Dziś jedziemy z mężem się odstresować do Oslo a jutro imprezka "niespodzianka" dla mnie z okazji urodzin
Imprezka była super W niedzielę wróciłam do domu,w poniedziałek wizyta u gin,okazało się,że mam duży torbiel
Dostałam ovulastan Ten cykl już jest stracony
Zastanawialiśmy się z mężem,czy w ogóle drugie dziecko jest nam pisane-bo wszystko jakoś tak pod górkę
Czas pokaże
02.04 moja koleżanka urodziła synka Też po problemach niestety :(Pierwsza ciąża pozamaciczna+usunięty jajnik+walka o jej życie po zakażeniu :)teraz nareszcie tuli do siebie swój mały skarb
Mam nadzieję,że i mi się uda
Doszłam do wniosku,że musimy wziąć z mężem ogromny kredyt pod zastaw domu,przehulać wszystko,zacząć pić,palić,nie spłacać rat(zabiorą nam wtedy dom) przeprowadzimy się do bardzo gustownego kartonowego pudełka gdzieś pod jakimś mostem i wtedy będzie nam dane mieć dużo dzieci!
Z normalnej polskiej rodziny zmienimy się w typową patologię,wtedy Bóg da nam dzieci!
Ot,do takiego wniosku właśnie doszłam!
Taki czarny humor na dzisiejszy dzień.
A przecież mogliśmy iść do kościoła we trójkę
Żeby tylko Bóg miał dla nas inny plan
Jakież one mogłyby być piękne i radosne,gdybyś Madziu tutaj z nami była
W Niebie jest nudno. Wszyscy chodzą szczęśliwi, nie mają już problemów,
cieszą się... monotonia, która doprowadzała Aniołka do stanów rozmyślań nad
sensem sensu... Właściwie Aniołek nie wiedział niczego, bo małym Aniołkom nie
można nic wiedzieć... one mają uczyć się, śpiewać i uśmiechać się... cóż
Aniołek był inny, kilka razy zastanawiał się czy on w ogóle miał tu trafić.
Aniołek bardzo chciał zejść na Ziemię, jego ciekawość potęgowały przerywane
rozmowy Starszych Aniołów, gdy on pojawiał się w okolicy. Niestety Aniołkowi
nie dane było poznać życia na Ziemi, poznać Ludzi, nie pozostało mu nic
innego jak marzenia.
Żył sobie Aniołek jeszcze kilka lat w Niebie, jednak z dnia na dzień
zdawał sobie sprawę, że nie może tu zostać... inne Aniołki wcale go nie
rozumiały, nikt go nie rozumiał zwierzył się kiedyś jednemu za Starszych
Aniołów ze swoich problemów, ale on uśmiechnął się do niego poklepując go po
główce. Aniołek chciał o tym zapomnieć być takim jak jego bracia, jednak sny,
myśli nie dawały mu spokoju...
Niebo nie miało drzwi, w każdej chwili każdy kto chciał mógł je
opuścić, każdy ale nie Anioł. Nie znaczyło to, że dla Aniołów bramy Nieba
były zamknięte, ale żaden Anioł nigdy nie myślał o opuszczeniu Nieba, to
byłoby bardzo niemądre, każdy czul się tu cudownie... każdy, ale nie
Aniołek...
Pewnego dnia Aniołek postanowił opuścić Niebo, nic go tu nie trzymało,
pewnie przekroczył granice:
-Czy na pewno chcesz to zrobić?
Aniołek obejrzał się dookoła, właściwie było to niepotrzebne, bo Anioły
wyczuwały zawsze każdą obecność.
-Tak, chcę to zrobić. Uważam, że na Ziemi będę bardziej potrzebny...
Jego słowa odbiły się głośnym echem, Aniołkowi wydawało się, że jest
strasznie malutki, nagle poczuł, że wieczne poczucie bezpieczeństwa nagle go
opuściło.
-Dobrze idź, ale pamiętaj, że już nie będziesz mógł tu wrócić.
Nagle stało się coś, czego Aniołek się nie spodziewał. Znalazł się w
małym, ciemnym mieszkaniu. W kacie pokoju siedziała drobna, szczupła kobieta.
Na rękach trzymała małe dziecko, które lekko kołysała. Patrzyła na niego
oczami przepełnionymi miłością i łzami. Aniołek wyczul, że to nie były łzy
szczęścia. Nagle usłyszał, że ktoś wszedł do domu. Kobieta położyła dziecko
otulając go kocykiem. Do pokoju wszedł mężczyzna, kobieta porozumiała się z
nim bez słów... wystarczyło spojrzenie, jej pełne nadziei, jego pełne smutku.
Kobieta usiadła, schowała twarz w ręce, ciałem wstrząsał szloch. Mężczyzna
podszedł do niej, położył jej rękę na ramieniu, przytuliła ją do policzka.
Oboje spojrzeli na dziecko.
-Dlaczego tak musi być, dlaczego?
