Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Drobnymi krokami ku spełnieniu Naszych marzeń..
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
Drobnymi krokami ku spełnieniu Naszych marzeń..
O mnie: 33 latka. oswajająca się z myślą o posiadaniu własnego dziecka.. posiadająca nowego (kolejnego!)39-letniego faceta, wraz z jego urocza córka, majaca ciekawe życie i 2 psy. Obecnie mowiaca więcej po angielsku niż polsku. Przebadana, z wizją PCOs..
Czas starania się o dziecko: Tak naprawdę jestem na początku tej drogi, starać się jeszcze nie zaczęliśmy.. ale od ponad 3 lat obserwuje siebie, swoje cykle.. Na razie wstępna rozmowa na temat dzieci, oboje mówimy TAK :) Update maly, od czerwca 2020 postanowilismy powiekszyc rodzine tym razem o cos czlowiekowatego 1cs i biochemiczna.. Kolejny update.. ani CLO ani Letrozol na mnie nie podzialaly.. lekarka w UK rozlozyla rece, zapytala sie mnie czy mam fundusze na IVF.. czy to czas zeby wywiesic biala flage ?
Moja historia: Przechodziłam przez dwa poważne związki, ale tylko z drugim partnerem myśleliśmy o dziecku. Podjęłam rok temu kroki medyczne, żeby się zbadać i przygotować do ciąży. Nigdy jednak nie doszło do starań.. końcówka 2013 i początek 2014 r. był dla mnie małym piekłem.. wyjazd ex, jego niechęć do powrotu, moja depresja.. utrata pracy, wyjazd do UK. Ale właśnie tutaj w UK na nowo odzyskałam radość życia, poznałam kogoś.. i głupie to, ale wiem że nigdy nie zwiaże się już z Polakiem. Bawie się w bajkę o Kopciuszku- tym razem jestem cudowna Macocha ;) Plan jest, będziemy dążyć do realizacji :) 2018r. będzie naszym rokiem ;) Rok 2021.. a raczej jego koncowka.. ktos komu zaufalam, myslalam, ze to ten jeden jedyny, mnostwo planow i marzen.. klinika nieplodnosci razem.. a dzien pozniej wiadomosc, ze on tak dluzej nie moze, ze chce byc sam.. do czasu az dowiaduje sie, ze od kilku miesiecy to on romansuje z inna na boku. Cios w serce.. matka rocznego dziecka na zasilkach, ktora niewiele mu moze dac.. w czym byla lepsza ode mnie ? listopad-grudzien 2021 nowy On na pokladzie z 11-letnia corka.. uczymy sie siebie i na nowo zaufac komus.
Moje emocje: Jak na rollercoasterze :) raz jestem radosna jak pierwiosnek, a raz mam deprechę..

25 września 2013, 22:55

Jeszcze tydzień urlopu i drugie tyle w oczekiwaniu na TZ-ta :) i mam nadzieje, że nasza rozłąka dobiegnie końca.. wystarczy życia na dwa domu, daleko od siebie.

Czasem trudno tak wracać do pustego domu, gdzie tylko psie pyski cieszą się z Twojego powrotu..

a potem wybór ginekologa, bo każdy poprzedni był fajny, do antykoncepcji.. a pora znaleźć takiego, który pomoże gdy natura nie będzie w stanie.
Tak na prawdę jestem na samym początku starań( jak nie początku początku starań)
Mój etap to do edukowanie się w kwestii na co zwrócić uwagę przy staraniach się ?, Jak wybrać dobrego lekarza ?, Jak naturalnie wspomóc starania ? itp.
Mierzenie temperatury i obserwacja samej siebie nie sprawia mi problemu... dla mnie jeszcze czarną magią jest szyjka :) a raczej jej otwartość/"zamkniętość"

ale z czasem...

