X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania CUDA się zdarzają.
Dodaj do ulubionych
1 2

27 listopada 2015, 09:59

Postanowiłam po dwóch miesiącach nieobecności co sik naskrobać. Sytuacja wygląda podobnie jak we wrześniu. Fasolki jak nie było tak nie ma. Pracy mnóstwo, ale najważniejsze że nasza rodzinka jest szczęśliwa. Zbliżają się święta, które bardzo lubię i oczywiście co się z nimi wiąże to sporo roboty. Wczoraj sporządziłam listę zakupów, która zajęła mi dwie strony. Ciekawa jestem tylko skąd ja na to wezmę tyle kasy? Postanowiłam, że już zakupię jakieś mięsa i artykuły spożywcze które mogą długo stać. Chatkę zacznę ogarniać tak za dwa tygodnie, bo po co wcześniej jak i tak się nabrudzi ;)

Dzisiaj 23 dc i oczywiście czuję się @. Fajnie by było gdyby...? No jak by fasolka zawitała ale zupełnie się na nią nie nastawiam.Bo najgorsze są te rozczarowania i żal. A tak zajęta jestem pracą i zakupami przedświątecznymi.
W wigilię i pierwszy dzień świąt idziemy do moich rodziców, a w drugi dz. ś. przyjeżdża teściowa, siostra mojego męża z rodziną, więc będę miała ręce pełne roboty, ale ja lubię takie przedświąteczne zamieszanie :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 listopada 2015, 13:58

6 grudnia 2015, 18:31

Dzisiaj 7 dc. Coraz bliżej do świąt, które bardzo lubię i tak przez myśl mi przeszło, że być może będą tymi świętami które przyniosą fasolkę? Bardzo bym chciała, ale to tylko takie moje marzenie i pragnienie, bo co Bóg zaplanował to tylko on to wie. Tak spojrzałam na cykl który rozpoczął się 30 listopada i jest to również 30 cs.Zbieg okoliczności, czy coś więcej to znaczy ?
Pomału przygotowujemy się do świąt i tego szczególnego czasu, przychodzą różne myśli i rodzą się nowe nadzieje i postanowienia. Wracają wspomnienia z roku poprzedniego: gdyby fasolka pozostała z nami to teraz by miała/miał 3/4 miesiące. Bardzo trudno mi z tymi wspomnieniami, które sprawiają, że wraca smutek i tęsknota za tymi przeżyciami, radościami które nie nastąpiły, odeszły wraz z fasolką.Doświadczam w tym czasie zarówno radość ze świąt i na dokładkę żal, rozgoryczenie....

18 stycznia 2016, 08:40

Nie pisałam tutaj ponad miesiąc. No grudzień mogę wytłumaczyć: święta, prezenty, zakupy i ogólne zakręcenie i zalatanie. No a styczeń same zmiany. Mam nowe obowiązki, które pochłaniają mnie totalnie do reszty. Chodź teraz mam troszkę wolnego czasu więc piszę, uzupełniam pamiętnik.
Dzisiaj 22dc, czuję się typowo na @. Ból miesiączkowy od piątku i mega rozdrażnienie i nerwowość. A tak po za tym jest raczej ok. Tylko jakoś tak czuję się zniechęcona i bez życia. Dzień za dniem mija, a ja czuję się jak bym stała w tym samym miejscu już bardzo długo. I tak się pytam Boga: co dasz Panie w tym roku? I czy dasz to co jest moim pragnieniem i marzeniem? Czy dasz to co uznasz za słuszne. Moją modlitwą każdego dnia jest to aby była Jego wola a nie moje widzimisię. Wiem, że czas leci nieubłaganie, tyle rzeczy bym chciała zobaczyć, doświadczyć. Kręcę się wokół własnej osi i codziennie robię te same rzeczy-mam tego dość !!!!!
Nasze życie to ciągła praca, dom, zakupy, dobrze że mamy Jasia który nie daje nam się nudzić i sprawia, że świat jest kolorowszy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 stycznia 2016, 08:39

29 lutego 2016, 14:13

5 dc cyklu, chyba 33. Myśl o ciąży i staraniach odeszła wraz z nadzieją.
Dzisiaj wiem czego chcę, chcę być mamą i jeżeli nie jest mi dane aby zostać nią po raz drugi w sposób oczywisty to mamy inny plan, który już po części zrealizowaliśmy.
Nie była to łatwa decyzja, biłam się z myślami i z samą sobą walczyłam - czy aby na pewno tego chcę? W zeszłym roku powiedziałam ,,NIE''. A teraz wiem, że chcę/my zostać rodziną zastępczą dla dziecka które naszej opieki, miłości i wsparcia potrzebuje.Ja tego też potrzebuje i chociaż wiem, że nie będzie łatwo to już dzisiaj się na samą myśl o innym dziecku, które być może niebawem pojawi się w naszej rodzinie, bardzo cieszę.

