Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czas rozpocząć starania o słodkie maleństwo ( Cykl 1)
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Czas rozpocząć starania o słodkie maleństwo ( Cykl 1)
O mnie: Kobieta, żona, kochanka i matka. Imię Iwona, wiek 27 lat. Przeciętna, jak wiele innych na świecie ale jedyna i wyjątkowa dla męża. A przynajmniej tak mówi :D
Czas starania się o dziecko: Dla nas to dopiero początek drogi, zobaczymy czy lekkiej , przyjemnej i oczywiście krótkiej. A więc 1 cykl przed nami.
Moja historia: Na studiach poznałam właśnie JEGO. Mojego Ł. Na początku 4 roku okazało się, że jestem w ciąży. Szok, płacz i pytanie:"Co będzie?". Byliśmy zaszokowani ponieważ brałam tabletki antykoncepcyjne i pilnowałam dokładnie godzin zażywania oraz żadnej nie opuściłam. Do tego stosowaliśmy stosunek przerywany. A jednak !! Byłam w ciąży!! Jak później rozmawiałam z lekarzem to powodem takiego stanu rzeczy był antybiotyk, który w danym miesiącu brałam z powodu choroby. Na szczęście sama ciąża przebiegała wręcz książkowo. Ja przyzwyczaiłam się do myśli, że zostanę matką. Urodziłam w lipcu 2009 roku piękną córeczkę z wagą 3450 g i 57 cm. Był to 37 tydzień ciąży. Nikola - takie nadaliśmy jej imię. Teraz łobuz ma 4 lata i nie wyobrażam sobie życia bez tego małego urwisa. W międzyczasie skończyliśmy studia, znaleźliśmy pracę, kupiliśmy mieszkanie, wzięliśmy ślub i żyjemy sobie do dzisiaj spokojnie we trójkę. Jednak stwierdziliśmy, że brakuje nam jeszcze jednego członka rodziny. Od teraz rozpoczynamy starania o dzidziusia !
Moje emocje: Pełna obaw czy aby na pewno to ten czas na drugie dziecko. A jednocześnie przepełnia mnie uczucie uniesienia, radości i oczekiwania na radosną nowinę.

6 września 2013, 10:03

Mąż w delegacji w Belgii. Niestety wraca dopiero za tydzień a więc po owulacji :( Mam nadzieję, że teraz zostanie w Polsce przynajmniej 3 tygodnie albo i więcej. Wtedy byśmy zaczęli starania pełną parą. A tutaj klops :(
Córę dzisiaj trzeba zabrać do fryzjera bo jej grzywa włazi w te śliczne niebieskie oczęta. Mam nadzieję, że pójdzie bez oporów.

7 września 2013, 08:43

Dzisiaj jeden z cięższych dni. Każdy cieszy się, że już weekend. A ja już mniej. W weekendy bardziej odczuwam brak męża w domu i jakąś taką smotność. Cała moja rodzina mieszka w innej części Polski tutaj jest tylko rodzina męża :( Nie mam się do kogo zwrócic właśnie w trudniejszych dla mnie chwilach.
Koniec. Trzeba się otrząsnąć i zabrać do pracy. Miłego dnia dla wszystkich.

7 września 2013, 17:39

Dzisiaj zakupiłam kwas foliowy. Będę go łykać tak na wszelki wypadek. Wiem, że wiara w to że w tym cyklu się uda jest dość... naiwna, no ale co ja poradze, że jednak wierzę w to.
Widocznie pragnę tego dziecka bardziej niż na początku przypudzczałam.

8 września 2013, 17:49

No i niedziela prawie za nami. Cały dzień u teściów minął bez kłótni i nieporozumień. Ufff ale parę razy moja cierpliwość została wystawiona na próbę. Ale przetrwała a to najważniejsze. Już tylko 5 dni do przyjazdu męża. Na wykresie ładnie mi wskazuje, że owulacji brak :D Temperatura niska, śluz kremowy więc może w tym miesiącu brak owulacji lub... ładnie czeka na przyjazd mężusia :D Niech poczeka tak 5 dni :D

10 września 2013, 08:27

Wtorek, nowy dzień i więcej chęci do życia. Troszkę bardziej optymistycznie dzisiaj patrzę na świat. Bo trzeba brać na klatę co nam życie przynosi.

