Zaczęłam ładnie obeserwoać swoje ciało mierzę temp. sprawdzam śluz...hym nie jestem jeszcze mistrzynią w odczytywaniu tego co moje ciało mówi, ale wprawa czyni cuda. Nawet zaopatrzyłam się już w testy owu. Tak myślę, że gdybym robiła to wszystko już od września, może uchroniła bym moje maleństwo. Ominelibyśmy ten ciężki cykl i od stycznia próbowali dalej, może maleństwo byłoby bezpieczne.
Owulacja w natarciu, wczoraj przytulanki z Ł. Uczę się na nowo swojego ciała, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mój organizm wytwarza tyle śluzu... hym. Maleństwo całe i zdrowe w końcu się u nas pojawi, nie widzę tego inaczej. Robię testy od 10 dnia cyklu, były negatywne i wciąż są. Wczoraj zaobserwowałam cień a dziś jest bledsza kreska od testowej. Głowę ma zajętą wykończeniem naszego gniazdka, od 2 dni mamy klucze. Cieszę się, naładowało mnie to siłą do działania i do myślenia, że teraz już wszystko musi być dobrze. Wykończymy chatkę, pojawi się bąbelek i będziemy szczęśliwa rodzinką. Z nowym lokum mam tylko mały problemik, nie umiem przekroczyć progu pokoju który był zaplanowany dla naszego Okruszka. Płakać mi się chce, wyobraźnia pracuje, byłabym już w 4 miesiącu, miałabym leciutko zaokrąglony brzuszek i aniołeczka pod serduszkiem....Eh....
Dziś w pracy wielka masakra...nie miałam czasu nawet usiąść, nie zdążyłam nic zjeść przez 9,5 h.... Baaardzo źle, muszę o siebie bardziej dbać. Praca jest wymagająca, mnóstwo obowiązków i wiecznie się nie wyrabiam.Z drugiej strony to nie powód do odpuszczania przerwy....
Na domiar złego koleżanka oznajmiła że jest w ciąży... zakuło mnie serduszko, odrazu ruszyły wspomnienia, posypały się jak domek z kart...ciężko.
Pozytywy... to oczywiście nasze gniazdko Wczoraj odwiedziliśmy pare sklepów budowlanych. W tym natłoku asortymentów wybraliśmy nasze perełki Jeszcze daleko daleko do przeprowadzki i zapewne mnóstwo nerwów i komplikacji ale ciesze się na to..... Chatka to taki mój azyl, ucieczka od myślenia o Bąbelku.
Aaaaa dziś mam pozytywny test owulacyjny:))))) wieczorem przytulanki z Ł.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2017, 16:46
Wczoraj miałam dużą sprzeczkę z Ł.... CZASEM nie mam już sił...ale słowa przysięgi małżeńskiej stawiają mnie do pionu.... po co komu foch jak życie jest tak krótkie.
Ovu wciąż przesuwa mi dzień wystąpienia owulacji- wyznaczył już na 15 dzień cyklu....hym
Wczoraj u gin było nadzwyczaj ok. Moja pani ginekolog to złota kobieta, potrafi podnieść człowieka na duchu. Ma niebywały spokój w sobie który, udziela się pacjentce:) Takich ludzi więcej proszę na mej życiowej drodze Many grubiutkie endo, wszystko pięknie. Pobrała wymaz dla pewności, wynik za tyg. Brać folik i zachodzić w ciąże Następna wizyta 25 kwiecień
Jedynie, ten mroczny ekran usg bez mojego maleństwa był przykrym widokiem, zabolało mnie serduszko. Jak tylko położyłam się do badania usg, serducho mi zaczęło bić, nogi się trzęsły...wróciło... tak samo było przy ostatnich wizytach, gdy ostatni raz widziałam mojego bąbelka.
Nocą spałam jak zabita, byłam zdziwiona ze budzik oznajmia 5 rano. Zazwyczaj budzę się przed. Zmierzyłam temp. i dalej w spanko:) Dziś mykam na nockę, dlatego mogłam sobie pozwolić na dłuższy pobyt w łóżku.
Temperatura nieznacznie spada, jestem pesymistycznie nastawiona do zielonego końca tego cyklu. Nic jeszcze nie jest przesądzone.Zdecydowanie wole czas oczekiwania na owulacje, niż druga fazę cyklu i wyczekiwanie będzie @ czy tez nie....
Wczoraj byłam zabiegana.Sprawy chatki zajmują mnóstwo czasu. Ł. nie bardzo mnie rozumie, zaczynają się nie małe sprzeczki. Musze znaleść w sobie troszkę więcej wyrozumiałości.On tak jak ja może być zmęczony tym wszystkim i ma prawo odreagować...z drugiej jednak strony czuję, że tylko ja załatwiam, szukam, proponuje rozwiązania...eh
Ł ma urodzinkowy dzień. Wczoraj wyczarowałam mega ogromny torcik z tej okazji.... poczęstował w pracy moim wyrobem i tym samym mam zamówienia na kolejne 4... eh... a tak się opierałam, dalej opieram. Wszyscy wiemy jak to jest, a to temu nie smakuje a to nie tak ubrany. Wolę tego uniknąć. Nie mam pomysłu na zgrabne, ponowne, wymiganie się z tego problemiku.
