Czasem trudno tak wracać do pustego domu, gdzie tylko psie pyski cieszą się z Twojego powrotu..
a potem wybór ginekologa, bo każdy poprzedni był fajny, do antykoncepcji.. a pora znaleźć takiego, który pomoże gdy natura nie będzie w stanie.
Tak na prawdę jestem na samym początku starań( jak nie początku początku starań)
Mój etap to do edukowanie się w kwestii na co zwrócić uwagę przy staraniach się ?, Jak wybrać dobrego lekarza ?, Jak naturalnie wspomóc starania ? itp.
Mierzenie temperatury i obserwacja samej siebie nie sprawia mi problemu... dla mnie jeszcze czarną magią jest szyjka a raczej jej otwartość/"zamkniętość"
ale z czasem...
wtedy pstryk i budze sie w realnym swiecie: praca-dom-praca-dom. I choc uwielbiam swoja prace, jest naprawde pro-rodzinna, mam opory.. mam stanowisko i prestiz jakiego bym sie nie spodziewala i nie chcialabym aby o mnie pomyslano "karierowiczka", nie chce obudzic sie w wieku x lat, gdzie lekarz mi powie : "przykro mi ale nie mozna juz Pani pomoc" , czy moge powiescic macierzynstwo na rzecz pracy ? Z ktora kobieta nie rozmawiam, stwierdza ze zadnej pracy nie zamienilaby na te chwile z dzieckiem, owszem maja racje.. ale ja tez chce dac moim dzieciom to co dla nich bedzie najlepsze
Dzis moja mama ponownie dala mi do zrozumienia ze to pora.. kocham ja nad zycie. I stwierdzam ze moje dzieci beda mialy przynjamniej jedna najlepsza babcie ever.
a teraz mocno trzymam kciuki za te starajace sie juz od jakiegos czasu.. i na was kobiety przyjdzie pora )
if you will be good girl, yes.
and if I will be bad girl?
you'll have few.
"Załóż, że staranie się o dziecko to proces a nie zdarzenie. Spośród wszystkich par aktywnie starających się o dziecko tylko 30% par zachodzi w nią w pierwszym cyklu. Po 3 cyklach w ciąży będzie około 59% wszystkich starających się par, po 6 cyklach 80%, po 12 cyklach 85%, a w przeciągu 4 lat zajdzie w ciążę około 95% wszystkich starających się par. Około 5% par będzie starało się o dziecko dłużej niż 4 lata."
przeraza mnie ten okres staran... przeraza mnie oczekiwanie.. nie lubie czekac..
9 dni do Jego powrotu.. to juz pewne.. oczekiwanie.. tik tak.. tik tak..
Pozostaje tylko być odważną, otwartą i SOBĄ...nie słodką kretynką, infantylną "blondie" z reklam (a to, że lubię różowy nie ma z tym nic wspólnego). tylko INTELIGENTNĄ, MĄDRĄ, NIEZALEŻNĄ, PIĘKNĄ, ZDECYDOWANĄ KOBIETĄ, KTÓRA MA SWOJE ZAINTERESOWANIA I PASJE....
a co ma być to będzie...
w sumie to chciałam powiedzieć, że będzie dobrze..
Ja pracuję, pracuję całą sobą, poświęciłam wiele.. i teraz widzę, że był warto.. dla Jego uśmiechu o tego ciepła, które zalewa moje serce ilekroć o Nim pomyślę.. to chyba miłość..
tyle na dziś.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem...
marzę o jednej, jednej jedynej
takiej z certyfikatem na wyłączność.
Nieoszlifowanej,po to żeby dotykiem subtelnie i powoli odkrywać skrawki cudowności.
Taka własna.Tylko moja.Wyznacza drogę i miejsce.Kawałek nieba jest mój.pamiętaj.
Dzięki niej dotykać sklepień i mrużyć oczy ,gdy najdoskonalszy błysk będzie drażnił wzrok i powodował zabawne mrużenie oczu i najszczerszy z uśmiechów.lubię się śmiać.a rzeczywistość nie sprzyja.
