Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Kiedyś musi sie udać - udało się. Jestem mamą 💙
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

22 lutego 2021, 22:08

24 dpt, 40 dc, 6+1 skorygowane wg OM

Pokarało mnie za wczoraj.

Od 11 silne kłucie i rozpieranie w podbrzuszu i pochwie. Tak do 15. Potem skurcze. Raz lżejsze raz silniejsze. O 15:45 gdy obracałam się na bok chlusnęło ze mnie żywą krwią jak z przekłutego balona. Móstwo czerwonej, żywej krwi.

Na IP przyjeła mnie jakas pizda. Najlepiej jakbym już poroniła, przewracała na mnie oczami, wzdychała, że ona nic nie może zrobić... usg z łaski.

Jest pęcherzyk. Jest kropuś 5 mm. Jest słaba akcja serca 🥺 Krwawienie nie wiadomo skąd.

Chyba powoli ustępuje po paru godzinach. Przy siku nowa krew nie wypływa. W środku gdy aplikowalam lutke jeszcze pełno krwi.
Najbardziej boję się, że dalej mam kłucia i skurcze. Nospa, magnez... ale już więcej nie mogę.

Kontakt z moim lekarzem - leżeć, leki brać tak samo. Akcja serca słaba bo w czwartek jeszcze nie było serduszka. Czekać do wizyty w czwartek.

Leżę. Czekam. Chyba już tylko cud nam pomoże. 🙏🏼

Kropuniu przepraszam Cie za wszystko. Kropuniu musisz walczyć. Bije Ci już serduszko 💚 Błagam Cię walcz 🙏🏼🙏🏼

23 lutego 2021, 18:16

25 dpt, 41 dc, 6+2 wg OM

Krwawienie ustało. Ostatni raz wypłyneło sporo przy przyjęciu na IP i od tego czasu żadnych nowych „wypływów”

Od rana nie przy każdym siku wypadają resztki luteiny i ciemnobrązowe resztki krwi z wczoraj. Przy drugiej aplikacji lutki już dużo mniej resztek na palcu. 🙏🏼

Skurcze i kłucie rano jeszcze były, nieco słabsze niż wczoraj. Teraz już względny spokój i czuję bardziej pracujące jelita. Leżę i wstaję tylko na siku.

Do czwartku już coraz bliżej. Kropuniu walcz kochanie. Nie poddawaj się 🙏🏼 Oddałabym wszystko, żeby w czwartek zobaczyć, że jeszcze podrosłeć i zobaczyć miarowe bicie serduszka 🙏🏼🙏🏼💚 W czwartek będzie jakieś rozstrzygnięcie. Oby tylko dobre 🙏🏼🙏🏼

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2021, 18:17

25 lutego 2021, 14:39

27 dpt, 6+4 g OM, 6+5 wg usg

Maluch jest cały i zdrowy. Uryczałam się jak bóbr 😭💚💚

Nasze maleństwo ma już 8,1 mm. A serduszko pika 126/min. Maluszek jest idealny. Wszystko wygląda wzorowo jak na ten okres. 🙏🏼💚💚

Jest też krwiak. Sprawca całego zamieszania, gupi gupi gupi!! Ma całe 2,5 cm na 7 mm. Na szczęście jest umiejscowiony pod kosmówką po przeciwnej stronie niż maluch. 🙏🏼 Zagrożenie jest, ale dzięki temu choć trochę mniejsze.

Teraz dużo odpoczynku - ale nie musze leżeć plackiem. Zakaz dzwigania, seksów (to nie wiem czy odważe się do czasu aż dziecia trzeba będzie wywoływać na świat 😅). Jestem leniwą księżniczką, która może chodzić na spacery 😄

Czuję się o kilogramy lżejsza. Wyszliśmy z kliniki i poryczałam się jak bóbr. Dalej rycze jak o tym myśle. Gdy patrzę na zdjęcie naszego maleńkiego, wielkiego szczęścia 💚

Za tydzień wizyta u docelowego prowadzącego ciążę.

Jestem w ciąży 🤰🏻
Maluszek rośnie 🍀
Serduszko bije jak dzwon 💚
Cudzie trwaj 🙏🏼
Krwiaku wchłaniaj się 🤞🏻

1cc4e680f75d.jpg

2 marca 2021, 19:56

32 dpt, 7+3 wg usg

Lężę i kisnę. Tak mogę podsumować czas od ostaniego usg. Od piątku zaczęły się mdłości. Bez 🤮 ale i tak jest to hiper mało przyjemne bo przez nie nie mogę jeść. Zmuszam się, coś podziubię lekko i muszę się kłaść i przeczekać 🤢

Na ten moment pomaga tylko sok pomarańczowy. O 23 włącza się gastrofaza. Dokładnie jak położę się do łózka. Wczoraj jadłam barszcz zabielany 🤷🏻‍♀️ Tylko 1/3 bo później zrobiło się słabo 😅

Najgorzej, że chyba przyplątała mi się angina. Od niedzieli ból gardła, nasilił się dziś i mama znalazła mi białe naloty na migdałkach. Trzęsę gaciami. Dziś już nie udało mi sie dodzwonić do lekarza. Mam nadzieję, że jutro się uda. Prenalen nic nie daje, a płukanki wychodzą mi nosem (i też nic nie dają).
Jak nie urok to sraczka. Okropnie boję się, że to zaszkodzi maluszkowi. I tak się o niego bałam, a teraz to już w ogóle masakra.

6 marca 2021, 18:37

36 dpt, 7+3 wg OM

Na usg maluszek skacze wzrostowo i w czwartek był zgodny z 7+3, więc dziś teoretycznie 7+5, ale już jest takie zamieszanie, że będę sobie wpisywać dane wg OM.

W czwartek maluszek miał 13 mm i serduszko biło pięknie 160 uderzeń na minutę 💚💚💚 Rozpłynęłabhm się tam, gdyby nie fakt, że cały dzień miałam migrene, hiper mdłości i rzyganko więc na wizycie walczyłam z pawiem (puściłam dopiero w kiblu przy rejestracji 🤦🏻‍♀️)

Niestety krwiak się zwiększył. Ma 1,5x3 cm. Wg lekarza krew się powoli hemolizuje, więc powinna zacząć krzepnąć a krwiak się oczyszczać lub wchłaniać. Wewnątrz krwiaka ok 6 ml krwi. Więc nie kosmiczne dużo, ale mimo wszystko jest to zagrożenie dla maluszka mojego. Została mi założona karta ciąży.