Jeśli chodzi o to po co tu jestem, czyli starania się... nie czuję tego cyklu, ovu ciągle mi przesuwa owulke raz taka, a na kolejny dzień już inny termin....eh chce już zakończyć ten cykl i myśleć, planować, obserwować kolejny. Ten jest problematyczny, pobolewa mnie brzuch jak na okres, ovu raz pokazuje że była owu raz że nie....Po poronieniu mogą się zdarzać cykle bez owulacyjne. Niech mina szybko, gdy tylko poczuje, że mam w ryzach swoje ciało, że wiem kiedy mam się spodziewać okresu, czuć że owulacja za rogiem.Wówczas na spokojnie zacznę prawdziwe starania. Jak dotąd stąpam po omacku. Muszę dać sobie czas, czas potrzebny na normalizacje:)
Pojawiło się plamienie. Dziwna ciemna wydzielina. @ będzie już dziś lub jutro. Brzuch boli miesiączkowo. Tak więc witam się z drugim @ od poronienia. Oby to ostatni. Ten cykl króciutki, może już następny cykl, okaże się bardziej ustabilizowany. Od 2 dni pobolewa ząbek, albo dziąsło...sama nie wiem.
Dziś są już do odebrania wyniki posiewu, boje się po nie jechać. Mimo, że były zrobione na wszelki wypadek to jednak strach jest.
12dpo
@ ,wbrew moim oczekiwaniom, nie przyszła. Brzuch ćmi miesiączkowo, biały śluz i temp skoczyła. Jednak poronienie wiele zmieniło w moim cyklu.... nie znam już mojego ciała,czego mam się spodziewać....załamka:( Dziś zaczynam dwu tygodniowy maraton nocek przedświątecznych. Z jednej strony się ciesze, bo w nocy pracuje się lepiej. Dyr. się nie pojawia i nie wymyśla swoich dziwactw. Straszna kobieta:P
A ta druga strona medalu spowoduję mega zaburzenia w moim organizmie, będę przemęczona, nie wyspana i przepracowana. Mierzenie temp. zapewne nic nie da. Obiecałam sobie że nie będę się tak zatracać, ale nie umiem robić czegoś na pół gwizdka. Po co mi te obietnice???
miłej niedzieli:)
14dpo
Nocą miałam zabarwiony śluz rano przed snem też taki zaobserwowałam. Po śnie jest czysto nie ma zabarwienia. Nie wiem skąd taka zmiana. @ ma problem z wystartowaniem:(Dziś mam wolną nocke:)Ciesze się z tej jedynej wolnej nocy w tym tyg. Dziś mam mega potrzebę tulki:) Więc idealnie, przytule się ładnie do mojego Ł i zasnę na całą noc. Mimo snu w dzień już jestem zmęczona i senna
@ przyjdz już w końcu, ciałko unormuj się!!!!!
Byłam odebrać wyniki wymazu, który robiony na wszelki wypadek okazał się strzałem w 10. Mam liczne bakterie jutro wizyta u gin antybiotyk i lecimy z pozbyciem się tych niechcianych drobnoustroi.
Zrobiłam dziś test, oczywiście negatywny. Śluz dziwny, znów to samo przez pół dnia jest czysto, a przez pół jest zabarwiony. O co chodzi???gdzie @.....
Doczekałam się @. Wizyta u gin nie była udana. Ten cykl najprawdopodobniej wypadnie nam ze starań. Pozbycie się bakterii troszkę potrwa. A chcemy by maleństwo było bezpieczne więc....
Wczoraj mineło dokładnie 2 miesiące od mojej największej straty. Cały dzień, miałam gdzieś z tyłu głowy to co się stało.Ostatnio strałam się nie wracać do tego, żyć jakby obok, Wczoraj poprostu nie dałam rady inaczej, wspomnienia ożyły.
Mój Ł, oczywiście jest tak taktowny, że poinformował mnie o ciąży znajomej. Tak, on tolatnie mnie nie rozumie w tym temacie.Bardzo się cieszę, że będą mnieli bąbla, ale boli fakt że niechcieli mieć dzieci. Znów poczułam się gorszą kobietą- wybrakowaną.eh już łzy poleciały....
@ dobiega końca, od wczoraj biorę antybiotyk. Nie zbyt dobrze na mnie wpływa, mam mdłości, boli głowa...Wydaje mi się że własnie te objawy są skutkiem zażywania tabletek, ale pewności nie mam.
Praca mnie wykańcza dziś mam 6-tą nockę bez wolnego. Jutro odpocznę od pracy.W końcu przytulę się do mężulka i zasnę Hym może to głupie, ale dobrze mi się śpi jak jest obok,lepiej się wysypiam:)
W tym tyg mieliśmy ruszyć w z wykończeniem chatki ale.... wszytko się opóźnia. Po świętach ruszymy pełną parą. Aaaaa najważniejsze w święta mamy rocznicę ślubu na ten czas przypada owulacja...