27 września 2013, 22:51

Coraz czesciej dobija mnie mysl.. ze pora na dziecko.. do niedawna jeszcze moglam o tym nie myslec.. bo tz-ta nie bylo obok. Ale terez gdy wroci.. nasz zwiazek przejdzie na wyzszy poziom.. przeciez o tym od dawna marzylam, a jednak sie boje.. boje sie, ze historia sie powtorzy, ze ja kazde jego pozniejsze przyjscie do domu bede tlumaczyc ze ma kogos i doszukiwac sie w Bog wie winnym facecie, potwor z zielonymi oczami zawladnal mna niemilosiernie.. a przeciez to nie on doprowadzil do tego, ze przestalam ufac, wierzyc, przeciez M. to nie moj ex.. pora pomyslec o nim jako o potencjalnym ojcu moich dzieci. Bo gdy widze jego smiejace sie oczy w kierunku dzieci.. gdy widze jak on sam spi i pomysle ze nasze dziecko bedzie tak samo cudownie spac z rozdziabiona buzia..
wtedy pstryk i budze sie w realnym swiecie: praca-dom-praca-dom. I choc uwielbiam swoja prace, jest naprawde pro-rodzinna, mam opory.. mam stanowisko i prestiz jakiego bym sie nie spodziewala i nie chcialabym aby o mnie pomyslano "karierowiczka", nie chce obudzic sie w wieku x lat, gdzie lekarz mi powie : "przykro mi ale nie mozna juz Pani pomoc" , czy moge powiescic macierzynstwo na rzecz pracy ? Z ktora kobieta nie rozmawiam, stwierdza ze zadnej pracy nie zamienilaby na te chwile z dzieckiem, owszem maja racje.. ale ja tez chce dac moim dzieciom to co dla nich bedzie najlepsze :)

Dzis moja mama ponownie dala mi do zrozumienia ze to pora.. kocham ja nad zycie. I stwierdzam ze moje dzieci beda mialy przynjamniej jedna najlepsza babcie ever.

a teraz mocno trzymam kciuki za te starajace sie juz od jakiegos czasu.. i na was kobiety przyjdzie pora :))

29 września 2013, 11:46

mom, when i grow up, i'll have a man?
 if you will be good girl, yes.
 and if I will be bad girl? 
you'll have few.

29 września 2013, 17:26

Dzisiejsza porada dnia.. chyba dala mi za duzo do myslenia..

"Załóż, że staranie się o dziecko to proces a nie zdarzenie. Spośród wszystkich par aktywnie starających się o dziecko tylko 30% par zachodzi w nią w pierwszym cyklu. Po 3 cyklach w ciąży będzie około 59% wszystkich starających się par, po 6 cyklach 80%, po 12 cyklach 85%, a w przeciągu 4 lat zajdzie w ciążę około 95% wszystkich starających się par. Około 5% par będzie starało się o dziecko dłużej niż 4 lata."

przeraza mnie ten okres staran... przeraza mnie oczekiwanie.. nie lubie czekac..

9 dni do Jego powrotu.. to juz pewne.. oczekiwanie.. tik tak.. tik tak..

30 września 2013, 21:26

Porada
w życiu każdej kobiety przychodzi taki moment, kiedy musi się odciąć od tego, co było i stanąć na własnych nogach, żeby osiągnąć cel lub zblizyć się do niego...ja stoję na dwóch, ponoć całkiem niezłych :> a od odwracania się za siebie boli mnie już szyja Głowę trzeba nosić wysoko, patrzeć przed siebie...i czasami bywa ciężko, czasami tracimy nadzieję, potykamy się, płaczemy (bo to takie kobiece), ale tak naprawdę jesteśmy siłaczkami...pomagamy całemu światu...bywa też i tak, że świat pomaga nam (karma)...
Pozostaje tylko być odważną, otwartą i SOBĄ...nie słodką kretynką, infantylną "blondie" z reklam (a to, że lubię różowy nie ma z tym nic wspólnego). tylko INTELIGENTNĄ, MĄDRĄ, NIEZALEŻNĄ, PIĘKNĄ, ZDECYDOWANĄ KOBIETĄ, KTÓRA MA SWOJE ZAINTERESOWANIA I PASJE....
a co ma być to będzie...

w sumie to chciałam powiedzieć, że będzie dobrze..

