 Może to jakiś dobry znak?
 Może to jakiś dobry znak?Ogólnie dzisiaj cały dzień męczy mnie straszna zgaga. A ja nigdy nie mam zgagi. Miałam ją tylko parę razy w życiu i wszystkie te razy były w ciąży z synkiem.
 Więc głupio mi się roi w głowie choć wykres do dupy. -.-' Staram się nim co prawda nie sugerować, bo każda z nas chyba widziała tutaj od groma książkowych wykresów kończących się znienawidzonym okresem i drugie tyle wykresów co najmniej dziwacznych na których końcach dumnie błyszczała zielona kropencja.
 Więc głupio mi się roi w głowie choć wykres do dupy. -.-' Staram się nim co prawda nie sugerować, bo każda z nas chyba widziała tutaj od groma książkowych wykresów kończących się znienawidzonym okresem i drugie tyle wykresów co najmniej dziwacznych na których końcach dumnie błyszczała zielona kropencja.  Tak więc akurat wykres nie uważam za nic wiążącego. Jutro 9dpo, teoretycznie mogłabym sikać, zwłaszcza, że w domu mam aż 5 testów 10-tek.
 Tak więc akurat wykres nie uważam za nic wiążącego. Jutro 9dpo, teoretycznie mogłabym sikać, zwłaszcza, że w domu mam aż 5 testów 10-tek.  Ale boje się przerażającej bieli chyba nawet bardziej niż @ czyhającej za rogiem.
 Ale boje się przerażającej bieli chyba nawet bardziej niż @ czyhającej za rogiem.  Więc może lepiej poczekać chociaż do piątku? -.-'
 Więc może lepiej poczekać chociaż do piątku? -.-'Mój małż ma od dzisiaj urlop cały tydzień. I normalnie od piątku nie przestaje mnie zaskakiwać. Aż się nie mogę nadziwić jaki on jest ostatnio kochany, wspaniały. W piątek dostałam torebkę w prezencie bez okazji jak on to mówi, a wczoraj samsunga galaxy s5
 Hahahaha. Ja go tak często łaję, wkurza mnie i złoszczę się na niego a on mnie tak kocha... Wiadomo, jak każdy facet potrafi wywinąć numer, że hoho, ale też patrząc z boku naprawdę nieźle trafiłam. Bo owszem- wkurza mnie jak nikt inny na tym świecie. Ale też on jedyny potrafi mnie rozbroić, uspokoić, potrząsnąć i doprowadzić do ładu i składu... Yh. To nie jest tak, że kupił mi prezent i zaczęłam go nagle doceniać. Po prostu zdałam sobie sprawę, że to, że nie dostaję kwiatków codziennie, że nie pisze mi wierszy i listów miłosnych co kilka dni, to nie znaczy że nie kocha, że nie dba. I może mógłby częściej spędzać ze mną czas, zamiast zajęty szachami, ale naprawdę, każdego dnia dziękuję Bogu za to, że go mam. Że ICH mam.
 Hahahaha. Ja go tak często łaję, wkurza mnie i złoszczę się na niego a on mnie tak kocha... Wiadomo, jak każdy facet potrafi wywinąć numer, że hoho, ale też patrząc z boku naprawdę nieźle trafiłam. Bo owszem- wkurza mnie jak nikt inny na tym świecie. Ale też on jedyny potrafi mnie rozbroić, uspokoić, potrząsnąć i doprowadzić do ładu i składu... Yh. To nie jest tak, że kupił mi prezent i zaczęłam go nagle doceniać. Po prostu zdałam sobie sprawę, że to, że nie dostaję kwiatków codziennie, że nie pisze mi wierszy i listów miłosnych co kilka dni, to nie znaczy że nie kocha, że nie dba. I może mógłby częściej spędzać ze mną czas, zamiast zajęty szachami, ale naprawdę, każdego dnia dziękuję Bogu za to, że go mam. Że ICH mam. 
Mimo, że @ za rogiem nastrój bardzo pozytywny i chyba pierwszy raz nie podchodzę do tego z jakąś presją. Po prostu będzie co ma być a życie i tak toczy się dalej. Raz na wozie raz pod wozem. Niestety. I choć marzę o tym jak o niczym innym w życiu jeśli tym razem się nie uda będziemy próbować dalej. Kolejny raz, i kolejny, i kolejny... Tak do skutku... No chyba, że będę miała 40 lat i mój syn będzie miał 18. Wtedy dam sobie siana.
 Kupimy wymarzonego Campera i pojedziemy zwiedzać Europę wzdłuż i wszerz
 Kupimy wymarzonego Campera i pojedziemy zwiedzać Europę wzdłuż i wszerz  hahahaha.
 hahahaha.A tymczasem,
za 81 dni, 2 godziny, 27 minut i 30 sekund znów będą ŚWIĘTA!

uwielbiam Boże Narodzenie

Dobranoc
 
  
            Chciałabym aby moje szczęście tym razem potwierdziło się
 w pon mam betę ale uwierzę chyba dopiero gdy usłyszę serduszko.
 w pon mam betę ale uwierzę chyba dopiero gdy usłyszę serduszko.No i nie wiem. Udało się?
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 listopada 2016, 13:45
 Dopiero usg odpowie mi mniej więcej i muszę poczekać.
 Dopiero usg odpowie mi mniej więcej i muszę poczekać. 
Normalnie nadal nie dowierzam!
Dawno dawno nie pisałam, ponieważ of zablokował mi pamiętnik i nie mogłam dodawać wpisów. Stwierdziłam, że napiszę do nich o odblokowanie dopiero jak się uda. Jeśli się uda. I tak, tym sposobem jestem tu teraz.
Tysiące sprzecznych myśli mam w głowie, ale głęboko wierzę, że nie wrócę tu prędzej niż w styczniu przyszłego roku, gdy GROSZKO-FASOLKA będzie już na świecie

A jeszcze co do tego jak to się stało, że wiem:
31 marca miałam wizytę u gin, dalej nie miałam @ od lutego, powiedziała że widzi zacienione miejsce ale to jeszcze nie pęcherzyk i że robimy test- ale z moczu bo na wyniki z krwi musiałabym czekać tydzień- lab do którego wysyłają jest aż 70km stąd. No i czekałam cała w nerwach i wgl, ale nic, test negatywny a ja wysokie ciśnienie i przykaz obserwacji przez tydzień do kontroli to dobierze leki. W każdym razie został mi jeden test z poprzedniego- lutowego cyklu. No i w niedzielę postanowiłam sprawdzić. Nie minęło 40 sekund a tam już dwie krechy... Oczywiście zanim zaczęłam w 100% świętować mąż obiecał że pojedzie do apteki całodobowej i kupi jeszcze dwa na wszelki wypadek. Drugi zrobiłam o 14 a ostatni- choć już w sumie nie musiałam w poniedziałek rano.
A tutaj na pamiątkę:
poranny niedzielny:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/61bcb2e0a4dc.jpg
a tu popołudniowy (ten dolny) i poniedziałek rano (górny)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/213d27dbb3bc.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 kwietnia 2017, 08:56
 
         
				
								
				
				
			