X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Marysia, Stanisław- czekamy na was:)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4

16 maja 2015, 10:18

Na razie 2 testy ujemne, ale nie tracę nadziei! Szyjka macicy jest wysoko, mam biały śluz i jest wszystko rozpulchnione w środku, wczoraj minimalnie pobolewał mnie brzuch, dzisiaj jest 12dpo, w poprzedniej ciąży test zrobiłam w 13 dpo i wyszła bardzo blada kreska, także jest szansa:)

a jak się nie uda...no cóż, nie można się załamywać:)

Miłego dnia dziewczyny:)

16 maja 2015, 12:50

cholera zniknął mi cykl!!!! Zaznaczyłam bóle pleców i mi zniknął, nie ma go nigdzie, nawet w przeglądzie cykli ani w ustawieniach....o co chodzi!!!??

Edit: Poprzedni cykl również zniknął!! Paranoja wykupiłam abonament i nie mogę z niego skorzystać;(

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 maja 2015, 12:56

17 maja 2015, 21:45

szyjka opadła nisko....także ciąży brak, czekam na @, niestety moja faza lutealna jest w tym cyklu dłuższa niż zawsze, miałam zawsze po 11 dni a dziś jest 13 i być może jutro będzie @. Wykresów dalej nie mam, zobacze co administracja mi jutro odpisze. Jak dostane @ dzwonie do gin i umawiam się na monitoring cyklu...chyba to moja jedyna możliwość zajścia w ciąże, wtedy się udało w ten sposób to i teraz się uda:)

Edit: Dziś skok temperatury do góry...nic z tego nie rozumiem, @ brak, wykresy na szczęście wróciły:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2015, 10:31

1 czerwca 2015, 19:21

Dawno mnie tu nie było...

Co u mnie??

Po pierwsze znów mam za wysoką prolaktynę czego kompletnie się nie spodziewałam, sama z siebie poszłam ją zbadać, tak dla pewności, nie bolą mnie piersi, więc byłam przekonana, że to tylko formalność, no i okazało się, że mam podwyższoną, powtórka z rozrywki, zostały mi 2 opakowania tabletek więc zaczęłam brać, poprzednim razem po 2 miesiącach brania tabletek udało się zajść w ciąże więc i tym razem się uda:)

Po drugie w tym cyklu miałam monitoring i dziś na wizycie okazało się, że pęcherzyk już pękł więc mąż wrócił o 18 do domu i do roboty:) Jeśli teraz się uda to identyczny scenariusz miałam w poprzedniej próbie zakończonej sukcesem:)

Wychodzi na to, że 2,5 roku bezowocnych starań było skutkiem wysokiej prolaktyny...:/

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 czerwca 2015, 19:21

11 czerwca 2015, 13:59

Cześć wszystkim, dawno nie pisałam, bardziej udzielam się na forum przez ostatni czas. Co u mnie?

Zbadałam sobie progesteron dokładnie w 7 dniu po owulacji ( stwierdzonej monitoringiem) i wynik zaskoczył mnie bardzo pozytywnie: 46 ngmol!! Norma od 5-85 więc jest mega dobrze:) I zapaliła mi się iskierka nadziei, że może to ciąża??

Mój wykres przez ostatnie 3 dni zwiastował, że zbliża się @, a tu nagle dziś duży skok do 37 stopni, to najwyższa temperatura po owulacji i znów iskierka nadziei:) @ wypada mi w sobotę więc przez najbliższe 3 dni wszystko będzie jasne, boli mnie jedna pierś przy dotyku, żadnych bólów brzucha nawet najmniejszych więc raczej spodziewam się @...no ale wszystko może się zdarzyć, jeśli jednak to ciąża to mój wykres ciążowy będzię trochę dziwny;p

Także mam nadzieję, że następna wiadomość będzie tą szczęśliwą, a jeśli nie...no cóż tyle razy miałam już @ że i tą przeżyje.

21 sierpnia 2015, 14:01

No czas coś napisać...

W poprzednim cyklu chyba coś się zadziało...od dnia owulacji miałam identyczne objawy jak w poprzedniej ciąży, ból piersi ( gdzie nigdy mnie nie bolą), ból miesiączkowy ( gdzie też nigdy go nie mam ), w 9 dpo miałam silny ból po czym plamienie...no ale ostatecznie w ciąży nie jestem, wydaje mi się że próba zagnieżdżenia zarodka była ale się nie powiodła...

Jest mi coraz ciężej...staram się o tym nie myśleć ale nie wychodzi, w tym cyklu nie prowadzę wykresu, staram się jakoś wyluzować, odmawiam również Nowennę Pompejańską, poprzedniej nie skończyłam, ba ledwo zaczęłam i już po 2 tygodniach koniec, tym razem nie dam się, już jestem blisko mety bo 30 sierpnia zakończę nowennę, pozostawiłam wszystko w rękach Boga, podczas odmawiania Nowenny dostałam już wiele łask i mam nadzieję, że moja prośba zostanie wysłuchana, bardzo w to wierze. Od świąt wielkanocnych nie opuściłam żadnej mszy, żadnego święta...w pełni oddałam się wierze... tylko to mi pozostało..

