X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Czy szczęście uśmiechnie się kiedyś i do mnie???
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Czy szczęście uśmiechnie się kiedyś i do mnie???
O mnie: Od sierpnia 2014r. szczęśliwa mężatka.
Czas starania się o dziecko: Od czerwca 2015
Moja historia: Historia chyba jak tysiące innych. Od zawsze wiedziałam, że chcę mieć dziecko, ba nawet 2, albo 3. Po ślubie postanowiliśmy trochę poczekać, jednak od czerwca zdecydowaliśmy, że czas zacząć starania o powiększenie rodziny. Jak się niestety okazało łatwo mówić, trudniej zrobić. Od 5 miesięcy czekam na pojawienie się upragnionych 2 kreseczek, póki co się nie pojawiły. Na początku myślałam, że po prostu nie te dni, chodź bez mierzenia temperatury dokładnie wiem kiedy mam dni płodne. Po 2 miesiącach odwiedziłam ginekologa. Wszystko w jak najlepszym porządku, brać się do roboty. Mąż przebadał nasienie jest ok, powiedzieli nam, że zdrowych ludzi nie leczą. To ja się pytam dlaczego ciągle nie wychodzi???
Moje emocje: Złość, smutek i ciągła nadzieja gasnąca z nową @. Czasami wydaje mi się, że nigdy nie zajdę w ciążę, ale podobno nadzieja umiera ostatnia.

9 listopada 2015, 17:22

cześć :)
Na początku witam wszystkie dziewczyny, długo tu zaglądałam, aż w końcu stwierdziłam, że sama zacznę pisać przynajmniej będę miała się komu wyżalić i wygadać. Widzę, że jest tu mnóstwo dziewczyn, które tak jak ja każdego miesiąca mają nadzieję, która w jednej chwili pęka jak bańka mydlana. Ja do dzisiaj też miałam nadzieję, że w końcu się udało. Moja @ praktycznie zawsze przychodzi jak w zegarku. Raz mi się spóźniła 2 tygodnie przez zjedzenie urofuraginy, a tak ażdego miesiąca jest dokładnie w 30 dniu cyklu, a ostatnie dwa nawet w 29 dniu. Miesiąc temu leżałam chora, mimo to była punktualnie. Od tamtego cyklu za namową kuzynki piję inofolic (dzięki, któremu ona rzekomo zaszła w ciążę, po 2 latach starań). Dziś jest 33 dzień cyklu i czasem mnie coś zakłuje w podbrzuszu i tyle. Zrobiłam dziś test - negatywny. Nie wiem czy za wcześnie, czy znowu nic z tego i mam czekać, aż mnie krew zaleje. Tylko, że ten cykl był inny niż wszystkie, od owulacji ciągle bolał mnie lewy jajnik i to dosyć mocno, podbrzusze pobolewało jak na @, jednak do tej pory a nie przyszła, czasami boli mnie głowa, a to dziwne, bo nigdy, przenigdy mnie głowa nie boli, no i te piersi. Zawsze trochę bolą 2-4 dni przed @ i tyle. Tym razem bolą od dawna i to czasem nawet ubranie bluzy, czy kurtki sprawia mi ból. Chyba się za bardzo nakręcam, a potem znowu będzie rozpacz...

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 17:38

10 listopada 2015, 19:31

@ dalej nie ma i w sumie nic nie zapowiada, żeby miała przyjść, ciekawe o co chodzi. Dziś był mój brat i przywiózł mi zdjęcia ze swojego ślubu, śliczne są. A drugi brat poprosił mnie na matkę chrzestną swojej córeczki :) no cóż skoro mi nie wychodzi z własnym dzieckiem to przynajmniej będę najlepszą matką chrzestną na ziemi, a co ! :)

11 listopada 2015, 21:04

@ jest... Boże co za koszmar, jeszcze tak boli, że najgorszemu wrogowi nie życzę. Po co się tyle spóźniła by dać mi znowu złudną nadzieję, która po raz kolejny pękła jak bańka mydlana :(
Obiecałam sobie, że w tym cyklu nie będzie płaczu i zawodu, ale się nie dało. Moją małą iskierkę nadziei szlak trafił. Do ilu razy jeszcze sztuka??? Żal, złość jakaś totalna masakra, rezygnuje, poddaje się, nie liczę już tych dni, to nie ma sensu, nie ma sprawiedliwości na tym świecie, jednia nie chcą, a mają inni chcą, a nie wychodzi. Nadzieja jest, ale jak się okazuje matką głupich...

