X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Kiedy będziesz z nami Fasolko?
Dodaj do ulubionych
1 2 3

22 grudnia 2015, 10:48

29 dzień cyklu i 15 dpo, ale może to dziś będzie 1 dzień nowego cyklu :P

Okres nadal się nie pojawił, mam wrażenie że specjalnie nie przychodzi :P Żebym się jeszcze troszkę podenerwowała przed świętami ;) Ale nie mam nadal złudzeń, dzisiejsza temperatura 36,44 więc grubo poniżej mojej normy.

Na szczęście mam wolne, wracam do pracy dopiero po świętach. Mogę sobie teraz leżeć w łóżeczku, popijać herbatkę i wyluzować się.

Dziś zrobię szarlotkę, mężuś prosił to się czymś zajmę. Dom już i tak czysty więc czemu nie :)

23 grudnia 2015, 09:25

2 dzień cyklu, przy czym wczorajszy wpis był początkiem nowego cyklu.

Okres przyszedł wieczorem, najpierw w postaci plamień i oczywiście od razu zaczęłam się zastanawiać czy jest możliwe plamienie implantacyjne tak późno :P Odpowiedź brzmi - NIE :) Także zapamiętajcie to sobie drogie staraczki - do 12 dni po owulacji byłoby to jeszcze możliwe, ale w 15 dniu już nie.

Także koniec złudzeń - tak jak obiecałam koniec z termometrem. W tym cyklu sprawdzę tylko testami owulacyjnymi kiedy mamy się starać, ale po dotychczasowych obserwacjach wiem że to musi być gdzieś w okolicach 3 - 5 stycznia. I czekamy do 20 stycznia na rozstrzygnięcie.

Z jednej strony trochę dziwnie obudzić się normalnie bez mierzenia temperatury, ale z drugiej - przynajmiej oszczędzę sobie 14-dniowego stresu po owulacji w stylu "rośnie rośnie! o nie, spada... a może urośnie???"

Nie do uniknięcia będzie oczywiście szukanie objawów, tym bardziej że 21 stycznia wypada nasza 4 rocznica poznania z moim mężem, już w głowie pojawiła mi się myśl czy w naszą rocznicę będę miała dodatkowy powód do świętowania... ;) Ech... ale my kobiety jesteśmy dziwne :D

No nic, robię sobie odpoczynek na najbliższe 2 tygodnie. Jadę dziś po resztę prezentów, później będę pakować, sprzątać, a od jutra świętowanie :)

Pozdrawiam Was i życzę Wesołych Świąt i wielu zielonych kropek :*

1 stycznia 2016, 15:41

11 dzień cyklu - Nowy Rok :)

Dziś bardzo leniwie, odpoczywamy po wczorajszym hucznym Sylwestrze :) Trochę główka boli po alkoholu, ale od tego jest Sylwester żeby się bawić ;)

Nowy Rok to nowe szanse i nowe nadzieje. Życzę sobie większego dystansu do wszystkiego i prezentu od losu w tym 2016 roku :)

5 stycznia 2016, 11:49

15 dzień cyklu.

Czekamy na owulację. Powinna być dziś lub jutro, jeszcze nie robiłam testu więc nie wiem. Ale jest blisko ;)

Szkoda tylko, że mój mąż zachorował i pewnie nie będzie miał ochoty na przytulanki... No ale może się uda, nie chcę się nakręcać. Jak nie będzie miał ochoty to nie będę zmuszać :)

Jest bardzo mroźno, odechciewa się wszystkiego. Najchętniej wskoczyłabym pod kocyk z kubkiem kakao i obejrzała jakiś fajny film - na szczęście jutro to będzie możliwe bo mamy wolne :D

No to miłego mroźnego dzionka dziewczny :)

7 stycznia 2016, 20:52

17 dzień cyklu i pewnie 2 dpo.

Owulacja musiała być 5 stycznia, dzień wcześniej robiłam test owulacyjny, ale potraktowałam go jako negatywny, bo druga kreska była bledsza. Ale już następnego dnia prawie nie było jej widać. Poza tym tego dnia skończył mi się płodny śluz - co ciekawe dawno nie widziałam u siebie tak długo i tak dużo takiego rozciągliwego śluzu. Co jak co, ale to było dla mnie dosyć ciężkie do obserwacji, czasem zastanawiałam się czy w ogóle nie mam za mało i może to jest powód. Ale w tym cyklu było wszystko książkowo. Nie odczuwałam prawie nic oprócz kłócia jajnika w 15 dc. To musiał być ten dzień i bez termometru potrafię się obyć ;)

No ale czy się wyrobiliśmy w czasie to nie wiem. Było namiętne przytulanko tego dnia, ale pewnie to już musztarda po obiedzie :D Ale było bardzo przyjemnie, mimo że mąż trochę choruje. Staram się nie nastawiać... Trzeba przeżyć ten cykl z godnością i uśmiechem :)

9 stycznia 2016, 22:02

19 dzień cyklu i 4 dpo.

