Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania CUDA się zdarzają.
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
CUDA się zdarzają.
O mnie: Mam 34 lata, mężatka od 10 lat. Mamy 6-letniego synka Janka. Pracuję, jestem szczęśliwa w moim małżeństwie. Życie przynosi nam coraz to nowe niespodzianki. Ale staram się je brać na klatę bez narzekania, bo przecież są na świecie ludzie którzy maja gorzej niż ja. Dlatego dziękuję Bogu za to co mamy :)
Czas starania się o dziecko: O drugi cud staramy się tak na prawdę to już 4 lata
Moja historia:
Moje emocje: Jestem wrażliwą osobą, pełną optymizmu. Troszkę uparciuch i wytrwale dążę do celu. Nie zniechęcają mnie porażki, wręcz przeciwnie jeszcze bardziej mnie nakręcają. Nie mam zbytnio wpływu na to co przyniesie kolejny dzień ale mogę sprawić aby był lepszy od poprzedniego :)

31 października 2014, 08:43

30 października zrobiła po południu test.
Kochane i ja w końcu się doczekałam. Modlę się tylko aby to nie był jakiś głupi żart.
Wczoraj zrobiłam test od niechcenia. @ spóźniała mi się drugi dzień i po namowie męża siknęłam po południu. I oczywiście moje oczy wyszły prawie z orbit jak zobaczyłam piękne II kreseczki.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/44f780b0d5a702d6.html


Panie Boże błagam cię abyś pobłogosławił i prowadził w zdrowiu. A mi daj mądrości, wiary i przede wszystkim pokoju w serce.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 listopada 2014, 08:29

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

3 listopada 2014, 08:31

Ciąża rozpoczęta 2 listopada 2014
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

3 sierpnia 2015, 12:39

Matko jak ja dawno nie pisałam w pamiętniku. Musiałam odpocząć psychicznie po wydarzeniu z cyklu październikowego 2014 (samoistne poronienie). Był to trudny czas, wiele przelanych łez i ten straszny smutek, który mam wrażenie że ciąży mi do dzisiaj. Chodź wydaje mi się, że jest o wiele lżejszy niż wtedy. Takie wydarzenia nas zmieniają, mnie zmieniły, wyciszyły i sprawiły, że jeszcze bardziej doceniam to co mam.


Oczywiście staramy się dalej. Obecnie jestem w 1 cs po laparoskopii i drożności - wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dzisiaj mam 19 dc, ogólne samopoczucie ok., także rozpoczęło się wielkie odliczanie.

3 sierpnia 2015, 13:18

Godz. 13:15 właśnie się dowiedziała, że moja bardzo dobra koleżanka jest w ciąży. Przez telefon jak rozmawiałyśmy czułam jej podekscytowanie i niedowierzanie (przypomniał mi się dzień kiedy to ja zrobiłam test i niedowierzałam własnym oczom). Sama teraz siedzę z wypiekami na twarzy. Długo się starali chyba ponad 3 lata, w tym 2 inseminacje. Życzę im aby wszystko było ok, donosiła i urodziła piękne i zdrowe dzieciątko.

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2015, 13:38

4 sierpnia 2015, 13:56

Dzisiaj 20 dc,na razie wielka ciszaaaaaa. Za około 8 dni się okaże, czy czeka nas kolejny cykl. Moje nastawienie jest nijakie. Podchodzę do tematu z dystansem aby w razie kolejnego rozczarowania tak nie bolało.
Dzisiejszy dzień rozpoczął się pięknie świecącym słoneczkiem, kocham jak jest ciepło. Od razu jest inne nastawienie, a w sercu rodzi się wdzięczność za te ciepłe dni. Mam tylko nadzieję, że w sobotę również pogoda dopisze bo chcieliśmy z rodzinką pojechać nad morze. Chodź mieszkamy dosyć blisko morza to jednak brak jest czasu aby bywać tam częściej.

W pracy dzień płynie leniwie, obecnie jestem na zastępstwie na sekretariacie bo koleżanka poszła na urlop. Wolała bym być przy swoich obowiązkach, ale cóż jak trzeba to trzeba. Miesiąc szybko zleci i wrócę na swoje stare śmieci.Ważne że jest praca, chodź przydało by mi się też wolne. Dobra nie będę smęcić bo jeszcze słoneczko zajdzie :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2015, 13:56

6 sierpnia 2015, 08:39

Dzisiaj 22 dc. Głowa mnie boli w nocy dziwne sny, czyli standard. Dobrze że słoneczko świeci i humorek raczej dopisuje. Jak wychodziłam do pracy moje chłopaki jeszcze spali -mąż ma urlop, a ja muszę siedzieć w zastępstwie w pracy. I to chyba najbardziej mnie wkurza. Ja nigdy nie mam zastępstwa, a urlop muszę uzgadniać właśnie z koleżanką którą zastępuje. Och mogła bym narzekać i narzekać wrwrwrwr:(.