Jednocześnie czuję satysfakcję, radość i strach.....Tak strach. Przed ,,Nowym'', przed tym czego nie wiem.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 marca 2016, 13:34

7 marca 2016, 13:43

12 dc jajniki dają o sobie znać, libido wzrasta, jakaś taka kochliwa się zrobiłam. A tak poza tym jest wszystko ok. Jasiu zdrowy, my jako tako też się trzymamy. Ćwiczenia idą pełną parą, chcę się czuć dobrze sama ze sobą, a ćwiczenia tak właśnie sprawiają. Jestem bardziej wyluzowana, bo wszelkie stresy i nerwy wyładowuje podczas ćwiczeń. Do tego moje ciało się zmienia na lepsze i to daje mi większą siłę i bardzo motywuje, że mój wysiłek nie idzie na marne.
Wyczekujemy wiosny i bardzo już bym poszła popracować na działce.

25 marca 2016, 09:25

,,CUDA się zdarzają'' taki tytuł nadałam mojemu pamiętnikowi. Ale w moim przypadku żadnego cudu nie będzie. Nasze małżeństwo to jakaś farsa,los zadrwił ze mnie.
Boże ..................!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja naprawdę nie mam siły, staczam się coraz bardziej i widzę za rogiem porażkę, czuję żal i bezradność.

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2016, 09:20

10 czerwca 2016, 16:40

Dawno, dawno temu.......
Oj dawno tutaj pisałam. Ponad dwa miesiące minęło od ostatniego wpisu. Zostaliśmy już formalnie rodziną zastępczą i oczekujemy obecnie na jakiegoś malucha któremu będziemy mogli chodź trochę pomóc i otoczyć miłością.
W pracy nastał spokój, po ponad 2 miesiącach stresu i nerwów. Myślę że teraz będzie W miarę mniej nerwowo i ja będę bardziej spokojniejsza, uśmiechnięta i wybudowana.

15 czerwca 2016, 09:32

Dzisiaj 4 dc. Dobrze, że ta @ się kończy. Dała mi popalić.
Rozpoczęłam masaże bańką chińska, masuje sobie uda i pośladki, super sprawa. Podejrzałam w internecie jak to robią fachowcy i ruszyłam do dzieła. Ogólnie masaże mają poprawić wygląd skóry i jej napięcie, oraz zmniejszyć pomarańczową skórkę. Niestety mam ją, chodź jestem wysoka i szczupła.
Dzisiaj w końcu zaświeciło słoneczko. Deszcz też jest potrzebny ale od razu humor mi się poprawił i lepiej się pracuje. W pracy błogi spokój w końcu nastąpił. Po dwóch miesiącach okropnego stresu i nerwów mam czas aby odpocząć psychicznie. Teraz jest czas oczekiwania czy ten nasz projekt konkursowy przejdzie czy nie. Obecnie na głowie mam tylko ZUS-y i takie tam drobiazgi. Więc z rana ogarniam to co muszę - tak do godz. 10-11 a później ...........klikam tu i tam, czytam różne fora i rozmyślam......;)
Moje dzisiejsze plany to po pracy i obiadku pójść na działeczkę i po plewić. Bo po tych deszczach to nie tylko warzywka rosną, zielsko jest okropne.Ale to jet to co Ja najbardziej lubię i relaksuję się przy tym, odpoczywam.Oby tylko pogoda się utrzymała, to na działeczce dzisiaj porządek będzie ;)