10 września 2013, 10:20

A ja dzisiaj dostałam kwestionariusz dotyczący badania zaangażowania pracowników w naszej firmie. Pytania boskie. Niektóre dosłownie powaliły mnie na kolana. My jako pracownicy mamy możliwość oceny działań naszych kierowników i zarządu. Wszystko anonimowo. Ale sobie poszaleje i wyleje żale w tej ankiecie..... :D

11 września 2013, 08:42

Dzisiaj temperatura troszeczkę w dół i 18 dzień po @. Możliwe, że aż tak późno owulacja ?? Że aż tak się przesunęła ?? A może cykl bezowulacyjny ? A może czeka na męża ?? A może............. Jakieś negatywne myślenie znów mi się włączyło. Ale nie dam się !! Będzie dobrze !! Już środa a w piątek kochanie moje wraca !! Jupiiii

11 września 2013, 12:19

Nie wiem czemu, ale dzisiaj naprawdę nie mam humoru i jakoś tak ciężko mi myśleć optymistycznie. Przez ostatnie 3 dni miałam śluzu wiele, dzisiaj już prawie nic nie czuje, ale z kolei temperatura niska. Przez ostatnie 4 dni miałam lekki ból brzucha, jakby na @ tylko lżej i zawsze to odczytywałam jako owulacje, jednak teraz to już nie wiem Co myślicie dziewczyny?? Jest jeszcze jakakolwiek szansa na to, że owulacji jeszcze nie miałam ?? Mam wrażenie, że to właśnie myśl że owulację już miałam i akurat w momencie gdy nie było męża, doprowadza mnie do przykrych myśli.

12 września 2013, 08:30

Dzisiaj tempka w górę więc podejrzewam, że owulka już była. Nic nie szkodzi... Przynajmniej tak sobie wmawiam. Od wczoraj czuję się bardzo samotna. Męża nie ma, sama z córą :( Ale już jutro w nocy będzie z nami:D

13 września 2013, 10:44

Ehh dzisiaj dół jak Wielki Kanion Kolorado :( Jestem prawie na 100% przekonana, że owulacja mi wypadła w 17 dc i nie rozumiem dlaczego ovu nie zaznaczyło mi do dzisiaj jej na wykresie. Temperatura 36,48 a więc nadal na wyższym poziomie no i brak jakiegokolwiek śluzu. A mam doła bo małżonek dopiero dzisiaj wraca i przegapił owulację. Nie zapowiada się nawet, żeby był na następną bo znów będzie miał wyjazd do Belgii :( Rozpacz :(

14 września 2013, 19:29

Mąłżonek wrócił !! Niestety nie było serduszkowania bo późno dotarł do nas (2 w nocy) a rano oczywiście pobudkę zorganizowała nam Nikola. Zreszt a już po owulacji więc nie ma takiego parcia, że musi to być dzisiaj. Tylko trzeba się oddać przyjemności. Szkoda, że jeszcze nie wiadomo kiedy znów jedzie :((

15 września 2013, 09:07

No i nici z serduszkowania :( My to nie mamy szczęścia:(
W mieszkaniu obok wczoraj w nocy rozegrały się naprawdę straszne rzeczy. Leżąc w łóżku i czekając na męża, który kładł spać Nikolę, usłyszałam kłótnię za ścianą. Nie zwracałam na nią uwagi bo wiadomo, każdej rodzinie się zdażają gorsze dni. Ale w pewnym momencie usłyszałam krzyk dziewczynki (ich wnuczki). Dziecko zaczęło krzyczeć " Nie bij !! Nie bij!! Ratunku !! Niech mi ktoś pomoże!!". Od razu zareagowałam. Poleciałam po męża i szybko na klatę. W między czasie pojawił się ojciec tej dziewczynki, prawdopodobnie przez kogoś poinformowany o kłótni. Rozegrała się bója pomiędzy mężczyznami a pośród nich to małe dziecko ! Nie zwracali uwagi, że jak kopią i udeżają pięściami mogą trafić małą.Ja odciągnełam dziecko do nas do mieszkania a mój tego ojca. Niestety ten był tak w amoku, że znó poleciał bić tego dziedka a mała z nim !! I znów próby rozdzielenia... Na szczęście ojciec na tylke się uspokoił, że zabrał dziecko do siebie do domu. Niestety policja mimo, że zawiadomiona n a początku bójki przyjechała dopiero po 30 minutach. Po całym tym zdarzeniu byliśmy tak rozgorączkowani, że nie miliśmy ochoty na nic.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2013, 09:07

