Partner
merytoryczny

Akcja społeczna - endometrioza

Dumnie wspieramy Akcję!

Wiele niespodzianek w drodze:

POBIERZ W MARCU ZA DARMO
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Drugie szanse i pierwsze razy.
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Drugie szanse i pierwsze razy.
O mnie: 31-letnia mama 6-latki, lubię sarkazm i caramel latte.
Czas starania się o dziecko: Początki - grudzień 2022
Moja historia: Gdy ktoś pytał mnie jeszcze pół roku temu, czy chcę mieć więcej dzieci - odpowiadałam „brońcie bogowie, nigdy w życiu! Jedno mi starczy”. Zwłaszcza że to jedno jest z zakończonego małżeństwa i ze wszystkim byłam kompletnie sama zarówno w związku, jak i po jego zakończeniu . Macierzyństwo zwyczajnie mnie przerastało, bo wiadomo - choć to piękna rzecz, to również niesamowicie trudna. I los postawił przede mną odpowiedniego faceta; dobrego, troskliwego, kochanego. Znowu zapragnęłam nie tylko być mamą, ale być mamą właśnie jego dzieci.
Moje emocje: ciekawa, zdeterminowana, podekscytowana

22 lutego, 14:52

Dobra. Niby jestem dużą dziewczynką, mam za sobą jeden poród i powinnam wiedzieć, że zajść w ciążę, to nie jest tak hop siup. A jednak czuję lekkie ukłucie zawodu, kiedy czwarty cykl zaczyna się okresem.
Myślałam, że jak zacznę łykać ten kwas foliowy to pyknie jakoś łatwiej i o - załatwione, ale nie. Co prawda od czasu łykania kwasu mam jakieś takie boleśniejsze te miesiączki i bardziej odczuwalne, ale fajnie by było, jakby ich nie było, wiadomo.

Zamówiłam mleczko pszczele, bo się naczytałam o jego cudownych właściwościach i dziś zadzwonię do mojego ginekologa na „przegląd”. Niech sprawdzi czy wszystko okej, czy nie mam żadnej endometriozy, nadżerki i innych takich, a z czym borykają się kobiety.

Moje Serce też zaczęło suplementować jod, kwas i robi odbloka na testosteron. W przyszłym miesiącu pójdzie zbadać sobie spermę.

Jak z początku było to takie „będzie, co będzie” to teraz projekt Dziecko rusza już całkiem na serio.

Update:
Dzwoniłam do ginekologa. Ma pełny kalendarz, jedzie na urlop, więc zapisał mnie na 6.03.
Teoretycznie, wg OvuFriends 5.03 mam mieć owulację, więc wygląda na to, że ten cykl na bank nie pyknie, bo nie będziemy mogli się kochać przynajmniej dwa dni przed wizytą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego, 18:32

2 marca, 13:21

Aplikacja coś świruje: wyświetla mi, że owulację miałam wczoraj, ale to raczej niemożliwe, bo robiłam testy 2 dni temu i dziś - były negatywne.
Niepokojące jest to, że zrobiłam się sucha jakaś taka. Okej, trochę wilgotna, ale w żadnym wypadku nie przypomina to śluzu w dniach płodnych. Może to przez przeziębienie, które mnie dopadło. Nie wiem.
No bo nie sądzę, że miałam owulację w 9dc i test tego nie wykrył.
Upewnię się w poniedziałek u ginekologa. Zbada mnie i będę wszystko wiedziała.

5 marca, 10:50

14dc.
Robiłam wczoraj test na owulację - wyszedł pozytywny, (w sensie dwie kreski były do siebie zbliżone kolorem, mimo że robiłam popołudniu, a nie rano) i czułam jakoś w kościach, że to chyba już. Zaraz więc poszły wiadomości do Pana Taty To Be, który siedział w biurze: „Przyjeżdżaj, grzmoć mnie jak piorun samotne drzewko”, i pół godziny później przyjechał. Oczywiście, wieczorem poprawka, a jak.