4 lipca 2016, 09:55

Nic nowego nie napiszę, raczej.....
Otóż dziecka nadal nie mamy, bo ,,Mama dziecka'' zrobiła wszystkich w balona. Czekamy na postanowienie Sądu. Odliczam dni do naszego urlopu, muuuuszę wyjechać i zmienić otoczenie, środowisko. Ostatnie tygodnie totalnie mnie wypompowały: projekt nie przeszedł, porażka z dzieckiem, w pracy dodatkowe obowiązki......itd. Ale dam radę, należę do osób które oczywiście najpierw się stresują i bardzo przeżywają, a później jest ok. Ostatnio jestem jakoś bardzo przygnębiona bez radości, ciągle zestresowana i pełna emocji i nerwów. Na pewno mi to nie pomaga, a wręcz odbija się to na moim zdrowiu. Czasami mam wrażenie, że zwariuje, oszaleje.....!!!!?? Coś trzeba zmienić tylko co? Pies nasz choruje, nie wiem czy z tego wyjdzie, szkoda mi tej naszej psinki, ale cóż życie nie zawsze jest usłane różami. I wiem, że te wszystkie doświadczenia są bardzo potrzebne, aby kształtować nasz charakter i aby ufać w 100 % Bogu. Bo przecież nic bez Jego woli się nie dzieje. Tak bardzo chciała bym odciąć się od pracy, być w domu i wychowywać dzieci. Niestety nie mogę tego teraz zrobić, może kiedyś nadejdzie taki czas i dzień. Jest mi po prostu źle, coś mnie uwiera i gniecie....ta monotonia i codzienne obowiązki, zabieganie i pęd. Tylko za czym? Mam dość, czy ja mam depresje ??????

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca 2016, 09:54

5 lipca 2016, 14:30

Dzisiaj jest mi strasznie smutno. Spojrzałam na cykl z roku 2014 (październik) w którym udało się nam zafasolkować, niestety straciliśmy tamtą ciąże. I tak teraz siedzę i marzę: co by było gdyby. Jasiu w tym roku kończy 7 lat a fasolka by skończyła 3 lata. Bardzo tęsknię, ale jednocześnie wiem że mamy osobistego aniołka w niebie.
Boże jest mi źle.................;(

2 sierpnia 2016, 11:22

Wchodzę tutaj coraz rzadziej, bo tak naprawdę co mam tutaj napisać ????
Dobija mnie to, że te wakacje tak lecą szybko. Wczoraj byliśmy w biedronce po pierwsze zakupy związane z wyprawką do szkoły dla Jasia.Jestem dumna z mojego syna,że idzie do pierwszej klasy, ale jednocześnie uświadamiam sobie to że mamy tylko jego jedynego. Codziennie rano kiedy idę go budzić łzy mam w oczach patrząc na Niego, że jest już taki duży, że czas leci, upływa. Wspominam te czasy bardzo często kiedy był noworodkiem a później takim małym berbecie-brakuje mi tego. Chodź z drugiej strony kiedy już jest dużym chłopczykiem to zastanawiam się jaki będzie za dwa, cztery lata. Jak będzie radził sobie w szkole....itd. Ta ciekawość też jest wspaniała bo widzimy jak nasze pociechy dorastają, rosną, staja samodzielne i chyba ta ich samodzielność mnie najbardziej dobija, że Ja jestem Mu coraz mniej potrzebna. I tak naprawdę to ja bardzo lubię opiekować się innymi i chciała bym jeszcze raz zasmakować bycie mamą od początku ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 sierpnia 2016, 11:21

9 sierpnia 2016, 21:03

Dość marudzenia i smęcenia. Czas na szaleństwo i uśmiech. Wróciłam znowu do ćwiczeń i masaży bańką chińską. Koniec że słodyczami w ciągu tygodnia i podjadanie

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 sierpnia 2016, 21:01

29 grudnia 2016, 08:59

Dzisiaj mam 18 dc. W pamiętniku nie pisałam chyba z 4 miesiące.Nic szczególnego się u mnie/nas nie dzieje. Święta minęły spokojnie, a teraz odliczam dni do Nowego Roku. Wczoraj dowiedziałam się, że moja koleżanka z pracy jest w ciąży. Na tą wiadomość zareagowałam dosyć spokojnie, ale wiadomo jakiś maleńki żal próbował się wkraść i zawładnąć moim sercem. Nie dałam się. No cóż inne Panie zachodzą w ciąże ja nie. Myślałam, że pogodziłam się z tym faktem ostatecznie- myliłam się. Jednak podchodzę do sprawy na spokojnie, przecież to nie jej wina, że My nie może zajść i mieć drugie dziecko. Takie jest życie i nie mam zamiaru się tym zadręczać, życzę jej spokojnych 9 miesięcy ciąży. Niech rosną zdrowo aż do rozwiązania ;)

A u nas po staremu. Janek troszkę choruje, ja też do końca się nie wykurowałam. Ale niestety nie mogę wziąć wolnego bo to koniec roku i jest sporo roboty. Planuje wziąć tydzień wolnego jak Janek będzie miał ferie.Wtedy sobie chodź troszkę odpocznę i zrelaksuje. Sylwestra zostajemy raczej w domku, może przygotuje jakąś pyszną kolacje i spędzimy we trójkę ten wieczór, a raczej w piątkę bo mamy w domku 2 koty.

