Jeja strasznie cycki mnie bolą ale tak zawsze mam przed @, jakieś inne objawy niż zawsze to chyba większy wysyp krostek na twarzy, od owulacji non stop mam gdzieś jakieś krostki. Heh w tym wszystkim mojemu M najbardziej podobają się moje piersi " rany jakie one są jędrne"- hahaha jak zawsze kohanie
Musze sie ogarnąć bo przez ten cały stres zrobiłam sie opryskliwa dla M, cieżko nam sie rozmawia i same kłótnie są... Przepraszam M już nie będę chciała, już nie będę myślała już nie będę....
Kocham WAS najmocniej >3
Własnie to schorzenie męczy mojego M. Ostatnio badania miał robione w 2008 roku, nie wiem jakie sa teraz wyniki. Pod koniec października pójdziemy na badania i dowiemy się wszystkiego.
Duzo dziewczyn się pyta czemu mamy taka przerwę. Kochane bo mój M cierpi na łuszczycę, konwencjonalne smarowanie nie pomogło wiec musimy sięgnąć po ciężką artylerie i zażyć Mete, która niestety zabija większość plemników, bądź je uszkadza. Kuracja trwa od 9-12 tygodni. potem trzeba odczekać około 6 mc przed rozpoczęciem intensywnych starań o potomka.
*
*
*
Wiecie, uważam,że to zły czas na dzidziusia. Za dużo stresów, za dużo pracy (niekończący sie tydzień od 2 tygodni). Rozwodzimy sie z żoncią od M, ustalamy ojcostwo jej dzieci ( wiecie nie rozumiem tego prawa w Polsce, mój M jest prawnie ojcem bliźniąt swoej żony, która to wyjechała w styczniu u.r. do pracy i wróciła w październiku z bliźniaczą ciażą. Dodam,że to ciaża 26 tygodniowa była. Musiało by minąć 300 dni od rozwodu a tak mamy dwie rozprawy na głowie , o zaprzeczeniu ojcostwa a potem rozwodowa ;( wysiadam nerwowo)...
*
Praca to istna męczarnia, pracuje w przemyśle ciężkim, na hali mam 6 stopni w porywach do 8 ( przy temp. na dworze dodatniej)dzis jest u mnie minus 10. Jutro muszę iść na 13 do pracy by coś naprawić, jezeli będzie tak zimno jak dzis to na hali przewiduje jakieś 3 stopnie góra 5. Istne niewolnictwo... Aaaa dostałam podwyzke ale nie wiem czy mam sie z czego cieszyć
*
*
Mamy jeszcze remont na głowie, dostałam z miasta mieszkanie (po 10 latach) do remontu, kapitalnego oczywiscie. Na wszystko papierki, pozwolenia i projekty. Każą wymienić okna ale żądają prośby z mojej strony ;/ i tak ze wszystkim.
*
*
Wszystko mnie drażni, dziś zrobiłam test owu wyszedł pozytywnie, miałam już nie robić ale M nalegał, przesunęła mu się kuracja z powodu przeziębienia. Teraz ćwiczymy codziennie pozycje i taktyki na najwłaściwsze położenie i ułatwienie chłopakom w podróży. Tylko ja nie wiem czy chcę, mam problemy z najstarszą córeczką, buntuje sie, niec chce sie uczyć. w przyszłym roku szkolnym będzie zmieniać szkołę i strasznię sie boje, ze sobie nie poradzi. Wojtuś też pójdzie do szkoły , pierwsza kalasa jako 6-cio latek bo urodził sie w marcu;( Te prawo i polityka sa do dupy!!!!!
Jakoś mnie tak wzięło i sobie pooglądałam popłakałam się. Mam dwójke dzieci ale cały cykl poczęcia, rozwoju i narodzin to jeden wielki CUD, którego nie ogarniam!!!!!! Kocham WAS nad ZYCIE!!!!!!
