Mój cykl w tym miesiącu wygląda jak góry i doliny jest baaardzo dziwny, odkąd kiedy mierzę temperaturę nigdy takiego nie miałam, zawsze był bardziej ustabilizowany. Może to przez ten inofem, który piję? Czekam cierpliwie na @ i umawiam się na monitoring za długo zwlekałam.
Dziś rano obudziłam się i takie miałam straszne myśli. Jak w zeszłym roku zaszłam w ciążę to trochu plamiłam w dniu spodziewanej @. Ginekolożka wiedziała i nie zleciła badania progesteronu tylko bete. I tak sobie wmawiałam, że gdybym wtedy miała taką wiedzę jak mam teraz na pewno bym sama porobiła badania i może udałoby się z moją kruszynką. Wiem, że to glupie myślenie, czasu sie nie cofnie, ale dalej mam wyrzuty sumienia, że czegoś nie zrobiłam...
Weekend spędzamy u teściów lubię tu przyjeżdżać, cisza, spokój i ogródek w którym można sobie posiedzieć
Miłego weekendu Kochane! :*
Temperatura na łeb na szyję, a okresu ni ma... brzuch też jakoś super mnie nie boli jakby miała przyjść... nie wiem już co się dzieje martwie się i czekam... zawsze była jak w zegarku, a teraz czekam
Dziś była wizyta u nowej gin. W jajowodach czysciutko, w lewym jajniku o dziwo 20mm pęcherzyk! A endo ładne, nawet nie zapytałam ile ma kazała zrobic zastrzyk z ovitrelle i w poniedziałek do kontroli. To co nie było na co czekać tylko 2h po serduszkowanko! Nastroje mamy lepsze bo już tylko 7dni roboczych zostało do urlopu!
Plan na najbliższe dni to serduszkować ile się da, kiedy się da i jak długo się da! nie wiem czemu jestem nabuzowana pozytywna energią! może dlatego, że w końcu coś sie zaczyna ruszać
Miłej nocki Kochane! :*
Zaczęłam myśleć... Skoro skoki temperatury mam mniej więcej 15dc cyklu, a już 8dc miałam pęcherzyk 20mm i dostałam zastrzyk na pęknięcie to kiedy teraz powinnam dostać @ przy 28dniowych cyklach? Zgłupiałam, mówiłam gin, że mierze tempke że skok mam w 15-16dc to powiedziała, że to nie ma znaczenia... Nie wieeem. Idę na urlop za tydzień, a 15wrzesnia wyjeżdżam, nie chce jechać na urlop z @ szukam jakiś nowinek na internetach, ale jakoś nic dziewczyny nie piszą o takich dziwnych przypadkach no cóż nie wiem co to będzie, ale poczekamy zobaczymy. Najpierw w pon usg by zobaczyć czy pęcherzyk pękł. Tyle pytań tak mało odpowiedzi! chyba zaczynam świrować no nic odmeldowuje się!
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 września 2017, 16:43
Wizyta u gina i pęcherzyk nie pękł ;( do tego nadal ma 20mm, kolejna dawka ovitrelle kolejny monitoring w piątek. Jestem załamana, płakać mi się chce i nie wiem co robić zobaczymy co w piątek będzie, ale się nie nastawiam... bo po co...
Pękł!! Sam z siebie 23mm pecherzyk pękł!! plus hodują się 2 pęcherzyki w prawym jajniku jeden ma 16mm drugi 13mm, a w poniedziałek nie było nic!! juhu, cieszę się, że pracują! Jeśli nie zapomne od jutra termometr wraca do lask!
I co? I wodniak. Już mam dość o tyle o ile wydaje mi się, że już jest dobrze znowu musi coś mnie w pysk walnąć. Nie mam siły. Mimo wszystko nie wiem co myśleć niby ostatnio pękł pęcherzyk, a dzisiaj urosły i znowu dostałam zastrzyk. Nie mam siły nie wiem co się dzieje. I tak leżę i rycze.
Lekko ochlonełam. Dziś rano przed pracą telefon od mamy, że babcia się bardzo źle czuje. Oczywiście czarne myśli i do wczorajszym moich emocji doszły kolejne i przeryczalam w pracy chyba z godzinę.