2 stycznia 2017, 09:46

22 dc. Oczekuje na @ powolutku.

I kolejny rok się rozpoczął. Do łatwych się nie zapowiada, bo w pracy dojdą mi nowe obowiązki, a kolejne być może w maju. Obym tylko dała radę i nie zwariowała ;)

Dzisiaj troszkę leniwie, pracy nie mam zbyt dużo. Dzisiaj odpoczywam i oby do 15:15. Nic mi się nie che, a pracować to już w ogóle.

2 stycznia 2017, 09:46

22 dc. Oczekuje na @ powolutku.

I kolejny rok się rozpoczął. Do łatwych się nie zapowiada, bo w pracy dojdą mi nowe obowiązki, a kolejne być może w maju. Obym tylko dała radę i nie zwariowała ;)

Dzisiaj troszkę leniwie, pracy nie mam zbyt dużo. Dzisiaj odpoczywam i oby do 15:15. Nic mi się nie che, a pracować to już w ogóle.

8 stycznia 2017, 19:57

Dzisiaj 1 dzień 45 cyklu starań. Samopoczucie w miarę ok. Brzuch bardzo mnie bolała i niestety musiałam sięgnąć po tabletki przeciwbólowe.Planu nie mam,chodź teraz tak myślę, że porozmawiam z moim mężem tak konkretnie. Co robimy, co On by zrobił, może coś doradzi. Chodź myślę, że co tu gadać trzeba się konkretnie wziąć do roboty i tyle.Za dużo mamy stresów, jesteśmy zabiegani a nasz sex jest bardzo rzadko i myślę, że to należy zmienić-jego częstotliwość zwiększyć do co drugi dzień i będzie git. Oczywiście wiem, że znowu się powoli nakręcam, ale naprawdę to jest nasza ostatnia szansa. Tak samo pisałam w tamtym roku, ale to jest silniejsze ode mnie. Nasz syn skończył 7 lat i wiem, że bardzo by chciał brata,siostrę troszkę mniej, ale akurat to jest nie istotne. W tym roku kończę 36 lat, dlatego ten ostatni raz dam się ponieść moim marzeniom i pragnieniom, a ty dobry Boże bardzo proszę dopomóż nam i daj proszę brata/siostrę naszemu Jasiowi.

13 lutego 2019, 20:17

Mam męża PALANTA...... co ja w nim widziałam........
Ktoś kiedyś powiedział ,, Miłość jest ślepa'' i zgadzam się z tym w w 100%. Szkoda tylko, że mam przez to życie zmarnowane (14 lat).

Napisałam to w ogromnej złości ........... na niego.
Życie z nim nie jest łatwe, ale bez Niego było by totalną porażką i nie dałam bym sobie rady. Życie uczy nas pokory, zrozumienia, wybaczenia.

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 maja 2020, 18:46

4 maja 2020, 18:43

O matko jak dawno tutaj nie zaglądałam.
Bardzo dużo się u nas zmieniło a właściwie nas przybyło. Oczywiście dla wyjaśnienia to nie byłam w ciąży, tylko zostaliśmy rodzicami zastępczymi dla 11 miesięcznej dziewczynki. I tak: mała trafiła do nas 17 grudnia w 2018r. miała wtedy 11 miesięcy. Niestety pochodzi z patologicznej rodziny, niewydolnej wychowawczo, a najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że jej tata w ogóle się nią nie interesuje.
Mała jest nadal z nami, rodzice zostali pozbawieni całkowicie władzy rodzicielskiej, a my złożyliśmy wniosek o adopcję. Także marzenia o byciu rodzicem małej dziewczynki się spełniły, a dopełnieniem tego szczęścia była by jej adopcja. Nie jest łatwo, mała ma trudny charakter, jest twarda i chce rządzić. Ale po za tym jest urocza, interesuje się wszystkim, dużo mówi, jest bystra i bardzo mądra. Szybko się uczy, pyskuje, i ma swoje zdanie prawie zawsze. Wszyscy łącznie z dziadkami i przyjaciółmi bardzo Ją pokochaliśmy i nie wyobrażam sobie życia kiedy by przy nas nie została. Czasami myślę, że Ją zabierają a mnie na samą myśl ściska w sercu i wpadam w jakąś rozpacz. Na razie wszystko się rozciągnęło w czasie. I ile to potrwa, trudno przewidzieć oby szybko się wszystko wyjaśniło. Mała obecnie ma 2 lata i 4 miesiące. Nasz syn bardzo Ją kocha, tak jak i my.
Tak to wygląda pokrótce co u Nas.
1 2