Co do staran to chyba juz na spokojniej do tego podchodze, zobaczymy co los przyniesie... dalej czytam pamietniki, ciesze sie szczesciem innych i smuce, gdy komus zle ...
Juz za miesiac swieta, jak ten czas leci, a ja pamietam jakby ubiegly Sylwester byl kilka dni temu
Tyle rzeczy w tym roku sie wydarzylo jak chyba w zadnym poprzednim, niestety w wiekszosci tych zlych, wiele krazylo wokol smierci.... nie ma ze mna juz kilku osob bardzo mi bliskich, ktore tak samo jak ja czekaly na ten moment gdy w naszym zyciu pojawi sie mala osobka... tak bardzo mi ich brakuje...
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 grudnia 2015, 14:04
Ty, Panie tyle czasu masz
mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać
Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.
Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.
To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.
Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 grudnia 2015, 18:46
Poza tym ostatnio czesto budze sie w nocy i potem chodze jak cien czlowiekaaa a sily musze miec bo w pracy istny sajgon... eh....
Niedlugo Wigilia ... uwielbiam ten czas ale w tym roku nie czuje do konca tej atmosfery, moze przy kolacji swiatecznej minie mi w koncu to przygnebienie... ja nie wiem... zawsze bylam taka wesola optymistka a ten rok i kilka ostatnich niezle daly mi w kosc... podobno Bog stawia przed Toba tylko takie przeszody z ktorymi jestes w stanie sobie poradzic... czas pokaze
Martwi mnie to, ze mamy tylo 2 cykle jeszcze i pozniej 3 m-ce przymusowego odczekania a potem to juz zalezy jak w pracy czy dadza mi umowe, czy nie.