Tuż po wizycie złapał mnie okropny ból podbrzusza. Skurcze, rozpieranie, kłucie, nacisk. 😔 i wczoraj pojawiły się mikro skrzepki w brunatnym kolorze. Chyba krwiak zaczął się oczyszczać, a mnie to stresuje. Dopóki nie ma krwawienia żywą krwią mam się podobno nie martwić.

Do tego z dnia na dzień odpuściły mi wszystkie objawy, które dopiero co zaczęły narastać. Oczywiście w internecie naczytałam się, że takie nagłe ustanie objawów może oznaczać obumarcie ciąży. Do tego te bóle, skrzepki. Mój spokój po wizycie trwał cały jeden wieczór i zakończył się wczoraj. 😔

Kolejna wizyta w czwartek, ale nie wiem czy wytrzymam. Jestem kłębkiem nerwów i jeśli jutro lub w poniedziałek nie obudzą mnie hiper mdłości to w poniedziałek pojadę na usg. Mam zryty beret i uspokoję się jak zacznę czuć ruchy.

Okropnie się boję. Nie jestem w stanie odczuwać szczęścia, bo czuję tylko strach. Jestem fatalna 😔

Edit: po krótkiej rozmowie z maluchem mdłości się pojawiły razem z głodem. Był też 🤮 po zjedzeniu paru frytek (ubłaganych od męża) po czym powrót do zażerania się frytkami jak gdyby nigdy nic 🤷🏻‍♀️ Nie ogarniam, ale ale heftałam z uśmiechem na ustach 😅

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 marca 2021, 00:13

12 marca 2021, 00:10

41 dpt, 8+1 wg OM

Dzisiaj chyba największy kamień spadł mi z serca jak do tej pory. Od piątku byłam tak okropnie zestresowana, że coś jest nie tak 😔 Ten zanik objawów - były mdłości ale leciuteńkie i bardzo rzadko, odpuszczenie bólu piersi zupełne.

A dziś zobaczyłam mojego Bąbla, bo już nie Kropusia. O nie. Na kropusia jest już za duży! Ma 1,91 cm, serduszko pika w rytmie czacza (nie dowiedziałam się jakie FHR więc trzymam się czaczy ❤️) 🍀🍀🍀 Moje maleństwo ma już prawie 2 cm! Wg usg jest dziś 8+3 czyli równo tydzień z poprzednim usg. Doktor dziś nawet puścił mi serduszko na sekundke. Popłakałam się. Moje największe szczęście jest hiper wojownikiem i już nigdy ale to nigdy nie mogę w niego zwątpić.

Gdy wyszłam z gabinetu. Po prostu czułam się odmieniona. Moje maleństwo już takie duże. Miesiąc temu Kropuś miał niespełna 2 mm a dziś? Prawie 2 cm!

Krwiak jest taki sam. 3x1,2 cm. W połowie krew już skrzepła w nim. Od paru dni wylatują mikro skrzepki, dziś brudzę na kawę z mlekiem. Krwiak musi sie wchłonąć albo oczyścić. Innej opcji nie ma 🤷🏻‍♀️

Kolejna wizyta za tydzień. Czuję się tak bezpieczniej i spokojniej. Najważniejszy jest teraz spokój mój i Bąbla. A dostałam recepte na neoparin z kodem C. Co zaoszczędzę na lekach to wydam akurat na usg 🙄😅

Mój kochany Miś Haribo 💚💚🍀🍀 Rośnij dalej maluszku! 🙏🏼🍀

0c36a207da32.jpg

19 marca 2021, 22:48

49 dpt, 9+2 wg OM

Wczoraj znów wizyta. W końcu u mojego kochanego gina, docelowego prowadzącego ciążę 💚 Byłam z tego powodu hiper szczęśliwa 🍀

Maluszek urósł jak na drożdżach! Miał już 2,99 cm, serduszko pikało 169 uderzeń na minutę 💚 Urósł ponad 1 cm w tydzień i wg usg tym razem był 9+6! Maluszek machał rączkami i nóżkami i podskakiwał 😍🙈 a potem zasłonił się rączkami jak bokser. Niby wiedziałam, że maluszki się ruszają na usg, ale zobaczyć to na własne oczy. MAGIA! Prawie się poryczałam na tej leżance 🥺💚

Usg hiper dokładne, baaaardzo dokładnie obejrzał maluszka. Widziałam na pewno obie półkule mózgowe 😄 Dokładnie zbadał krwiaka (bez zmian 🤷🏻‍♀️) jest centralnie nad szyjką. Dokładnie zbadał jajniki. Dalej z hiperką ale maleją powoli.

Ten widok, to wszystko. To jest niesamowite. Niewiarygodne. Abstrakcyjne. Przepiękne 😍

Przede wszystkim uspokoił mnie, że największe ryzyko jest do 8tc. Potem drastycznie spada bo do tego czasu może ujawnić się wada genetyczna, problemy z serduszkiem. A teraz jest już duuuużo dużo bezpieczniej 💚

Moje maleństwo jest już maleńkim człowiekiem. Aż ciężko uwierzyć. 💚💚

701126d3eca7.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2021, 10:48

24 marca 2021, 11:41

10+0 wg OM

Mam kryzys. Mam okropny kryzys. Po pierwsze myślałam, że wytrzymam te 2 tygodnie między wizytami. Otóż jest cieżko. Znów włączył się strach, stres. Czy na pewno wszystko jest okej. Więc do następnego piątku będę chyba już cieniem człowieka. Miałam zająć się spotkaniami ze znajomymi, zrobieniem czegoś dla siebie.

W poniedziałek pojechałam na paznokcie i wieczorem miałam takie kłucia w szyjce znów, że jie byłam w stanie się podnieść. Wczoraj migrena.