12 listopada 2015, 08:53

Noc nieprzespana, ale wstałam z lepszym nastawieniem. Emocje opadły, trudno zaczynamy nowy cykl, może w końcu w tym się uda, bo kiedy jak nie teraz???

Miłego dnia wszystkim ! :D

12 listopada 2015, 23:28

Dzień szybko zleciał, już bym chciała żeby przyszły te dni, matko kiedyś to człowiekowi nie zależało, czas uciekał od @ do @, a teraz jedna się skończy już by się chciało następną, a najlepiej żeby się nie pojawiła. Dawniej dzień spóźniania i była panika, a teraz dużo bym dała za spóźnienie no i 2 kreski, bo teraz się spóźniła i nic dobrego z tego nie wynikło he he :) Jakbym wiedziała, że tak będzie to bym zaraz po ślubie zaczęła. Lubię czytać tu te Wasze pamiętniki, bo wtedy nie czuje się taka samotna, a najbardziej lubię jak wyskakuje zielone okienko i "ciąża rozpoczęta" :)
Nie mówię o tym nikomu, moja przyjaciółka z dzieciństwa wyjechała do warszawy, kontakt się urwał, a tu mogę napisać sobie wszystko i czuje się dużo dużo lepiej. W rodzinie ciągle ktoś pyta, a Wam to już dziecka życzymy, kiedy w końcu się pochwalicie, na co jeszcze czekacie?? i tak w kółko, czasami mam ochotę obrócić się na pięcie i wyjść, albo wykrzyczeć w twarz, że się staramy, a nie wychodzi, ciekawa jaka wtedy byłaby reakcja. Dziś mój kochany mąż zapytał się co będę chciała na Mikołaja dostać, a potem sam sobie odpowiedział, że może w końcu się uda i to będzie najwspanialszy prezent na święta. Oby się spełniło, czego życzę sobie i każdej z Was.
Dobrej nocy

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2015, 23:30

15 listopada 2015, 20:33

Nawet miły dzień, odwiedzili mnie dziś teściowie, ale na szczęście moja teściowa nie jest tą wredną z kawałów - całkiem fajna z niej babka (oczywiście nie obyło się bez przypadkowych pytań o przyszłe wnuki ;)) Później byłam odwiedzić moją przyszłą chrześnice. Słodkie dziecko, ale non stop się drze, chciałaby cały czas być przy cycku skubana jedna :) Była tam też nasza wspólna koleżanka, trochę żeśmy pogawędziły, przyznała się, że była robić badania i TSH wyszło jej ponad 6... Lekarz jej powiedział, że dobrze, że nie starała się o dziecko, bo przy takich wynikach gdyby nawet zaszła w ciążę, to na pewno by poroniła, a gdyby się jej udało donosić to mogłaby urodzić chore dziecko! Masakra jakaś. Stwierdziła, że starania musi odsunąć w jakąś bliżej nieokreśloną przyszłość. A myśmy się już zastanawiały czy w ogóle płodne jesteśmy, żeby na tyle lat "przytulania się" nie wpaść, bo niektórym się zdarza przecież. Powiedziała mi, że się nam nie udaje bo pewnie też mam problemy z tarczycą, ale badałam i mam 1,67 to chyba dobry wynik prawda??? W razie czego pójdę w tym tygodniu powtórzyć.
Miłego wieczoru dziewczyny ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2015, 20:33