Jeszcze tylko jutro do pracy i weekend wolny. Panie Boże proszę tylko o słoneczko. Może pojedziemy nad morze albo od samego rana na działeczkę.
Wczoraj zrobiłam kolejną partię ogórków kiszonych, tym razem zrobiłam w słoikach pod gumkę.Fajnie, że mamy swoje plony i z tego robię przetwory i weki. Jeszcze trzeba zebrać czerwoną porzeczkę i kapuchę.Uwielbiam działkować, daje mi to tyle radochy co dziecku duży lizak :) :)

10 sierpnia 2015, 14:42

26 dc i wyskoczyły mi dwie opryszczki. Gęba mnie boli od nich, zresztą już bardzo dawno ich nie miała.Zapewne jak byłam w piątek nad morzem to mnie może troszkę przewiało.
Temperatura nijaka, prawy jajnik pobolewa. Jakieś dziwne sny, więc wszystko jasne @ przyjdzie za 2-3 dni.
W pracy duchota niesamowita, normalnie aż mi niedobrze. Fajnie że zaraz zmykam do domku,a tam czeka mnie robota - ogórki :) i sok z porzeczek trzeba przelać do butelek.

11 sierpnia 2015, 08:00

27 dc i cóż ja mogę napisać. Siedzę w pracy taka jakaś wymiętolona, zmęczona i smutna. Do tego w nocy miałam dziwne sny, które bardzo mnie umęczyły. Głowa mnie boli i najlepiej to bym się uwaliła i leżała brzuchem do góry. Może później humorek dopisze, pożyjemy, zobaczymy.

12 sierpnia 2015, 08:08

28 dc, temperatura w dół. @ zawita zapewne lada chwila. Czuję czasami ból miesiączkowy, ale takich oczywistych objawów jak ból piersi, wzdęcia - brak. Moje nastawienie jest raczej w kierunku, Ze @ przyjdzie, może przez te upały się przesunie ale na pewno przyjdzie.
Dobrze że dzisiaj troszkę chłodniej. Kawka już wypita, wykresik uzupełniony a teraz czas się wziąć do konkretnej roboty - -oby do piątku.
W weekend muszę porządnie chatę ogarnąć, bo wszędzie walają się ciuchy. Trzeba podłogi umyć i kurze pościerać, ale to są plany na sobotę :)

13 sierpnia 2015, 08:11

29 dc, 12 dni po owulacji. Tempka znowu w górę, jakieś góry i doliny na tym moim wykresie. Brzuch pobolewa okresowo, prawy jajnik daje czadu. Noc przespana ale jakoś tak mi duszno było. Oczywiście jak rano wstałam to zobaczyłam, że mój mężulo zamknął okno, masakra.
Ogólnie humorek dopisuje i mam zamiar dzisiaj w ogóle się nie denerwować. Czekam na @, ma być dzisiaj, no chyba że ,,ONA'' ma inne plany i troszkę pogrywa ze mną.
Dzisiejsze nastawienie znacznie lepsze niż wczorajsze :).
Po powrocie z pracy zjedliśmy obiadek i pojechaliśmy na działkę wyrywać buraki. Dzisiaj mężuś mi je ugotuje i będziemy wekować. Pewnie ogórki jeszcze dzisiaj trzeba będzie robić. Lubię ten czas zbiorów, ale jednocześnie uświadamiam sobie, że to już zaraz jesień. Szkoda, że ten czas tak szybko leci, zbyt szybko. W tym roku z mojego urlopu nici, ale może we wrześniu jakieś parę dni wyrwę.

14 sierpnia 2015, 09:36

Bardzo boli mnie brzuch, typowo @, musiałam wziąć tabletki przeciwbólowe. Czuje ogólne osłabienie i brak sił. Dobrze, że dzisiaj piątek. Nawet mi się pisać nie chce.................:(

No i przylazła,a więc zaczynamy od nowa. Moje dzisiejsze nastawienie sięga ,,0''- wszystko na ,,nie'' i czuję ogólne zniechęcenie. Panie Boże dodaj mi sił to wszystko przetrwać, sama nie dam rady. Nie tak miało być. Ale widocznie tak chce Bóg, więc Panie niech będzie twoja wola. Tylko słowa jest znacznie łatwiej napisać, wypowiedzieć. Najgorzej jest to wprowadzić w czyn i życie. I aby naprawdę nie wchodzić w paradę Bogu.........

