Córę dzisiaj trzeba zabrać do fryzjera bo jej grzywa włazi w te śliczne niebieskie oczęta. Mam nadzieję, że pójdzie bez oporów.
Koniec. Trzeba się otrząsnąć i zabrać do pracy. Miłego dnia dla wszystkich.
Widocznie pragnę tego dziecka bardziej niż na początku przypudzczałam.
W mieszkaniu obok wczoraj w nocy rozegrały się naprawdę straszne rzeczy. Leżąc w łóżku i czekając na męża, który kładł spać Nikolę, usłyszałam kłótnię za ścianą. Nie zwracałam na nią uwagi bo wiadomo, każdej rodzinie się zdażają gorsze dni. Ale w pewnym momencie usłyszałam krzyk dziewczynki (ich wnuczki). Dziecko zaczęło krzyczeć " Nie bij !! Nie bij!! Ratunku !! Niech mi ktoś pomoże!!". Od razu zareagowałam. Poleciałam po męża i szybko na klatę. W między czasie pojawił się ojciec tej dziewczynki, prawdopodobnie przez kogoś poinformowany o kłótni. Rozegrała się bója pomiędzy mężczyznami a pośród nich to małe dziecko ! Nie zwracali uwagi, że jak kopią i udeżają pięściami mogą trafić małą.Ja odciągnełam dziecko do nas do mieszkania a mój tego ojca. Niestety ten był tak w amoku, że znó poleciał bić tego dziedka a mała z nim !! I znów próby rozdzielenia... Na szczęście ojciec na tylke się uspokoił, że zabrał dziecko do siebie do domu. Niestety policja mimo, że zawiadomiona n a początku bójki przyjechała dopiero po 30 minutach. Po całym tym zdarzeniu byliśmy tak rozgorączkowani, że nie miliśmy ochoty na nic.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2013, 09:07
Choć to też niedobrze, że nie jedzie bo to oznacza mniejszą ilość zamówień więc... mam nadzieję, że przedłużą mu umowę na czas nieokreślony Trzymam mocno za Niego kciuki
Wczoraj przeglądając pamiętniki innych dziewczyn i czytając ich wpisy trafiłam na pamiętnik, którym Pani narzekała na dzieci, a konkretnie na to że zachowują się za głośno. Wyraziła pogląd, że dzieci powinny bawić się same w momencie kiedy dorośli rozmawiają przy stole. Odpisałam jej w komentarzu czy jest gotowa na dziecko (jest już w dość zaawansowanej ciąży) skoro pisze takie rzeczy o dzieciach. Niestety Pani zaatakowała moją osobę ugodzona, że ktoś mógł się z Nią nie zgodzić. Do tego odwołując się do tego, że jest starsza przez co "bardziej obyta w życiu".
A ja stwierdzam ewidentnie, że nie wie jak wygląda życie z dzieckiem. Tym bardziej małym dzieckiem. Pierwszy rok życia jest wyjęty z życiorysu. Jeśli karmi się piersią raczej ciężko oderwać się od dziecka na dłużej niż na 4 godziny. Nie wyobrażam sobie, że jestem na imprezie rodzinnej z 6 miesięcznym dzieckiem i odstawiam je na bok, żeby samo się pobawiło bo ja mam ochotę porozmawiać z dorosłymi przy stole....
Po wyrażeniu takiej opinii zostałam potraktowana jak ktoś gorszego gatunku, ktoś kto nie powinien się wogóle wypowiadać w PUBLICZNYM pamiętniku. Co więcej moje komentarze zostały bezczelnie usunięte, a koleżanki tejże Pani zaatakowały mnie pełną parą wogóle nie widząc rozmowy i nie wiedząc jak to wyglądało.
Skoro Pani przeszkadza to,że zaglądają do jej Pamiętnika osoby których nie zna to niech założy sobie prywatny blog z hasłem.