Nie badam się już bo przeszłam wszystkie badania i wszystko jest ok więc nie mam z czym tak naprawdę walczyć..

4 grudnia 2015, 10:28

Ooooo jak mnie tu dawno nie było....muszę coś naskrobać:) Otóż jak na razie nie jestem w ciąży..jak widać, byłam wraz z mężem na wizycie w Gamecie w Gdyni u doktora Czecha. Wstępnie oczywiście wszystko ok, badania w normie więc nie ma czego się przyczepić. Musiałam zrobić badanie rezerwy jajnikowej, wyniki miałam już po 3 dniach gdzie u mnie w Toruniu na wynik tego badania czeka się około miesiąc. Bardzo bałam się tego wyniku...bo w sumie od rezerwy zależy czy mam jeszcze czas by próbować. Gdy zobaczyłam wynik,kamień spadł mi z serca, 4,61 czyli jeszcze dużoooo czasu na ciąże:) No ale dalej jestem w martwym punkcie, bo ciąży nie ma a wyniki dobre. Z tym wynikiem 14 grudnia mam się zjawić w klinice, mąż jeszcze powtórzy badanie nasienia, no ale skoro rok temu miał świetne wyniki to wątpię by aż tak się pogorszyły..

No i zapadła decyzja o inseminacji, zasugerowałam to lekarzowi i powiedział że sam chciał nam to zaproponować, musi jeszcze sprawdzić pęcherzyki i w sumie możemy przystępować. Powiedział, że oczywiście może sprawdzić wrogość śluzu czy też endometriozę ale i tak niezależnie od wyniku- inseminacja. Moja walka zbyt długo już trwa i nie mam siły pół życia szukać przyczyny. Stać mnie na inseminację nawet miesiąc po miesiącu więc nie ma na co czekać..

I tyle..

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 grudnia 2015, 10:27

12 stycznia 2016, 20:16

Decyzja o inseminacji zapadła, jak dobrze pójdzie będzie jutro lub pojutrze. Zależy to od jeszcze kilku badań, jutro w klinice będę miała wykonaną biocenozę oraz sprawdzane pęcherzyki, jeśli będzie wszystko ok, to zabieg zostanie przeprowadzony...oby..

25 stycznia 2016, 19:39

Boże....czy mam prawo mieć nadzieję?? Czuje dziwne wypełnienie w brzuchu, mokrość tak jakbym miała lada chwila mieć miesiączkę...a jednak jest to dziwne uczucie..trochę inne niż zawsze, inne niż w pierwszej ciąży, test negatywny wczoraj czyli w 11dpo...ale ja nadal mam nadzieje...takie dziwne przeczucie, czuje że coś się zbliża...ale nie do końca w to wierze, Boże daj mi siły...niech to się w końcu się rozstrzygnie.. albo w jedną albo w drugą.

Wyobrażam sobie minę mojego męża jak usłyszy, że się udało...byłby taki szczęśliwy...

4 sierpnia 2016, 13:03

OK....czas coś napisać, za mną 4 inseminację, nie udane, ostatnia była w kwietniu 2016, oczywiście dalej przyczyna niepłodności nie znana..

Zaczynam nową walkę...in vitro, dziś 16 dzień cyklu, od początku jestem na tabletkach anty by wycisz jajniki, od jutra zaczynam przyjmować zastrzyki, najpierw Gonalpeptyl, pierwsza wizyta 23 sierpnia i pewnie dostanę kolejną dawkę zastrzyków, w pierwszym tygodniu września planowana punkcja.

Ech jestem pełna obaw.... najbardziej zależy mi na tym bym miała kilka zarodków, bym miała co mrozić, nie jestem w stanie wydać kolejnych 12 tyś przy 2 procedurze, jeśli za pierwszym razem się nie uda a będę miała po kogo wrócić jako to przeżyje, ale jeśli się nie uda i nie będzie po kogo wracać to....ech nawet nie mogę sobie tego wyobrazić.

Zazdroszczę osobom, które miały refundowane in vitro, żyjesz myślą że możesz podejść trzy razy...kurde też bym tak chciała;( nie dość że człowiek musi martwić się całym tym zabiegiem to jeszcze finansami..naprawdę jak dla mnie to za dużo

Czas pokaże...