Czuję, wiara mnie opuszcza, a tak pragnęłam zostać jeszcze raz mamą.

Tak wiem smęcę bo mam @ i jest mi żal samej siebie, bo walczę sama ze sobą, a było by najlepiej poddać się działaniu Boga.

Tak jak większość dziewczyn pisze, że wokół jest nich pełno ciężarnych i to mnie również dopada- wrażenie że One chyba chodzą za mną, totalna obsesja. Może dlatego mi się tak wydaje, że pracuję w opiece społecznej.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2015, 14:58

17 sierpnia 2015, 09:46

Dzisiaj 4 dc, samopoczucie znakomite. Mój kochany synuś właśnie pojechał na tydzień do teściowej na wakacje- niedaleko ale.....Pierwszy raz sam bez rodziców i z dala od domku. Boże a mi ciągle się wydaje że to mój malutki synuś. No niestety już taki nie malutki w listopadzie kończy 6 lat. Sama nie wiem co czuję: dumę i przejęcie ogromne.
Oczywiście nie będzie tam sam bo razem z teściowa mieszka mojego męża siostra z dziećmi, więc bawić się będzie miał z kim. Zapewne szaleństwo będzie trwało do późnych godzin.
Więc ,,jak dzieci nie ma w domu to jesteśmy niegrzeczni''. Tylko szkoda, że mam @ jeszcze. Ale może co sik podziałamy i pobędziemy tylko sami i pogadamy od serducha. Czasami takie chwile też są potrzebne do przegadania i przemyśleń różnych. Nudzić się na pewno nie będziemy: działeczka, chatka do ogarnięcia, a wieczorkiem może jakaś kolacyja romantiko ? :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2015, 09:49

19 sierpnia 2015, 10:02

6 dc za mną. @ się kończy. Jestem taka jakaś nijaka, trudno określić o co mi chodzi i co chcę. Wczoraj po pracy położyłam się spać,a później wzięłam się za sprzątanie. Chatka przejaśniała bo naprawdę było już troszkę zapuszczona.
Ogólnie ogarnęło mnie totalne lenistwo i lubię ,,nic nie robić''. Nie podobne to do mnie.Ale co tam czasami takie lenistwo jest wskazane. Przestałam się przejmować tym, że na krześle wiszą ciuchy i że poduszki leżą byle jak. Że obiadu nie ugotuje i zjemy cokolwiek, że na stole w kuchni stoją słoiki........ Odpuściłam sobie i naprawdę jest mi z tym dobrze, mniej jestem nerwowa i bardziej szczęśliwa :)
Może jakiś obiadek dzisiaj ugotuje bo mój mąż całkiem mi zmizernieje.

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 11:00

24 sierpnia 2015, 12:44

11 dc a u nas ,,CISZA''. Serduszek nie ma , mój mąż chce mnie wziąć na wstrzymanie, cwaniak jeden. Będę musiała dzisiaj Go dopaść bo nam płodne uciekną i co?
Synuś już w domku, tak pusto i cicho było bez niego - Kocham Go nad życie. Nie wyobrażam sobie nas jako rodziny bez Niego. Jest On całym naszym życiem i radością. Bardzo się ucieszył z drugiego kota w domu, aż łezki miał w oczach.

Normalnie pisać mi się nawet nie che, masakra jakaś. To pewnie przez to, ze dzisiaj poniedizłek. lenistwo mnie ogarnęło. A jutro jadę na szkolenie i od co :) :) :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 sierpnia 2015, 12:51

26 sierpnia 2015, 12:45

13 dc i nici.......... Nie zbałamuciłam mojego męża ani wczoraj ani przedwczoraj. Wczoraj wróciłam ze szkolenia i padłam. Mam to wszystko gdzieś. Jemu nie zależy to dlaczego mi ma zależeć.
No może troszkę zależy bo przecież piszę o tym. W ogóle jakieś takie bzdury piszę...................Olać to wszystko ......

28 sierpnia 2015, 13:02

No to wczoraj zaszaleliśmy, serducho rano i wieczorem. Sama nie wiem jak to się stało, mój mąż wziął mnie z zaskoczenia i tak.......... No w każdym bądź razie było bardzo miłłłooooo.
Mam nadzieję że ten dzisiejszy dzień będę mogła zaliczyć do udanych -czekamy jeszcze na jedną informację dotyczącą mieszkania. Znowu mamy zamiar się przeprowadzić i mam nadzieję, że wynajem tego mieszkania będzie kosztował nas mniej. Dobija mnie to ciągłe myślenie o kasie, która znika tak szybko jak się pojawia.Jest tyle wydatków: dwa kredyty, opłaty, dziecko idzie do przedszkola i jeszcze trzeba za coś żyć.Przytłacza mnie to.

