
Także moja endometrioza, mój nowy przyjaciel wodniak i lewy jajnik, który zachowuje się tak jak nasze zęby "mądrości", chcą mi uniemożliwić szansę na dziecko. Na szczęście prawy jajnik ma również coś do powiedzenia, zobaczymy co dalej

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2017, 16:16







Ps badanie nie należało do najprzyjemniejszych

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2017, 21:04
Ja już naprawdę nie wiem co myśleć...

Także ja odradzam klinikę gyncentrum w Katowicach. Szukam nowego lekarza na miejscu, bo niestety na monitoring owulacji nie będe jeździć do Opola z Katowic, chociaż chyba się nad tym zastanowię...
Jeszcze moją Panią doktor zastanowiło to, że mam oba jajowody drożne i na wypisie po badaniu hsg postawili diagnozę wodniaka. Ja się nie znam, ale idąc do lekarza ufam, że on się na tych rzeczach zna i coś poradzi.
Ja psychicznie czuję się fatalnie, a jeszcze niedawno dowiedziałam się, że koleżanka jest w ciąży... Najlepsze jest to, że rozmawiali o ewentualnym dziecku jakby to było, ale nic na poważnie i pyk i zafasolkowała...

Lecimy z kolejnym cyklem diagnozowania i starania!


Od tego cyklu zaczęłam pić siemię lniane, zobaczymy jak będzie z efektami




Jestem już mniej rozgoryczona po ostatnich wydarzeniach. Czas iść naprzód i nie oglądać się za siebie

No i znowu piątek, tak szybko zleciał mi ten tydzień, że jestem w szoku




Ponadto wszystko odliczam dni do zdjęcia aparatu, jeszcze tylko 25dni i koniec mojej ponad 2letniej przygody z tym żelastwem!


Tak sobie myślę, że już tyle czasu staramy się o dziecko, że te 2 kreski wydają się takie nieosiągalne, ale wewnątrz czuję, że prędzej czy później na pewno będę w ciąży. Wiem to, czuję to i wierzę w to!

Wykres w tym miesiącu wygląda obiecująco



Robiłam w tym miesiącu kontrolne badania prolaktyny i progesteronu. W 22dc prolaktyna byla na poziomie 25,73ng/ml przy max w laboratorium 23,3, a progesteron 17,24ng/ml na 23,9ng/ml. Prolaktyna lekko podwyższona, ale za to jaki piękny wyszedł progesteron

Także wdech wydech idziemy w dobrym kierunku bez wizyty w tym miesiącu u gina



Dzień spodziewanej @. Plamienia ustały (podbarwiony tylko papier przy korzystaniu z toalety), temperatura nadal wysoko. Wstrzymuję się z testowaniem, zobaczymy co będzie jutro. Chyba boję się kolejnego rozczarowania...
Objawy tak szybko nie występują, mam sobie to zapamiętać raz na zawsze. Piszę notke dla siebie żeby co miesiąc nie robić sobie nadziei


I tak poprzedni cykl mnie zawiódł bardzo, zdenerwowałam się i przestałam mierzyć temperaturę


Koleżka z lewego jajowodu się usunął sam, więc jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że nie wróci

Ps siemie lniane działa cuda! Tyle śluzu co w tym cyklu nie przypominam sobie żebym miała!
Pragnienie większe niż kiedykolwiek! Jak na mnie wypicie 2l wody podczas całego dnia to jest wielki wyczyn! Ale dzięki temu doszły częstsze wizyty w toalecie. Co już stało sie upierdliwe, bo już tak od wczoraj biegam. Ból jajników zniknął tak jak i ból piersi. Także nie nakręcam się, chociaż to takie trudne! Wszystkie to wiemy.
Chociaż kiedyś musi zaskoczyć, więc może to ten moment?

W pracy mamy jakąś masakre... kierowniczka nie odzywa się praktycznie do nas a jak juz to na żadną nie patrzy. Jak małe dziecko. Gdybym rzucila teraz L4 to byłby najlepszy czas!



Wiadomość wyedytowana przez autora 20 lipca 2017, 17:25
Chyba coś @ mi sie przedstawiała. Brałam w maju bromergon i to już jest mój 2 cykl kiedy @ nie przychodzi dzisiaj. Tylko pewnie za 2 dni. Brzuch pobolewa czasami okresowo, a to raz boli prawy raz lewy jajnik, piersi wrażliwe (spojler nigdy przed okresem nie miałam aż takich bóli!). Jasne, że z tyłu głowy głos mi mówi "ej może ciąża, zrób test zrób", ale na szczescie nie słucham go. Biel vizira na teście nie jest tym czym chciałabym zaczynać poniedziałek. Dzisiejszą noc miałam fatalną. Od 2 w nocy pobudki co chwile, oczywiście obowiazkowa wizyta w toalecie musiała być. Nie wiem czy podświadomie denerwuje sie teraz robotą czy coś...
Mówiłam sobie, że zrobie test w sobite, bo szliśmy z mężem na urodziny, ale oczywiscie nie zrobiłam



Jak to mówią teraz do pracy rodacy, zaczynam swoją 5-dniową służbę ku sprawności moich kochanych pacjentów!

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2017, 06:47



Dziękuję za słowa otuchy :* miłego dnia :*
I zawitała @


I @ już się kończy





W pracy nadal kiepsko


Piękny dzień się dziś zapowiada



Zaraz lecę do kuchni i zamierzam zrobić biszkopta z moimi kochanymi borówkami


W tym cyklu ucze się sprawdzania szyjki, jak na razie idzie opornie, ale w końcu kiedyś się nauczę


Dziś idę usuwać chirurgicznie ósemkę. Owulacji nie ma, przynajmniej po wykresie nie da się jej stwierdzić, więc cykl idzie na stracenie. W sumie nawet dobrze, bo mało serduszkowania, siły ani ja ani M nie ma. Czekamy do naszego urlopu, a to jeszcze miesiąc. Trzeba naładować baterie, bo bez tego ani rusz... od samego rana jestem przybita jak zresztą przez dłuższy okres czasu. Miłego dnia, życzę i o wiele lepszych humorków :*
W tym cyklu zero nadziei. W sumie dobrze, czekam na @ i od nowego cyklu idę na monitoring


W czwartek miałam usuwaną ostatnią już ósemkę, ahh. Nie obyło się oczywiście bez strachu, bo coś tam z zatoką mogło mi się stać, ale wszystko było ok :)teraz do wtorku jestem na l4, więc się byczę i odpoczywam psychicznie od mojej roboty


Tak już sobie odliczam dni robocze do mojego urlopiku, jeszcze tylko 18dni

W końcu minęły te straszne upały, ale oczywiście na dworze nie może być optymalnie tylko musi być szaro buro i ponuro


Miłego weekendu Kochane :*
W porównaniu z poprzednim miesiącem zero objawów okresowych


Właśnie wstałam z mini drzemki



Miłego popołudnia! :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 sierpnia 2017, 17:46
Endometrioza to też moja "przyjaciółka" :/ powodzenia w staraniach!
Dziękuję bardzo! Na szczęście to nie przekreśla szansę na macierzyństwo, więc trzeba mieć nadzieję! :)