16 września 2013, 10:41

W całym tym dość pechowym cyklu jest jeden plus. A mianowicie dzisiaj mąż dowiedział się, że narazie nie planują dla Niego wyjazdów więc... może w następnym się uda. Zaopatrzę się w testy owulacyjne, będę nadal mierzyła temperaturę oraz obserwowała śluz i może tym razem się uda wszystko ze sobą zgrać. Czyli moją owulację z obecnością męża w Polsce :D
Choć to też niedobrze, że nie jedzie bo to oznacza mniejszą ilość zamówień więc... mam nadzieję, że przedłużą mu umowę na czas nieokreślony :) Trzymam mocno za Niego kciuki :P

17 września 2013, 08:51

Po raz pierwszy tutaj na ovufriend spotkałam się z tak nieładnym zachowaniem.
Wczoraj przeglądając pamiętniki innych dziewczyn i czytając ich wpisy trafiłam na pamiętnik, którym Pani narzekała na dzieci, a konkretnie na to że zachowują się za głośno. Wyraziła pogląd, że dzieci powinny bawić się same w momencie kiedy dorośli rozmawiają przy stole. Odpisałam jej w komentarzu czy jest gotowa na dziecko (jest już w dość zaawansowanej ciąży) skoro pisze takie rzeczy o dzieciach. Niestety Pani zaatakowała moją osobę ugodzona, że ktoś mógł się z Nią nie zgodzić. Do tego odwołując się do tego, że jest starsza przez co "bardziej obyta w życiu".
A ja stwierdzam ewidentnie, że nie wie jak wygląda życie z dzieckiem. Tym bardziej małym dzieckiem. Pierwszy rok życia jest wyjęty z życiorysu. Jeśli karmi się piersią raczej ciężko oderwać się od dziecka na dłużej niż na 4 godziny. Nie wyobrażam sobie, że jestem na imprezie rodzinnej z 6 miesięcznym dzieckiem i odstawiam je na bok, żeby samo się pobawiło bo ja mam ochotę porozmawiać z dorosłymi przy stole....
Po wyrażeniu takiej opinii zostałam potraktowana jak ktoś gorszego gatunku, ktoś kto nie powinien się wogóle wypowiadać w PUBLICZNYM pamiętniku. Co więcej moje komentarze zostały bezczelnie usunięte, a koleżanki tejże Pani zaatakowały mnie pełną parą wogóle nie widząc rozmowy i nie wiedząc jak to wyglądało.
Skoro Pani przeszkadza to,że zaglądają do jej Pamiętnika osoby których nie zna to niech założy sobie prywatny blog z hasłem.
Od zawsze myślałam, że ovufriend jest przyjaznym miejscem, gdzie wszyscy są uprzejmi i z chęcią wysłuchają opinii innych niezależnie od tego jaka by nie była ta opinia. Jednak myliłam się.... aż dziwne że kobiety które chcą zostać matkami są tak nieobiektywnie w ocenie innych ...

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2013, 08:53

17 września 2013, 10:52

Dzisiaj paskudna pogoda za oknem. Na pewno nie wpływa pozytywnie na naszą aurę. Dlatego wszyscy w pracy chodzą jacyś podminowani. Ja też zresztą, bo jak pomyślę o tym, że po pracy mam iść do lekarza po orzeczenie potrzebne do prawo jazdy to aż mnie skręca. Już widzę całe mokre nogawki i buty, rozmazany makijaż i skręcone od wilgoci włosy, które teraz jeszcze wyglądają dość przyzwoicie.
Dobrze, że obiad gotowy i nie muszę jeszcze w garnkach dzisiaj siedzieć :D

