaszel... Armia z pewnością nie żyje. Całe szczęście wczoraj jeszcze rano się udało

Na dworze wiosna, 25 stopni i żyć się chce

Dobrej nocki

Owulacja była we wtorek. Dwa dni temu.
T. Z gorączką, a od wczoraj ja z gorączką.
Nici z tego cyklu. Cóż.
No i stało się, antybiotyk

Dziś T. zawiózł mnie na pogotowie i diagnoza zapalenie oskrzeli

Leżę i się kuruje

Teraz na pewno już wiem że cykl spisany na straty

Anka_skakanka, Magdi

Dziś już lepiej się czuję. Został tylko tępy ból głowy i wstrętny kaszel. Antybiotyk zadziałał.
Wydarzyło się coś jeszcze dzisiaj w nocy. Śniła mi się św. Rita która otoczyła mnie ramionami mówiąc że niedługo spełni się mój sen o macierzyństwie. Boże obudziłam się i zastanawiałam się czy to się stać może. Wiara mi bardzo pomaga a wiem, że siostra moja modli się do św. Rity w mojej intencji.
Wiem, że będzie dobrze. Jak nie ten to następny cykl będzie mój ❤
Dalej chora, na zwolnieniu w domu.
Coś mnie dziś oświeciło, jest po ovu a piersi nie bolą, ba nawet nie swędzą... Zawsze po ovu mnie bolą tak że dotknąć nie pozwolę, a tu taka nowość.
Druga sprawa, zalewam się białym grudkowatym śluzem, jakby była infekcja, ale jej nie ma.
Trzecia sprawa cały czas czuję moje podbrzusze, kłuje, rozciąga, pulsuje, pobolewa...
Biorę antybiotyk, pewnie to wynik leków, ale to coś nowego.
Biorę dalej kwas foliowy i Wit. B6 i A+E. Siemienia nie parzyłam, bo nie miałam sił ostatnio. Pora wrócić do jego picia.
Po chorobie został kaszel i mega śluz z nosa.
Czekam na @ powinna być w środę. A potem następny cykl będzie mój

A teraz piersi bolą tak że nawet jak ściągam stanik to normalnie zagryzam zęby. Poza tym mam jakąś infekcję tam, na dole. Triderm już użyłam mam nadzieję że pomoże.
Miłej niedzieli wszystkie dziewczyny

Dziś miała przyjść @, ale na razie jej nie ma.
Coś tam pobolewa na dole ale jakoś chyba mniej niż zawsze. Piersi ciężkie i bolesne, ale nie sutki tylko całe. Do tego mega apetyt, gdzie zwykle panuje nad nim tym razem wciągam wszystko.
Jak nie dostanę @ do soboty wtedy testuje.
Edit: a i zapomniałam napisać że dalej mam upławy i infekcję.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 kwietnia 2016, 16:13
No to jazda


Dziś zaczynam ostatnią stymulację Clo, zakupiłam jeszcze witaminę D3.
Nie wiem, czy się uda czy nie, ale mam na razie taki spokój w sobie że aż się sobie dziwię. Co ma być to będzie

Jak tylko @ się skończy to działamy

Już nie mogę się doczekać

Postawiłam stracić kilka kg przed ciążą. Byłam u dietetyczki i okazało się że mam 15 kg nadwagi a wiek metaboliczny to 49 lat. Tak być nie może!!! Zaczynam dietę ok. 1500 kcal na dzień i włączam ćwiczenia. Postanowione!
A ciąża i tak będzie i tak

Chciałbym napisać, że czuje się pełna energii i optymizmu, ale nie mogę... Chodzę wściekła i czepiam się wszystkiego...zapewne ma na to wpływ clo ale pewności nie mam.
Dieta a raczej zmiana stylu życia idzie świetnie. Trzymam się pór posiłków i pije dużo wody, liczę kalorie (do 1500 na dzień), ćwicze.
Tylko nie serduszkuje mimo skończonej @ bo najchętniej to bym T. Wyrzuciła na balkon. Tak mi działa na nerwy.
Burza hormonów... Ehhhh ktoś tak jeszcze na????
No dobra, z tym żywieniem zdrowym na weekend było ciężko, ale nie zjadłam nic słodkiego i nie piłam alkoholu

Nerwy miały swój wielki finał w sobotę wieczorem. T. tak mnie wkurzał że płakałam cały wieczór, ale pogodzilismy się i już jest ok. Finał w łóżku

Od wczoraj boli mnie podbrzusze. Myślę że ovu za rogiem. Mam takie wzięcie dziś ze aż mi spodnie pękają



No dobra, z tym żywieniem zdrowym na weekend było ciężko, ale nie zjadłam nic słodkiego i nie piłam alkoholu

Nerwy miały swój wielki finał w sobotę wieczorem. T. tak mnie wkurzał że płakałam cały wieczór, ale pogodzilismy się i już jest ok. Finał w łóżku

Od wczoraj boli mnie podbrzusze. Myślę że ovu za rogiem. Mam takie wzięcie dziś ze aż mi spodnie pękają



Od dwóch dni siadać nie mogę i tak mnie brzuch ciągnie że szok... Do tego wzdęcia...
Owulacja chyba była wczoraj. Dziś już mniej boli brzuch.
Co ma być to będzie

A za tydzień w sobotę 14stego jedziemy na kajaki z ludźmi z pracy

Miłego piąteczeku

Nie dzieje się zupełnie nic. Moje podbrzusze milczy, piersi swędzą od środka.
Znów mam mega katar, ale trzymam się dzielnie.
Wczoraj opalałam się i co dziwne troszkę mnie złapało słońce, nigdy jeszcze tak szybko nie opaliłam się


A poza tym serduszkowania trochę było i był to bardzo miły weekend

Na razie cisza przed burzą. Piersi troszkę swędzą i brzuszek popobolewa. A poza tym, co ma być to będzie.
A jutro pierwsze w życiu kajaki. Jedziemy z koleżankami i kolegami z pracy i trochę się boję bo niedoswiaczona jestem...
Zimna Zośka
Kurde jak zimno. Pogada się diametralnie zmieniła i wieje zimno i mokro... Brrr
Popołudniu jedziemy po Antka. Ręce bolą po kajakach. Było bardzo fajnie. A na dole cisza jeszcze. Piersi już bolą, brodawki opuchniete.
Coś czuję że zbiera się na @ ale jakoś mi nie jest przykro czy smutno.
Rozmawiałam z T. i wiem teraz że on chce drugiego dziecka ale nic na siłę. Że co ma być to będzie. I czuję się tak jakby mi ktoś ciężar z ramion zdjął. Serio.
Zapisałam się na 8 czerwca na wizytę do ginekologa. Nie chce juz Clo, poczekam co mi Bóg da.
Z niedowierzaniem czytam przez co przeszlas bidulko. Trzymam za Ciebie kciuki
Witaj:)
Witaj:)
ta historia jest az niewiarygodna...no coz....cierpliwosc ma do ciebie ten twoj T.