Wczoraj byłam istnym potworem dla M dzis powiedział, ze jak jeszcze raz sie to powtórzy to pójdzie sobie w dal.... ;/
Ku**a no nie radze sobie sama ze sobą, jestem jak tykająca bomba jedno słowo kogokolwiek doprowadza mnie do szału i wybucham. Najgorsze ze wszystko odbija sie na M, który już nie daje rady.
W pracy oskarżyli mnie o kradzież, w domu nerwówka bo mieszkamy z rodzicami i wiecznie cos, remontujemy mieszkanie na którym też wiecznie coś nie pasi i non stop wszystko na mojej głowie jest ;( Dzis M zadzwonił z pracy i powiedział,ze załatwił elektryka, który zrobi nam projekt i ma odpowiednie pieczątki
Mój przerywany sen od ponad tygodnia odbija sie na jakości życia codziennego, cycki tak strasznie mnie bolą, ze nie mogę leżeć na boku ;( Niech już ta @ przyjdzie to wszystko zejdzie i będzie mięciutkie i niebolące.
Nie chce juz sie starać, to wszystko tak nas stersuje i zakłoca normalne relacje. Nie wiem czy zdecyduje sie za 7 mc na cokolwiek, moze najpierw pójde na jakąś terapie radzenia sobie ze stresem i gniewem....
KOCHAM ICH TAK STRASZNIE, BOŻE DAJ MI SIŁ NA DALSZE DNI
:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
Ide spać wstaje o 4.00 i ledwo widzę na oczy. Dziękuje Kochane za słowa otuchy :*
ooo patrzałam na abonament zostanę z wami do 18 kwietnia JA tez się Cieszę
"Witaminy poprawiające ruchliwość i liczbę plemników PDF Drukuj Email
Lepidium peruvianum – Maca
http://www.silanatury.pl
"Korzeń Lepidium meyenii Walpers zwany przez rdzennych mieszkańców Peru „macą” stanowił składnik podstawowego pożywienia Inków. [...] Liczne prace biologiczne, [...] dowodzą, że „maca” odżywia i jednocześnie działa na cały organizm człowieka, celem utrzymania lub przywrócenia jego równowagi. „Maca” stymuluje metabolizm, daje efekt energizujący, rewitalizujący, łagodzi stresy."
maca poprawia jakość i ruchliwość plemników
"Mieszkańcy Andów wierzą w skuteczność tej rośliny i stosują „macę” jako środek energetyzujący, poprawiający pamięć oraz podnoszący odporność organizmu. Ponadto stosuje się „macę” w zespole przewlekłego zmęczenia oraz jako środek wspomagający budowę i wytrzymałość masy mięśniowej.
Obecna w macy w znacznych ilościach arginina jest prekursorem kreatyny o właściwościach regulujących odporność organizmu. Mężczyźni aktywni seksualnie wymagają także odpowiednio zwiększonej podaży białka ogółem, a szczególnie argininy, która stanowi główny składnik (80%) białka płynu nasiennego.
Arginina odgrywa także bardzo ważną rolę w procesach z uczestnictwem neuroprzekaźników, które są nośnikami przekazu między komórkami mózgu. Tajemnica harmonijnej płciowości polega z jednej strony na odpowiedniej ilości neuroprzekaźników, a z drugiej strony na zrównoważonym układzie nerwowym. Również zaburzenia ukrwienia, zły przepływ krwi i niedostateczna elastyczność tkanek narządów płciowych (ciała jamiste) upośledzają w znacznym stopniu współżycie seksualne. Bez właściwego dopływu krwi dla wypełniania ciał jamistych i wsparcia tkanek niewyobrażalna jest dobra jakość życia płciowego. Arginina należy do wychwytywaczy wolnych rodników; utrzymuje normalną lepkość krwi, właściwe relacje między naczyniami krwionośnymi oraz dopływ krwi do męskich i żeńskich organów płciowych.
Arginina może podnosić ruchliwość i liczbę plemników przyczyniając się do zwalczania problemów bezpłodności.