Generalnie apka pokazuje, że owulacja jest niby dzisiaj, ale jakoś tego nie czuję. Bardziej czułam to wczoraj. Byłam radosna, miałam dużo energii na posprzątanie chaty, no i najważniejsze - byłam tak napalona, że byłam w stanie rzucić się na swoje odbicie w lustrze ;)

Nie wiem, czy pyknie w tym cyklu. Pan Tata To Be może mieć poskładanych żołnierzy z powodu wstrzykiwanego testosteronu, a czytaliśmy, że nasienie wraca do normy jakoś 2-3 miesiące po odbloku. Może uda nam się w ramach jego urodzin? Mój czerwcowy cykl wypada akurat tak, że na jego urodziny będę mogła robić testy ciążowe. Byłoby pięknie.
W tym cyklu okres przypada na moje urodziny, bo mam 18, a dzień miesiączki 20. także też byłby super prezent :D

Jutro wizyta u ginekologa. Zobaczymy.

Update:
Zamówiłam sobie te ziółka ojca Sroki, o których piszą babeczki i staraczki.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca, 11:22

7 marca, 08:23

Byłam wczoraj u ginekologa. Przed samą wizytą ekscytowałam się i nie mogłam doczekać, aż doktor pomoże mi ustalić precyzyjniej cykl. Dowiedziałam się też, że mam małą nadżerkę, ale poza tym wszystko w porządku.

Kurczę, skoro wszystko w porządku, to dlaczego czwarty cykl skończył się okresem? Doradził mi, że „mam o tym nie myśleć i postawić na spontan”, ale czy tak się da? Lubię tego człowieka, lubię jego poczucie humoru, bo z uśmiechem jeszcze dorzucił, że jest taki typek w naszym kraju, który twierdzi, że kobiety nie chcą mieć dzieci, bo dają w szyję, a prawda jest taka, że właśnie te, które dają w szyję, zachodzą najczęściej w ciążę. I przychodzi taka, co to nie chce tego pasztecika i wielce zdziwiona „Ale jak to?! Przecież ja się bzykałam zaraz po okresie”. Można? Można. Ciało kobiety to wieczna tajemnica i nie na wszystko mamy wpływ.

Co do owulacji to powiedział, że nie jest w stanie tego określić. Bo jak na 15dc, to nie mam tam w ogóle żadnych płynów, a i wokół prawego jajnika są co prawda dwa malutkie pęcherzyki, ale naprawdę malutkie. Więc albo miałam dużo wcześniej, albo nie miałam w ogóle.
Tylko że test wyszedł mi pozytywnie w sobotę i to był 12 dc. Więc dlaczego był pozytywny? Jakiś oszukany?

Cieszę się, że zamiast się łamać i zawodzić, i demotywować, czuję raczej determinację i ciekawość. Może dlatego, że mam już jedno serduszko. Pewnie byłoby inaczej, gdybym nie miała żadnego.

9 marca, 13:04

18dc.
Mam mieszane myśli.
Z jednej strony wiem, że nie ma prawa nic pyknąć, bo R. ma chujowe nasienie - sauna dwa razy w tygodniu, testosteron w zastrzyku (od tego miesiąca zrezygnował, ale normalizacja nasienia trwa z 2 miesiące).
A z drugiej strony od czasu teoretycznej owulacji czuję na zmianę oba jajniki, chce mi się pić i uczucie jak przed okresem. A przecież jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek czuć, dlatego dostaję do głowy.
Chyba powinnam przestać o tym myśleć.
W sumie jak dostanę okres to nawet spoko - będę mogła wydepilować laserowo nogi, o.

P.S. Brakuje mi w tych pamiętnikach opcji przeskakiwania do ostatniego posta.

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 marca, 13:05

12 marca, 14:25

21 dc.
Cykle z reguły 27 dniowe.
Jeszcze 6 dni do okresu, a ja dostaję do głowy. Mam kilka znaków, które wskazują, że być może tym razem pykło, choć niewykluczone, że się po prostu nakręcam jak co miesiąc.
- nie bolą mnie jeszcze cycki - zawsze bolały już 7 dni przed miesiączką;
- bolą mnie biodra
- rano obudziłam się tak głodna, że aż mi się wymiotować chciało. Zresztą mdłości mnie się dziś cały dzień trzymają;
- Kochaliśmy się wczoraj z R. i zaraz doszedł, bo powiedział, że tam jest tak ciasno jak u dziewicy 😅
- boli mnie podbrzusze jak na okres;
- śluz! Jestem mokra, bo jest go dużo, jest gęsty i tak ciągnący, że złapałam się na zabawie nim 🙈😅 Przez moment myślałam, że może to owulacja z takim mocnym poślizgiem, ale raz, że ciasnota, a dwa libido mam na takim minusie, że nawet całować się nie mam ochoty;
- byliśmy na spacerze i było mi tak gorąco, tak się w głowie kręciło, że wszyscy w kurtkach, czapkach, a ja samym swetrze.