Oczywiście martwię się, bo brzuch zmalał (czy to w ogóle możliwe w ciąży?) Duży nie był, wywalało wieczorami, ale nawet w ciągu dnia był zaokrąglowny. A teraz to mam płaski jak przed procedurą. I jest miększy niż był. Piersi zmalały. 🥺

Ja wiem, że ja to sobie wkręcam i pewnie to wszystko jest normalne. Ale ja się po prostu okropnie boję. Kocham tego maluszka z całego serca.

Na domiar złego od soboty męczy mnie infekcja. 😔 Od poniedziałku dostałam globułki Pumaficin, ale jak na razie nie pomaga. Do tego jestem już tak otarta od wciskania luteiny, że całe krocze mnie piecze żywym ogniem. Już tylko marzę, że móc odstawić lutkę. Heparyna przy tym to pikuś.

Do tego martwie się tym, że za mało jem, za mało pije. Jak już jem to nie zawsze zdrowo. Śniadanie w postaci kromki z żółtym serem i ketchupem nie uznaje za zbyt zdrowe.

No i tak znów odliczam dni do wizyty. Zostało 8 dni 🙏🏼

Kropuniu kochany. Rośnij mimo rozbitej mamy. Walcz i rozwijaj się pięknie 🙏🏼🍀💚 A teraz mama zje dla Ciebie monte

4 kwietnia 2021, 21:14

11+4 wg OM

I przyszły Święta. Wydaje mi się to nierealne. Jest Wielkanoc, prawie 3 miesiące od rozpoczęcia procedury, a ja jestem w ciąży. To jest dla mnie tak abstrakcyjne. Dalej do mnie nie dociera. Jestem przeszczęśliwa, a zarazem przerażona, czy to tylko nie piękny sen. Codziennie patrzę na swój powoleńku rosnący brzuszek (teraz jakbym sie po prostu nażarła w święta) po milion razy, żeby się upewnić czy to mi się nie wydaje.

W piątek byliśmy na usg. Te 2 tygodnie przerwy to była katorga. Ale widok na ekranie... 🥺😍 prawie się popłakałam jak zobaczyłam znów swojego maluszka. Taki już duży 💚💚
Całe 5,9 cm, 159 uderzeń serduszka na minutę, 10 paluszków u rączek i dwa uszka (bo to udało nam się policzyć) czystej, najpiękniejszej miłości. 💚 według usg już 12+5 więc maluch prawie 2 tyg do przodu względem OM 😳 skorygowane pod ivf jest tydzień do przodu.

Nasze maleństwo wywijało w brzuchu jak oszalałe. To było nierealne. Mały kosmitek kopał i wierzgał. 🙈

Nic a nic nie przytyłam. Na wadze dalej 47kg, brzuszek lekko zaokrąglony u dołu. Za to w 2 tygodnie dzidek urósł aż 3 cm 😳 teraz sie zastanawiam czy w czwartkowe prenatalne za 4 dni będzie się mieścił jeszcze w widełkach 🤣😉 chyba wysysa ze mnie wszystko co zjem, a nie żałuję sobie 😅

Kurcze. Za 4 dni prenatalne. Nie mogę uwierzyć. Dalej cholernie się boję. Ale to już prawie 13 tydzień. Maluszek tyle przetrwał. Słaby przyrost bety na początku, krwawienie, krwiak (dalej jest jaki był), cały ten stres. A on rośnie jak mały wariat, macha nóżkami i chce przekazać matce „matka! ja tu mam chilloucik i wszystko gra i bucy!” 😍💚

Kropuniu rośnij dalej zdrowo kruszyko 💚 kochamy Cię całymi sobą 💚💚

Zmiany w lekach:
Acard 150
Luteina 200 2x dziennie

Moje 6 centymetrowe szczęście 💚

4edf36132cc4.jpg

9 kwietnia 2021, 19:36

13+3 wg usg

Wczoraj były prenatalne. Niestety nie mogę z ulgą powiedzieć, że mamy zdrowego dzidziusia. 🥺

Obrazowo anatomicznie wszystko okej - maluch miał 7,1 cm i serducho biło 152/min. 💚 No i ujawnił swoją płeć. Tak jak czułam będzie chłopiec 💙💙

Kość nosowa obecna, przezierność karku 1,6 mm, narządy wewnętrze są, przepukliny brak. 2 rączki i nóżki, 2 stopy i dłonie. Głowa ładna z oczami z soczewkami, mózg się rozwija. Warga ładna, podniebienie ciągłe. Przepływy żylne w normie. Ale wada w serduszku 🥺 Budowa serca prawidłowa, ale lekarka zauważyła niedomykalność zastawki trójdzielnej w serduszku z falą wsteczną 160cm/s. Jedyna wykryta wada - izolowana. Sprawdzała też druga lekarka.

Wyniki biochemi w porządku. Biorąc wszystko pod uwagę wyniki ryzyk trisomii są niskie.
Trisomia 21 1:4084
Trisomia 18 1:9195
Trisomia 13 <1:20000

Lekarka podkreśliła, że u zdrowych genetycznie dzieci niedomykalność zastawki trójdzielnej też się zdarza (8%) i dzieci z czasem najczęściej z tego wyrastają do czasu porodu. Mamy się na razie nie martwić niczym i przyjść na kontrolę za 3 tygodnie.

Niemniej jednak ta wada jest jednym z markerów ZD i nie umiem się nie martwić. 🥺 Boję się, że maluch może mieć ZD. Boję się, że ta wada może zacząć się pogarszać i stać się groźniejszą niż jest.
Chciałabym zrobić nifty lub sanco, ale mąż jest przeciwny. Uważa, że skoro lekarz nie kazał to nie trzeba i ja panikuję. Może i panikuję. Ale nie uspokoję się bez testu NIPT chyba aż do urodzenia dziecka nawet jak serduszko się zaleczy.

Od wczoraj płaczę po kątach, tak żeby mąż nie widział. Staram się uspokoić i być dobrej myśli, ale ciężko mi to przychodzi.

Boję się o maluszka. O mojego synka.

d6f0fb291cfa.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2021, 19:38

7 maja 2021, 20:49

17+3

Czas leci jak oszalały. Miniony miesiąc przemknął, jakby liczył zaledwie tydzień, a zdrugiej strony wlókł się jakby trwał pół roku.