Dziś strasznie boli mnie lewa strona podbrzusza. Wiem, że dostalam zastrzyk i pewnie coś tam się dzieje, ale jestem bardzo źle nastawiona. I tak tak wiem, że to źle, ale ilekroc pójdę do lekarza słyszę złe wieści. Miałam rozpocząć od nowego cyklu stymulacje, ale pewnie i to nie wyjdzie, bo wspomniala coś o laparoskopii... stwierdziłam, że niech mi wytna ten lewy jajowód skoro tyle z nim problemów. Z jednyn drożnym i sprawnym też zajdę w ciążę.
Pogoda szaro bura nie nastraja do pozytywnego myślenia. Dodatkowo koleżanka z pracy, która też się długo starała dziś powiedziala, że jest w ciąży. A ja pomyślałam kiedy mnie to spotka...
I już piątek od godziny 15 weekend! o dziwo nie jestem zmęczona, chociaż w nocy zaczął mnie męczyć kaszel... no tak pracując w szpitalu trzeba się z tym liczyć że tu ktoś kichnie tam ktoś kichnie i przeziębienie murowane!
Dziś wizyta u gin, strasznie się nią denerwuje... trzymajcie kciuki. Na pewno napiszę po.
Edit!
Przepraszam, że tak napiszę ale po wyjściu od tej gin mam mózg rozjebany. Na 80% tego wodniaka nie maaam, zrobiła mi się id poniedziałku 5cm torbiel na lewym jajniku, na prawyn torbiel krwotoczna i oho hit mam płyn za macicą co by świadczyło o owu. Jest impreza. Dziś bez wina się nie obejdzie. Aha i dostalam dupka. Koniec. Szkoda, że mema żadnego wstawić tu nie mogę.
Miłego dnia! :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2017, 11:02
Jestem na dupku, ale muszę zmienić lekarza. Denerwuje mnie to, że nie kojarzy swoich pacjentów, po za tym nastraszyła mnie tylko z tym wodniakiem. I jak usłyszałam, że ona nie ma pomysłu na mnie i że celem dalszej diagnostyki wysłałaby mnie na laparo. To jej powiedziałam, że niecały rok temu bylam na tym zabiegu i jedyne co stwierdzono to endometrioze to nic nie powiedziała i kazała się zgłosić w połowie nastepnego cyklu. Jak dostane @ pojade do opola do mojej gin, która lrzynajmniej mnie kojarzy i wie co mi jest i może będę jeździć do niej, może ona nie rozłoży rąk... apropo wpis wyżej moje odczucia i co znowu znalazła wczoraj.
A tak po za tym kaszelek się nakręcił, ale czuję się nawet nawet zaraz lece na zakupy i trzeba zrobić obiadek dla męża, bo po 14 wraca z pracy
Miłego weekendu Kochane! :*
Temperatura super, ale humor nie za bardzo wiem, że jest taka ze względu na branie duphastonu i pewnie jak go odstawie @ przyjdzie... Zawsze przed @ mam lekkie bóle jak idę do toalety i teraz też tak jest. Jedyny plus, że już nie boli mnie ta torbielka po lewej stronie więc może się zmniejszyła i powolutku sobie znika? W sumie czytam sobie o dupku czy podnosi tempke czy nie i wydawałoby się, że nie podnosi, ale są różne zdania.
Od paru dni mam taki płaczliwy nastrój związany z ciążą, że to się nie uda i wiecie wszystkie czarne myśli. Po tyle miesiącach, a nawet juz latach bez zabezpieczenia i jeden Aniołek utracony w 6tc... I prawie po 1,5roku od straty nic się nie udaje...
W pracy muszę nieźle kombinować by się nie nudzić. Na szczęście mam tydzień przyjęć gdzie mogę sobie rozkładać pacjentów jak chcę zaraz lecę kupić sobie kurtkę na zimę, bo w zeszłym roku mi się potargała pod pachą hihi
Życzę jeszcze miłego dnia, bawcie się :*
Kochana nie obwiniaj się :* uczymy się całe życie ;) wiem łatwo się mówi, ale tak jak sama napisałaś czasu się nie cofnie ;) odpoczywaj i ładuj baterię u teściów :D również miłego weekendu życzę <3 :*
kochana co miało się stać to się stało i niczego byś nie zmieniła. Bóg ma dla nas plan i on musi się wykonać. pozdrawiam :*