Według doniesień zagranicznych maca stymuluje metabolizm, daje efekt energizujący i rewitalizujący, poprawia pamięć, reguluje wydzielanie hormonów, łagodzi stresy i depresje, znosi zaburzenia okresu przekwitania jak np. tzw. uderzenia gorąca, zmęczenie, labilność nastrojów, zwiększa popęd płciowy u mężczyzn i ułatwia erekcję.
Działanie afrodyzyjne może być przypisane obecności prostaglandyn i steroli w korzeniu, a także amidom wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które jak stwierdził Zeng polepszały funkcje seksualne u szczurów i myszy. Gonzales i wsp. w badaniach na szczurach stwierdzili, że wyciąg wodny z korzenia macy wzmacnia spermatogenezę poprzez działanie na jej początkowe stadium. Ostatnie badania tego samego autora przeprowadzone na dorosłych mężczyznach dały wyniki pozwalające wnioskować, że maca poprawia produkcję spermy i ruchliwość plemników poprzez mechanizmy nie związane z hormonami."
Stosowaliśmy z mężem macę przez kilka miesięcy. Braliśmy 1 kapsułkę dziennie. Rzeczywiście po kilku dniach stosowania podziałał na nas rewitalizująco oraz poprawił pamięć. Jeśli chodzi o poprawę jakości nasienia u męża poprawiła się po pół roku z 0,1mln/ml do o,9 mln/ml, po kolejnych 6 miesiącach do 1,2mln/ml. Równolegle z macą mąż brał również Androvit na przemian z Salfazinem, l-Karnitynę. Oprócz tego zjadał orzechy brazylijskie. Znacznie podniosła się ruchliwość plemników - z 0% ruchliwych do 25% w ruchu a+b, a po kolejnych 6 miesiącach spadła do 15% w ruchu a+b.
Androvit
1 kapsułka zawiera:
witamina A (Beta karoten 30%) 500 mcg 62,5%*
witamina E (octan DL-alfa-tokoferylu) 4,5 mg 37,5%*
witamina C (kwas L-askorbinowy) 30 mg 37,5%*
niacyna (witamina PP) 9 mg 56%*
tiamina (witamina B1) 0,7 mg 63,5%*
ryboflawina (witamina B2) 0,8 mg 57%*
pirydoksyna (witamina B6) 0,9 mg 64%*
witamina B12 0,5 mg 20%*
kwas pantotenowy (witamina B5) 3 mg 50%*
biotyna 50 mcg 100%*
cynk (glukonian) 6,38 mg 63,5%*
miedź 1 mg 100%*
selen (selenian IV sodu) 30 mcg 54,5%*
chrom (chlorek chromu III) 25 mcg 62,5%*
Salfazin
Uzupełnienie diety mężczyzn w celu poprawy funkcjonowania narządów rozrodczych oraz utrzymania prawidłowej funkcji gruczołu krokowego, w celu poprawy struktury tkanki mięśniowej (modelowanie sylwetki), w stanach obniżonej odporności organizmu, w problemach ze skórą (łojotok, trądzik) i paznokciami (białe plamki), w wypadaniu włosów.
Działanie preparatu:
Preparat jest bogatym żródłem cynku, który:
Jest niezbędny do prawidłowego rozwoju męskich narządów rozrodczych
Powoduje wzrost liczby plemników i poprawia ich ruchliwość
Wpływa korzystnie na poziom endogennego testosteronu
Jest potrzebny do produkcji keratyny – białka budulcowego włosów i paznokci
Bierze udział w produkcji limfocytów – ciał odpornościowych
Przyspiesza proces gojenia i działa przeciwzapalnie
Dodatkowo preparat zawiera witaminy:
Witamina C zwiększa aktywność cynku i poprawia odporność
Witamina A reguluje keratynizację i wspomaga działanie cynku w trądziku
Witamina B6 jest ważna dla skóry, zmniejsza aktywność gruczołów łojowych
Witamina E wspomaga zachowanie właściwego nawilżenia skóry, hamuje aktywność wolnych rodników
L-Karnityna
www.cyberbaba.pll
L-karnityna jest aminokwasem, którego najwyższy poziom w organizmie mężczyzny znajduje się w najądrzach. Pełni ona funkcję przeciwutleniacza spermy oraz odgrywa znaczącą rolę zarówno w dojrzewaniu plemników, jak i ich ruchliwości, jest źródłem energii dla plemników. W diecie dostarcza się różne formy L-karnityny w postaci soli (fumaran L-karnityny) lub es-trów (acetyl-L-karnityna). Do wnętrza plemników wnika tylko wolna L-karnityna, która jest przekształcana do formy estru i tak magazynowana.