Na pytanie kobiety odpowiedziała cisza... tylko cisza...
Aniołek nie mógł nic z tego zrozumieć, czuł tylko smutek, żal... coś
całkowicie obcego w Niebie, te uczucia powodowały, że jego serce przeszywały
tysiące maleńkich igiełek... chciał się od tego uwolnić, zapragnął powrócić
do Nieba, ta chęć powrotu nagle ogłuszyło zdanie, które mu się
przypomniało :"...nie będziesz mógł tu wrócić...".
Aniołek zamknął oczy, pomyślał, że gdy je otworzy znajdzie się z
powrotem w Niebie, znów poczuje to ciepło, miłość...
Jednak gdy je otworzył nie zobaczył z powrotem Nieba, chociaż tego
bardzo chciał. Znalazł się na placu zabaw. Grupka małych dzieci. Kilkoro z
nich biegało, śpiewając, krzycząc. Radość, beztroska... Aniołek poczuł te
uczucia i jego serduszko napełniło się tym razem ciepłem. Aniołek uśmiechnął
się, zapomniał o kobiecie i mężczyźnie, przyglądał się rozbrykanym dzieciom
uśmiechając się do siebie. Niespodziewanie dla samego siebie poczuł czyjś
smutek... odwrócił się i zobaczył coś, co wcześniej zignorował. Na huśtawce
siedziała mała dziewczynka, przytulająca kurczowo misia. Przyglądała się
dzieciom pustymi, wielkimi oczami. Aniołek zmartwił się chciał pomoc
dziewczynce, jednak nic nie mógł zrobić, mógł tylko widzieć, słuchać, czuć...
Smutek, strach małej dziewczynki mieszały się z wesołymi krzykami dzieci.
Obok dziewczynki przebiegły dzieci, dwóch chłopców zatrzymało się krzycząc
coś do małej dziewczynki... to nie było miłe, Aniołek czuł przyspieszone
bicie serca małej dziewczynki. Jeden z chłopców wyrwał z rak dziewczynki
misia, drugi pobiegł za nim wrzeszcząc, dziewczynka zerwała się, na docinki
chłopców nie reagowała, stanęła obok huśtawki spuszczając głowę. Płakała...
Aniołek nie mógł tego znieść, łzy tej dziewczynki bolały o wiele mocniej niż
łzy kobiety i mężczyzny. Bezsilność, Aniołek nie mógł nic zrobić... mocno
zacisnął powieki, serce szarpało się od nadmiaru uczuć...
Park, ławka... Para młodych ludzi, ręce mocno splecione, ona położyła
mu głowę na ramieniu. Bezpieczeństwo, miłość... Aniołek otworzył oczy...
Oczy pełne ciepła, Aniołek czuł to, ulżyło mu... Stanął obok pary, to tak
cudownie wyglądało, Aniołek znowu przypomniał sobie Niebo... przyjrzał się
dziewczynie, coś niepokojącego wyczuł w jej uczuciach. Niepewność, lęk przed
odrzuceniem, przyszłością. Dziewczyna potrząsnęła lekko głową, chłopak
spojrzał na nią... uśmiechnął się, ona odwzajemniła mu uśmiech... ufnie
przytuliła się do niego.
Aniołek spoglądał z niepokojem na dziewczynę, obce mu uczucia...
pytania, które mu się nasuwały... zaczął ogromnie żałować swojej decyzji.
Spojrzał w niebo, potem rozejrzał się po okolicy... staruszek karmiący
kaczki, tęsknota, wspomnienia... chłopiec idący wolno po alejce, mały
kamyczek ciągle kopał przed sobą... zazdrość, żal...
Dwie młode rozpromienione dziewczyny, radość, nadzieja... chłopak biegnący
szybko przez trawnik... złość, upokorzenie, nienawiść...tyle uczuć, tyle
myśli...
Aniołek nie mógł sobie z tym poradzić, miał mętlik w głowie... zło
przeplatało się z dobrem, bezpieczeństwo ze strachem, smutek z radością...
jego małe serduszko nie mogło tego wszystkiego pomieścić, rozum zrozumieć...
gdy był w Niebie... nie znał tych uczuć...
Mała chmurka, Aniołek położył się na niej, próbując zasnąć... nigdy nie
robił tego w Niebie, ale teraz tak bardzo chciał choć na chwile zapomnieć,
zniknąć...
Żałował, że opuścił Niebo, nie po raz pierwszy i nie ostatni...
Piękny, mały Aniołek...zasnął na chmurce i obudził się już w niebie, bo dobry
Pan chciał pokazać Aniołkowi, że ziemia jest zła i okrutna. Bóg wskazał
Aniołkowi drogę do innej, bardzo kolorowej i radosnej części nieba, tam Aniołek
znalazł innych małych Aniołków. Było ich tak wiele!! Mały Aniołek przysłuchiwał
się toczącym się rozmowom i wszystkie dotyczyły ziemi, tego jak tam jest, jak
one wiele straciły. Wtedy usiadł i opowiedział Aniołkom swoją historię.