Zrobiliśmy SANCO. Zdrowy chłopiec. Nasz synek. Bez ryzyk największych chorób genetycznych. 🙏🏼 Wtedy spadł mi stukilogramowy ciężar z serca.

Kontrola serduszka w 16tc. Niedomykalność dalej jest. Ale mniejsza 🙏🏼 Fala zwrotna zmniejszyła się ze 160 cm/s do 112 cm/s. Jest szansa, że zniweluje się do porodu. Ilość krwi cofająca się została przez panią doktor określona pomiędzy „trywialną a umiarkowaną”. Kolejny ciężarek zdjęty z barków. Jest lepiej 🙏🏼 Niech będzie coraz lepiej 🙏🏼🙏🏼

Zeszłam z leków, brak euthyroxu (na razie), brak luteiny od tygodnia (!!). Stres był, ale szyjka dziś zmierzona na 4 cm, wygląda prawidłowo więc bombowo ☺️ Znów kamień z serca.

A wczoraj, właściwie przedwczoraj poczułam ruchy mojego Ignasia. 🙊 troszkę bulgotanie, troszkę przelewanie, a do tego delikatne puknięcia. Nawet mąż poczuł je na dłoni. Jestem bardzo szczupła i to pewnie tego zasługa. Jestem oczarowana i moim ulubionym zajęciem stało się leżenie na płasko na sofie i wyczekiwanie ruchów 🦋🐻

Dzisiaj bobek zmierzony na 178 gramów. Przyrost masy słaby względem poprzedniego tygodnia bo zaledwie 24 gramy, a wcześnie to było 35-40 gramów tygodniowo. Ale pomiar kości udowej chyba skiepszczony. Wyszła krótsza niż tydzień temu, odpowiadająca 16+1. No chyba niemożliwe, żeby wyszła krótsza... Z resztą maluch wierzgał niemiłosiernie więc myślę, że to błąd pomiaru, bo cała resza wyszła idealnie.

Z resztą. Czy po tym trzymającym się za głowę kosmicie z tymi dłuuuugimi łapkami można powiedzieć, że wygląda na człowienia z za krótkimi kończynami? 🙈🙈🙈

Moje maleństwo, największa miłość na świecie.
Nasz synek 👶🏻💙🦋

b36ee34160e0.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 maja 2021, 20:51

15 czerwca 2021, 09:41

23+0

Ciężko mi uwierzyć, że jestem już za połową. Czas leci coraz szybciej - i dzieki za to bo każdy dzień to dla mnie mała psychiczna walka. Dziś wkraczam w 6 miesiąc ciąży 💙

Mój maluszek jest coraz większy. Parę dni temu (22+2) ważył już 483 gramy 🙈 Prawie pół kilo szczęścia mieszka w moim brzuszku. 💙
Kopniaki i ruchy stają się coraz silniejsze i wyraźniejsze. Czasem cały brzuch mi faluje. Wygląda to komicznie. 😅 Myślałam, że to będzie dziwne uczucie ale jest dla mnie totalnie naturane.
Na razie nie potrafię określić rytmu mojego synka. Budzi się i wierzga o różnych porach, a czasem wtedy gdy wydaje mi się, że zwykle bywa aktywny śpi jak prosiaczek i nic go nie rusza. Ot taki ananasek. 🤷🏻‍♀️💙 Nie powiem, czasem mnie to wpędza ze strach do grobu, ale jednak zawsze młody się w końcu odzywa.

Po drodze było trochę stresów znów. Podejrzenie słabego przyrostu wagi, potem na połówkowych spędzone pół dnia bo było podejrzenie znów wady serduszka 🥺 Przekrojowo prawa komora, która powinna być mniejsza była większa. Ale strukturalnie wszystko prawidłowo. Wszystkie żyły, arterie, dojścia i wyjścia. Nawet niedomykalność wyszła już jakaś mikro - nie do opisywania jako wada 🙏🏼 Już maluszku proszę nie strasz kochany tym serduszkiem.
Było podjerzenie skrania szyjki. Mocno się tym zestresowałam, ale na szczęście szyjka faktycznie nieco się skróciła, ale dalej ma 3,3 cm więc wystarczająco. No i jest zamknięta i twarda. 💪🏻 Szyjko zostań już taka !!! 🙏🏼🙏🏼🙏🏼 Na razie biorę luteine 200 zachowawczo, jakoś do końca czerwca.

Brzuszek rośnie. Z dnia na dzień. W ciągu ostatniego tygodnia zaliczył dwie fazy wzrostu i teraz już wygląda ciążowo 😅💙 I jest mi z tym fantastycznie!
Czasem stwardnieje przy wysiłku, czasem pociągnie czy zaboli. Ale gdy usiądę czy się położę to przestaje. Mam odpoczywać i to robię. Nie mam zamiaru się forsować i martwić.

Odliczam dni do 28 tc. 35 dni. Niewiele ponad miesiąc.

Ignasiu rośnij dalej malutki 💙 Rośnij duży i silny 💙🙏🏼

Przepiękne zdjęcie z połówkowych ze stopą na czole 🤣💙💙💙

bf9efd6b4e44.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 czerwca 2021, 09:42

29 czerwca 2021, 18:56

25+0

Dziś znów wizyta. Maluch niestety malutki, ale to chyba znów wina pomiarów jak zwykle u tego lekarza. Kość udowa zmierzona na 22+6 sprawiła, że szacowana waga synka wynosi 603 gramy 💙

Niestety szyjka znów się skróciła na 2,9 cm 🥺 Okropnie się boję, jak wróciłam do domu to się popłakałam. Boję się, czy mój głupi organizm wytrzyma do w miarę bezpieczniejszego momentu.

Wizja 30+ tygodnia jawi się jak jakaś super odległa bajka. Tylko 3 tygodnie do 28 tc, tylko albo aż 5 tygodni do 30 tc.

Na najbliższe 3-5 tygodni mam tylko w planach leżenie, leżenie i leżenie. Jedynie będę musiała się przenieść do domu rodziców za miastem na 10 dni. Około godzina drogi ale mam nadzieję, że dam radę 🙏🏼

Ignasiu rośnij kochanie moje. Szyjko, trzymaj dalej.