Doszukiwać się tajemnic i przyszłości.Ogrzewać w Twojej dłoni.
Czytać Twoje myśli i oświetlić noce.Uleczyć i zatęsknić.
Zastąpić słowa.
Taki lek na samotność i brak wiary gdy skrada się noc.
Trochę alchemii .I żadnej wartość.Żadne pieniądze Żadne gramy.
Skarb.Schować w kieszeń i wiedzieć że tylko że warto że nie muszą wiedzieć.I iść dalej.cokolwiek.gdziekolwiek.Z głową do góry bo wiem i mam.
Czasami mój wizerunek kobiety niezależnej daje mi dużego kopa w tyłek.
Sama potykam się o swoje buty w przedpokoju..
I (2-4dc)
-mocz bad. ogólne
-OB
-glukoza
-ALT
-AST
-kreatynina
-białko całkowite
-FSH
-LH
-estradiol
-progesteron
-prolaktyna
-DHEAS
-androstendion
-testosteron wolny
-17-OH progesteron
II 21-23 dc(zaznaczyć który dc!)
-TSH
-FT4
-FT3
-anty-TPO
-anty-TG
-estradiol
-progesteron
III ciążowe
-toksoplazmoza IgG
-toksoplazmoza IgM
-różyczka IgG
-różyczka IgM
-CMV IgG
-CMV IgM
-p/c kardiolip. kl. IgG i IgM
Czas chyba powiedzieć "do nie zobaczenia z OF"
lubię te kilka chwil z moją małą Chrześnicą.
Lubię jej zapach, jej uśmiech, jej gaworzenie.. i pomyśleć, że przez całe swoje życie będę mogła patrzeć jak dorasta, jak mówi pierwsze słowa, jak stawia pierwsze kroki, jak przeżywa swoją pierwszą miłość, jak wydajemy razem moją wypłatę.
Pękam z dumy nad tym malutkim słodkim człowieczkiem
Najbardziej jednak boli ta refleksja pociągowa, po tych naszych sobotach ciężko jest myśleć, że ja mogę nigdy nie przeżywać tego wszystkiego u mojego dziecka. Nie chcę mówić nikomu o swoich obawach. M. nie wie i może lepiej.. przecież inni też mają swoje problemy, prawda?
Starzeję się i cholernie to boli.
A powiedz mi, co zrobiłaś dzisiaj dla siebie.?
-Dla kogo.?
-Dla siebie. Dla tej cudownej i kochanej dziewczyny, która jak nikt inny zasługuje na miłość.
-Herbatę. Zrobiłam dla niej herbatę.
Wtedy nie marzyłam o niczym więcej jak o jego szerokich ramionach wokół mojej talii. Prócz kanapy, ciepłego koca, herbaty w dwóch identycznych kubkach i Nas pośród tego wszystkiego.
Do pełni szczęścia już niewiele brakuje. Naprawdę.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 stycznia 2014, 11:48
Lekarz superaśny (ten poprzedni też super-mam szczęście ) potwierdził diagnozę PCO- ale po duphastonie miałam owulację jest nieznaczna ilość płynu i ciałko żółte dziś 10dc owulacja z prawego jajnika
Kazał mi się zgłosić za 3 miesiące.. w ciąży albo w trakcie @, żeby dobrać inny sposób leczenia
Czyli potwierdziło się to co powiedział mi poprzedni- że to może być PCO, po badaniach i usg też to stwierdził.. ale mówił, że te badania które miałam robione w 21 dc to wg niego za wcześnie.. skoro mam takie długie cykle, ze gdybym robiła badania w 30 dc to pewnie byłby inny wynik androstendion mi spadł z 5,09 na 3,23 pokręcił nosem na tsh.. że 2,49 że to już w górnej granicy normy, ale spróbujemy jak nie to będziemy go obniżać Duphaston mam brać przez kolejne dwa cykle
Ogólnie to teraz sama nie wiem, do którego chodzić najwyżej do obu haha
Ja swoją jestem trochę zmęczona w pt mnie jeszcze jedna ze współpracownic wqrwiła. Ale nie wiem czy jest to spowodowane że tżta nie ma obok, czy po prostu moje znudzenie obecną pracą.