Chandra, płaczliwość i wszystko co negatywne. Mąż sobie znowu gdzieś poszedł a jest sobotni wieczór... Tylko płakać mi się chce. Czemu zawsze jak jest dobrze to nagle coś się musi zawalić? Wczoraj dowiedziałam się w pracy o zmianach (które pewnie dodatkowo mnie obciążą), wieczorem byłam tak zmęczona że padłam o 21. Mój mąż sobie wykorzystał sytuację i zniknął na kilka godzin, dziś też sobie poszedł. A ja jak zwykle siedzę sama. Moje przyjaciółki mieszkają teraz daleko, a na nowym osiedlu nie ma takiej osoby, do której mogę sobie w takiej chwili pójść... Z resztą, nie mam ochoty. Obejrzałam sobie film, przeryczałam połowę i nie mam już siły na nic... Ciągle coś, nie może być normalnie. W takich warunkach nie zajdę też pewnie w ciążę - mam wrażenie, że właśnie ten mój brak spokoju i stres są powodem...

Ech, nie powinnam się użalać nad sobą ale taki właśnie mam nastrój...

10 stycznia 2016, 14:41

20 dzień cyklu i 5 dpo.

Dziś już lepiej. Byłam w Kościele, dałam na WOŚP, mąż zabrał mnie na zakupy i teraz piję kawkę zajadając się słodyczami. Widzę, że znowu mąż ma wyrzuty i na swój sposób, jak zawsze - drobnymi czynami - próbuje mnie udobruchać. Nie mam w sobie dzisiaj gniewu, tylko refleksja mnie nachodzi - co dalej? Jak to dalej będzie? Czy w końcu między nami będzie normalna relacja? Co znaczy normalna relacja? Czy uda nam się zostać rodzicami? A jeśli tak, czy będzemy dobrymi rodzicami?

17 stycznia 2016, 10:09

27 dzień cyklu i 12 dpo.

Test ciążowy negatywny.

Spodziewałam się tego, objawy jakie udało mi się dostrzec (ociężałe piersi, ból podbrzusza i trądzik) jak co cykl wskazują tylko na jedno - @ się zbliża...

Nawet nie jest mi jakoś strasznie przykro, przywyklam już chyba do niepowodzeń. Ósmy cykl uważam właściwie za zamknięty, za 2-3 dni rozpocznę nowy cykl i wracamy do rzeczywistości...

Zajmę się dalej projektowaniem naszej sypialni. Trzeba niewielkiego remontu, żeby ją dostosować do mojego pomysłu, więc mam co robić. W założeniu już zostawiłam miejsce na łóżeczko dla dziecka, ale póki co to miejsce pozostanie puste. Cóż, takie życie...

Udanej niedzieli dziewczyny.

18 stycznia 2016, 19:32

1 dzień nowego cyklu.

W sumie dobrze, że szybko poszło.
Muszę odpuścić.
Tracę siłę.

25 stycznia 2016, 19:04

8 dzień cyklu.

Jakiś taki marazm, niechęć... Właściwie gdyby nie praca, to spędziłabym całe dnie w domu pod kocem. Ale w pracy tyle roboty, że nie mam czasu myśleć o niczym. Jak to w styczniu - ciągłe mitingi z klientami, kłopotliwe kejsy, goniące dedlajny, czyli korpo pełną gębą :P

Od przyszłego tygodnia zaczynam fitness dwa razy w tygodniu, muszę wrócić do formy. Może potem znowu zmotywuję się do biegania jak już pogoda trochę się uspokoi. No i w ramach dalszego dekorowania mieszkanka a przy tym zajmowania sobie wolnych wieczorów czy weekendów mam ambitny plan nauczyć się robić na drutach ;) Kiedyś się tego uczyłam, ale krótko i już nie do końca pamiętam, a widzę u siebie na kanapie takie pięknie wydziergane poduszki :D Druty i włóczki zamówione, może znajdę sobie nowe hobby ;)

Wszystko dobre byle nie myśleć o tym, czego tak bardzo pragnę... Zaczynam wierzyć, że spełni się moje marzenie dopiero, kiedy przestanę pomagać losowi i zostawię wszystko w jego rękach.