7 lipca 2021, 22:25

26+1

Kontrola serduszka. Jak weszłam do gabinetu podświadomie byłam już tak zestresowana, że kładąc się na kozetce czułam stukot serca w całym
ciele.

Oglądało serduszko dwóch lekarzy speców. Od docenta usłyszałam „serduszko perfekcyjne, nie ma się czego przyczepić”. 🥺💙 Prawie się tam popłakałam. Najpierw ta niedomykalność, potem powiększenie komory. A teraz w 26 tc mój synek ma perfekcyjne serce 💙 Podświadomie ogromnie się tym martwiłam. Także pod kątem gdyby (ODPUKAĆ!) zdarzył się przedwczesny poród wszelkie wady serca mogą być kluczowe. Ale mój synek serce ma perfekcyjne. Powtarzam to sobie w głowie non stop 💙

Szyjka na szczęście twardo trzyma tak samo. Dalej ma 2,9 cm. Nie jest to szyjka mocarz ale ważne, że przez tydzień nic z niej nie ubyło, nie otwiera się z żadnej strony 🙏🏼🙏🏼 Szyjko, trzymaj tak dalej! Masz jeszcze troche roboty do wykonania!

Żeby nie było zbyt różowo nasz malutki chrabąszcz ma niestety nieco za krótkie kości udowe. Wypadają poniżej wieku ciąży, ok 2 tygodnie do tyłu. Przez to cała waga wypada i wiek ciążowy wypada mniejszy. Dziś został obliczony na 737 gramów malutkiego chłopczyka 😍🙈

Cieszę się, że rośnie bo widać, że go przybywa. Rośnie jednak powolutku. No te nózki… nie powiem, że mnie nie martwią bo każde odstąpienie kd wariantów normy martwi mamy, ale staram się tym nie przejmować. Mąż jest wysoki, ale ja mam zaledwie 162 cm wzrostu, jestem bardzo drobna. Mógł wdać się we mnie i tyle 🤷🏻‍♀️

Z resztą nózki to najmniejszy problem z tych, które już napotykaliśmy i wyszliśmy obronną ręką. Nadgoni. A jak nie to będzie niższy, ot co. Ważne żeby dalej wzrastał w swoich percentylach. 💙🙏🏼🙏🏼

Kolejna wizyta w 28+0.
Pojutrze krzywa cukrowa. Boję się ogromnie bo na diecie cukrzycowej chyba umre z głodu. Ja nie umiem takich rzeczy. Robie co w mojej mocy, żeby jeść teraz zdrowo ale czasem muszę jakiś słodzony jogurt, białą bułę, czy czekoladkę. 🙊

Dziś znów tak się wtulił, że nie mogliśmy zobaczysz buźki. Ale mąż mógł wejść ze mną ❤️ To było cudowne! Na prawdę widziałam tą radość w jego oczach. To zupełnie inne przeżycie. W końcu mógł „na żywo” zobaczyć naszego syna ❤️

Ignasiu, rośnij dalej silny! Weź pogoń swoje nóżki i nabierz troszkę ciałka bo przy kolejnym spotkaniu chciłabym mieć już pod sercem kilogram chłopca 💙💙

25 lipca 2021, 14:36

28+5

Mamy 28 tydzień, mamy 7 miesiąc, mamy 3 trymestr. Nierealne 🙈

Nasz misiek rośnie 🐻 Na wizycie u prawdzącego zważony na 1049 gram. Mamy nasz upragniony kilogram. 💙 Nóżki nadgoniły i są do tyłu zaledwie pare dni, chyba 3-4. Wszystko w granicach tygodnia rozbieżności. Nasz maleńki cud rośnie, kopie, wypina się.

Po prawie 2 miesiącach bobek postanowił pokazać nam swoją twarz. Już nie wygląda jak szczurek a zaczyna być małym puckiem 😍 Wygląda przeuroczo, nos ma po tacie. Od razu żartowałam, że mamy pewność, że zarodków nam w klinice nie pomylili 😅 Jest najpiękniejszym bobkiem na świecie.

Szyjka jest dalej ładna 🙏🏼 Cały czas ok 3 cm. Teraz zmierzona nawet na 3,1 cm 💪🏻 Szyjko tak trzymaj! 💪🏻🙏🏼

Na wadze do przodu ok 6 kg. 🤰🏻 Startowałam zwagą 47 kg, najmniej w ciąży 45,5 kg. Na ostatniej wizycie 53,5 kg. Ale to po obiedzie i w butach 😉

Teraz odliczamy do 3 z przodu. Gdy wybije 30 tc zacznie się odliczanie do porodu. Powoli czas zacząć ostatnią fazę przygotowań. Szykujemy się na malowanie salonu, ogólne porządki, małe przemeblowanie. Wszystko z początkiem sierpnia. Trzeba już będzie kupić mebelki - łóżeczko, materac, komode, może zmieszczą się dodatkowe półeczki. Kosz mojżesza już kupiony czeka 🙈

Potem czas na akcję pranie, więc teraz dokupuję już ostatnie tekstylia - resztę ubranek, pieluszek itp. Chcę wszystko wyprać na raz. 🧚🏻‍♀️ Coraz bardziej cieszę się z nowej pralko-suszarki 😅 Zastanawiam się czy nie dokupić parę ubranek na rozmiar 50 z hm. Wiem, że one i tak są nieco zawyżone, a maluch skoro w 28 tc waży kilogram nie zapowiada się na dużego. Nie chcę żeby tonął w swoich ciuszkach 🥺

Gdy pranie będzie ogarnięte pakujemy torbę. Chcę ją mieć gotową lub prawie gotową na 33 tc. A najlepiej to na 32. Będę spokojniejsza. 💙

Coraz więcej myślę o porodzie. Podjęłam decyzję, że skoro maluch nie jest dużym dzieckiem będę próbować rodzić naturalnie. Ale z każdym dniem mam wątpliwości. Ogromnie się boję… Bólu, bo ze mnie miękka buła, tego, że mój organizm zawiedzie, że młody się zaklinuje, że pęknę, użcyia tych wszystkich strasznych przyrządów, nagłego spadku tętna czy owinięcia się pępowiną, nagłego cc.