18 września 2013, 09:11

Po raz kolejny chyba nie rozumiem ludzi. Dlaczego ktoś wtrąca się w nieswoje sprawy ?? Ktoś chce się stać czyimś adwokatem ? I do tego atakuje mnie po raz kolejny ??
Użytkowniczka Lula_w po raz kolejny powróciła do tematu niezgody nie wiem z jakiego powodu. Proszę Pani, to że pani zgadza się w danych kwestiach z tamtą panią nie oznacza że i ja się muszę zgadzać. To, że Pani uważa ją za mądrą kobietę i rozsądną nie znaczy, że i ja muszę się z tym zgodzić. Każdy ma wolną wolę. I przede wszystkim nie zauważyłam w moich komentarzach nic złego i stwierdzenia "proszę się nie dziwić że ktoś usuwa post pod swoim wpisem z takim komentarzem jaki Pani zrobiła" nie rozumiem. Bo tam nie było ani wyzwisk ani żadnych obelg skierowanych w którąkolwiek ze stron. Jedynie moje własne zdanie w danej kwestii. A to, że ktoś nie może znieść odmiennego zdania to już nie moja wina.
Proszę o nie wracanie do tej kłótni, czy też lepiej nazwać to ostrzejszą wymianą zdań. Po to piszę tą notkę aby zakończyć temat.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2013, 09:19

18 września 2013, 18:11

Blysk_kotka mądre podejście. Ja niestety jestem w gorącej wodzie kąpana i czasami nie mogę coś hlapnąc, ale taka już moja natura. Temat jest zamknięty jeśli o mnie chodzi. Nie zgadzamy się, zdarza się o tyle. Tylko nie podobał mi się moment kiedy Lula_w bezceremonialnie wplątała się w tą dyskusję. Niepotrzebnie... Ja uważam również, że portal Ovu jest przyjazny i nie ma sensu psuć atmosfery :)

18 września 2013, 18:36

Kobieta w ciąży a święta krowa.
Wszyscy wiedzą czym są święte krowy. W skrócie mogą wszędzie wejść, nabródzić i wszystko będzie w porządku. Właśnie takie zachowanie coraz częściej można zauważyć wśród kobiet w ciąży. Już piszę w czym rzecz. Dzisiaj mieliśmy dwa przypadki takich właśnie kobiet. Pierwszy na parkingu przed sklepem. Zauważyliśmy wolne miejsce na parkingu zaraz przy wejściu, więc oczywistym było że skierowaliśmy tam samochód. Z naprzeciwka jechała kobietka. My już prawie wjechaliśmy na miejsce, a ona nagle po klaksownie. My zdezorientowani o co chodzi, rozglądamy się... okazuje się że kobitka próbowała z dużą prędkością wepchać się na "nasze" miejsce. A że się jej nie udało i w dodatku prawie w nas palnęła to musiała jakoś odreagować złość. Wysiadła i z krzykiem na nas, że my to jesteśmy niedopowiedzialni, że widzieliśmy że jedzie i powinniśmy ją wpuścic, że ona jest w ciąży i że powinna mieć blisko do drzwi sklepu żeby nie dzwigać.... Wsystko byłoby ok gdyby nie to, że była w dość wczesnej ciąży i nawet tego nie było widać i musiałabym być wróżką, żeby o tym wiedzieć. A po drugie nawet gdyby to zza kierownicy i tak nie byłoby widać brzuszka. Strasznie się uniosła i zapomniała o samochodzie, który zostawiła "na chodzie" i to na środku parkingu. Druga sytuacja zdarzyła się już przy kasie. Czekaliśmy na naszą kolej i już prawie, prawie pani kasjerka zaczęła kasować nasze rzeczy gdy nagle poczułam silne odepchnięcie z tyłu. Jakaś kobitka w ciąży pociągnęła mnie do tyłu i weszła przede mnie. Dała pani kasjerce swój towar i odwróciła się do mnie ze słowami :" Ja to w ciąży jestem więc mam prawo wejść bez kolejki". A mnie aż zatkało. Nie łatwiej byłoby postukać mnie w ramię i ładnie wyjaśnić. Nie byłoby problemu tym bardziej, że miała tylko jedną rzecz.
Chodzi mi o to, że coraz częściej kobiety w ciąży wykorzystują jako pretekst żeby coś załątwić szybciej zwalając winę na swój odmienny stan, bo nie mogą czekać, bo nie mogą się denerwować...
Ja wiem oczywiście, że nie każda kobieta w ciąży taka jest :) I może miałam po prostu to szczęście trafić na ten "gorszy" typ :P Ja na przykład w pierwszej ciąży nie miałam ochoty aby ktokolwiek ktoś traktował mnie jak księżniczkę na ziarnku gorchu. Może dlatego nie podobają mi się tego zachowania u innych. A może to ja jestem dziwna... :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2013, 18:55

