Każda kolejna wiadomość o ciąży jest dla mnie jak upadek. Ile ich jeszcze będzie przed naszym upragnionym marzeniem?
Chciałabym się wyłączyć ale nie daję rady.
Wczoraj mój mąż powiedział mi że nigdy w życiu mnie nie zostawi i dla niego to nie jest takie ważne jak dla mnie. Jest kochany. Wiem, że mam dużo szczęścia ale wiem też, że zasługujemy obydwoje na dziecko. Trzymajcie się!
Jutro Wielki Poniedziałek, ciekawe jak to będzie jak spotkam całą rodzinę. Czy będą pytania? a jeśli tak, jak na nie odpowiem? Przecież nie umiem. A może moja bratowa jest w ciąży? Mało prawdopodobne ale możliwe. Boję się. Jak nie będzie piła alkoholu to będę mocno zdenerwowana.
Ja mam iść w środę do ginekologa żeby sprawdzić moje pęcherzyki, ale na razie nie ma @, więc chyba przełożymy. Tylko plamienia.
Czasami myślę pozytywnie a nieraz zanoszę się płaczem i nie mogę się uspokoić.
Kto będzie kolejny w ciąży? Jak to przetrwam? Mam nadzieję, że szybko te święta miną bez niespodzianek, i wrócimy do normalnego trybu.
Wczoraj rozpoczęłam 4 część Nowenny Pompejańskiej.
Wczoraj byłam u ginekologa, pęcherzyki rosną. Mam wziąć podwójną dawkę ovitrelle, niech coś pomoże... Mam też nadzieję, że bez problemu będę mogła to przewieźć w samolocie, może skontaktuję się z linią.
Wylot już za tydzień w sobotę! Czuję ekscytację! Zapominamy o diecie, suplementacją męża zajmiemy się jak wrócimy do Polski.
Coraz bardziej chciałabym gdzieś uciec na święta w grudniu.
Jeszcze trochę czasu.
Dobra wiadomość: na święta 3 osoby ( w tym teściowa) zwróciła uwagę że schudłam. Czy to zumba czy stres? Myślę, że to drugie.
Chciałabym niedługo żeby jedna część mojego ciała MOCNO się zaokrągliła..ach, te marzenia
Nie mogę siebie za to karcić.
Ale i tak jestem z siebie dumna, że mija rok odkąd zapaliłam ostatniego papierosa!!! Naprawdę.