Najłatwiej byłoby gdyby on wrócił tutaj. Ale same widzicie jakie tu są perspektywy pracy.. niby ja z mojej pensji bym nas utrzymała.. ale już nie razem z dzieckiem
Zaś jeżeli zdecydujemy się wyjechać to na jego głowie jest znalezienie dla nas lokum gdzie nas wezmą z psami ( to jest mój warunek, że ani jego ani psów nie zostawię )
Ogólnie znowu jestem w kropce, czy nalegać na jego powrót czy pozwolić mu na realizację planu wyjazd z PL-szukanie mieszkania i staranie się o bycie tą Polką co to rodzi 2,5 dziecka w UK , ale to zaś wiąże się z przerwą pewnie znów jakiś miesiąc
Ogólnie nawet fajnie spędziliśmy dzień, byliśmy odwiedzić jego kolegów jak grają, jeden z nich do mnie tekstem " śpieszcie się ze ślubem, bo u mnie się robią już odległe terminy" A ja nie wiem kiedy się znów zobaczymy, nawet nie jesteśmy po zaręczynach
czasem. To nie jest ta praca do której się przyjmowałam. Wczoraj pod koniec dnia uszły ze mnie emocje i się popłakałam. Dziś wieczór mamy wyjść ze znajomymi M. a potem ma u mnie zostać na noc. Mówię u mnie a mieliśmy tu razem zamieszkać wychowywać dziecko albo dzieci...
Ale najważniejsze to być z nim, nic sie tak nie liczy jak to żebyśmy razem szli przez to życie. Nawet wizja posiadania dziecka tak jakby osłabła.. chce sie nacieszyć nim.Nami.Tym wszystkim co mi daje.
W myślach już szykuje wizję naszego mieszkania. Jak bedzie wyglądać sypialnia. Jaki kolor będą mialy ściany. Wybieram kanapy i meble.. uśmiecham sie sama do siebie jak przypomne sobie te Jego zielone oczy dające mi tyle nadziei. Na to ze nam się uda, ze bedzie lepiej.. bo przecież musial! Prawda?!
Singiel ? dlaczego nie.. ale coraz częściej widzę uciekający czas, uciekające marzenia, niespełnione obietnice. Boli. Cholernie boli.
Brak jest tych silnych ramion, brak jest tej pewności, że rano obudzisz się obok kogoś kogo kochasz jak nikogo na świecie.
Pora działać na nowo.. podnieść się i powiedzieć dam radę )
to tak dla wspomnień. co zostawiłam i nie żałuję.. czyli moja historia z wrzesień 2013
"Każdy dojrzewa w innym czasie do posiadania dzieci, dla mnie ciągle czas był nie ten "a bo jesteśmy za krotko", "studia", "mieszkamy osobno", "teściowa", "super hiper cudowna praca". dużo z nas to odkłada.. u mnie były wzloty i upadki w związku, najpierw musiałam "wychować" faceta, pozwolić mu dojrzeć emocjonalnie, odciąć pępowinę od mamy, wyjazd( szkoda ze tak późno się na to zdecydował !) wiec odzyskałam innego chłopa.. Dużo rozmawialiśmy o dzieciach, on jest bardzo na tak, ja ciągle mam wątpliwości (praca, teściowa) ale uważam, że najwyższa pora spróbować.. także moja historia się dopiero zacznie.. i mam nadzieje ze będę miała wsparcie w moim ukochanym i w was dziewczyny "
powodzenia w staranich o dzidzię
Dzięki Caroline :) również Tobie tego życzę :)
Z szyjką macicy wiele z nas ma problem.Wystarczy trochę czasu,a nauczysz się :) Mi to troszkę zajęło.
kciukam :)