Troszkę mnie tu nie było. Czasu malutko... praca, wykończenie domu wszystko pożera mi czas... brak mi chwili na wyciągnięcie nóżek na foteliku i złapanie oddechu.... na domiar złego produkuje masowo torty, jutro zaczynam już 2 w tym tyg:(
Święta minęły za szybko, rocznicę prawie całą przespałam nocki mnie wykończyły a gwoździem do trumny były przygotowania świąteczne.
Zakończyłam kuracje antybiotykową na parę dni przed owulacją... troszkę się postaramy w tym cyklu może się powiedzie
4 dpo
Byłam dziś na wyczekanej wizycie u gin.Pozytywnie ją odebrałam. Oczywiście musiałam wszystko opowiedzieć - to jest minus pierwszych wizyt, i łzy poleciały.Obok leżała pani z ślicznym brzuszkiem podłączonym do KTG. Serduszko pięknie biło:) Życzę jej zdrowego maluszka:)
A wiec na usg mam piękne grube endo, płyn w zatoce i fikuśny prawy jajnik który pracował w tym cyklu. Jest znacznie większy od lewego i ma dziwny kształt taki rozlany.Gin powiedziała że owulacją był max do 2 dni wstecz.Wszystko pięknie brać folik i do dzieła.Za 2 miesiące wizyta najlepiej w pierwszej fazie cyklu, żeby zobaczyć prawy jajnik. Bo dziś przez ten jego wygląd po owulacyjny nie mogła stwierdzić czy jest zdrowiutki:)
Sprawy chatki są już bardziej zaawansowane, dziś mężulek działa z teściem, malowanko:) Ciekawe jak im pójdzie, czuje nosem komplikację dzisiejszy dzień jest takim moim dniem, wolny dzień od pracy, chatka robi się bez mojego monitoringu. Eh dzień odpoczynku nastał zajmę się obiadem, dopieszczę królika i wyszukam w necie oświetlenie do domku, to mój plan na dziś do 18:) Po tej magicznej godzinie mamy spotkanie z panem od kuchni pod zabudowę To już powoli finisz naszej drogi, wybór mebli będzie dla mnie komfortowy.Tak więc do dzieła:) Miłego dzionka dla was wszystkie Kochane:)
9dpo
Rozpoczęłam długi weekend majowy....sprawy chatki wciąż załatwiamy, ciągle coś dokupujemy, pieniążki znikają z konta w zawrotnym tępie. Szkoda że tak szybko się na nim nie pojawiają...
a co do starań...hym temp. skacze więc oczekuję na @ i już planuje kolejny cykl starań
11dpo
@ zbliza się wielkimi krokami. dziś mam taki dzień "nie chcieja". wewnętrzna nie moc, zdarza mi się to na jakieś dwa dni przed @.
Z chatką komplikację wszystko ma obsuwę.... eh budowlanka...nie rozumiem tego w tej branży wszystko wolno a jak ja bym tak załatwiała swoich klientów - to by było nie dopuszczalne.....
13dpo
Może to głupie ale czuję się ciążowo zupełnie jak przy pierwszym aniołku, tak samo tkliwe piersi taki sam śluz, brzuszek jakbym połknęła tonę powietrza....eh a może mi się to wszystko wydaję. Może to moja wyobraźnia pracuje...eh ratunku.
Czytałam dzisiaj artykuł o ciąży urojonej. Okropna sprawa jak bardzo można chcieć zostać rodzicem, że się oszukuję samą siebie. Troszkę mnie to przerosło jak na dzisiejszy dzień.
Jeśli chodzi o podejrzenia co do ciąży, miałam je od 5 dni, nosiłam się z zamiarem zrobienia testu....ciągle tylko w głowie myśli "zrobię jestem zbyt ciekawa...a z drugiej strony poczekaj...biel na teście boli bardziej" i tak wyczekałam do 28 dc. Z typowych objawów ciąży, które powtórzyły mi się przy pierwszym Aniołku i teraz. To ból pleców, większe, wrażliwe piersi i może to dziwić, bo teoretycznie to jeszcze za wcześnie na takie odczucia, ale znów nie smakuje mi moje ulubiona herbatka, wyczuwam w niej smak siana...
Kochana nie jestes winna swojemu poronieniu dobrze ze stalo sie to teraz niz pozniej... Poronilam tez ... Moja gin powiedziala ze to nie jest nasza wina i dobrze teraz jak pozniej ,musialo byc cos nie tak i dziecko moglo urodzic sie chore Wiem co przezywasz ale bedzie dobrze :) Pozdrawiam i zycze Ci szybkiego zajscia w ciaze :)
Dziękuję Ci strasznie. Twoje słowa zrobiły mi ogromną radość, taki leciutki miód na serce. Dziękuję raz jeszcze i ogromnie Ci współczuję,że i Ty musiałaś stracić swoje maleństwo.