Ważne jest, aby nie przyjmować DL-karnityny lub D-karnityny, gdyż są one nieskuteczne i szkodliwe dla mięśni. D-karnityna i L-karnityna konkurencyjnie wchłaniają się w jelicie, więc podawanie formy D osłabia działanie formy L11. Wchłanianie L-karnityny nie ulega zwiększeniu przy stosowaniu w jednej porcji ilości większej niż 2 g. Biodostępność L-karnityny po spożyciu ilości >2 g jest ok. 16%, a biodostępność <2 g waha się od 54% do 87%, w zależności od dawki.
Badania pokazują, że im niższe stężenie L-karnityny w spermie, tym mniejsza ruchliwość plemników. Suplementacja L-karnityny znacząco poprawia jakość nasienia, powoduje wzrost całkowitej ilości plemników oraz ich ruchliwości. Suplementacja 2 g L-karnityny poprawia parametry spermy u mężczyzn, u których stwierdzono niepłodność trwającą od co najmniej 2 lat. Poprawę zauważono także u mężczyzn cierpiących na ciężką oligoastenozoospermię. Podawanie 2 g L-karnityny poprawia żywotność plemników. Taka terapia przynosi tym lepsze skutki, im gorsze są parametry początkowe nasienia. Zarejestrowano osiem ciąż w czasie badania u partnerek 86 pacjentów, którzy ukończyli badanie. Poczęcie następowało tylko podczas podawania L-karnityny, a nie placebo, co wskazuje nie tylko na poprawę funkcji nasienia, ale także na poprawę zdolności plemników do zapłodnienia. Te spontaniczne zapłodnienia podczas terapii L-karnityną są wskazaniem do dalszych badań nad jej funkcją. U pacjentów w czasie reprodukcji wspomaganej podawanie L-karnityny może być jednym ze sposobów na rozwiązanie „męskiego” PROBLEMU."
"Jeśli bezskutecznie staracie się o dziecko, pociesz się, że aż 20% kobiet zabiegało o nie minimum rok. Staraj się korzystać z naturalnych sposobów zwiększających szanse na potomstwo. Zobacz, co warto robić, a czego należy się wystrzegać.
Dowiedziono naukowo, że zbyt duża ilość seksu zmniejsza szanse na maluszka. Pamiętaj, że nasienie mężczyzny z każdym kolejnym wytryskiem ma mniej plemników. Dlatego nie powinniście kochać się zbyt często. Najlepiej wstrzymajcie się od uprawiania seksu przez 5 dni przed twoim okresem płodnym. Ważne również, abyś przy każdym zbliżeniu przeżywała orgazm. Szczytowanie powoduje skurcze w okolicach pochwy i macicy, co ułatwia plemnikom dotarcie do jajeczka. Zajściu w ciążę sprzyja zatem długa gra wstępna oraz twoje ulubione pieszczoty i pozycje.
W czasie starań o dzidziusia nie używaj żeli i płynów do higieny intymnej, ponieważ zakwaszają one środowisko pochwy. Plemniki najdłużej żyją w środowisku zasadowym. Abyś jednak czuła się czysto i świeżo, możesz stosować delikatne płyny dla niemowląt (np. Nivea, Johnson’s Baby). Lekarze zalecają również, abyście w tym czasie wybrali się na urlop. Statystyki dowodzą, że najwięcej dzieci rodzi się na wiosnę, a więc poczęte zostały w sezonie wakacyjnym.
