X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czekam na Ciebie całe życie skarbie...
Dodaj do ulubionych
1 2

7 sierpnia 2013, 22:25

Wykończona, nie wiem jak kobiety w zaawansowanej ciąży mogą pracować, ja ma pracę stojącą 12h na nogach i dziś już padałam, pomijam senność. Nie wiem czemu ale w nocy obudziłam się o 1 i nie mogłam spać 2h chyba to te emocje. Ciężko było mi zasnąć mimo zmęczenia. Z moich pierwszych objawów ciąży to na pewno zmęczenie, zgaga i odbijanie a takie przed testem to bolesne piersi ale różniły się tym od tych bolących przed @, że zawsze kiedy je na ciskałam jak przy samobadaniu to były jednolite a tym razem stały się grudkowate no i wszystko w nich czuje i bolą i swędzą i są bardzo wrażliwe. A najlepszym objawem jest brak bólu brzucha jak przed @. Tylko lekko go czuję.
Nudziłam się dziś w pracy strasznie i tak myślałam tej mojej kruszynce, takie maleństwo a tyle zamieszania, tyle uczuć. Zmieni się dzięki niemu moje życie. Siostra mi trochę zazdrości, że ciązę mam zimową a dziecko na wiosnę bo ona się biedna męczy w tych upałach z brzusiem a rodzi w połowie listopada wiec całą zimę takie maleństwo trzeba ubierać i ubierać.

7 sierpnia 2013, 23:13

niestety nie ma takiej dopiero jak potwierdzę ciążę u gina to będę musiała wyznaczyć sobie kiedy powiem w pracy ale u mnie nie da się siedzieć bo to powiedzmy ekskluzywny sklep i nawet nie ma gdzie wiec jedyne wyjście to L4

8 sierpnia 2013, 20:34

Chiang Mai niestety takie teraz mają firmy wymysły, że sprzedawca ma stać i to nie tylko stać i przestąpywać z nogi na nogę a najlepiej udawać jak to się jest zajętym tą pracą poprawiać wieszaki układać sprzątać żeby nawet jak nikogo nie ma to nie było bezruchu.

13 sierpnia 2013, 12:04

Niestety moje szczęście nie trwało długo. W niedzielę zobaczyłam plamienie, wystraszyłam się i namówiłam męża żeby pojechać do lekarza. W niedzielę można było pojechać jedynie do szpitala gdzie jest ginekolog na dyżurze. Pani ginekolog zbadała mnie, zrobiła USG na którym nic nie było i zrobiono mi beta hcg. Okazało się bardzo niskie jak na ten tc bo wynosiło 17,71 mlU/ml. Pani ginekolog powiedziała, że to może być ciąża le taki poziom bety może też wskazywać na torbiel np. trochę głupio stwierdziła bo torbiel by widziała. Chyba nie chciała mnie dobijać i mówić, że ciąża była ale już nie będzie. Następnego dnia rano pojawiło się krwawienie. Przyjęłam je na spokojnie bez płaczu bo dzień wcześniej nastawiłam się, że może to być koniec mojej ciąży. Musiałam iść do pracy i najbardziej poruszył mnie moment kiedy zaznaczałam na owu poronienie. Przez godzinę łzy mi w oczach stały ale nie mogłam się rozkleić i jakoś dałam radę. Tłumaczę sobie, że lepiej tak wcześnie niż później to poronienie, że przynajmniej wiem, że mogę zajść i nie jestem bezpłodna. Jakieś pozytywy zawsze się znajdą. Martwi mnie jednak to, że na tej wizycie w szpitalu zmierzono mi endometrium i miało tylko 6,7mm, muszę to skonsultować z moim ginekologiem ale wydaje mi się znacznie zbyt cienkie. Sądzę, że ono jest winne poronieniu. Ale to taki mój prywatny wniosek. Dziś mam wolne, odpocznę, spędzę dzień z mężem i mam nadzieję, że krwawienie zmaleje bo już mam dosyć i czuję się strasznie osłabiona.