3 października 2013, 22:37

Łatwo znaleźć składniki miłości, ale wszystko zależy od tego, jak się je miesza. Potrzeba ogromnej pracy. [...] Po pierwsze, trzeba umieć rozumieć i akceptować. Potem trzeba być najlepszym przyjacielem. Zawsze. Trzeba pracować nad pokonywaniem tego, czego w tobie nie lubi druga osoba. Potrzeba wielkiego serca, mimo że tak łatwo jest po prostu być małym człowiekiem w tak wielu sytuacjach... Czasami iskra zapalająca miłość jest z ludźmi od początku. Ale wielu tę iskrę bierze za płomień, który - jak uważają - będzie trwał wiecznie. To dlatego tak wiele ognia i żaru serc ludzkich po prostu się wypala i w końcu gaśnie. Nad prawdziwą miłością trzeba pracować diabelnie ciężko.

Ja pracuję, pracuję całą sobą, poświęciłam wiele.. i teraz widzę, że był warto.. dla Jego uśmiechu o tego ciepła, które zalewa moje serce ilekroć o Nim pomyślę.. to chyba miłość..

6 października 2013, 19:57

Trudno mówić o szczęściu, gdy jesteśmy niezadowoleni z dzisiaj, zatroskani o jutro i rozżaleni decyzjami podjętymi wczoraj.

tyle na dziś.

12 października 2013, 00:02

Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce.

Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem...

20 października 2013, 21:45

po co galaktyki?po co tysiąc pięćset sto dziewięćset gwiazd? po co tony idealności? i kilogramy oglądalności?
marzę o jednej, jednej jedynej
takiej z certyfikatem na wyłączność.
Nieoszlifowanej,po to żeby dotykiem subtelnie i powoli odkrywać skrawki cudowności.
Taka własna.Tylko moja.Wyznacza drogę i miejsce.Kawałek nieba jest mój.pamiętaj.
Dzięki niej dotykać sklepień i mrużyć oczy ,gdy najdoskonalszy błysk będzie drażnił wzrok i powodował zabawne mrużenie oczu i najszczerszy z uśmiechów.lubię się śmiać.a rzeczywistość nie sprzyja.
Doszukiwać się tajemnic i przyszłości.Ogrzewać w Twojej dłoni.
Czytać Twoje myśli i oświetlić noce.Uleczyć i zatęsknić.
Zastąpić słowa.
Taki lek na samotność i brak wiary gdy skrada się noc.
Trochę alchemii .I żadnej wartość.Żadne pieniądze Żadne gramy.
Skarb.Schować w kieszeń i wiedzieć że tylko że warto że nie muszą wiedzieć.I iść dalej.cokolwiek.gdziekolwiek.Z głową do góry bo wiem i mam.


Czasami mój wizerunek kobiety niezależnej daje mi dużego kopa w tyłek.
Sama potykam się o swoje buty w przedpokoju..

2 listopada 2013, 10:59

Porada
Może przyda się dla potomności, badania zlecone przez mojego G.

I (2-4dc)
-mocz bad. ogólne
-OB
-glukoza
-ALT
-AST
-kreatynina
-białko całkowite
-FSH
-LH
-estradiol
-progesteron
-prolaktyna
-DHEAS
-androstendion
-testosteron wolny
-17-OH progesteron


II 21-23 dc(zaznaczyć który dc!)
-TSH
-FT4
-FT3
-anty-TPO
-anty-TG
-estradiol
-progesteron

III ciążowe
-toksoplazmoza IgG
-toksoplazmoza IgM
-różyczka IgG
-różyczka IgM
-CMV IgG
-CMV IgM
-p/c kardiolip. kl. IgG i IgM

5 listopada 2013, 19:08

To jeden z tych dni.. że chciałabym umrzeć. Nie mam siły na walkę odchodzę z opuszczoną głową.
Czas chyba powiedzieć "do nie zobaczenia z OF"

