X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania BUNT- termometr poszedł do kosza!
Dodaj do ulubionych
1 2

15 lutego 2013, 18:47

Czekam na owulację. Od tego cyklu korzystam z nowego termometru, dziwnie obserwuje się temperaturę, gdy jest to tak dokładny wynik. Za kilka dni zacznę robić testy LH, chociaż do ich jakości (po 1 zł z allegro) nie jestem przekonana. Powoli układam sobie w głowie plan działania na ten cykl. Być może za rzadko serduszkujemy? Nie wiem. Poza tym są różne opinie na ten temat: serduszkować regularnie co dwa dni lub odczekać kilka dni, by plemniczki były zwarte i gotowe do podróży. Skomplikowane to wszystko dlatego intensywnie myślę nad planem działania.
We wtorek idę do profesora. Zobaczymy co powie, co mnie czeka? Stół czy leki? Na szczęście lubię być zawsze przygotowana dlatego idę do niego z kompletem badań, pominiemy etap wizyty wstępnej :D Już chciałabym wiedzieć co on powie na moje "marudzenie" o dziecku... Pocieszające jest to, że w oczekiwaniu na własne dziecko mam okazję mieć do czynienia z 25 innymi dziećmi, dla których przez kilka godzin dziennie jestem najważniejsza! O! Oto moje pocieszenie na dziś.

24 lutego 2013, 10:38

Owulacja wykryta! Ba! Nawet wiem kiedy dokładnie to było...jak nigdy dotąd. Dziwne jest, że tak wcześnie, bo w 14 dc, a przeważnie miałam w jakimś 16/17. No, ale bardzo się cieszę, chociaż nasze serduszkowanie nie było planowane aż tak wcześnie. Teraz pozostaje mi jeszcze odczekać te kilka dni. Tak bardzo bym chciała, żeby się udało. Za miesiąc wprowadzamy się do nowego mieszkanka i byłoby cudnie mieszkać tam w 3. Chociaż nie mam nadziei. Jakoś taka zimna się ostatnio zrobiłam. Ostatnio dowiedziałam się, że kolejna koleżanka zaszła w ciążę i jakoś "spłynęło" to po mnie. Może przemówiłam w końcu sobie, że mamy jeszcze czas....nie wiem. Teraz po prosty czekam!

28 lutego 2013, 17:04

dziwne, bardzo dziwne...dziś termometr pokazał 37,77 o stałej porze mierzenia @_@ Aż nie mogłam uwierzyć...Tyle?Eeeeee. Powtórzyłam pomiar jeszcze raz. 37,53 @_@ Hmmmm.... Trzeci raz? Za trzecim razem termometr pokazał 36,75 i tak wpisałam w ovu. Zastanawiam się jednak dlaczego termometr tak pokazał. Jest nowy, używany dopiero od tego cyklu...Dzisiejsza temperatura jest raczej do zignorowania.

6 marca 2013, 18:40

Miało być tak pięknie. Studia, praca, mieszkanie, dzidzia....Wszystko udało nam się osiągnąć! Jest szalona miłość, pożądanie, stateczność i....ciągle nie jesteśmy pełną rodziną. Nie tak miało być!!! To my mieliśmy decydować kiedy zostaniemy rodzicami. Wychodzi jednak inaczej. Być może się zablokowałam? Ale jak tu myśleć inaczej, kiedy tyle czasu czekałam na podjęcie decyzji i dziecku? I te teksty "wy się lepiej bierzcie do roboty!"...Muszę chyba zacząć mówić, ze na razie nie chcemy mieć dziecka, bo tłumaczenie, ze pracujemy, ale to chyba nie nasz czas już mnie zaczyna w depresję wprowadzać. Poza tym wszyscy wypatrują u mnie ciąży. "O nie chcesz się napić wina, jesteś w ciąży? O nie smakuje ci to, jesteś w ciąży? O za słone, może jesteś w ciąży, zrób test!" Shit!
Termometr schowałam głęboko do szafki...muszę chociaż te kilka dni na niego nie patrzeć! A potem co będzie to będzie. Już mnie nudzi to mówienie mężowi, że zbliżamy się do dni płodnych, że to sramto, owamto! Chyba muszę się odkorbić z tego tematu, tylko jak?