Od zawsze myślałam, że ovufriend jest przyjaznym miejscem, gdzie wszyscy są uprzejmi i z chęcią wysłuchają opinii innych niezależnie od tego jaka by nie była ta opinia. Jednak myliłam się.... aż dziwne że kobiety które chcą zostać matkami są tak nieobiektywnie w ocenie innych ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2013, 08:53
Dobrze, że obiad gotowy i nie muszę jeszcze w garnkach dzisiaj siedzieć
Użytkowniczka Lula_w po raz kolejny powróciła do tematu niezgody nie wiem z jakiego powodu. Proszę Pani, to że pani zgadza się w danych kwestiach z tamtą panią nie oznacza że i ja się muszę zgadzać. To, że Pani uważa ją za mądrą kobietę i rozsądną nie znaczy, że i ja muszę się z tym zgodzić. Każdy ma wolną wolę. I przede wszystkim nie zauważyłam w moich komentarzach nic złego i stwierdzenia "proszę się nie dziwić że ktoś usuwa post pod swoim wpisem z takim komentarzem jaki Pani zrobiła" nie rozumiem. Bo tam nie było ani wyzwisk ani żadnych obelg skierowanych w którąkolwiek ze stron. Jedynie moje własne zdanie w danej kwestii. A to, że ktoś nie może znieść odmiennego zdania to już nie moja wina.
Proszę o nie wracanie do tej kłótni, czy też lepiej nazwać to ostrzejszą wymianą zdań. Po to piszę tą notkę aby zakończyć temat.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2013, 09:19
Wszyscy wiedzą czym są święte krowy. W skrócie mogą wszędzie wejść, nabródzić i wszystko będzie w porządku. Właśnie takie zachowanie coraz częściej można zauważyć wśród kobiet w ciąży. Już piszę w czym rzecz. Dzisiaj mieliśmy dwa przypadki takich właśnie kobiet. Pierwszy na parkingu przed sklepem. Zauważyliśmy wolne miejsce na parkingu zaraz przy wejściu, więc oczywistym było że skierowaliśmy tam samochód. Z naprzeciwka jechała kobietka. My już prawie wjechaliśmy na miejsce, a ona nagle po klaksownie. My zdezorientowani o co chodzi, rozglądamy się... okazuje się że kobitka próbowała z dużą prędkością wepchać się na "nasze" miejsce. A że się jej nie udało i w dodatku prawie w nas palnęła to musiała jakoś odreagować złość. Wysiadła i z krzykiem na nas, że my to jesteśmy niedopowiedzialni, że widzieliśmy że jedzie i powinniśmy ją wpuścic, że ona jest w ciąży i że powinna mieć blisko do drzwi sklepu żeby nie dzwigać.... Wsystko byłoby ok gdyby nie to, że była w dość wczesnej ciąży i nawet tego nie było widać i musiałabym być wróżką, żeby o tym wiedzieć. A po drugie nawet gdyby to zza kierownicy i tak nie byłoby widać brzuszka. Strasznie się uniosła i zapomniała o samochodzie, który zostawiła "na chodzie" i to na środku parkingu. Druga sytuacja zdarzyła się już przy kasie. Czekaliśmy na naszą kolej i już prawie, prawie pani kasjerka zaczęła kasować nasze rzeczy gdy nagle poczułam silne odepchnięcie z tyłu. Jakaś kobitka w ciąży pociągnęła mnie do tyłu i weszła przede mnie. Dała pani kasjerce swój towar i odwróciła się do mnie ze słowami :" Ja to w ciąży jestem więc mam prawo wejść bez kolejki". A mnie aż zatkało. Nie łatwiej byłoby postukać mnie w ramię i ładnie wyjaśnić. Nie byłoby problemu tym bardziej, że miała tylko jedną rzecz.
Chodzi mi o to, że coraz częściej kobiety w ciąży wykorzystują jako pretekst żeby coś załątwić szybciej zwalając winę na swój odmienny stan, bo nie mogą czekać, bo nie mogą się denerwować...