Z jednej strony moja nadzieja znowu wzrosła, ale z drugiej - kurdę, nie chcę się nakręcać. Do okresu i jednocześnie moich urodzin już tylko 6 dni. To będą najdłuższe 6 dni w moim życiu, ale wytrzymam!

13 marca, 09:16

22dc, 5 dni do 🐵

Coś mi się wydaje, że będę Wam spamować tu codziennie do soboty. Muszę te napięcie gdzieś przelewać.
Ciągnie mnie strasznie z prawej strony brzucha i boli głowa. Nie czuję jeszcze cycków. Mnie - słodyczożercę - w ogóle nie ciągnie do słodyczy. Wiadomo, to wszystko mogą być oznaki zbliżającego się okresu.
Jedyne co mnie trzyma przy tej nadziei, to ten dziwny śluz. Jak zgarnę na palec, to wyglada jak taka glizda - taki gęsty. Czyżby tworzył mi się czop? Błagam, żeby to było to. Nie wytrzymam w tej niepewności jeszcze tyle dni.
Kusi mnie, żeby zrobić test, ale na 100000% nawet jeśli jestem w ciąży, to jeszcze nie wyjdzie.

Update:
Jeny, chce mi się tak spać, że jak normalnie nie piję w tygodniu kawy, tak zaraz aż sobie zrobię…

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 marca, 10:29

14 marca, 08:47

23dc, 10dpo, 4 dni do okresu.

Dobra, nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od mniej optymistycznych rzeczy.
Nie czuję się na ciążę. Chyba staram się sobie wmówić i przygotować psychicznie, że dostanę okres, nie wiem. Mam dwie anomalie inne niż w poprzednich cyklach i to one mnie trzymają trochę w niepewności (nie czuję jeszcze bólu cycków i jestem wilgotna), ale poza tym chyba wolę się nastawić negatywnie i ewentualnie mieć miłą niespodziankę. Boli mnie głowa i pobolewa podbrzusze i jest taki cichutki głosik, który mówi, że Michalina albo Mikołaj już tam jest, ale zaraz słyszę głos rozsądku: zejdź na ziemię, w następnym się uda.

A co do niespodzianek - wczoraj zostałam panią narzeczoną ❤️ Zgodziłam się, jak mogłabym nie. To był najcudowniejszy wieczór ever, zupełnie tak jakbym znalazła się w takiej sytuacji pierwszy raz ❤️

15 marca, 17:23

24dc, 11dpo, 3 dni do okresu

Miałam dziś takie apogeum złego samopoczucia, że nie wytrzymałam i zrobiłam przed chwilą test. Oczywiście, negatywny. Innego wyniku się nie spodziewałam, bo jeszcze za wcześnie i zrobiłam popołudniu, a nie rano, ale jednak po cichu liczyłam, że coś się tam już pokaże.

Miałam dziś mdłości, jak tylko zgłodniałam. A głodniałam szybko. Z Na Masę zamawiamy raz w tygodniu takie kotleciki i do nich zawsze dodają sałatki, które zawsze zostawiam, bo nie lubię, a raz - jestem pełna po tych kotletach. Dziś nie dość że było mi mało tych kotletów, to jeszcze zeżarłam ze smakiem te sałatki. 🙈 Mrowią mnie sutki i bolą piersi, boli mnie brzuch jak na okres i mam takie wzdęcia i gazy, że ohoho.

Nie smuci mnie ten negatywny, ale tylko dlatego, bo cały czas mam nadzieję, że za parę dni wskoczą dwie kreski.
No, muszą, no.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca, 17:24

16 marca, 11:19

25dc, 12dpo, 2 dni do okresu

Czuję zbliżającą się miesiączkę. Nie wiem, mam tak beznadziejny nastrój, a w sumie to jego wahania, że jak do wczoraj byłam pewna, że pykło, tak dziś zaczynam się z wolna godzić z tym, że jednak nie. :(

No, trudno. Zacznę pić ziółka, wydepiluję sobie laserem nogi (bo w ciąży nie można) i będziemy się starać od nowa. W tym miesiącu chyba jednak odpuszczę, bo mi się nie chce już bawić w te statystyki, liczenie, obserwowanie objawów… Kurczę, ja jestem w stanie wszystko teraz przypisać do ciąży. Wystarczy, że puszczę bąka i już „o, chyba jestem w ciąży!”. To jest chore.
Myślę, że starania w następnym cyklu wezmę na luzie i na takie odniechcenia. Jak będzie to będzie.
Jak nie, to kolejny miesiąc.
A potem kolejny.
I kolejny.
Ja pierdolę.