14 grudnia 2013, 20:57

Lubię jechać do T.
lubię te kilka chwil z moją małą Chrześnicą.
Lubię jej zapach, jej uśmiech, jej gaworzenie.. i pomyśleć, że przez całe swoje życie będę mogła patrzeć jak dorasta, jak mówi pierwsze słowa, jak stawia pierwsze kroki, jak przeżywa swoją pierwszą miłość, jak wydajemy razem moją wypłatę.
Pękam z dumy nad tym malutkim słodkim człowieczkiem

Najbardziej jednak boli ta refleksja pociągowa, po tych naszych sobotach ciężko jest myśleć, że ja mogę nigdy nie przeżywać tego wszystkiego u mojego dziecka. Nie chcę mówić nikomu o swoich obawach. M. nie wie i może lepiej.. przecież inni też mają swoje problemy, prawda?

Starzeję się i cholernie to boli.

5 stycznia 2014, 11:45

Lubię męskie ramiona. Zawsze lubiłam. Pierwszą rzeczą, jaką dostrzegłam gruniowego ranka, były jego wielkie ramiona, poruszające się jakby w podskokach dookoła, kiedy tak pracował nad kuchenką, przygotowując śniadanie. Oparta o drzwi patrzyłam, jak krząta się tu i tam wśród odgłosów gotowania i przestawianych rondli.

A powiedz mi, co zrobiłaś dzisiaj dla siebie.?
-Dla kogo.?
-Dla siebie. Dla tej cudownej i kochanej dziewczyny, która jak nikt inny zasługuje na miłość.
-Herbatę. Zrobiłam dla niej herbatę.
Wtedy nie marzyłam o niczym więcej jak o jego szerokich ramionach wokół mojej talii. Prócz kanapy, ciepłego koca, herbaty w dwóch identycznych kubkach i Nas pośród tego wszystkiego.
Do pełni szczęścia już niewiele brakuje. Naprawdę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2014, 11:48

18 stycznia 2014, 15:50

Ja po wizycie
Lekarz superaśny (ten poprzedni też super-mam szczęście :P) potwierdził diagnozę PCO- ale po duphastonie miałam owulację jest nieznaczna ilość płynu i ciałko żółte :P dziś 10dc owulacja z prawego jajnika
Kazał mi się zgłosić za 3 miesiące.. w ciąży albo w trakcie @, żeby dobrać inny sposób leczenia
Czyli potwierdziło się to co powiedział mi poprzedni- że to może być PCO, po badaniach i usg też to stwierdził.. ale mówił, że te badania które miałam robione w 21 dc to wg niego za wcześnie.. skoro mam takie długie cykle, ze gdybym robiła badania w 30 dc to pewnie byłby inny wynik androstendion mi spadł z 5,09 na 3,23 pokręcił nosem na tsh.. że 2,49 że to już w górnej granicy normy, ale spróbujemy jak nie to będziemy go obniżać Duphaston mam brać przez kolejne dwa cykle
Ogólnie to teraz sama nie wiem, do którego chodzić najwyżej do obu haha

22 lutego 2014, 16:58

Tak miło, że jest on obok.. jutro ma dać swojemu szefowi odpowiedź co postanowił... jesteśmy w kropce. On twierdzi, że najchętniej wróciłby do PL, że nawet może pracować za 1500 zł byleby ta praca dawała mu satysfakcję.
Ja swoją jestem trochę zmęczona w pt mnie jeszcze jedna ze współpracownic wqrwiła. Ale nie wiem czy jest to spowodowane że tżta nie ma obok, czy po prostu moje znudzenie obecną pracą.
Najłatwiej byłoby gdyby on wrócił tutaj. Ale same widzicie jakie tu są perspektywy pracy.. niby ja z mojej pensji bym nas utrzymała.. ale już nie razem z dzieckiem
Zaś jeżeli zdecydujemy się wyjechać to na jego głowie jest znalezienie dla nas lokum gdzie nas wezmą z psami ( to jest mój warunek, że ani jego ani psów nie zostawię :P )
Ogólnie znowu jestem w kropce, czy nalegać na jego powrót czy pozwolić mu na realizację planu wyjazd z PL-szukanie mieszkania i staranie się o bycie tą Polką co to rodzi 2,5 dziecka w UK , ale to zaś wiąże się z przerwą pewnie znów jakiś miesiąc
Ogólnie nawet fajnie spędziliśmy dzień, byliśmy odwiedzić jego kolegów jak grają, jeden z nich do mnie tekstem " śpieszcie się ze ślubem, bo u mnie się robią już odległe terminy" A ja nie wiem kiedy się znów zobaczymy, nawet nie jesteśmy po zaręczynach :(