Pozdrawiam Was dziewczyny :)

2 lutego 2016, 10:22

16 dzień cyklu i owulacja :)

Wczorajszy test i dzisiejszy ból jajników wskazują, że to już. Wczoraj było przytulanko więc znowu zaczynam robić sobie nadzieję :P

Ale przez kolejne 2 tygodnie postaram się o tym nie myśleć. Dziś mam fitness, poza tym od soboty dziergam sobie na drutach i podoba mi się to :) Ważne, żeby mieć zajęcie.

Poza tym mój mąż powoli skłania się ku rzuceniu palenia i chce znacznie ograniczyć picie. Od tygodnia bierze też ze mną kwas foliowy :) Póki co małymi kroczkami, ogranicza palenie, nie pije już piwka w tygodniu, trzymam za niego kciuki. Może to też jakoś wpłynie na nasze starania. Najważniejsze jest jednak jego zdrowie i będę bardzo dumna, jeżeli mu się uda.

Miłego dnia kochane Staraczki :)

6 lutego 2016, 18:03

20 dzień cyklu i 4 dpo.

Wczoraj się wyluzowałam ponieważ spotkałam się z moimi przyjaciółkami i miałyśmy naprawdę super wieczór :) Humor tylko zepsuł mi bałagan jaki zastałam rano po powrocie do domu - mój mąż też miał super zabawę, tylko że zapomniał posprzątać i długo zajęło mi ogarnięcie mieszkania po jego imprezie :P Trochę się na niego wkurzyłam, bo nie mówił nic o imprezie, miał wpaść tylko kumpel na playstation :P

No nic, nie chce mi się dziś denerwować. Właśnie relaksuję się po długim sprzątaniu, skończyłam moją poszewkę na poduszkę i zabiorę się za kolejną :)

Jedyna taka refleksja na dziś - od wczoraj do dzisiaj dowiedziałam się o trzech ciążach moich znajomych... Jakby jakieś fatum ciążyło nade mną... Jakby coś chciało mi dać do zrozumienia: "Zobacz, one wszystkie już zaszły w ciążę, a Ty ciągle nie"... Wiem, że nie powinnam tak myśleć, wiem też, że te dziewczyny też długo się starały i miały problemy. Tylko kurcze - kiedy kolej na mnie?

Pozdrawiam Was sobotnio :)

17 lutego 2016, 13:13

1 dzień nowego cyklu.

Odpuszczam ten cykl. Nie będę tutaj już nic pisać ani notować na wykresie przez najbliższe 30 dni. Odwyk od termometru się udał, teraz odwyk od testów owulacyjnych i od ovu.

Co ma być to będzie, buziaki :)

17 marca 2016, 10:40

1 dzień nowego cyklu.

To już XI cykl, zaraz minie rok od naszych starań.
Wczoraj postanowiłam wziąć ostatnie sprawy w swoje ręce, czyli badania hormonalne.
Byłam u endokrynologa i właściwie wymusiłam na nim jakieś skierowanie. Dał mi na TSH, prolaktynę i testosteron biorąc pod uwagę mój trądzik i ewentualne minimalne podejrzenie PCOS lub problemu z tarczycą. Dziś byłam na pobraniu krwi i czekam. W tej chwili zależy mi na tym, żeby sprawdzić po kolei wszystkie hormony. Coś muszę zrobić bo ta niepewność mnie męczy.

Przerwa od ovu przydała się bardzo, dała mi trochę odpoczynku i będę to kontynuować. Odezwę się jeżeli coś z tych badań wyniknie. A póki co wracam do sportu i skupiam się na odzyskaniu pięknej figury do lata.

Nazwę pamiętnika też już zmieniłam i marzę o tym, żeby tej wiosny w końcu doczekać się cudu.

Pozdrawiam Was i życzę Wam wszystkim powodzenia i zieloności :)

18 marca 2016, 08:30

Wynik badań:

TSH - 2,440 (norma 0,27 - 4,2)
Prokatyna - 237,8 (noma 102 - 496)
Testosteron - 28,84 (norma 8,4 - 48,1)

Czyli nie mam powodu do obaw. Chyba.

11 maja 2016, 15:40

1 dzień nowego cyklu.

Widząc dziś plamienie głupia cieszyłam się, bo myślałam, że to plamienie implementacyjne... Przecież wyliczyłam owulację na 2 maja więc dziś dopiero byłby 9dpo. Ale najwyraźniej się spóźniłam i owu była 12 lub 13 dc... Mój cykl teraz miał 25 dni, a nie 30 jak zwykle, więc zawiodłam się bardzo... Tym bardziej, że naprawdę nasze relacje z mężem poprawiły się diametralnie, po porządnej kłótni doszliśmy do pewnych ustaleń, które dały mi poczucie bezpieczeństwa. "Produkcja" wypadła w majówkę, kiedy byłam przeszczęśliwa i kochana...