13 sierpnia 2013, 12:18

A i jeszcze wyczytałam na tym papierze ze szpitala, że endometrium jednorodne wiec chyba nie mam tam żadnych niepokojących zmian bo się nad tym zastanawiałam z inessą jeszcze zanim zaszłam w tą nieszczęsną ciążę.

13 sierpnia 2013, 13:39

W tak wczesnej ciąży nie sądzę, żeby było co czyścić, jedyne co mogła bym zrobić to beta hcg czy spadło ale nie ma to sensu bo nie czuję się już ciążowo, wszystkie objawy minęły. Wizytę u gina mam za tydzień w poniedziałek i wtedy skontroluje czy wszystko ok. A już nawet brzuch mnie nie boli, wszystko wczoraj zeszło.

14 sierpnia 2013, 22:39

Wreszcie odrobina wolnego, co prawda nie długi weekend bo sobotę i niedzielę spędzę w pracy ale czwartek i piątek wreszcie mam dla siebie. Ciągle myślę o poniedziałkowej wizycie u ginekologa i jak wszystko opisać i niczego nie zapomnieć bo martwi mnie to tygodniowe plamienie ze strzępkami które miałam w tym cyklu, martwi mnie grubość endometrium, no i ta moja ciąża której nie ma. Wezmę te papiery ze od lekarza z dyżuru i tam mam chociaż ślad w becie. Mam nadzieję, że będę potraktowana poważnie i gin spróbuje coś mi wyjaśnić sprawdzi co i jak może zleci jeszcze jakieś badania żeby wykluczyć jakieś nieprawidłowości. Chcę znowu zajść w ciążę ale myślę, że coś we mnie jest nie tak i dlatego jajeczko nie mogło się utrzymać.

14 sierpnia 2013, 23:15

napiszę jak tylko wrócę od gina bo wizytę mam akurat na rano koło 10 wiec szybko będę mogła się z wami wieściami podzielić

18 sierpnia 2013, 21:45

Jutro rano wizyta u ginekologa, oczywiście już dziś ciągle o tym myślę. Papiery ze wszystkim co przydatne (nawet wykres z owu wydrukowałam) już przygotowane i jutro stresując się bardzo pójdę na wizytę. Jak zwykle wyjdę na zestresowaną wariatkę bo będę chciała wszystko powiedzieć a już tego sensownie nie potrafię w kupę zebrać. Ale liczę na pomoc i zainteresowanie co wyjdzie to nie wiem ale chociaż cytologię w końcu zrobię. Trzymajcie kciuki.

19 sierpnia 2013, 13:10

Wizyta udana, bardzo cieszę się, że trafiłam do tego lekarza. Spokojnie słuchał całej mojej historii i niczego nie bagatelizował. Zbadał i zlecił dodatkowe badania. FT3 FT$ ATPO oraz krzywą cukrową z insuliną. Podejrzewa, że winna może być tarczyca lub jakaś odmiana cukrzycy. Dlatego te badania. Potwierdził, że endometrium miałam cienkie ale nie debatował nad tym. Sądzę, że nie omawiał tych negatywnych objawów bo trzeba szukać przyczyny. Zauważyłam, że lekarze nie omawiają co to mogło by być tylko chcą mieć wszystkie badania najpierw żeby nie gdybać. Poza tym mam badać śluz i zalecił mi szkolenie z tego zakresu i podał stronę www.naprotechnologia.wroclaw.pl trochę dziwne to dla mnie bo sądzę, że da się tego nauczyć samemu zwłaszcza, że mam mądrą książkę. Poczekam na razie na wyniki badań a następną wizytę mam 29 sierpnia jak nadal będzie nalegał to pójdę na to szkolenie ale będzie ciężko bo powinnam i iść z mężem a on na pewno nie będzie chętny. No i mam zacząć mierzyć temperaturę w pochwie bo ta w ustach się różni. Chyba wreszcie zainwestuje w lepszy termometr. Dobrze, że wreszcie trafiłam do jakiegoś specjalisty. Może jest trochę nawiedzony ale sympatyczny i porządnie wykształcony. Myślę, że mi pomoże.