18 listopada 2015, 12:00

Ale straszna pogoda, już bym chyba wolała śnieg niż ciągle padający deszcz... brr, masakra na poprawienie humoru wybrałam się z mężem na zakupy. On po kurtkę, ja po buty. Wróciłam z tuszem do rzęs, bo akurat mój ukochany fioletowy so couture był na promocji :) lepsze to niż nic :D A i był listonosz, zamówiłam testy owulacyjne i ciążowe :)
W sumie po ostatnim cyklu obiecałam sobie, że koniec z testami i z wszystkim, ale się nie da. Tak samo jak sobie wmawiam, że się nakręcać nie będe - do owulacji jest ok, a potem zaczyna się głupawka i każdy najmniejszy objaw odbieram jako ciążę. Kiedyś mówiłam koleżance, która się długo starała i ryczała przy każdej @, albo gdy dowiadywała się, że któraś znowu w ciąży, że musi odpuścić, że się wykończy psychicznie i podejść do tematu na luzie, a wtedy na pewno się uda. Taaa znalazła się ciotka dobra rada, szkoda tylko, że teraz sama nie umie się zastosować do tych porad.

21 listopada 2015, 14:26

No i dzisiaj chrzciny :) mam tylko nadzieję, że chodź na chwilę wypuszczę małą z rąk i nie zacałuje jej na śmierć :) Prasując tak rozmyślałam sobie, że bardzo bym chciała żeby to były chrzciny mojego maleństwa, że stopiłam rożek białej szatki :( Boże, a zapowiadało się tak pięknie, dobrze, że sukienki nie przypaliłam. Chyba jednak nie najlepszy start na początek, jednak ciamajda ze mnie, a nie najlepsza matka chrzestna, masakra

24 listopada 2015, 09:41

Miało być w tym cyklu spokojnie bez nastawiania się, bez parcia. Na razie niby wychodzi. No, może postanowiłam zmienić to, że zamiast wstrzelania się w dni płodne, serduszkowanie w miarę możliwości chce zrobić przez cały cykl, może wtedy zaskoczy, już sama nie wiem. A i zaczęłam odmawiać nowennę do św. Rity. Mąż się śmieje, że odetnie mi internet, bo od tego wpatrywania się w te wykresy i czytanie tych wszystkich pamiętników to prędzej oślepne niż zajdę w ciąże ;)
Ale co on tam wie! Przynajmniej wiem, że nie tylko ja mam takie myśli i rozterki. A on nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić jaka to jest radocha jak się podpatruje kogoś przez cały cykl (a swoją drogą kiedyś liczyłam czas w miesiącach, a teraz w cyklach, paranoja ?), a na końcu robi się zielona krecha!! To wtedy daje takiego powera do działania, że aż chce się żyć :)
Piękny dzień się dziś zapowiada jak na listopad, słoneczko od rana pięknie świeci, także miłego dnia dla wszystkich !!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 listopada 2015, 09:43

26 listopada 2015, 21:48

I mamy pierwszy śnieg, kiedyś bardzo na niego czekałam, ale chyba im człowiek starszy tym bardziej go to już nie cieszy.
16 dzień cyklu - test owulacyjny negatywny, bo przecież jak mogłoby być inaczej. Może ja w ogóle nie mam owulacji? Albo testy mam wadliwe, albo... w sumie to sama już nie wiem. Co za różnica czy test pozytywny czy negatywny. W poprzednich cyklach były dwie grube kreski, a i tak do tej pory ciąży z tego nie ma.
Tak wiem, wiem, mówiłam, obiecywałam i znowu wszystko szlak trafia. Owulacji jeszcze nie ma, a ja już się niepotrzebnie nakręcam i gadam bez powodu, bo przecież nie mogło być inaczej
Boże czemu nie można podejść do tego tematu na luzie, bez spinania się, ot tak jak dawniej nie przejmować się i żyć z miesiąca na miesiąc. Czy to musie być aż takie trudne??? :(

27 listopada 2015, 19:33

Taki dziwny ten mój wykres, te temperatury, więc postanowiłam zakupić nowy termometr. Wiem, że nie powinno się zmieniać w trakcie cyklu, ale fakt zmierzyłam starym i nowym i jest różnica o parę kresek, nie wiem co teraz robić skończyć już mierzyć starym???
A co najlepsze jak się teraz nie uda to moje starania wezmą w łeb, gdyż od nowego roku mąż będzie jeździł z pracy w delagację i będzie raz na 2tyg, no może przy dobrych wiatrach raz w tygodniu uda się mu zjechać :(
Czego to wszystko musi się tak komplikować? Po prostu zajebiście...