Niestety, kolejny raz odliczamy od początku. Skończyłam z mierzeniem temperatury, skończyły mi się testy owu, czas na spontan...

4 sierpnia 2016, 11:18

5 dzień cyklu.

Zrobiłam kolejne badania hormonalne, został jeszcze progesteron.

Wyniki badań:
FSH - 7,86 (Norma w tej fazie 3,5-12,5)
Estradiol - 28,12 (Norma w tej fazie 12,5-166)
Prolaktyna - 269,80 (Norma 102-496)

Czyli wg mojego endokrynologa czas na badanie drożności jajowodów. 10 sierpnia idę do ginekologa po skierowanie i badania konieczne przed HSG. Czekam na pierwszy dzień cyklu i się umawiam... To będzie moja kampania wrześniowa - chcę wszystko przebadać, wykluczyć, wiedzieć co mam robić... Nasze wakacyjne starania, mimo że na luzie okazały się bezowocne, coś chyba musi być na rzeczy skoro to już mój 16 cykl i nadal Fasolki nie ma z nami... :(

14 sierpnia 2016, 13:37

15 dzień cyklu.

Chyba jesteśmy już po owu ;) Wczoraj bardzo bolało mnie podbrzusze, wyjątkowo - zastanawiam się czy to może pobranie śluzu do cytologii przedwczoraj miało na to wpływ?

W każdym razie byłam na wizycie u gina. Dostałam skierowanie na nfz do szpitala klinicznego na HSG. Przed tym skierowanie na cytologię, bo poprzednia była robiona 1,5 roku temu, dodatkowo skierowanie na stopień czystości pochwy i muszę jeszcze zrobić tylko grupę krwi już we własnym zakresie. W szpitalu potrzebują jeszcze wyniki badań nasienia z ostatniego roku, więc na szczęście to też mamy. Także zostaje mi wykonać te badania w przyszłym tygodniu i czekać na @

Mam nadzieję, że badania nie wykażą nic, co stanie się przeszkodą do zabiegu. I że zabieg wykaże coś konkretnego - wolałabym, żeby jajowody były drożne, ale po takim czasie starań boję się, że to może być właśnie powód naszych niepowodzeń.

Już w pracy chyba wszyscy mi kibicują, bo zostałam właściwie sama w dziale z moim kierownikiem - moi koledzy w tym miesiącu się zwolnili i we wrześniu zmieniają pracę... Z tego wszystkiego każdy się zaczął pytać czemu ja nie uciekam na zwolnienie, powinnam się bardziej postarać itp... Tak dla żartu oczywiście. Ale odpowiedziałam, że gdybym mogła to bym uciekała. Nie chodzi już nawet o to, że spadnie na mnie teraz więcej obowiązków - po prostu czuję już rozgoryczenie tymi niepowodzeniami. Ostatnie 3-4 miesiące nie przejmowałam się tym zupełnie, miałam wakacje itp. Ale co chwila przychodzi moment, np. gdy widzę koleżanki w ciąży, gdy moja koleżanka z pracy napisała mi, że nie wraca teraz do nas bo udało jej się zajść w drugą ciążę, gdy widzę zdjęcia małych bobasków... wtedy robi mi się smutno. Chciałabym zobaczyć mojego męża z dzieckiem na ręku, jak się nim opiekuje i kocha. Chciałabym zobaczyć moich rodziców, jak biegają za swoim pierwszym wnuczkiem i jak jest ono ich oczkiem w głowie ;) Chciałabym przytulać je wieczorami, porankami, widzieć jak się uśmiecha do mnie, jak mnie bezwarunkowo kocha... z wzajemnością :) Chciałabym... dlatego nie poddaję się i walczę o to szczęście, które może nas spotkać.

19 sierpnia 2016, 18:13

20 dzień cyklu.

Wynik badania:
Progesteron - 16,33 (norma w tej fazie 1,83 - 23,9)

A więc poziom hormonów w normie i mam to już czarno na białym :)

Czekam na wynik cytologii i wymazu z kanału szyjki macicy.
W poniedziałek zrobić jeszcze grupę krwi.

PS Poziom progesteronu raczej nie daje nadziei na ciążę w tym cyklu.

PS2 Weekend się właśnie zaczął :)

4 września 2016, 13:18

7 dzień cyklu.

We wtorek mam zabieg HSG. Wszystkie badania w normie, pozostaje tylko czekać. Muszę się zgłosić o 8.30 w szpitalu i zaczynam się trochę bać... Co będzie, jeżeli jajowody nie będą drożne? A co jeżeli będą i dalej to badanie nic nie rozwiąże?
1 2 3