Codzienne problemy i pośpiech sprawiają, że gwałtownie wzrasta poziom prolaktyny w organizmie, substancji wyraźnie obniżającej libido. Czasami zbyt duża ilość hormonów stresu i prolaktyny powoduje cykle bezowulacyjne. Zapomnij również o dietach – estrogeny, czyli hormony odpowiedzialne za płodność, produkowane są przez tkankę tłuszczową.
Na koniec, kup mężowi bokserki. Noszenie obcisłych slipek utrudnia krążenie powietrza wokół jąder, przez co podnosi się w nich temperatura (a zbyt wysoka jest zabójcza dla plemników).
Jak wiesz, owulacja przypada w połowie cyklu. Z pęcherzyka Graffa uwalnia się wtedy jedno jajeczko (albo więcej), gotowe do zapłodnienia. W pełni dojrzały pęcherzyk ma około 22 mm średnicy. Nie czekaj jednak, aż osiągnie taką wielkość – plemniki mogą mieć za mało czasu, aby dotrzeć do komórki jajowej. Najlepiej, abyście uprawiali seks jeden dzień przed owulacją, czyli wtedy, gdy pęcherzyk ma 18 - 19 mm. Wówczas plemniki znajdą się w jajeczku w odpowiednim momencie. Aby dokładnie określić, kiedy przypada owulacja, zrób specjalne badanie USG. Wykonany przez pochwę pomiar pozwala precyzyjnie ustalić wielkość pęcherzyka – nawet do pół milimetra.
Po każdym zbliżeniu, przez jakiś czas leż nieruchomo. Możesz wtulić się w ukochanego i zasnąć. Plemniki będą miały wtedy większą szansę powędrować do komórki jajowej. Unikaj również kolejnego stosunku, który mógłby przemieścić nasienie. Jak ognia wystrzegaj się też seksu pod koniec cyklu. Może on wywołać wczesne poronienie (jeśli udało ci się zajść w ciążę). Zapłodnione jajeczko zostanie wtedy wydalone z macicy przez skurcze.
Pamiętaj, że poczęciu dziecka sprzyjają pozycje, w których penis znajduje się głęboko w pochwie i nasienie trafia w okolice sklepienia pochwy. Głębokie pozycje, ułatwiające plemnikom drogę do jajeczka, to: na jeźdźca (1), misjonarska (2), siedząca na kanapie (3) i z uniesionymi nogami (4).
Jeżeli marzy wam się córeczka, syn albo bliźniaki, zawsze możecie spróbować dopomóc szczęściu. Poczęciu dziewczynki sprzyja seks 1 - 2 dni przed owulacją. Plemniki z chromosomem X są cięższe, poruszają się wolniej i potrzebują więcej czasu na dotarcie do komórki jajowej. W przypadku gdy staracie się o syna, kochajcie się w dniu, kiedy dojrzewa komórka jajowa. Plemniki Y szybciej się przemieszczają i istnieje duża szansa, że wyprzedzą X. Ciążom mnogim sprzyja branie tabletek antykoncepcyjnych. Po ich odstawieniu występuje zjawisko nadpłodności - hamowane przez długi czas jajniki produkują wtedy więcej jajeczek."
Pamiętam, że byłam wtedy na wakacjach z rodzicami, pogoda była paskudna, zimno i mokro. Całe dnie spędzałam w domku na spaniu i czytaniu. Odliczałam dni do miesiączki, niby przyszła ale na chwile i bardzo skąpa. Po powrocie zauważyłam,z e moje piersi strasznie się powiększyły, byłam wiecznie zmęczona i czułam się jakby przejechał mnie walec drogowy. Kupiłam test. który mam do dziś. Wynik pozytywny, szok i szczęście, które długo nie trwało. Poszłam do prywatnego lekarza bo liczyłam na mała fotografię fasolki, po wizycie załamałam się. Lekarz stwierdził, ze dzidzia żyje, bije jej serduszko ma już 8 tygodni ale muszę iść na oddział bo krwawię.