Daję sobie czas do końca sierpnia żeby podjąć ostateczną decyzję. Cc boję się jedynie pod kątem ewentualnej przyszłej ciąży. Może jednak to byłoby lepsze wyjście. Boję się, że moje lęki zatrzymają akcję. Nie czuję się na to gotowa. Przede wszystkim na zagrożenia dla młodego jakie są podczas porodu sn. 😥

Na razie czytam książki i celebruje nasz czas razem.

Moje małe wielkie szczęście w 28tc 💙💙👶🏻

e404d628c9ad.jpg

11 sierpnia 2021, 12:36

31+1

Wciąż idziemy do przodu, cieszymy się z każdego dnia i prosimy, żeby przetrwać każdy kolejny.

Od tygodnia mam duże problemy z kręgosłupem i spojeniem. W ogóle z miednica. Realnie zaczęłam się bać, czy to wszystko nie puści wcześniej, czy donoszę Ignasia. Pracujemy już z fizjo.

Tydzień temu tak mnie postrzeliło, że bałam się o małego - wizyta na cito u randomowej lekarki w dobrej klinice. Wszystko ok. Młody zdrowy. 1533 gramy ❤️

Wczoraj wizyta u prowadzącego. Miałam straszny nieogar. Młody zmierzony na 1430 gramów. 🥺 Mało przybiera, wiem, że to są błędy pomiarowe, ale miałam nadzieję, że będzie ważył więcej niż te 1,5 kg. Lekarz powiedział, że przybiera prawidłowo.

Ja natomiast już prawie 10 kg na plusie. 56,5 kg. Gdzie są te kilogramy skoro przybyło mnie właściwie tylko na brzuchu? Może 1 kg poszedł na całą reszte ciała a te 9 w brzuch i cycki. No to czemu Ignaś taki mały? 🥺

Szyjka nie jest mocarzem też. 2,5 cm. Nie otwiera się, jest zamknięta ładnie ale pół cm w dół poszła. 😔 Dalej się oszczędzamy, dużo leżymy. Już żadnych wycieczek po sklepach. Trzeba zachować siły na ostatnie aktywności.

Zaczęliśmy szkołe rodzenia. Za nami zajęcia z porodu i opieki nad noworodziem. Jutro laktacja, a potem już tylko zajęcia online.

W piątek babyshower psiapsi. A za tydzień we wtorek sesja. Dziś jeszcze jedziemy na szczepienie. Chce się zaszczepić na ksztusiec dla młodego 💙

Poza tym jesteśmy po remoncie. Od razu inaczej sie oddycha, funkcjonuje. Dziś jeszcze babeczka przyszła i posprzątała nam całe mieszkanie. Bo inaczej wszystko spadało na męża. 😔 Komoda do sypialni kupiona i zapełniona. Jestem w szoku, że się zmieściliśmy 🙈 Zaczęłam już nawet pranko - na pierwszy ogień pieluszki. Ale maszyna już musi ruszyć. Trzeba to wyprać i wyprasować, żeby torbę spakować. Realnie chyba zrobię to przy pomocy mamy za tydzień w weekend.

Zakupy prawie wszystkie są. W tym tygodniu zamówię jeszcze łóżeczko z materacykiem i mamy to 🙈 Ciężko mi w to uwierzyć po prostu.

Teściowie zaoferowali, że zapłacą za fotelik z bazą i za łóżeczko z materacem. 💙 Sporo nam zostanie w kieszeni.

Plan jest taki, żeby orzetrwać sierpień. Biorąc pod uwagę, że w weekend mija połowa sierpnia to nie jest źle.

Na liczniku 31 tc, ale młody jest o tydzień do tyłu więc jednak się mocno stracham. Także moje wcześniejsze byle do końca sierpnia zamieniło się na byle do połowy września 🙏🏼🙏🏼

Muszę podejść do tego z głową. Żeby się nie przeforsować tym praniem i prasowaniem, tym bardziej że jednak zależy mi na tej sesji i babyshower. Mam z tyłu głowy, czy na pewno powinnam? 🥺

Mój pyzulek z 30+2 💙💙🐻

09a2759a4fd4.jpg

27 sierpnia 2021, 00:32

33+3

Jest mi cholernie ciężko. Nie fizycznie. Tzn tu też, ale nie przeszkadza mi to. Wręcz zaczęłam się z tego cieszyć ostatnimi czasy. Jest mi ciężko psychicznie.

2 dni temu miałam usg 3 trymestru. Opóźnione ze względu na usg w 26 tc jakie miałam, żeby sprawdzić serduszko synka. Na usg teraz wszystko w porządku. Jest maleńki ślad niedomykalności, ale to jest w granicach normy. W jej dolnych granicach wręcz ❤️ Synek mały, wg usg jest ok tydzień do tyłu. Kości udowe nadrobiły i nie odstają tak mocno. No rośnie cały czas maluszek, tylko powoli i w swoim tempie ❤️

Nasza kruszyna zważona na ok 1851 gram 🐻💙👶🏻 Mój malutki, najcudowniejszy skarbek ma już prawie 2 kg 🥺 Cały czas to dolne percentyle - w granicach nastu ale jedna w normie. Mam się nie martwić bo widać, że rośnie sobie. Ale czekam na te przekroczone 2 kg jak na zbawienie. Potem będę czekać na każde dodatkowe 100 gram.

Problemy są znów z szyjką. Skróciła się od ostatniego badania na 1,6-2 cm. 🥺🥺 Do tego zaczął mi już bardziej na poważnie odchodzić czop. Codziennie parę glutków ze mnie wylatuje. Boję się okrutnie bo to jeszcze nie czas. Jest za mały, za chudziutki, za młody na to, żeby wychodzić 🥺 Powinien jeszcze zostać w brzuszku z mamusią chociaż te 3 tygodnie.

Na razie leżę. Leżę i wstaję tylko do toalety, rano sie ubrać, a wieczorem rozebrać. Prysznic ograniczyłam nawet do jednego na parę dni. Bo się boję za każdym razem jak się podnoszę, że szyjka nie wytrzyma 🥺

Wiele zrobiłam przez ostatnie 3 tygodnie. Ciuszki i wyprawka wyprane i wyprasowane, porządek w komodzie zrobiony, baby shower psiapsi ogarnięty i zaliczony, tak samo sesja ciążowa. Laktator i smoczki, butelki wyparzone, a torba do szpitala stoi gotowa. Tak na 90%. Zostało parę rzeczy do dopakowania tylko. Pomoc mamy była przy tym nieoceniona bo sama nie byłabym w stanie tego zrobić.

