Na początku witam wszystkie dziewczyny, długo tu zaglądałam, aż w końcu stwierdziłam, że sama zacznę pisać przynajmniej będę miała się komu wyżalić i wygadać. Widzę, że jest tu mnóstwo dziewczyn, które tak jak ja każdego miesiąca mają nadzieję, która w jednej chwili pęka jak bańka mydlana. Ja do dzisiaj też miałam nadzieję, że w końcu się udało. Moja @ praktycznie zawsze przychodzi jak w zegarku. Raz mi się spóźniła 2 tygodnie przez zjedzenie urofuraginy, a tak ażdego miesiąca jest dokładnie w 30 dniu cyklu, a ostatnie dwa nawet w 29 dniu. Miesiąc temu leżałam chora, mimo to była punktualnie. Od tamtego cyklu za namową kuzynki piję inofolic (dzięki, któremu ona rzekomo zaszła w ciążę, po 2 latach starań). Dziś jest 33 dzień cyklu i czasem mnie coś zakłuje w podbrzuszu i tyle. Zrobiłam dziś test - negatywny. Nie wiem czy za wcześnie, czy znowu nic z tego i mam czekać, aż mnie krew zaleje. Tylko, że ten cykl był inny niż wszystkie, od owulacji ciągle bolał mnie lewy jajnik i to dosyć mocno, podbrzusze pobolewało jak na @, jednak do tej pory a nie przyszła, czasami boli mnie głowa, a to dziwne, bo nigdy, przenigdy mnie głowa nie boli, no i te piersi. Zawsze trochę bolą 2-4 dni przed @ i tyle. Tym razem bolą od dawna i to czasem nawet ubranie bluzy, czy kurtki sprawia mi ból. Chyba się za bardzo nakręcam, a potem znowu będzie rozpacz...
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 17:38
Obiecałam sobie, że w tym cyklu nie będzie płaczu i zawodu, ale się nie dało. Moją małą iskierkę nadziei szlak trafił. Do ilu razy jeszcze sztuka??? Żal, złość jakaś totalna masakra, rezygnuje, poddaje się, nie liczę już tych dni, to nie ma sensu, nie ma sprawiedliwości na tym świecie, jednia nie chcą, a mają inni chcą, a nie wychodzi. Nadzieja jest, ale jak się okazuje matką głupich...
Miłego dnia wszystkim !
Nie mówię o tym nikomu, moja przyjaciółka z dzieciństwa wyjechała do warszawy, kontakt się urwał, a tu mogę napisać sobie wszystko i czuje się dużo dużo lepiej. W rodzinie ciągle ktoś pyta, a Wam to już dziecka życzymy, kiedy w końcu się pochwalicie, na co jeszcze czekacie?? i tak w kółko, czasami mam ochotę obrócić się na pięcie i wyjść, albo wykrzyczeć w twarz, że się staramy, a nie wychodzi, ciekawa jaka wtedy byłaby reakcja. Dziś mój kochany mąż zapytał się co będę chciała na Mikołaja dostać, a potem sam sobie odpowiedział, że może w końcu się uda i to będzie najwspanialszy prezent na święta. Oby się spełniło, czego życzę sobie i każdej z Was.
Dobrej nocy
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2015, 23:30
Miłego wieczoru dziewczyny
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2015, 20:33
W sumie po ostatnim cyklu obiecałam sobie, że koniec z testami i z wszystkim, ale się nie da. Tak samo jak sobie wmawiam, że się nakręcać nie będe - do owulacji jest ok, a potem zaczyna się głupawka i każdy najmniejszy objaw odbieram jako ciążę. Kiedyś mówiłam koleżance, która się długo starała i ryczała przy każdej @, albo gdy dowiadywała się, że któraś znowu w ciąży, że musi odpuścić, że się wykończy psychicznie i podejść do tematu na luzie, a wtedy na pewno się uda. Taaa znalazła się ciotka dobra rada, szkoda tylko, że teraz sama nie umie się zastosować do tych porad.
Ale co on tam wie! Przynajmniej wiem, że nie tylko ja mam takie myśli i rozterki. A on nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić jaka to jest radocha jak się podpatruje kogoś przez cały cykl (a swoją drogą kiedyś liczyłam czas w miesiącach, a teraz w cyklach, paranoja ?), a na końcu robi się zielona krecha!! To wtedy daje takiego powera do działania, że aż chce się żyć
Piękny dzień się dziś zapowiada jak na listopad, słoneczko od rana pięknie świeci, także miłego dnia dla wszystkich !!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 listopada 2015, 09:43
16 dzień cyklu - test owulacyjny negatywny, bo przecież jak mogłoby być inaczej. Może ja w ogóle nie mam owulacji? Albo testy mam wadliwe, albo... w sumie to sama już nie wiem. Co za różnica czy test pozytywny czy negatywny. W poprzednich cyklach były dwie grube kreski, a i tak do tej pory ciąży z tego nie ma.