19 sierpnia 2013, 14:01

Poczytałam teraz więcej o tej metodzie Creighton Model System i Naprotechnologii i stwierdziłam, że wszystko fajnie ale koszty są naprawdę wysokie i po pół roku starań nie będę inwestowała 1000zł w naukę obserwacji śluzu szyjkowego i naukę całego tego systemu. Mimo to, myślę, że to świetna metoda dla osób które długo się starają. A tymczasem poczekam licząc na efekty badań tradycyjnie badając śluz.

21 sierpnia 2013, 22:10

Zauważyłam, że dopada mnie takie lenistwo, że nawet na forum nie chce mi się pisać zbyt wiele. Myślę, że to jakaś forma odetchnięcia od tego wszystkiego ale wiem, że im bliżej testowania tym bardziej będę aktywna. Bo tylko tu mogę się wygadać. Byłam dziś na badaniu krwi, trzy pobrania, 7 napełnionych probówek pięć dziur w rękach. Efekty poznam za tydzień. Chciała bym, żeby coś się tam znalazło łatwego do naprawienia. Tak aby wystarczył lek i od razu dzieciątko mogło by zamieszkać w moim brzuszku. Ah te marzenia. Zycie i tak potoczy się po swojemu niezależnie od chęci. Panie pobierające mi krew śmiały się, że ten mój lekarz to naukowiec bo tyle badań zlecił. W sumie racja bo większość lekarzy czeka i czeka z badaniami. Owszem nie był to tani interes bo zapłaciłam ponad 200zł i to można jeszcze kilka innych badań krwi zrobić w ramach poszukiwania problemu. Na szczęście nie zlecił wszystkiego na raz. A ja mam nadzieję, że wystarczą te które zrobiłam. Zrobiłam też beta hcg żeby sprawdzić czy spadło po poronieniu, mam nadzieję, że tak bo potem może mi fałszować testy sikane jak będę chciała robić.

30 sierpnia 2013, 11:23

Wczorajsza wizyta u gina była bardzo owocna, wyszłam z 3 receptami zapełnionymi lekami. Okazało się, że mam himperinsulinizm (za dużo insuliny jest wytwarzane i zbyt szybko trawię cukry) pozatym dostałam lek aby obniżyć TSH (eutyrox) i ponieważ wczoraj rano najprawdopodobniej miałam owólację to od 3 dnia PO zaczynam kurację pregnylem, podskórnie co drógi dzień. Co ciekawe miałam na USG jak to określił gin nie do końca pęknięty pęcherzyk ale jejeczka nie znalazł wiec chyba zostało uwolnione. Więc od dziś już się faszeruję lekami i zaczynam zdrowiej jeść. Jaki będzie efekt zobaczymy za dwa tygodnie.

28 października 2013, 11:38

Dawno niczego nie pisałam, nie miałam specjalnie czasu ani ochoty. Dziś są urodziny mojego męża więc zaraz biorę się za przygotowania :) rano byłam na wizycie u gina,znów mam jakiś jakby nie do końca pęknięty pęcherzyk 11mm w prawym jajniku ale wszystko wygląda na to że owulacja była, tak jak podejrzewałam dość wcześnie. Miałam 12dc lekkie plamienie i myślę, że wtedy była owulka. Staranka były wiec może coś z tego będzie. Chociaż martwi mnie ten pęcherzyk i już jakoś trudno mi uwierzyć, że może się udać. W 7dpo mam zrobić trochę badań z krwi, w sumie to dużo bo progesteron, estradiol, prolaktynę, TSH, TF3, TF4, ATG, testosteron, DHEA. Znów wydam około 250zł na badania. Może warto. Ostatnio nie były to wywalone w błoto pieniążki. W czwartek odbieramy wyniki spermy męża i mam nadzieję, że tylko ze mną jest coś nie tak a jego żołnieżyki są ok. On się bardzo przejmuje tą swoją płodnością. Eh, faceci.

28 października 2013, 12:34

w sumie to nie wychodzi mi teraz dużo bo wszystkie wizyty mam na NFZ

6 listopada 2013, 10:33

Ciąża rozpoczęta 11 października 2013
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii
1 2