Szpital , w którym leżałam to istna umieralnia, grzyb na ścianach w łazience, okna mojego pokoju wychodziły na cmentarz. Spędziłam w szpitalu 6 tygodni, przez te tygodnie krwawiłam jak w normalnej miesiączce, byłam zrozpaczona i załamana. Brałam Dupka i zastrzyki domięśniowe. Wszystko na podtrzymanie, bałam się sikać, bałam robić kupkę, nie chciałam wydalić swojego dzidziusia ;/ Rano wstawałam i oglądałam prześcieradło czy już nie poroniłam. Co tydzień w poniedziałki były badania, usg i ogólne badania na fotelu przy całej elicie szpitala. Jakie to było upokarzające gdy musiałam rozebrać sie przy wszystkich tych lekarzach i pielęgniarkach, musiałam rozłożyć sie na fotelu i słuchać jak mówią rzeczy od których się tylko płacze. Popadłam w depresje, spałam i leżałam, w sumie i tak pozwolili mi tylko wstawać do ubikacji. Podczas pobytu dostałam infekcji w pochwie i dołączyli antybiotyki. Jedynym pocieszeniem było to, ze moja kruszynka żyje, prawidłowo bije jej serduszko i jest strasznie ruchliwa Ileż wysłuchałam historii na temat poronień... Pewnego dnia w łazience była wielgachna kałuża krwi, jezu okropieństwo. Za każdy razem gdy krwawienie sie nasilało biegłam z płaczem do dyżurnego lekarza, który sprawdzał czy dzidzia jest. Nie wiem czy któraś mi uwierzy ale to były naprawdę krwawienia jak w miesiączce ze skrzepami, wymieniałam podpaski kilka razy w ciągu dnia. To był mój najdłuższy okres/nieokres. Gdy mój ordynator oraz lekarz prowadzący w jednym, pojechał na urlop ochłonęłam i krwawienie ustało, było tylko lekkie plamienie. Ustało po tygodniu i wypisali mnie do domku. Dupka i zastrzyki brałam do pierwszych wyczuwalnych ruchów maleństwa (18 tydzień). Potem był błogostan i wiara, ze wszystko będzie dobrze. w 21 tygodniu miałam USG gdzie dowiedziałam sie jaka będzie płeć dzidziusia. Dziewczynka ze strasznie długimi nóżkami i dużym brzuszkiem (łakomczuszek). Byłam taka szczęśliwa. W grudniu prawdopodobnie był to 24 tydzień pan doktor powiedział, ze dzidzia chce sobie już wyjść na świat i muszę donosić do nowego roku to będą większe rokowania dla maluszka. Załamka totalna, fenoterol 2x3 dawka masakryczna, moje serce waliło po tym jak oszalałe. Leżałam plackiem i starałam się nie denerwować, w 36 tygodniu pozwolono mi odstawić fenoterol. Tydzień później po szalonych porządkach na jakie miałam ochotę (pranie dywanów itd) nad ranem o 3.35 dostałam pierwszych skurczy, myślałam,ze chce mi się siku. Załatwiłam sie i wróciłam do łóżka. Po chwili znowu mnie zabolało, zdziwiona, siedziałam z zegarkiem w ręku. To były skurcze co 10 minut. Nie panikowałam za bardzo, byłam taka podniecona,ze już niedługo będę trzymała na rękach moja córeczkę Sprawdziłam, czy mam torbę spakowaną i czekałam na częstsze skurcze. O 6 rano były już co 4 minuty, obudziłam mamę, próbowałam dodzwonić się do taty by mnie zawiózł do szpitala. Droga do szpitala to istne piekło, bóle na siedząco były straszne, pogoda okropna, śniezyca, śniegu