I to, że to wszystko zrobiłam sobie teraz wypominam. Wyrzucam sobie to, że mogłam leżeć i wylegiwać jeszcze tego malucha. Starałam się oszczędzać jak tylko mogę. Ale czuję, że powinnam trzymać go bezpieczniej. Wyrzucam sobie, że to moja wina, że młody może przyjść przedwcześnie na świat. I to, że może mieć przez to gorszy start. Martwię się o niego.

Wpadłam w szał zakupowy. Kupuję ostatnie potrzebne elementy. Mąż wraca z ostatniego wyjazdu pojutrze i kończy przygotowania. Trzeba ustawić przewijak, kupić i złożyć łóżeczko. Trzeba też ostatecznie przemeblować sypialnię. Odebrać wózek z fotelikiem, zamontować bazę, a wózek i fotelik wywietrzyć.

Poza zakupowym szałem połykam książki o szerokiej tematyce opieki i karmienia noworodka. Chcę się jak najlepiej przygotować. Boję się, że nie będę umiała wziąć na ręcę czy zmienić pieluszkę, przebrać tak żeby nie zrobić tej kruszynce krzywdy. Boję się, że nie będę w stanie go wykarmić. Że nie będę wiedziała dlaczego płaczę i nie będę umiała płaczu tej małej istotki utulić.

Kocham go nad życie, ale boję się pierwszego spotkania. Nie wiem czy dam radę być tak dobrą mamą na jaką zasługuje.

Wiem tylko, że będę kochać go z całego serca, do końca życia i jeszcze dłużej.

Mój największy cud w 33 tygodniu ciąży. Te usteczka, ten nosek, te moje chomiczkowe policzki. Najpiękniejsza kruszyna na świecie. 💙👶🏻🌈🐻

315b07ac529d.jpg

Synku, trzymaj się tam mocno mamy. 💙 Musisz jeszcze wytrzymać w środku nudne 3 tygodnie leżenia. 🙏🏼 Chociaż tyle proszę Cię.

19 dni i będziemy w 36 tc. Tylko tyle maluszku. Tylko tyle nam brakuje, żeby Twój start był możliwie jak najlepszy. 💙

Szyjko proszę trzymaj się 🙏🏼 Już tak niewiele zostało. Tak niewiele… 🥺

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2021, 00:33

7 września 2021, 22:22

35+0

Mamy wrzesień. Co oznacza, że sierpień się skończył. Plan minimum wykonany ✊🏻 Dziś już nawet 35 tc rozpoczęty 🙈 Leci.. jestem z siebie bardzo dumna, bo 2 tyg temu na prenatalnych lekarka powiedziała, żeby jeszcze chociaż 2 tygodnie wyleżeć małego i będzie już super. No i wyleżałam gagatka 💙

Tydzień temu na wizycie pokazało się 2131 gram na liczniku 💙🐻
I stopy na głowie… znów 🤣🙈 Będziemy mieli małego akrobatę.
Tydzień temu szyjka miała dalej 2 cm. 💪🏻 Plan jest taki, że wyleguję jeszcze te 1,5-2 tygodnie. I wstaje z kanapy. I zaczynam żyć 🙈

Jeśli Ignaś będzie miły dla mamy to wyjdzie w skończonym 38 tc 😅🙏🏼

Jestem szczęśliwa. Dalej boję się o wcześniejszy poród, ale z każdym dniem coraz mniej. Bo z każdym dniem minionym w brzuchu z maluchem daję mu jeszcze lepszy start niż dzień wcześniej. Z każdym dniem w brzuchu maluch nabiera gramów, uczy się nowych rzeczy i dorasta. Z każdym dniem jest coraz lepiej przygotowany.

Zaczęły mnie martwić inne rzeczy. Gdy przez jakąś część dnia się mniej rusza, albo moje wypieki na twarzy i uderzenia gorąca, odchodzący kawałeczkami czop czy twardnienia brzucha. Pytałam lekarza i mówi, że wszystko jest w porządku i na tym etapie to już na prawdę jest normalne. Ale ja chyba za dużo rzeczy wiem, za wiele historii tu było na forum. Więc staram się od razu złe myśli odpędzać.

Jeszcze 2 tygodnie i możemy witać maluszka. Jeszcze 3 tygodnie i już na prawdę możemy witać maluszka wręcz zaczynamy go powolutku wypraszać. Jeszcze 4 tygodnie i zaczynamy wykurzać maluszka na serio. Jeszcze 5 tygodni i mama zaczyna robić co tylko w jej mocy, żeby maluszek opuścił ciepłe lokum brzuszkowe na rzecz ciepłej piersi mamy 💙

Ciężko uwierzyć, że to się dzieje. Miałam babyshower. Były moje najważniejsze osoby 💙 Ignaś został zasypany prezentami. No Ignaś i troszkę rodzice 🙈 było cudownie 💙
Mąż złożył łóżeczko i przewijak, odebraliśmy wózek i fotelik. Są piękne, a ja uczę się ich obsługi 🙈
I mimo to wszystko dalej ciężko mi uwierzyć, że to się dzieje na prawdę. Że już niedługo powitamy nasz największy skarb. Owoc naszej miłości, o który staraliśmy się długo i boleśnie. Droga nie była łatwa, ale wiem, że jak tylko wezmę go w ramiona widmo przeszłości zniknie. To już nie będzie miało znaczenia.

Będziemy tylko my i on. Ja, mój mąż - miłość mojego życia i on - miłość naszego życia.

