X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Jestem przy Tobie od pierwszego grama. Tyś moje dziecko, a ja... Twoja mama...
Dodaj do ulubionych
1 2

3 marca 2014, 19:44

Dla Nigelli :)

51a6f560274665d276b344de66d8755d_2.jpg

:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 marca 2014, 19:44

6 marca 2014, 10:41

Za namową mężulina zrobiłam test, 10dpo, czułość: 25. Negatywny.
Szczerze, jestem dziwnie spokojna. Sprawiało mi frajdę to obserwowanie ciała, to, że jednak ta owulacja była (jak sądzę, bo przecież 100% gwarancji to dałoby mi USG(?)).
Ale stwierdzam, że chyba trochę pomyliłam priorytety. Przecież ja mam synka, największe moje szczęście. Skupiam się na pierdołach, patrzę na wykresy, on czasem sam się bawi, a ja tylko tej ciąży, której nie ma. A syn jest, dom jest, mąż i nawet pies. Tyle sprawa, tyle kłopotów dookoła i prawdziwych problemów. Ja mam za co być wdzięczna. Dlaczego miałabym nie zaciążyć drugi raz? Kiedyś na pewno się uda. A spinając się, sama sobie strzelam w kolano.

12 kwietnia 2014, 20:42

I już wszystko wiadomo. Zmęczenie. Niemożność zrzucenia kilogramów. Brak koncentracji. Często brak ochoty na sejs. A przede wszystkim brak ciąży.
Zbadałam hormony.

W 4dc:

TSH 3 generacja, norma 0,55-4,78 ja mam:
18,485!
Estradiol norma 27-122; wynik: 27,65
Prolaktyna norma 3,34-26,72; wynik: 19,92

Mam niedoczynność tarczycy.
Tak mnie "urządziła" ciąża i jak mniemam obciążenie genetyczne.

Zatem szykuję się do walki :)

16 kwietnia 2014, 19:57

Rzutem na taśmę zrobiła także resztę badań.

Oto wyniki:

FT3 (norma 3,8-6) mam: 4,41
FT4 (norma 7,86-14,41) mam: 5,53

i:
:(

p/c anty-TPO >998 norma: 0-9

Jednym słowem: kosmos.

Moja pierwsza reakcja: osłupienie, potem płacz, następnie: spokój.
Wierzę, że będę mogła to opanować.
Zapowiedziałam mężowi, że seks i owszem, ale bez zakończenia we mnie. Najpierw musimy to uregulować.
Wczoraj oddawałam krew w czasie 38 stopniowej gorączki, nie wiem czy to mogło zaburzyć wynik, w zasadzie mogłam te badania zrobić nawet jutro, ale jakoś tak ...
W piątek wizyta u endokrynologa.

Jednak ta konkretna sytuacja po raz kolejny pokazuje mi, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że ktoś nade mną czuwa jak sądzę.
Po urodzeniu synka i w trakcie ciąży, byłam przekonana, że chcę jedno dziecko. Chciałam aby syn miał wszystko co najlepsze (ale wiadomo w granicach normy), aby miał np. pokój dla siebie, mam co prawda 3 pokoje w mieszkaniu, ale jeden to salon, drugi to pokój synka, no i sypialnia, enklawa rodziców.
Ale jak zobaczyłam ile frajdy sprawia mi macierzyństwo, mimo ogromnego wysiłku (bo to mega harówa jest, nawet przy spokojnym dziecku), pojawiło się pragnienie, ogromne, takie z którego nie sposób zrezygnować: drugie dziecko.
I gdyby nie TO, żyłabym sobie z tą chorą tarczycą, ciekawe jak długo, bo zmęczenie zwalałabym na przesilenie, stres, zmęczenie....
No i magnez trochę pomógł, to już w ogóle.

Ja i tak mam dużo szczęścia, ba, dużo, co za plotę! Mam MEGA szczęście i nazywa się Antek :)
Synulek wczoraj aby mamusi poprawić humor po raz pierwszy usiadł samodzielnie, no i ząbek idzie mu jeden za drugim, przechodzi to jak wszystko bardzo spokojnie.
Kocham nad życie i powtarzam mu to tysiąc razy dziennie.

out.php?i=776457_10168183-622744891138615-4300312450229986909-n.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 kwietnia 2014, 19:57

29 kwietnia 2014, 17:55

Wyniki wyszły takie se. Silna niedoczynność, ale na razie nie wiem czy wynikająca z zapalenia poporodowego czy z trwałej niedoczynności.
Dostałam Letrox 50 i za kwartał kontrola.
Miałam też USG tarczycy, trawi ją zapalenie jak ta lala :) ale nic co mogłoby mnie mocniej zmartwić.
O, dziwo podchodzę do tego wszystkiego bardzo spokojnie. Po prostu wiem: ja będę jeszcze w ciąży :)
Po półtora tygodnia brania hormonów widzę następujące rzeczy: jakby mniej na ciele, ale nie weryfikuję tego mierząc czy ważąc, czuję to na ciuchach. Śluz płodny - jest go mega dużo. Wcześniej musiałam weryfikować czy bo stwierdzić, teraz nie muszę i wiem, że jest, tym bardziej, iż obserwacji zaprzestałam. To się po prostu samo rzuca w oczy.
Jedyny minus to taki, że swędzi mnie często całe ciało.

Synek raczkuje! :)

24 listopada 2014, 23:50

Ciąża rozpoczęta 22 października 2014
Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii
1 2