Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czy szczęście uśmiechnie się kiedyś i do mnie???
Dodaj do ulubionych
1 2

29 grudnia 2015, 11:56

Wróciłam od ginekologa.
Wyniki męża bardzo dobre. W sierpniu tez były ok, a teraz są jeszcze lepsze. Teraz nawet żeśmy dodatkowo zrobili jakiś test migracji, ocenę makro i mokroskopową masienia, test na obecność przeciwciał i też wszystkie wyniki dobre. Ginka się śmiała, że mężowi dajemy spokój bo z nim jest git, kazała mu tylko sobie kupić capivit A+E.
Wię se myśle, że skoro mąż git tzn , że ze mną będzie coś nie tak. Wszystkie badania jakie robiłam są w porządku. TSH było dobre, a teraz jeszcze spadło, cytologia ok, hormony też w porządku, mówiła, że estradiol mógłby być troszkę wyższy w tej fazie co robiłam, ale nie jest źle. Zbadała mnie , mówi, że owulacja będzie z prawego jajnika (dziś 17dc) idę na usg, a tu cisza. Patrzy i patrzy i mówi, że to już owulacja powinna być za rogiem, a tam cisza. Nic się nie dzieje, mój jajnik śpi. Pęcherzyk ma 16,5mm :( Mówi, że za mały. W tych dniach powinien być już dużo większy. Czyli dupa z tego.
Wszystkie emocje opadły. Teraz już całkiem odpuszczam bo i tak nic z tego nie będzie. Dostałam leki i teraz z niecierpliwością jak nigdy czekam na @. Niech już przychodzi, żeby można było zacząć kuracje :)

31 grudnia 2015, 11:50


481170-767381840028098-2248936489155479064-n.jpg



Kochane moje !!!

W ten ostatni dzień roku życzę Wam dużo uśmiechu, samych pogodnych dni, spełnienia wszystkich Waszych najskrytszych marzeń :)

Aby ten Nowy Rok 2016 był dużżżżżżo lepszy od poprzedniego.

Wszystkiego dobrego Wam życzę, po prostu szczęśliwego i najpiękniejszego Nowego Roku !!!

1 stycznia 2016, 20:08

Nowy Rok...
Nowe nadzieje?
Nowe szanse?
a gówno prawda!!!
Od początku miało być lepiej, a tymczasem pierwszy dzień Nowego Roku, a ja go zaczynam ogromną kłótnią z mężem (jakby się nie można było pokłócić wczoraj). Boże jakie to wszystko jest beznadziejne, złapałam doła, mam wszystko daleko w dupie !!! :(

3 stycznia 2016, 11:52


"W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca" :*




Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2016, 11:51

7 stycznia 2016, 14:57

byłam dziś u fryzjera. fryzjerka cały czas się patrzyła na mnie i uśmiechała - myślę sobie coś z babą nie tak. Płacę jej i zaczyna się rozmowa F- fryzjerka, J- ja.
F - ale pani promieniej, aż miło popatrzeć.
J - ja, a niby dlaczego?
F - no jak to dlaczego? i głową kiwa na mój brzuch i mówi ślicznie.
J - a nie to nie to, po prostu po obiedzie jestem
F - a mi się wydaje, że to nie obiad. niech pani uważa ostatnio, też tak powiedziałam jednej klientce i była ostatnio i mówi, że jej wykrakałam
J - a daj Boże niech pani kracze :)

śmieszna kobieta :) ale jakoś nic nie miałabym przeciwko jej krakaniu. śmiać mi się chce do tej pory jak sobie ją przypomnę :)



"Teraz będzie dobrze, nigdy już na gorsze
nie pozmienia się kolejny dzień.
Uczę się na błędach,
może zapamiętam.
Koniec końców musi udać się !!! " <3

