
Ogólnie dzisiaj cały dzień męczy mnie straszna zgaga. A ja nigdy nie mam zgagi. Miałam ją tylko parę razy w życiu i wszystkie te razy były w ciąży z synkiem.




Mój małż ma od dzisiaj urlop cały tydzień. I normalnie od piątku nie przestaje mnie zaskakiwać. Aż się nie mogę nadziwić jaki on jest ostatnio kochany, wspaniały. W piątek dostałam torebkę w prezencie bez okazji jak on to mówi, a wczoraj samsunga galaxy s5


Mimo, że @ za rogiem nastrój bardzo pozytywny i chyba pierwszy raz nie podchodzę do tego z jakąś presją. Po prostu będzie co ma być a życie i tak toczy się dalej. Raz na wozie raz pod wozem. Niestety. I choć marzę o tym jak o niczym innym w życiu jeśli tym razem się nie uda będziemy próbować dalej. Kolejny raz, i kolejny, i kolejny... Tak do skutku... No chyba, że będę miała 40 lat i mój syn będzie miał 18. Wtedy dam sobie siana.


A tymczasem,
za 81 dni, 2 godziny, 27 minut i 30 sekund znów będą ŚWIĘTA!

uwielbiam Boże Narodzenie

Dobranoc


Chciałabym aby moje szczęście tym razem potwierdziło się

No i nie wiem. Udało się?
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 listopada 2016, 13:45


Normalnie nadal nie dowierzam!
Dawno dawno nie pisałam, ponieważ of zablokował mi pamiętnik i nie mogłam dodawać wpisów. Stwierdziłam, że napiszę do nich o odblokowanie dopiero jak się uda. Jeśli się uda. I tak, tym sposobem jestem tu teraz.
Tysiące sprzecznych myśli mam w głowie, ale głęboko wierzę, że nie wrócę tu prędzej niż w styczniu przyszłego roku, gdy GROSZKO-FASOLKA będzie już na świecie

A jeszcze co do tego jak to się stało, że wiem:
31 marca miałam wizytę u gin, dalej nie miałam @ od lutego, powiedziała że widzi zacienione miejsce ale to jeszcze nie pęcherzyk i że robimy test- ale z moczu bo na wyniki z krwi musiałabym czekać tydzień- lab do którego wysyłają jest aż 70km stąd. No i czekałam cała w nerwach i wgl, ale nic, test negatywny a ja wysokie ciśnienie i przykaz obserwacji przez tydzień do kontroli to dobierze leki. W każdym razie został mi jeden test z poprzedniego- lutowego cyklu. No i w niedzielę postanowiłam sprawdzić. Nie minęło 40 sekund a tam już dwie krechy... Oczywiście zanim zaczęłam w 100% świętować mąż obiecał że pojedzie do apteki całodobowej i kupi jeszcze dwa na wszelki wypadek. Drugi zrobiłam o 14 a ostatni- choć już w sumie nie musiałam w poniedziałek rano.
A tutaj na pamiątkę:
poranny niedzielny:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/61bcb2e0a4dc.jpg
a tu popołudniowy (ten dolny) i poniedziałek rano (górny)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/213d27dbb3bc.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 kwietnia 2017, 08:56