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2016, 13:01

5 września 2016, 10:25

I już po punkcji....było 16 pęcherzyków z czego w aż 13 była dojrzała komórka jajowa, 6 poszło do zapłodnienia i 6 zamroziliśmy:) Nie wiem jeszcze ile z tych 6 przetrwa, ale i tak jestem zadowolona..najbardziej bałam się małej ilości komórek jajowych.

W tym cyklu nie będę miała transferu, ponieważ mój estradiol wynosił ponad 7tyś co groziłoby hiperstymulacją i powikłaniami. Transfer będzie na koniec października, kiedy mój organizm się uspokoi. Co ciekawe czytałam w internecie, że jakiś pionier in vitro z USA zaleca podawanie zarodków w następnym cyklu gdyż po stymulacji organizm nie jest przygotowany na przyjęcie zarodka.

Lekarz prosił nie wydzwaniać do laboratorium by nie przeszkadzać osobom tam pracującym, mają wykonywać swoją pracę, a nie odbierać co chwile telefony. Ile zarodków przetrwało dowiem się dopiero 12 września na wizycie...i chyba to nawet i lepiej

13 września 2016, 09:46

Z 6 zarodków do 5 doby przetrwały 4:) Wszystkie są najwyższej klasy AA, jestem przeszczęśliwa, transfer na koniec października:)

20 października 2016, 11:07

Dwie miesiączki za mną, umówiona jestem na wizytę 31 października, transfer prawdopodobnie 5-6 dni później, trochę się poprzesuwało, bo miesiączkę dostałam w 34 dniu cyklu dopiero, no ale cóż.

Nie wiem czy to dobry znak czy zły ale transfer będę miała w niemalże identycznym czasie co 2 lata temu, kiedy to doszło do naturalnego zapłodnienia, niestety koniec nie był szczęśliwy, jak będzie tym razem? Mam nadzieję, że dobrze:)

7 listopada 2016, 22:35

Dziś miałam transfer crio 5dniowej blastki 4AA..no cóż...pozostaje czekać i mieć nadzieję:)

13 listopada 2016, 17:59

Ech ...muszę się wyżalić, dziś 6dpo, miałam podaną 5 dniową blastkę więc generalnie przy naturalnych cyklach byłby to 11dpo. Niestety od dnia transferu nie czuje nic, nawet na moment nie zakuł mnie brzuch, nie poczułam żadnych skurczy, czegokolwiek. Czuje się jak w każdym innym nieudanym cyklu. Jestem na 90% pewna, że się nie udało..najbardziej szkoda mi mojego męża, który widzę że ma nadzieję...a ja boję mu się tą nadzieję odebrać..

14 listopada 2016, 18:07

w czwartek beta

18 listopada 2016, 12:35

Niestety tak jak się spodziewałam, beta negatywna;(

6 grudnia 2016, 11:44

Wymusiłam na lekarzu histeroskopie choć on mnie zapewniał, że nie ma takiej potrzeby...ale ja musiałam, naprawdę musiałam...no i wyszło że rzeczywiście wszystko ok. Wcale się z tego nie ciesze, chciałabym żeby coś wyszło...każde moje badanie wychodzi perfekcyjnie, a mimo to ani naturalnie, ani inseminacje ani in vitro ( mimo świetnych zarodków) się nie udaję. Bardzo mnie to frustuję, nie wiem z czym walczyć, nie wiem co mi jest..

Transfer będzie około 4-5 stycznia według moich wyliczeń..ech zostaje mi tylko immunologia do zbadania, ale z tym jeszcze się wstrzymam

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 grudnia 2016, 11:41

2 stycznia 2017, 10:39

Kolejny transfer zarodka 5 stycznia:) Stosuje naprzemienne prysznice by bardziej poprawić ukrwienie ( macica musi być dobrze ukrwiona by przyjąć zarodek). Naprzemienny prysznic poprawia ukrwienie narządów wewnętrznych, więc pomyślałam co mi szkodzi. Jest ciężko, bo nie cierpię zimnej wody, ale co to się nie robi dla dobra sprawy.

Z dodatkowych leków, które biorę jest acard ( bez wiedzy lekarza), acard mi nie zaszkodzi na pewno a może tylko pomóc:) A Tak to tylko estrofem, luteina i duphaston.

No i tyle:)

13 stycznia 2017, 16:39

moja beta 77,4:):) nie wierze nie wierze!!

Nie wiem jak to dalej będzie, mam nadzieję że dobrze:) Ciesze się że w końcu zaskoczyło! W Poniedziałek znów zbadam wynik i mam nadzieję że będzie przyrastać.

Objawy? Żadne, nawet na moment nie zakłuł mnie brzuch, nic a nic, piersi bolały umiarkowanie, od wczoraj trochę mocniej, ale w poprzednim nieudanym crio bolały mnie o wiele wiele mocniej.

Dziękuję Św. Józefowi...modliłam się do niego...wiem że mi pomógł, po prostu to wiem:)
1 2 3 4