28 listopada 2015, 21:31

Byłam w kinie na filmie Listy do M. Bardzo mi się spodobał, także szczerze polecam:)
A co do cyklu to dziś dopadło mnie przeczucie, że powoli mogę się szykowań na koleje starcie bo z teraźniejszego nic nie będzie.
Spokojne nocy dziewczyny ;)

30 listopada 2015, 13:19

Postanowienie na grudzień zrobione, jeśli w tym cyklu się nie uda powtarzamy badania męża, a ja powtórzę morfologię,tarczycę i hormony. No chyba, że okażemy się statystyczną para i uda się nam w 6 cyklu starań. Boże spraw aby tak było :)

2 grudnia 2015, 11:59

http://static.pokazywarka.pl/i/6184748/830888/0-0-0-1177045213-middle.jpg

4 grudnia 2015, 09:54

Ale jestem wkurwiona, masakra coś mi ostatnio zakupy przez internet nie wychodzą. Najpierw zamówiłam sobie spódnicę, barany wysłały mi nie tą co trzeba, dwa dni dzwonienia, wymieniania e-maili w końcu udało się zwrócić, oczywiście bez problemów się nie obyło.
We wtorek w księgarni matras dzamówiłam jeszcze parę rzeczy na Mikołaja dla dzieciaków. Napisali mi, że wysyłka nastąpi w czwartek. Dla upewnienia w środę do nich zadzwoniła i jakiś babsztyl zapewnił mnie, że w czwartek paczka opuszcza magazyn i w piątek będzie u mnie - no to git na niedzielę będzie. Jakież było moje zdziwienie jak dziś wchodzę na ich stronę, patrzę a tam paczka w realizacji - WTF myślę! Biorę za telefon dzwonię, streszczam sytuację, że dzwoniłam w środę, że paczka miała być u mnie na piątek itp., a tam jakaś dziunia mówi mi, że paczka będzie w poniedziałek!!! Jakie mnie nerwy wzięły, jak się babie dostało, wiem, że to może nie jej wina, ale takie mam nerwy, że masakra. Jakbym jeszcze wcześniej nie dzwoniła, to rozumie, ale zostałam zapewniona, mówi mi, że to magazyn nawalił, każe jej dać kogoś kompetentnego do rozmowy, a ta mówi, że nie może, powiedziałam jej tylko, że gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać to w życiu bym tam nie zamawiała. Rozłączyłam się i w ryk. I co ja teraz powiem dzieciom??? Że Mikołaj nawalił :(

11 grudnia 2015, 11:22

Na początku chciałabym Wam wszystkim podziękować za wsparcie i miłe słowa. Czy z @, czy z ciążą cieszę się, że tu trafiłam i mam Was :) Dziękuję <3
Naszło mnie wczoraj żeby zrobić sobie badania: morfologia, TSH, cukier, cholesterol i toksoplazmozę.
Byłam dziś wybrać wyniki i skonsultować z lekarzem rodzinnym.
Morfologia jest w porządku
Cholesterol podwyższony - 213 (190)
Glukoza w porządku
Toksoplazmozy nie miałam i nie mam
TSH - sierpień - 1,67 (0,27 - 420)
grudzień - 1,28 (0,4 - 4)
i teraz dodatkowo robiłam FT4 - 1,18 (0,89 - 1,76)

No więc teraz czekam albo na 2 kreseczki, albo na @ i wtedy ruszam robić hormony i całą resztę. Temperatura mierzona przed chwilą - 37,19

Miłego dnia dziewczynki:)

13 grudnia 2015, 10:41

Temperatura spada...
Test negatywny...
Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że @ dziś najdalej jutro się zjawi. Brzuch mnie strasznie boli. Jestem mega zdołowana, chce mi się cały czas wyć. Mam ochote jebnąć tym całym mierzeniem, odliczaniem, wyjechać, wyłączyć się, sama już nie wiem :( Skoro nie jestem w ciąży to po co ta małpa się spóźnia? niech do cholery przyjdzie w terminie, wtedy człowiek się nie będzie łudził i żył nadzieją... mąż dostał zjebe za jakąś głupote, potem się poryczałam i tyle. Powiedział mi w żartach, że jak znowu dostane okres to mnie już zabije. A czy to moja wina, też bym chciała, żeby go nie było !!! A ten bałwan zamiast wspierać to jeszcze sobie głupie żarty robi. Faceci są faktycznie z marsa :(
Aaaaaaaaaaaaa ;(

__________________________________________

EDIT:

godzina 11.00 - wizyta w toalecie - witaj kochana menstruacjo...