25 lutego 2014, 06:51

Tz jest jeszcze ze mną przez 2 tygodnie. Praca wykańcza mnie psychicznie
czasem. To nie jest ta praca do której się przyjmowałam. Wczoraj pod koniec dnia uszły ze mnie emocje i się popłakałam. Dziś wieczór mamy wyjść ze znajomymi M. a potem ma u mnie zostać na noc. Mówię u mnie a mieliśmy tu razem zamieszkać wychowywać dziecko albo dzieci...

9 marca 2014, 08:29

No i pojechał.... pojechał budować fundamenty pod to nasze wspólne życie... A ja zostałam pełna obaw, pełna miłości i znów tęskniąca. Jeszcze kolo2 tygodni i w pracy będą sie musieli dowiedzieć o moich planach.
Ale najważniejsze to być z nim, nic sie tak nie liczy jak to żebyśmy razem szli przez to życie. Nawet wizja posiadania dziecka tak jakby osłabła.. chce sie nacieszyć nim.Nami.Tym wszystkim co mi daje.

W myślach już szykuje wizję naszego mieszkania. Jak bedzie wyglądać sypialnia. Jaki kolor będą mialy ściany. Wybieram kanapy i meble.. uśmiecham sie sama do siebie jak przypomne sobie te Jego zielone oczy dające mi tyle nadziei. Na to ze nam się uda, ze bedzie lepiej.. bo przecież musial! Prawda?!

16 lipca 2014, 10:32

Ostatni wpis z marca.. a ile od tego czasu się zmieniło. Utrata jego. Utrata pracy. Wizyta u psychiatry. Potwierdzona depresja. Nowy pies. I wiele nowych obaw..
Singiel ? dlaczego nie.. ale coraz częściej widzę uciekający czas, uciekające marzenia, niespełnione obietnice. Boli. Cholernie boli.
Brak jest tych silnych ramion, brak jest tej pewności, że rano obudzisz się obok kogoś kogo kochasz jak nikogo na świecie.

29 września 2014, 14:56

Lipiec.. a kiedy to było?!. Czas leci nieubłaganie.. każdy dzień przypomina kolejny. Jesień w UK jest piękna.. wychodzę z kubkiem kawy przed dom, macham i uśmiecham się do ludzi przechodzących obok, psy szczęśliwe biegają po trawie, potem wtulają się w moje bose stopy.. :) Łapię ostatnie promienie słońca.. i zastanawiam się czy jestem szczęśliwa, czy tego oczekiwałam.. i sama uśmiecham się w duchu.. do szczęścia tak niewiele brakuje.

Pora działać na nowo.. podnieść się i powiedzieć dam radę :))

29 września 2014, 15:07


to tak dla wspomnień. co zostawiłam i nie żałuję.. czyli moja historia z wrzesień 2013 :)

"Każdy dojrzewa w innym czasie do posiadania dzieci, dla mnie ciągle czas był nie ten "a bo jesteśmy za krotko", "studia", "mieszkamy osobno", "teściowa", "super hiper cudowna praca". dużo z nas to odkłada.. u mnie były wzloty i upadki w związku, najpierw musiałam "wychować" faceta, pozwolić mu dojrzeć emocjonalnie, odciąć pępowinę od mamy, wyjazd( szkoda ze tak późno się na to zdecydował !) wiec odzyskałam innego chłopa.. Dużo rozmawialiśmy o dzieciach, on jest bardzo na tak, ja ciągle mam wątpliwości (praca, teściowa) ale uważam, że najwyższa pora spróbować.. także moja historia się dopiero zacznie.. i mam nadzieje ze będę miała wsparcie w moim ukochanym i w was dziewczyny :)"
1 2