Wszystkiemu się przysłuchiwał Bóg i w końcu się odezwał...
"Kochane, małe Aniołki, nie doświadczyłyście życia na ziemi w takim stopniu w
jakim byście chciały, zabrałem Was do siebie bardzo wcześnie, bo tu jesteście
mi potrzebne. Potrzebne mi są Aniołki o czystych serduszkach, nie skażone
brudem ziemi. Wasi rodzice przez ten czas jak byliście razem nauczyli Was
miłości, odczuwaliście tą miłość będąc w brzuszkach u mamy czy przychodząc na
świat. Teraz będziecie się nimi opiekować i nie tylko nimi, ale wszystkimi
rodzicami, którzy spodziewają się potomstwa, mają je, jak również tymi których
dzieci zawezwałem do siebie. Macie bardzo odpowiedzialne role i niełatwe.
Tak więc teraz uśmiechy na buzie i do roboty!!!!"
I tak Aniołki rozpieszchły się po świecie i pilnują smutnych, złych,
szczęśliwych, zrospaczonych rodziców, dając im siłe.
Najczęściej jednak zaglądają do swoich rodziców, siadają im na ramieniu i
cichutko szepcą: Bardzo Cię kocham.
Madziulku kochany (*)
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2014, 15:37
Obie zadowolone,uśmiechnięte,a ja patrzę na nie przez okno ze łzami w oczach
Dlaczego im dane jest szczęście a mi zostało tak brutalnie wyrwane z rąk?
Cały czas czekam na bociana,może jakiś zakrąży nad moim domem tak jak w zeszłym roku?
Po torbieli ani śladu
W prawym jajniku pęcherzyk 18 mm,ok czwartku pęknie i mamy dylemat.
Starać się czy nie? Boimy się powtórki
Czas pokarze
Starania ruszyły i czekamy na efekty!
Nadzieja,nadzieja,nadzieja...
na wczoraj też planowaliśmy Chrzest Madzi
Po mszy pojechaliśmy zapalić jej świeczkę (*)
Wczoraj byłam znów u Kubusia,zrobiłam mu sporo zakupów,ależ mi się buzia cieszyła jak kupowałam śpioszki,body,czapeczki,pampersy...
biedne dzieciątko
Teraz czekamy ze staraniami do sierpnia
Znowu zostałam bez męża na 3 miesiące
Ach jak ciężko
Mam nadzieję,że szybko zleci ten czas i uda nam się wyrobić z rozpoczęciem biznesiku do sierpnia,jeśli nie to do grudnia na pewno i wtedy będę miała męża w domku
Już nie mam sił,chyba się poddaję
Tu gdzie teraz jestem,dzień matki jest na okrągło.Codziennie.
Każdego dnia zrywam dla Ciebie kolorowe kwiatuszki i układam bukieciki.
Chciałabym,żebyś kiedyś mogla je zobaczyć.Uzbierałam ich już całe mnóstwo.
One nigdy nie więdną.
Gdybyś tylko mocno zamknęła oczy i mocno,mocno pomyślała o mnie-ale nie tak z żalem,pretensjami i złością tylko z taką dobrą tęsknotą,oczekiwaniem,nadzieją i wiarą-to wtedy zobaczysz te wszystkie bukieciki,które tu dla Ciebie odkładam i zrozumiesz,że wcale mnie nie straciłaś,bo ja jestem PRZY TOBIE MAMO!
Jestem wciąż-tylko uwierz!
I nie złość się więcej na wszystkich ludzi,którzy nie rozumieją twoich łez i twojego smutku.
Ja JESTEM PRZY TOBIE,
zostaw to wszystko i KOCHAJ MNIE!
Nauczę cię Mamusiu tej nowej miłości.
Nauczę Cię tak,żebyś na dzień matki dostała ode mnie coś,
czego nie dostanie żadna inna (taka zwykła) mama,
TYLKO TY!
KOCHAM CIĘ-Twoja córeczka.
Trzymam kciuki co by @ nie przyszła ;-)
Czytam Twoj pamietnik bardzo starannie i skrupulatnie.powiem Ci ze za kazdym razem jak wchodze na ovu to podswiadomie szukam Ciebie wiec tym bardziej teraz kiedy jest nadzieja ze zaszlas w ciaze tym bardziej sie stresuje i trzymam kciuki oczywiscie za pozytywny test.uda sie zobaczysz:-)
Myszko dziękuje Ci bardzo :) Bardzo milo jest czytać tak ciepłe słowa :)
A robiłaś już jeden test? a kolejny po 3 dniach się robi tak>?
A robiłaś już jeden test? a kolejny po 3 dniach się robi tak>?
mam nadzieje że czekanie się opłaci i ujrzysz dwie krechy
mam nadzieje że czekanie się opłaci i ujrzysz dwie krechy