10 marca 2013, 15:41

8 cykl starań, a ja już się zmęczyłam... Nie mam siły dalej katować się psychicznie, doszukiwać oznak ciąży, liczyć dni i planować obwieszczenie nowiny. KONIEC! Mam nadzieję, że mój aktualny spokojny stan psychiczny przetrwa dłużej niż do owulacji ( po owulacji zawsze zaczynam bzikować ). Pomyślałam, że warto skupić się na sobie. Ostatnio zapytałam męża, czy jeśli okazałoby się, że naturalnie nie będziemy mogli mieć dziecka czy zgodzi się na in vitro, odpowiedział, że tak. Uspokoiłam się. Dlatego co będzie, to będzie... Zaraz będzie wiosna, trzeba podszykować ciałko i zregenerować się psychicznie. To jest teraz mój cel!

12 marca 2013, 21:27

Hmmm...mój mąż uświadomił sobie dzisiaj jak długo już się staramy. Właściwie to dla nas długo, dla innych nie, no nieważne. W każdym bądź razie ja wyluzowałam, zupełnie się poddałam i oby ten stan psychiczny trwał dłużej niż do owulacji. Za to on się zaczął spinać. Niby to pozytywny odzew z jego strony, bo wykazuje mega zainteresowanie moim cyklem :) Widzę, że bardzo mu zależy, że dojrzał do roli taty...Bardzo się cieszę!

A co z serii trudnych pytań?
Ostatnio pisałam, że wszyscy dookoła pytają mnie o dziecko i wmawiają ciążę. Dziś tym pytaniem zabił mnie mój osobisty dyrektor! Ba! Wręcz kazał się starać, a męża zagonić do roboty;p Super! Wiem, że mnie bardzo lubi i te jego rady były raczej w trosce, bo wie, że bez dzieci nie potrafię żyć to i swoje bym chciała...Ale nie wytrzymałam! Już nie chcę mówić, że pracujemy, bo widać, że nie jest tak jak być powinno. W końcu zapytałam go skąd wie, że ja akurat teraz chcę mieć dzieci...I mam nadzieję, że zrozumiał co chciałam mu powiedzieć, bo sam ma dzieci z in vitro i wie jakie to jest cholernie "łatwe"!

16 marca 2013, 20:40

Totalny luz...zbliżamy się do owulacji, a ja czuję, że psychika odpuściła. Hmmm...zauważyłam nawet, że to mąż ostatnio sam namawia na staranka, a ja raczej wolę "baraszkowanie zachowawcze". Po prostu zmęczyłam się tym wszystkim...bardzo chcę mieć dziecko, ale nie kosztem mojego złego samopoczucia. Jak już nastanie ten czas i będzie nam dane mieć dzidzię to będę przeszczęśliwa. Takie jest teraz moje lajtowe podejście, o!

20 marca 2013, 19:51

Byłam u gina...Nic nowego mi nie powiedział. Za wysoka prolaktyna trzeba wziąć Bromergon. Boję się tych tabletek, bo czytałam że dziewczyny mają po nich "odlot" :(:( No nic, spróbuję, czego się nie robi dla bycia mamą. Z kolejnych wieści- owulacji pewnie nie było. Według wykresu owulacja była już w 12 dc @_@ (nigdy tak wcześnie nie miałam) ale dziś na monitoringu nie było ani widu ani słychu po jakiejkolwiek owulacji i na nic więcej się nie zapowiada. Kurcze myślalam, że do 3 razy sztuka i się uda, potem szczęśliwa 7, a tu nawet w 8 cyklu nie mam co marzyć i pewnie dopóki nie usunę tej torbieli nic się nie zmieni :(
Czuję się taka mało kobieca, taka do kitu, jak chiński bubel......psychika mi siadaaaaa:(

25 marca 2013, 21:03

Aleeee mam dziś zgagę....Łudzę się, że może się udało, jednak podchodzę do tego bardzo na luzie. Właściwie to pamiętam nawet ciszę ginekologa, gdy zapytałam czy widzi ślady owulacji. Ale zgaga jest od samego rana, a raczej problemów z żołądkiem nie mam @_@, a może jednak mam....