po pachy i auto non stop gdzieś sie zakopywało. W szpitalu byłam po 8. Izba przyjęć w takich przypadkach to istna parodia. Kazali mi najpierw podać wszystkie dane powypisywać jakieś rzeczy ( gdzie ja ledwo na nogach stałam, skurcze były co 1-2 minuty). Pielęgniarka kazała mi sie przebrać i zbadała mnie. Rozwarcie na 4 palce, lewatywy nie zdążyliśmy zrobić. Pojechałam na piętro, gdzie w sali rodzinnej czekałam na położna, wpadły studentki, fantastyczne dziewczyny. Stwierdziły, ze mam już pełne rozwarcie, podpięły KTG i porozstawiały się wokoło mnie. Podczas skurczu zostałam nacięta, dziewczyny poopierały sobie moje nogi na biodrach i kazały przeć. Po drugim parciu na piersiach leżała moja Śliczna Kruszynka. 9.15 Przyszła na świat Nadia Magdalena była malutka ważyła 2880 kg, nawet nie wiedziałam kiedy ja urodziłam. Nie dostałam, żadnego znieczulenia, żadnych przyspieszaczy Teraz Nadia ma 9 lat, rodziłam ja gdy miałam 21 Kocham ja nad życie, jest odrobinę nadpobudliwa i ma problemy z koncentracją
Całe 9 miesięcy było jak na kolejce górskiej, pełne strachu i uniesień, jestem dumna,z e udało mi się tyle czasu leżeć i urodzić zdrowa dziewczynkę.
Żadnej z was nie życzę takich przygód.
Powodzenia KOCHANE STARACZKI!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2014, 19:18
Kilka dni temu śniło mi się włamanie (kradzież, rabusie czy cos takiego i to podwójne)Razem z Lubym byliśmy na wakacjach i włamali nam sie do pokoju w którym spaliśmy. Oba razy złodzieje zostali przez nas przyłapani. Gdy wpadłam w sennik po przebudzeniu troche się zmartwiłam... Interpretacja snu jest okropna. Z doświadczenia wiem,ze moje sny nie zawsze dotyczą mnie... Tak wiec wczoraj z M dostaliśmy telefon z dość niepokojącymi wieściami. Dzwonila sąsiadka "byłej zony" M i powiedziała, ze jej konkubent upuścil lub pobił jedno z bliźniat. teraz dzidzia walczy o życie w szpitalu w Katowicach. Dodam że mamusia Bobasków pojechała sobie w zeszłym tygodniu do Niemiec. Zasrany morderca alkoholik został wsadzony do aresztu, drugie z bliźniąt poszło do babci. Mamcia grzecznie sobie bryka za Niemiecka granica a Ja pluje se w brode!!!!! Bo mogłam zapobiec tragedii jakbym odrazu zareagowala. O tym ze była wyjechała zostawiajac bobaski dowiedzielismy się w zeszłym tygodniu. Chciałam odrazu pójśc i zglosić to do opieki,z e Mamcia zostawiła bliźniacze wcześniaki pod opieką pijackiego tatusia konkubenta. Nie zgłosiłam i czuje sie okropnie. Myślę, ze ten mój sen ma jakiś związek z tym całym wydarzeniem... Nie bezpośrednio ale jednak... JAK MOZNA ZOSTAWIC MALUSZKI !!! JAK!!!???? NIENAWIDZE TEJ KOBIETY JEST OKROPNĄ OSOBĄ!!! DZIĘKI jej zdradzie poznałam Misia ale jej czyn rzucił go na krawędź życia, próbował popełnić samobójstwo!!!! A teraz prawie zabiła swoje dzieci!!!! Czy Ona nie ma SERCA!!!????
wiem o czym piszesz, bo ja też w tym roku kończę 30 lat, z tym że ja choruję na łuszczycę, a smarowania i leki naprawdę dają człowiekowi w kość