Staram się nacieszyć każdym jednym kopniaczkiem, każdym jednym gibnięciem.
Kochanie czekamy na Ciebie. Jesteśmy już prawie gotowi. Czekamy tylko aż będziesz gotowy Ty sam i zdecydujesz, że chcesz nas już poznać tak bardzo jak my chcemy poznać Ciebie. 💙

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 września 2021, 22:23

22 września 2021, 00:17

37+0 (właściwie to już 37+1)

Ciąża donoszona. Nie wierzę, że to mówię, ale tak. Jesteśmy w ciąży donoszonej. 🙈 Jestem z siebie cholernie dumna. Wyleżałam tego malucha prawie całą ciążę. Wyleżałam i udało się. Jesteśmy już na tym bezpiecznym etapie. Nie „prawie bezpiecznym”, nie „względnie bezpiecznym”. Po prostu. Młody nie byłby już wcześniakiem.

Czas mija powoli. Każdy dzień jest coraz cięższy, tak jak i noc. Brzuch rośnie dosłownie z dnia na dzień mimo, że myślałam, że to już niemożliwe. 🤰🏻
Mały chrabąszcz wierzga czasem tak bardzo, że mam łzy w oczach. Ale to są też łzy szczęścia.

Coraz częściej łapię się na tym, że trzymam ręce na brzuchu i myślę jak będzie mi go brakować. Jednocześnie nie potrafię wyobrazić sobie, że ten maleńki człowiek już za chwilę może być ze mną. Z nami ❤️ Mimo, że to już sama końcówka to dalej jest to dla mnie cholernie abstrakcyjne.

Marzę już tylko o tym, żeby go poznać. Żeby usłyszeć jego płacz, poczuć nagie ciałko na mojej piersi, poczuć zapach. I choć ciężko mi to sobie wypbrazić to za każdym razem jak o tym pomyślę mam mega wzrusz. 🥺

Kocham go całym sercem i gdy myślę, że bardziej kochać się nie da budzę się rano i kocham go jeszcze bardziej. 💙

I martwię się bardzo. Martwię się o poród, żeby nic mu się tylko nie stało. Martwię się czy sobie dam radę. Martwię się czy będę wiedziała co powinnam zrobić, czy będę umiała nakarmić, przewinąć, ubrać. Bo chcę, żeby dla niego wszystko było idealne. Bo jest naszym idealnym synem. 💙🐻

Jesteśmy gotowi. Łóżeczko czeka ubrane, przewijak z przygotowanymi pampersami stoi okryty pieluszką. Czekamy na Ciebie nasz synku. Chcemy Cię poznać. 💙 Prosimy nie każ na siebie długo czekać. Mama prosiła, żebyś grzecznie siedział w brzuchu, ale już nie musisz. Już jesteśmy gotowi, a Ty spędziłeś z mamą tyle czasu, że dorosłeś do tej drugiej strony brzucha. 👶🏻

Jestem ogromnie ciekawa jak wyglądasz. Do kogo będziesz podobny. Czy będziesz śpiochem, czy rozrabiaką. Głodomorkiem czy niejadkiem. Chcę już wycałować Twoje czółko, paluszki, rączki, nóżki, brzuszek 💙

Ignasiu zrobiliśmy to. Dotrwaliśmy do 37 tc. Przed nami jeszcze ostatnia prosta - poród. A potem się widzimy. 💙

Edit: 37+2

Jesteśmy po usg. Wody, przepływy, łożysko w porządku. 💙
Szyjka 1,7 cm. Zamknięta 🙄

Maluch 2730 gram 💙🐻

Ktg w 39+0 i w 40+0. Potem co 3 dni. Jeśli samo nic nie ruszy to 18.10 wywoływanie 🥺

Ignasiu proszę… wyjdź wcześniej 🙏🏼🥺

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 września 2021, 17:59

5 października 2021, 21:01

39+0

Został nam tydzień do terminu porodu. My dalej w dwupaku. 🤰🏻

Na ktg niestety nic nie zapowiada, żeby nasz mały lokator planował przeprowadzkę na drugą stronę brzucha. Tyle stresów, żeby siedział w brzuchu i chyba wziął sobie do serca bo dalej siedzi jak zaklęty 🙄

Już komsmicznie bardzo chcę Cię poznać. Nie mogę wytrzymać, żeby zobaczyć Twoją buźkę, oczka, maleńkie rączki i stópki. Chcę już wciąć Cię w ramiona moje maleństwo 💙

Od dwóch tygodni trwa misja eksmisja. Spacery po pare km dziennie, wiesiołek, bujanie miednicą, proszenie Młodego żeby wychodził. Jak na razie to tylko się umęczyłam bez efektu 😒 Z dnia na dzień jest coraz ciężej, ale wiem, że z dnia na dzień jestem też coraz bliżej TEGO DNIA. Gdy poznam naszą największą miłość.

Cały czas zastanawiam się czy jestem gotowa. I nie czuję się. Czuję się hiper niegotowa. Ale pewnie prawie każda czuje się niegotowa przy pierwszym dziecku. Cały czas krzątam się w kąciku malucha. Domówiliśmy fotel do karmienia, który cudem zmieścił się nam w ostatnią dziurę w sypialni. Sprzątam szafki, przekładam i reorganizuje rzeczy. Czytam fizjoporady. Robie wszystko, żeby zająć sobie głowę.

Każdy dzień jest dla mnie mocno stresujący. Czy nie za mało się rusza, czy nie za dużo. Czy ruchy nie są słabsze, czy taki czy inny ból może zwiastować coś złego, bo nie są to skurcze. Czy Młody ma wystarczająco wód. A czy przepływy są dobre. Milion myśli. Ogrom strachu i stresu na końcówce. Wiem, że wyleżał już w brzuchu dużo i może potrzebuje jeszcze troszkę. Ale bardzo chciałabym żeby był już ze mną po drugiej stronie brzucha 💙👶🏻

Dziś mogłam już tulić maleństwo gdybym jednak miała planowe cc. Dziś miałabym go już w swoich ramionach 🥺

W dniu TP ktg i wizyta u prowadzącego. Będę prosić o wcześniejsze skierowanie na wywołanie już w następnym tygodniu. Mam nadzieję, że do wizyty nie dojdzie i nasz maluch postanowi jednak nas poznać wcześniej. Oby 🙏🏼

Kruszyna wychodź już. Wszyscy się nie mogą Ciebie doczekać. Wszyscy na Ciebie czekają. A w szczególności mama i tata. 💙
1 2 3 4 5