19 września 2013, 19:48

Nie rozumiem dlaczego niektórzy nie potrafią zamknąć danego tematu i wciąż do niego wracają pomimo tego, że nie jest to przyjemny temat....
Ale nie o tym miało być. Tematem notki miał być autyzm lub pokrewne zaburzenia.
Skąd ten temat? To proste, mój 8 letni siostrzeniec jest chory na autyzm. Ale może znaczne do początku. Moja siostra 8 lat temu urodziła małego chłopczyka i nazwała go imieniem Mateusz. Chłopczyk był zdrowym, normalnym maluchem. Jedyną skazą w beztroskich dniach były zaburzenia w trawieniu. W wieku 6 miesięcy trafił do Centrum Zdrowia Dziecka. Badania nic nie wykazały i wysłano małego do domu, pomimo tego że w kółko miał albo zaparcia albo biedunki. Do tego dochodził płącz po każdym karmieniu. Ale pomimo tego rozwijał się dobrze. Zaczął chodzić około roku. Przez cały ten czas dostawał szczypionki według kalendarza szczepień. Niestety do czasu. Mając 15 miesięcy siostrzeniec dostał szczepionę na odrę, świnkę i różyczkę. Niestety jeszcze tego samego dnia dostał wysokiej gorączki w granicach 40 stopni, taka temperatura utrzymywałą się przez następne 3 dni. Dziecko było prawie nieprzytomne. Niestety po tych strasznych 4 dniach Mateusz utracił kontakt ze światem. Pomimo tego, że jeszcze tydzień wcześniej dziecko ślicznie mówiło "mama" , "tata" i "baba" przez następne 6 lat nie wypowedziało tych słów. Pomimo tego, że tydzień wcześniej mały pięknie patrzył się w oczy i reagował na swoje imię, to przez następne 7 lat trzeba walczyć o każdą reakcję i akceptację dotyku. Dla mojej siostry takia zamiana zachowania była nie do zaakceptownia. Rozpoczęła się wędrówka po lekarzach i prawie każdy odpowiadał "Nie wiem czego Pani się czepia, normalne dziecko" Dopiero w wieku 3 lat Mateusz otrzymał diagnozę. Był to AUTYZM. Diagnoza ta brzmiała jak wyrok. Ale moja siostra się nie poddała, rozpoczęła mozolną walkę o synka. Probemy z żoładkiem okazały się nieswoistym zapaleniem jelita grubego. Zdiagnozowano liczne alergie pokarmowe, wyszła bardzo duża alergia na mleko i jego przetwory (tez mleko kozie i owcze), jajka, część zbóż (owies żyto jęczmień, kasza gryczana pszenica), niektóre warzywa i owoce.
Pomimo wielu lat różnych terapii Mateusz w wieku 8 lat nie mówi WOGÓLE. Cały czas musi być na diecie. Na chwile obecną jest na wyjeżdzie na Ukrainie gdzie przeprowadzaną ma delfinoterapię. Najgorsze jest w tym wszystkim jest to, że gdyby dostał wcześniej diagnozę, siostra mogłaby dużo wcześniej rozpocząć terapię. Dlatego drogie przyszłe mamy mam jedno przesłanie z tej notki dla was : JEŚLI CZUJECIE, ŻE WASZEMU DZIECKU COŚ JEST NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE JEST INACZEJ ! DZIAŁAJCIE I BROŃCIE SWOICH POGLĄDÓW ! ZDROWIE WASZYCH DZIECI JEST NAJWAŻNIEJSZE !

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2013, 19:49

24 września 2013, 21:19

Kiedy przyjdzie ta @ ?? No bo jeszcze mi mąż ucieknie z Polski :P A, że mam owulację dość późno to musimy mieć jakieś 3 tygodnie w zapasie :)
Brzuch boli od jakiegoś czasu więc na pewno na dniach.
1 2