I po moim świątecznym cudzie... eh... jak długo jeszcze Boże ???

Jednak taktyka serduszkowanie codziennie nie daje nic, trzeba obrać inną ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 grudnia 2015, 11:16

15 grudnia 2015, 19:44

Naszło mnie dziś od rana na świąteczne porządki, umyłam okna, zmieniłam firanki, wyczyściłam sobie dywan i ogólnie jestem w bardzo dobrym humorze. Niespodziewane mężulek wrócił do domu - w przeciwieństwie do mnie humor mu nie dopisuje. Robota nie wypaliła, do końca roku siedzi w domu. Postanowiliśmy wspólnie, że wstrzymujemy się ze staraniami. Stwierdził, że będziemy sobie serduszkoawać, ale będziemy uważać ha ha śmiać mi się chciało, tak zdecydowanie musimy uważać, bo do tej pory ciągle się udawało ;) Może to i dobrze, trochę człowiek odpocznie, dobrze nam to zrobi. Jutro jedziemy robić badania, bo już nas umówiłam, a później do ginki z wynikami.
Miłego wieczoru kochane ;)

18 grudnia 2015, 16:41

Jak każda kobieta uwielbiam zakupy, nawet te przez internet, bez wychodzenia z domu gdzie oglądam, zamawiam, płace, przyjeżdża kurier, a ja się cieszę. Ale coś się popsuło od tego nieszczęsnego dnia kiedy zamawiałam rzeczy dla dzieci na mikołaja. Otóż zamawiałam ostatnio spódnicę, po otwarciu przesyłki okazało się, że przysłali nie ten model co chciałam. Po wymianie kilkunastu meili i telefonów, otrzymałam zwrot pieniędzy, jednak nie tego się spodziewałam, bo spódnica się mi tak zajebiście spodobała, że po prostu chciałam ją mieć (w chwili reklamacji nie było mojego rozmiaru. Wczoraj wchodzę na stronę sklepu - patrzę JEST!!! No to szybko dawaj, zamówione, zapłacone wysłałam też meila z informacją, że złożyłam zamówienie i żeby przysłali tym razem prawidłowy towar. Odpisali iż dołożą wszelkich starań by teraz było dobrze. Przyjeżdża kurier, radość, jest w końcu, otwieram przesyłkę i co??? Zonk :( złość, wkurwienie, mam dokładnie tą samą spódnicę którą tydzień temu im odesłałam !!! Ja nie wiem czy tam pracują idioci, czy ja nie mam szczęścia. Dzwonie, już po odebraniu miła Pani wiedziała w jakiej sprawie, przeprasza tysiąc razy i co z tego jak dalej jestem w plecy, bo towar muszę odesłać, brak słów.
I wiecie co pierwszy raz cieszę się, że nie jestem w ciąży, tak wiem brzmi okrutnie, ale to prawda. Miałam takie nerwy, że poprosiłam mojego kochanego męża o zrobienie mocnego drinka. Tak zachciało mi się napić alkoholu. Ogólnie piję rzadko, a od września wcale - bo przecież mogę być w ciąży. Dlatego teraz napiłam się, wyżaliłam i jest mi lepiej. Pozdrowienia dla wszystkich :)

24 grudnia 2015, 22:50

Kochane dziewczyny !!!
Życzę Wam zdrowych, spokojnych, pełnych ciepła, miłości i nadziei Świąt Bożego Narodzenia, cudownej atmosfery, spokoju, wspaniale spędzonego czasu z rodziną i tego CUDU o którym każda z nas będąca na różowej stronie marzy ( niech w końcu się spełni :) ) czego Wam i sobie życzę z całego serca !!!

Wesołych Świąt :)
graphics-christmas-trees-799144.gif

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 grudnia 2015, 22:52

1 2