Ja wiem oczywiście, że nie każda kobieta w ciąży taka jest I może miałam po prostu to szczęście trafić na ten "gorszy" typ Ja na przykład w pierwszej ciąży nie miałam ochoty aby ktokolwiek ktoś traktował mnie jak księżniczkę na ziarnku gorchu. Może dlatego nie podobają mi się tego zachowania u innych. A może to ja jestem dziwna...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2013, 18:55
Ale nie o tym miało być. Tematem notki miał być autyzm lub pokrewne zaburzenia.
Skąd ten temat? To proste, mój 8 letni siostrzeniec jest chory na autyzm. Ale może znaczne do początku. Moja siostra 8 lat temu urodziła małego chłopczyka i nazwała go imieniem Mateusz. Chłopczyk był zdrowym, normalnym maluchem. Jedyną skazą w beztroskich dniach były zaburzenia w trawieniu. W wieku 6 miesięcy trafił do Centrum Zdrowia Dziecka. Badania nic nie wykazały i wysłano małego do domu, pomimo tego że w kółko miał albo zaparcia albo biedunki. Do tego dochodził płącz po każdym karmieniu. Ale pomimo tego rozwijał się dobrze. Zaczął chodzić około roku. Przez cały ten czas dostawał szczypionki według kalendarza szczepień. Niestety do czasu. Mając 15 miesięcy siostrzeniec dostał szczepionę na odrę, świnkę i różyczkę. Niestety jeszcze tego samego dnia dostał wysokiej gorączki w granicach 40 stopni, taka temperatura utrzymywałą się przez następne 3 dni. Dziecko było prawie nieprzytomne. Niestety po tych strasznych 4 dniach Mateusz utracił kontakt ze światem. Pomimo tego, że jeszcze tydzień wcześniej dziecko ślicznie mówiło "mama" , "tata" i "baba" przez następne 6 lat nie wypowedziało tych słów. Pomimo tego, że tydzień wcześniej mały pięknie patrzył się w oczy i reagował na swoje imię, to przez następne 7 lat trzeba walczyć o każdą reakcję i akceptację dotyku. Dla mojej siostry takia zamiana zachowania była nie do zaakceptownia. Rozpoczęła się wędrówka po lekarzach i prawie każdy odpowiadał "Nie wiem czego Pani się czepia, normalne dziecko" Dopiero w wieku 3 lat Mateusz otrzymał diagnozę. Był to AUTYZM. Diagnoza ta brzmiała jak wyrok. Ale moja siostra się nie poddała, rozpoczęła mozolną walkę o synka. Probemy z żoładkiem okazały się nieswoistym zapaleniem jelita grubego. Zdiagnozowano liczne alergie pokarmowe, wyszła bardzo duża alergia na mleko i jego przetwory (tez mleko kozie i owcze), jajka, część zbóż (owies żyto jęczmień, kasza gryczana pszenica), niektóre warzywa i owoce.
Pomimo wielu lat różnych terapii Mateusz w wieku 8 lat nie mówi WOGÓLE. Cały czas musi być na diecie. Na chwile obecną jest na wyjeżdzie na Ukrainie gdzie przeprowadzaną ma delfinoterapię. Najgorsze jest w tym wszystkim jest to, że gdyby dostał wcześniej diagnozę, siostra mogłaby dużo wcześniej rozpocząć terapię. Dlatego drogie przyszłe mamy mam jedno przesłanie z tej notki dla was : JEŚLI CZUJECIE, ŻE WASZEMU DZIECKU COŚ JEST NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE JEST INACZEJ ! DZIAŁAJCIE I BROŃCIE SWOICH POGLĄDÓW ! ZDROWIE WASZYCH DZIECI JEST NAJWAŻNIEJSZE !
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2013, 19:49
Brzuch boli od jakiegoś czasu więc na pewno na dniach.
Na pewno Wam się uda,jeśli tylko traficie w odpowiedni dni.
powodzenia w takim razie, mocno trzymam kciuki :)
Życzę powodzenia w staraniach, oby jak najszybciej zakończyły się owocnie. Mamy córeczki z tego samego roku. :-)