Ale mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień i takie czasy, że będziemy mogli chodź troszkę kasy odłożyć na wakacje, że nie będziemy musieli oszczędzać prawie na wszystkim.
Chodź przyszłe czasy mogą być jeszcze gorsze, po tym co już się dzieje w Polsce. A ja na przekór wszystkiemu i wszystkich będę 100% optymistą, a co :) Kto Polakowi zabroni.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 sierpnia 2015, 13:02

1 września 2015, 16:05

19 dc totalny luzzzzz. W pracy sajgon i mega zmęczenie, a to dopiero początek masakry. Serduszkujemy wtedy kiedy chcemy, a nie kiedy musimy i chyba nam z tym dobrze. Nie zastanawiam się czy był to właściwy czas, czy może się spóźniliśmy albo może zbyt pośpieszyliśmy. Praca totalnie mnie pochłonęła, tylko szkoda, że moja głowa pęka w szwach od nadmiaru tych wszystkich dokumentów i wytycznych. A do tego jeszcze trzeba ogarnąć dziecko, dom, zakupy, mąż, koty.....itd. Sama nie wiem skąd mam tyle energii, a dochodzi jeszcze wieczorne ćwiczenie lub rower. I to chyba mnie tak najbardziej relaksuje i dodaje energii na kolejny dzień.
Bo bez tego to bym już dawno zdziadziała a raczej zbabciała.

5 września 2015, 15:47

Oj parę dni mnie tutaj nie było. Praca pochłonęła mnie totalnie a w domku to są inne sprawy i wolę czas spędzać z moimi bliskimi.
Dzisiaj 23 dc, jestem ciągle zmęczona i taka jakaś smutna. Leżałam dzisiaj w łóżku do 10 i wcale mi się nie chciało wstawać. No ale robota sama się nie zrobi.
@ przyjdzie zapewne w piątek tak jak zawsze, więc jeszcze tydzień laby i się zacznie.
Sama nie wwiem co mam pisać, weny brak.......

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 września 2015, 15:48

9 września 2015, 13:38

Dzisiaj 27 dc i już wiem, że @ idzie. Brzuch niemiłosiernie boli i ogarnął mnie wielki smutek. Czyli jak co miesiąc standardowe objawy które wskazują na @, a nie na ciąże. Zapewne napiszecie a skąd ja to wiem. Po prostu to się czuje, przynajmniej ja tak mam; wiem i już.
Jedno co mnie pociesza to to, że jutro i piątek mam wolne i tą @ przesiedzę w domku z chorym synusiem. Ma biedny zawalony nos i gardło oraz krtań. Dostaje antybiotyki. Czyli to już standard jak idzie do przedszkola to zaraz coś łapie. No cóż takie jest życie.Najlepiej bym już poszła do domku, mnie też coś bierze. Ogólnie jestem zmęczona i wnerwia mnie wszystko, staram się jakoś nad tym zapanować. Dobrze, że weekend zapowiada się słoneczny to może i humorek będzie inny.
Nie będę smęcić, nie będę smęcić........nie i już.Ogarnij się kobieto, życie jest piękne :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 września 2015, 13:39

10 września 2015, 13:54

Tak jak przeczuwałam @ przylazła dzisiaj. No i ok. bo jestem w domu z chorym synkiem więc do poniedziałku będę miała te najgorsze dni za sobą.
Jestem tak nakręcona dzisiaj bo byliśmy wczoraj oglądać mieszkanie w którym będziemy mieszkać od października (wynajmować będziemy). Trzeba będzie je troszkę odświeżyć i posprzątać i od rana o tym myślę. Mam nadzieję, że ta przeprowadzka i praca skutecznie mnie odciągną od myślenia o staraniach. I tak dochodzę chyba do tego, że jestem już raczej pogodzona z tym że mamy i będziemy mieli tylko jedno dziecko. Jakoś tak czuję to wewnętrznie, a jak życie się potoczy to zobaczymy. Ja po prostu muszę odpuścić i to tak stanowczo. Myślę o tym aby w ogóle nie prowadzić wykresu, ewentualnie tutaj w pamiętniku czasami coś naskrobać. Zobaczymy czy dam radę :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2015, 13:54

1 2