5.10 przyszła @ i mam nadzieję, że ten cykl będzie normalny i uda nam się wyserduszkować maleństwo Wczoraj na allegro zamówiłam testy owulacyjne i będziemy testować kiedy owulacja wystąpi, mąż wraca w środę w nocy i będzie do poniedziałku pewnie owulacja jeszcze nie wystąpi gdyz cykle kiedy mam regularne to wynosza ok. 34 dni ale zawsze jest szansa że tym razem się uda a może coś sie przestawi i się wstrzelimy w dobry moment. Bardzo chcemy miec dziecko, jesteśmy po ślubie ponad 2 lata, nacieszyliśmy sie życiem we dwójkę, teraz byśmy chcieli powiększyć naszą rodzinkę.
ale nawet to że weekend w szkole nie popsuje mi nastroju
Dziś temperatura troszkę wyższa bo 35,9, @ już się kończy i czekam na męża. Rano druga podudkę zafundowała mi nasz Luna- labladorka która z wielką radością wskoczyła do mnie do łóżka aby się troszkę poprzytulać oooj mój kochany urwis:*
Ah juz nie mogę się doczekać kiedy przyjedzie. Oczywiście nie tylko ja czekam bo Lunka tez jest dziś nadpobudliwa i wyczuwa że Pan dzis wraca do nas:) mądra psinka
Jutro od rana zajęcia i szybciutko musze wracać do domu bo goście przyjeżdżają do mężulka
popijemy, pojemy, śmiechu bedzie masa----> tylko ciekawe jak ja w niedzielę wstane na 8:00 do szkoły i jeszcze zdam zaliczenie:(
kto jak kto ale JA muszę dać radę!!!!
Wczoraj zrobiłam test owulacyjny, tak na próbę żeby zobaczyć co i jak bo pierwszy raz:)
kreska kontrolna ciemny róż, natomiast testowa po 5 min jasny róż, nie cień, tylko ją widać.
Ale nie narzekam, lubię swoją pracę, w końcu to mój zawód więc nie mam prawa narzekać
Jutro przychodzą 2 maluszki na zabieg, mam nadzieję że będą w dobrych humorach i pójdzie nam jak z płatka:)
Kocham te maluszki które przychodzą ale niekiedy brak mi cierpliwości i muszę wtedy wyciągac moje ostatnie zasoby tej zanikającej u mnie cechy;p Ale trzeba pomagać, najlepsze sa ich miny gdy idziemy do "magicznej szuflady" i moga wybrac sobie nagrodę
Jutro zmiana taka trosze zmodyfikowana gdyz jedna lekarka jest na urlopie więc jadę na 13.
Męzowi poprzestawiali załadunki więc nie wiadomo czy wróci na weekend czy dopiero w poniedziałek. Jakoś tak ostatnio coraz bardziej doskwiera mi jego nieobecność, wcześniej lepiej to znosiłam. Ale jemu chyba tez bo coraz częściej mówi że chyba czas na zmiane zawody lub zmianę pracy. Zobaczymy jak to będzie, teraz dążymy do II kreseczek a reszte decyzji podejmie się z czasem
pa:*
Nie będę się nadwyrężać ponieważ w czasie staran trzeba się odprężyć więc teraz kawka i pogaduchy z Wami na forum a później przygotuję obiadek, sprzatanko no i muszę doprowadzić ogród do jakiegoś wyglądu bo liście go zawaliły że wygląda teraz jak "tajemnicza dżungla" ;p;p
Moja psinka przeżywa teraz trudne chwile gdyż wszyscy koledzy z sąsiedztwa chcą ją ale jest dzielna i się nie daje!
Mężuch juz w drodze do domu, Za 40 km będzie juz w Niemczech, więc sobotnia noc będzie nasza!!!
W sobotę zrobie test owulacyjny i zobaczymy co sie tam pokaże, bo z wykresu to już nic nie potrafię odczytać.
Zmykam cmok :*
Jutro czeka mnie wizyta u diabetologa. Odezwę się po wszystkim jutro
Zacznę od tego, że we wtorek miałam pacjentów kilku dorosłych i trójkę dzieciaczków. Niestety jeden z nich ma dopiero 2 latka, i nie jest przygotowany przez rodziców do wizyty w gabinecie, 1 raz zabieg lapisowania przeprowadziłam na siłę, czyli zaczekałam aż zacznie płakać i na siłę otworzyłam buziaka i jakos poszło, nie super dokładnie ale jakoś, no ale jak przyjechali teraz we wtorek na 2 zabieg to było jeszcze gorzej, na dodatek mamusia przyjechała obrażona na mnie że musiała dziecko obudzić żeby przyjechać!!!!! <wk*rw> czy to moja wina że tak zaniedbała jego zęby??? Więc nie chciał w ogóle się do mnie odwrócić, pluł mnie, kopał, krzyczał a mamusia na to <ojejku>, no więc wizyta skończyła się dotknięciem dwóch ząbków preparatem bo więcej się nie dało. poprosiłam grzecznie aby nie przyjeżdżali trzeci raz, bo to nie ma sensu, żeby zaczekać aż mały podrosnie chociaż do 3 lat, i żeby najmądrzejsza, najwspanialsza, najbardziej spalona na świecie mamusia wytłumaczyła dziecku że to nie boli i wystarczy pokazać ząbki!!! czy ja tak wiele wymagam? przyjmuję dziecie ktore mają 1,5 roku i jakoś dajemy radę a to co on pokazał swoim zachowanie to tylko to że mamusia nie radzi sobie. Jak wróciłam do domu to myslałam że pozabijam wszystkich wzrokiem!!!
a z milszych rzeczy to byliśmy z mężulkiem w kinie na "Ambassadzie", film zaje*isty:) później kolacyjka, winko.
Następnego dnia wracam do domu a mąż czeka na mnie w drzwiach z różyczką! Naddało mu się :p nie no kochanie się ostatnio bardziej stara :*
Słowa "Cieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" są w 100% prawdziwe. Ponieważ dopiero po śmierci bliskiej nam osoby uświadamiamy sobie ile ona dla nas znaczyła, i że tak dużo chcieliśmy jeszcze tej osobie powiedzieć.
U nas bez zmian, mąż coraz bardziej się niecierpliwi że nie ma z nami fasolki, wysyła mnie do lekarza ale ja chcę jeszcze zaczekać, bo i tak mnie odeślą żeby obserwować śluz i temp., więc jeszcze 2 miesiące będę uzupełniała wykres i dopiero pójdę. W dodatku nie wiem gdzie mam się udać bo nie chcę iść już do mojego gina bo on się do niczego nie nadaje, (tzn. nadaje się jak nie ma problemów). A w dodatku zobaczcie ile mam serduszek na wykresie No pytam sie jak ma się udać, no jak!!??? W dodatku teraz mąż był tylko 3,5 dnia w domu, wynik 1 serduszko:/
Lekarz zapyta mnie jak często się kochamy a ja powiem no wie Pan 5 razy w miesiącu w dodatku w dni niepłodne bo nie wiem kiedy mam płodne
Ogólnie się nie stresuję, ale jak pomyślę nad tym wszystkim to wtedy mnie dobija to ;(
http://www.youtube.com/watch?v=0EWbonj7f18 moja ulubiona wstawka 1:16 mmmmmm uwielbiam pełen relaksik
a wczoraj ćwiczyłam wieczorem zumbę w domu, i o 2 w nocy tak mi cukier spadł że aż trzęsiawkę miałam
w końcu coś do przodu
trzymam kciuki, żeby się udaało :)
oby Wam się jak najprędzej udało! Powodzenia :)