26 maja 2013, 15:05

miałam wyluzować...nie dałam rady. Dziś właśnie rozpoczął się nasz 12 cykl starań :( Wyć, krzyczeć i nie wiem co jeszcze mi się chce. Zauważyłam, że zaczęłam unikać ludzi...wszyscy pytają o dzieci. Skąd mam je wziąć?????? Już wszystko mi się obrzydziło. czuję się okropnie i niekobieco. Mój lekarz chyba mydli mi oczy, albo jest równie bezradny co ja...najwyższy czas go zmienić! Szkoda słów... A tu kolejne koleżanki porodziły, zaciążyły, testują na okrągło i dopytują....brak już mi sił!

1 czerwca 2013, 20:40

kolejny cykl...ja czuje się beznadziejnie! Boję się najgorszego. Gdyby ktoś mógł mnie zapewnić, że kiedyś zostanę na 100 % mamą to bym wyluzowała, a tak ogarnia mnie strach. Hmmm właściwie to zawsze bałam się tego. Nawet będąc nastolatką zadawałam sobie pytanie czy jest ze mną wszystko ok? Eh :( Pocieszające jest to, że zbliżają się wakacje i będę mogła psychicznie odpocząć od wcale niełatwej, mega stresującej, jednak ukochanej pracy. Zobaczymy...w lipcu wysyłam męża na badania.

18 czerwca 2013, 03:26

po raz kolejny temperatura spadła...Zaczynam się buntować! Moje życie nie może polegać wyłącznie na czekaniu, a właściwie nie czekaniu na @. W ogóle odkąd zaczęliśmy się starać to mój organizm się jakoś rozregulował...tak się w niego wsłuchuje, ze aż on sam przestał mnie słuchać.
Nie może być tak, że za każdą @ ja mam mega doła, wyje po nocy w poduszkę, zazdroszczę wszystkim wokoło i jestem zła na cały świat. Dosyć!
Plan ostatnio był taki, że jeśli w tym cyklu się nie uda to wyrzucam termometr. Dziś ostatni raz zmierzyłam temperaturę. Były plamienia przez 3 dni, teraz tempka spadła poniżej linii i czekamy na @.
Będą teraz wakacje ja mam duużo urlopu zajmę się sobą, poćwiczę, podietkuję, wyjdę do ludzi, a czy będziemy się starać. Trudno nazwać to jakimikolwiek staraniami. Serduszkować będziemy nadal oczywiście, ale bez termometru, wykresików itp. Czas jest teraz dla mnie. Cały rok się starałam, teraz należy mi się chwila oddechu!
A może w końcu pójdę usunąć to "gówno" na jajniku?
Czas pokaże...
Ja mówię na jakiś czas DOŚĆ!

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2013, 03:27

19 czerwca 2013, 16:41

A jednak dostałam okres...po 4 dniach plamień przyszła @ ze zdwojoną mocą... Kompletnie nie rozumiem mojego organizmu. Podejrzewam, że mam niedomogę lutealną, mimo, iż progesteron w 7 dpo mam w normie to te plamienia mogą o tym świadczyć. Ostatnio lekarz przepisał mi luteinę i teoretycznie dopiero po wybraniu tabletek przez 12 dni miałam dostać okres. Niestety mino luteiny były plamienia... I jak tu trafić za moim organizmem.
Z rzeczy bardziej dołujących... moja własna dyrekcja dziś zaczęła namawiać mnie na dziecko, a w ogóle to super kiedy jest dwójeczka...Normalnie smutno mi się zrobiło. Odpowiedziałam, że chciałabym, żeby chociaż jedno było i wyszłam :( Wcale się nie dziwię, że ludzie dopytują się o dzieci, skoro jesteśmy po ślubie, ustatkowani...buuuu! Szkoda słów. Żadne moje słowa nie opisałyby wewnętrznego krzyku.
1 2