17 marca, 07:52

26dc, 13dpo, 1 do okresu.

No to po cyklu.
Dziś rano już miałam niższą temperaturę, cycki mi zaraz wybuchną, jak przez cały cykl bolał mnie lewy jajnik, tak dziś zaczął boleć prawy (czyli przygotowanko do kolejnego cyklu), a najgorsze - pojawiły się brązowe upławy. Czyli jutro albo pojutrze przyjdzie okres.

Myślałam, że będzie mi bardziej smutno, ale jakoś tak raczej apatyczna jestem niż zdruzgotana. Szkoda. Naprawdę wielka szkoda, ale z drugiej strony to dopiero 4. cykl starań. Jak czytam, że niektóre babeczki starają się po kilka lat, to nie mam jeszcze aż tak powodów do załamki.

No to plan działania wygląda tak, że w weekend laseruję nogi, zaczynam pić zioła ojca Sroki i za tydzień umówić się trzeba na cytologię. A potem moja ulubiona część cyklów 😈 🍆

P.S. Nie wiem, mam sobie wpisać te plamienie w Ovu? To tylko parę kropek jasnobrązowych, ale nie wiem czy mi apka nie zwariuje i zakończy cykl. Jak myślicie? Może poczekam aż będzie tego więcej.

Ps.2 Carramba, tak mnie kłuje po lewej stronie, że aż mi się ciemno przed oczami robi…

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca, 13:23

19 marca, 09:18

28dc

Wczoraj powinnam dostać okres - nie dostałam. No, jeśli nie licząc tych kilku brązowych kropek na wkładce przedwczoraj i wczoraj po seksie.
Kłuje mnie strasznie po lewej stronie i już sobie wkręcam, że to jakaś pozamaciczna, albo coś…
Robiłam dziś test - negatywny.
Już mnie głowa boli.
Mam dość, a przecież to dopiero początek 🥲
Dlaczego organizm tak strasznie nas trolluje, co?
Udostępniłam wykres - myślicie, że jeszcze mogę mieć nadzieję, czy w tym cyklu raczej nie ma się już co łudzić?
A wczoraj z okazji moich urodzin byliśmy na spacerze w Krakowie. Fajnie było :)

P.S. Właśnie odkryłam na tej apce coś takiego jak Wiadomości i przegapiłam kilka Waszych zaproszeń do „Przyjaciółek” 😅 właśnie nadrobiłam zaległości :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca, 11:21

20 marca, 07:44

1dc

No i przyszła 👹.

Stwierdziliśmy z prawie-mężem, że nie będziemy już analizować żadnych objawów i nakręcać się, bo ten cykl tak nas strollował, że to poezja. Przecież ja już byłam na 99% przekonana, że jestem w ciąży. Nie wiem, jak ludzie stali w kolejce po intuicję, to ja chyba stałam w tej po umiejętność nie tracenia nadziei, bo w pierwszej ciąży też byłam przekonana, ale że na 99% NIE jestem w ciąży, bo przecież znam swoje ciało. Ta, chuja znam. Znaczy tego jednego to faktycznie znam powierzchownie i dogłębnie :D

Nie jestem smutna, jestem tylko trochę zawiedziona. No, ale cóż. Trzeba starać się dalej. Ehhh. Ciężkie życie - będę musiała uprawiać zajebisty seks… 😋

W końcu się uda. Może jak uda mi się przestać o tym myśleć. :)

24 marca, 19:50

5dc
Generalnie wczoraj skończył mi się okres, a dziś mam gęsty, rozciągliwy śluz. Czy to możliwe, żeby zaraz po okresie już zaczynały mi się dni płodne?

Zrobiłam test owulacyjny i wyszła druga blada, co prawda ale, kreska.
Czy te kreski zawsze wychodzą, czy w momencie zbliżającej się prędzej niż później owulacji?
Bo to by mogło wyjaśniać dlaczego nie trafiałam w ten dzień i dlaczego nie wychodzi 🤔
No, chyba że ten śluz to zasługa pitych codziennie ziółek ks.Sroki i mi się w końcu tam wszystko poprawia

Znowu złapałam trochę ekscytacji. W ogóle poznawania własnego ciała, nawet w wieku 31 lat, jest mega frajdą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca, 19:58