Tak wiem, wiem, mówiłam, obiecywałam i znowu wszystko szlak trafia. Owulacji jeszcze nie ma, a ja już się niepotrzebnie nakręcam i gadam bez powodu, bo przecież nie mogło być inaczej
Boże czemu nie można podejść do tego tematu na luzie, bez spinania się, ot tak jak dawniej nie przejmować się i żyć z miesiąca na miesiąc. Czy to musie być aż takie trudne???
A co najlepsze jak się teraz nie uda to moje starania wezmą w łeb, gdyż od nowego roku mąż będzie jeździł z pracy w delagację i będzie raz na 2tyg, no może przy dobrych wiatrach raz w tygodniu uda się mu zjechać
Czego to wszystko musi się tak komplikować? Po prostu zajebiście...
A co do cyklu to dziś dopadło mnie przeczucie, że powoli mogę się szykowań na koleje starcie bo z teraźniejszego nic nie będzie.
Spokojne nocy dziewczyny
We wtorek w księgarni matras dzamówiłam jeszcze parę rzeczy na Mikołaja dla dzieciaków. Napisali mi, że wysyłka nastąpi w czwartek. Dla upewnienia w środę do nich zadzwoniła i jakiś babsztyl zapewnił mnie, że w czwartek paczka opuszcza magazyn i w piątek będzie u mnie - no to git na niedzielę będzie. Jakież było moje zdziwienie jak dziś wchodzę na ich stronę, patrzę a tam paczka w realizacji - WTF myślę! Biorę za telefon dzwonię, streszczam sytuację, że dzwoniłam w środę, że paczka miała być u mnie na piątek itp., a tam jakaś dziunia mówi mi, że paczka będzie w poniedziałek!!! Jakie mnie nerwy wzięły, jak się babie dostało, wiem, że to może nie jej wina, ale takie mam nerwy, że masakra. Jakbym jeszcze wcześniej nie dzwoniła, to rozumie, ale zostałam zapewniona, mówi mi, że to magazyn nawalił, każe jej dać kogoś kompetentnego do rozmowy, a ta mówi, że nie może, powiedziałam jej tylko, że gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać to w życiu bym tam nie zamawiała. Rozłączyłam się i w ryk. I co ja teraz powiem dzieciom??? Że Mikołaj nawalił
Naszło mnie wczoraj żeby zrobić sobie badania: morfologia, TSH, cukier, cholesterol i toksoplazmozę.
Byłam dziś wybrać wyniki i skonsultować z lekarzem rodzinnym.
Morfologia jest w porządku
Cholesterol podwyższony - 213 (190)
Glukoza w porządku
Toksoplazmozy nie miałam i nie mam
TSH - sierpień - 1,67 (0,27 - 420)
grudzień - 1,28 (0,4 - 4)
i teraz dodatkowo robiłam FT4 - 1,18 (0,89 - 1,76)
No więc teraz czekam albo na 2 kreseczki, albo na @ i wtedy ruszam robić hormony i całą resztę. Temperatura mierzona przed chwilą - 37,19
Miłego dnia dziewczynki:)
Test negatywny...
Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że @ dziś najdalej jutro się zjawi. Brzuch mnie strasznie boli. Jestem mega zdołowana, chce mi się cały czas wyć. Mam ochote jebnąć tym całym mierzeniem, odliczaniem, wyjechać, wyłączyć się, sama już nie wiem Skoro nie jestem w ciąży to po co ta małpa się spóźnia? niech do cholery przyjdzie w terminie, wtedy człowiek się nie będzie łudził i żył nadzieją... mąż dostał zjebe za jakąś głupote, potem się poryczałam i tyle. Powiedział mi w żartach, że jak znowu dostane okres to mnie już zabije. A czy to moja wina, też bym chciała, żeby go nie było !!! A ten bałwan zamiast wspierać to jeszcze sobie głupie żarty robi. Faceci są faktycznie z marsa
Aaaaaaaaaaaaa ;(
__________________________________________
EDIT:
godzina 11.00 - wizyta w toalecie - witaj kochana menstruacjo...
I po moim świątecznym cudzie... eh... jak długo jeszcze Boże ???
Jednak taktyka serduszkowanie codziennie nie daje nic, trzeba obrać inną
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 grudnia 2015, 11:16
Miłego wieczoru kochane
I wiecie co pierwszy raz cieszę się, że nie jestem w ciąży, tak wiem brzmi okrutnie, ale to prawda. Miałam takie nerwy, że poprosiłam mojego kochanego męża o zrobienie mocnego drinka. Tak zachciało mi się napić alkoholu. Ogólnie piję rzadko, a od września wcale - bo przecież mogę być w ciąży. Dlatego teraz napiłam się, wyżaliłam i jest mi lepiej. Pozdrowienia dla wszystkich
Życzę Wam zdrowych, spokojnych, pełnych ciepła, miłości i nadziei Świąt Bożego Narodzenia, cudownej atmosfery, spokoju, wspaniale spędzonego czasu z rodziną i tego CUDU o którym każda z nas będąca na różowej stronie marzy ( niech w końcu się spełni ) czego Wam i sobie życzę z całego serca !!!
Wesołych Świąt
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 grudnia 2015, 22:52
Poczekaj jeszcze i powtórz test za 2-3 dni, Trzymam mocno kciuki :)