13 marca 2016, 11:01

Dawno nie pisałam, ale dziś jest dzień żali. tak 1dc, nowego cyklu. nie lubię tego jak małpa się spóźnia. miała być do 4 dni po odstawieniu dupka jak w ubiegłym miesiącu i na to byłam przygotowana. ale temperatura nie spadła jak zwykle i to dało mi cholerną iskierkę nadziei, której trzymałam się wszystkimi siłami, aż do wczoraj i chodź temperatura spadła, a ja wiedziałam, że dziś @ nadejdzie. przeczucie nie myliło. myślałam, że jestem silniejsza. chyba się myliłam :( gówno prawda. mówcie co chcecie, dla mnie 9 miesięcy starania to długo. wiem, że inne dziewczyny mają za sobą dłuższe starania, ale każdy jest inny i myśli inaczej. dużo emocji się nagromadziło, wczoraj dałam im upust i ryczałam jak głupia, aż mi oczy spuchły. tak, miałam nadzieję, która życie okrutnie zweryfikowało. kolejny raz dostałam kopniaka w dupę, aby utwierdzić mnie w przekonaniu, że to jeszcze nie mój czas. trudno, podniosę się i będę walczyć dalej, ale nie teraz. ten miesiąc odpuszczam i nie mówię tu tylko o mierzeniu, ale takę i o staraniach. będę do was zaglądać, mam nadzieję, że przez ten czas do większości z Was przyjdzie bocian:) życzę Wam wszystkiego dobrego, w ten paskudny deszczowy dzień. buziaki

12 września 2016, 22:23

" Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości, opcji. Daruj sobie myślenie o tym, co będzie. Bo wiesz co? Od życia i tak dostaniesz akurat to, czego kompletnie się nie spodziewasz " - święta prawda, chyba muszę wykuć na pamięć :)

7 kwietnia 2017, 23:03

Dawno nie pisałam, ale w sumie nic się nie zmieniło. Ciąży jak nie było tak nie ma, ale jakoś przestaję o tym myśleć, moja obsesja powoli mija. Ostatnio nawet przytulania było mniej. Chce żeby wrócił ten beztroski i przyjemny seks z przed starań, a nie na zawołanie bo to dziś. w tamtym cyklu coś we mnie pękło i powiedziałam dość. Nawet perspektywa wydania na zastrzyk 130zł nie zmusiła mnie do seksu na siłę. Koniec z tym. Zdałam sobie sprawę, że dziecko to nie pizza, nie zjawi się wtedy kiedy mamy ochotę. Jednym się udaje, innym nie, trudno takie życie. Głową muru nie przebije. Za miesiąc mam wesele koleżanki, pasuje popracować nad formą, myślałam o bieganiu, ale jakoś nie potrafię się ruszyć. Cieszę się, że ze słodyczami mi tak dobrze idzie ha ha kto by pomyślał ja nałogowy pochłaniacz wszystkiego co było w zasięgu wzroku, a teraz taka abstynencja :) nawet przed okresem nic nie jem, a kiedyś potrafiłam opędzlować tabliczkę czekolady :D jutro ważny dzień. Moje Kochanie kończy 33lata. chciałam mu dać najpiękniejszy prezent pod słońcem - nie wyszło, ale nic się nie dzieje. jeszcze będzie pięknie mimo wszystko :* wierzę w to, że i dla nas zaświeci słońce i nadejdzie ten piękny dzień, kiedy będę mogła mu powiedzieć, że zostanie tatą... :)

19 kwietnia 2017, 22:31

ehhh 16 kwietnia miałam monitoring, niestety nie u swojego gina, tylko lekarza dyżurującego gdyż święta, wiadomo. grunt, że mi załatwił. myślałam, że skoro wpycham w siebie 2 tabletki Clo to będą min 2 pęcherzyki, oj jak się głupia pomyliłam :( nic nie ma ! doktorka stwierdziła cykl bezowulacyjny :( tak mi wierciła tym usg, myślałam, że mi jajniki wystrzelą. jednak nie znalazła nic, jedynie na lewym jajniku jakąś zmianę, ale nie potrafiła powiedzieć co to jest, a na prawym cystę na ponad 3cm. dała zdjęcia z usg i kazała się umówić do mojego lekarza. napisałam mu przebieg wizyty i nie kazał mi przyjeżdżać, mam działać brać dupka i powiedział, że to nie cysta. to co to do cholery jest ja się pytam !!! muszę go wypytać na następnej wizycie. jak doczytałam potem doktor ta była rezydentem, ale czy by się aż tak pomyliła? od przyszłego cyklu znowu Clo, mam go już dość wydaje mi się, że ono w ogóle na mnie nie działa :( no ale teraz przynajmniej w spokoju oczekuję na szanowną @, bo skoro żadnego pęcherzyka nie znalazła, to dziecko z powietrza się nie weźmie. zresztą serduszek mało bo z mężem mam ciche dni. wiedziałam, że pokłócimy się o jakąś pierdołę, bo już długo było za dobrze.
1 2