My staramy się od 6 cykli (teraz już właściwie rozpoczął się 7) . Miesiączki mam nieregularne 28-34 dni- temp zaczęłam mierzyć dopiero od kilku dni. Przez pierwsze 3 miesiące starań korzystałam z testów owulacyjnych, ale już dochodziło do takich absurdów, że np przez 4 dni z rzędu wychodziły mi 2 grube krechy , później 2 dni blade a potem znów 3-4 dni 2 grube krechy- co zdecydowanie nie może być prawdą... więc zarzuciłam temat i stwierdziłam, że zdam się na los. Los jak widac też się nie sprawdza, więc chcę bacznie obserwować swoje ciało. Choć zaczęłam robić robić sobie już notatki od kilu miesięcy i każdy cykl mam na prawdę inny, np. 2 cykle idealne takie same 33 dni , już na 10 dni przed okresem mega wrażliwe, bolące, nabrzmiałe piersi i silny ból brzucha, następny cykl 28 dni- ból brzucha dopiero w dzień miesiączki. Inny cykl inne dolegliwości- ciężko już mi nie raz nadążyć. Od lipca ruszamy z moim mężusiem z badaniami- on nasienie a ja idę do ginekologa i nich pokieruje mnie po kolei co mam robić. Rok temu na USG ginekolog powiedział mi że mam idealne warunki do zachodzenia w ciążę, oczywiście wbiłam sobie przez to do głowy, że pójdzie jak z płatka, ale rzeczywistość jest nieco inne. Z resztą po badaniu USG chyba nie da się sprawdzić wszystkiego ;/
On wychodzi z domu o 7, a wraca o 18... czasem później
Jest dla mnie najważniejszy, absolutnie wyjątkowy w każdym calu. Chciałbym go mieć więcej i częściej, ale to taki sam pracoholik jak i ja ;)Swoją drogą ostatnio rozmawialiśmy o tym jak to będzie kiedy zostaniemy rodzicami. Jak długo wysiedzę w domu;)? Bezczynność mnie dobija,brak kontaktu z ludźmi chyba jeszcze bardziej... bardzo modlę się o ten cykl... to byłby fantastyczny czas. Kończę studia, za miesiąc przeprowadzamy się do kupionego mieszkanka, mam bardzo stabilną i dobra sytuację w pracy, do pełni szczęścia brakuje nam tylko maluszka. Oby się w końcu udało...
i piwo, czasem popalam-... wiem, to niedobrze. Mam się starać i dbać o zdrowie, ale stawałam na głowie przez pół roku i choć dla niektórych to b. krótko, dla mnie to cała wieczność... Muszę żyć jak normalny człowiek. Na Boga mam przeciceż 23 (już niedługo 24) lata. Może właśnie o ten luz chodzi? Może trzeba żyć intensywnie i pełną gębą, a nie zadręczać się i płakać, że coś ze mną jest nie tak... eh. dopada mnie bezradność. Dziś pobolewa mnie brzuch, dokładnie jak na okres, tyle że okres skończył mi sie 2 dni temu. Dziwne to wszystko. Chciałabym gdzieś pojechać, odpocząć. Wyłączyć się...
Po to aby uczyć się do licencjatu, ale również po to żeby odpocząć i się wyluzować
Od dziś zaczynam robić codziennie testy owulacyjne, zobaczymy co z tego wyjdzie
Wczoraj dopadło mnie mega bolesne zapalenie pęcherza. Urofuraginum, żurawina i sok z cytryny pomogły. Dziś jest już na szczęście o niebo lepiej. Mój ukochany w pracy.. ciągle za nim tęsknie. Najchętniej to trzymałabym go cały czas obok siebie, ale pozostają nam telefony
No i pewnie o 18 będzie już tylko dla mnie
Wczoraj znów rozmawialiśmy o dzieciaczkach. Oboje bardzo tego chcemy, szkoda, że ciągle nie mamy... zobaczymy co przyniesie ten miesiąc. Nie jestem jakoś mega nastawiona na tak, raczej myślę już o tym, że w lipcu idziemy się przebadać i wtedy będziemy wiedzieli co robić. Super jest też to, że dużo rozmawiamy chociażby również o adopcji i oczywiście, że choć 1 dziecko chcelibyśmy mieć zupełnie swoje, jednak jeżeli los zadecyduje inaczej - w zupełności się z tym pogodzimy i również będziemy pełną rodzinką. A tak w ogóle, to marzy nam się trójecza urwisów... hehe
Najlepiej każde z odstępem tak 3-4 lata , a może 5... nie wiem właściwie. Dziecko to zawsze szczęście nieważne kiedy przychodzi
- zupełnie inaczej niż w poprzednich miesiącach ! System wyznaczył mi owu, ale nie chce mi się wierzyć, że tak wcześnie, bo cykle mam zazwyczaj >30 dni, a tu 13 dc ? Tempka mi skacze hmmm może dlatego nie nie mierzę dokładnie o tej samej godzinie... raz wstane o 7, raz o 8 a raz o 9 ... z resztą dziś np. zmierzyłam temp zaraz o przebudzeniu miałąm 36,6 za 2 minuty miałam już 36,8 a jakoś ok 11 37,1 . Muszę się bardziej zmobilizować i tego pilnować. Do tego dochodzi masę problemów... np. z kredytem na mieszkanie który mieliśmy podpisać wczoraj a ciągle wychodzą jakieś nieścisłości...i musimy zainwestować we wkłąd własny fundusz, który przeznaczyliśmy na remont
teraz na prawdę się boję czy zdążymy ze wszystkim
do tego na koniec miesiąca zdaję egzamin licencjacki.. a mam taki zapieprz w pracy, że ciężko mi znaleźć czas na naukę. Ehhh za dużo tego, z jednej sotrony myślę, że lepiej było by gdyby w tym cyklu jeszcze się nie udało, z drugiej... niczego bardzej teraz nie pragnę niż maleństwa , choćby zaraz
Dopiero 18 dc a ja już myślę o robieniu testów ciążowych. Wariuję -_-
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2013, 10:42
zrobiłam test wieczorem w pracy
ahahah idealne miejsce na taką nowinę
:D 7 miesięcy starań, 7 ciężkich smutnych miesięcy... szczęście trwaj !
Bolał mnie całą noc lewy jajnik więc poszłam do lekarza , myślałam, ze nic nie będzie widać a tu maleńka kropeczka 8mm wg zdjęć na USG 4 tydzień i 5 dzień
Teraz muszę porobić badania
Wstępnie termin wg zdjęć na USG 21 lutego, wg daty ostatniego okresu 1 marca
To wszystko jest tak bardzo niewiarygodne, ze aż się boję, że coś się popsuje, ale nie może zabraniam !
)
Na urodziny, które są za 2 tygodnie chciałam różowy rower z koszykiem (to było przed ciążą
ale teraz chcę remont łazienki w naszym nowym mieszkanku :> Niebieskie wzorzyste kafelki do mnie nie przemawiają
Za 2 tygodnie wizyta u ginekologa- chcę już bardzo usłyszeć serduszko i zobaczyć coś więcej niż tylko małą kropeczkę
Wczoraj późnym wieczorem zrobiłam sobie chłodnik- już wiem co będę jadła następne 3 dni hehe ;)Zaczynam się pomału stresować egzaminem, ale jakoś musi mi pójść ;)Dużo śpię, ale podczas snu często jest mi niewygodnie. Nie mam przecież jeszcze brzucha, a pomimo, że uwielbiam na nim spać ostatnimi czasy odczuwam duży dyskomfort z tym związany , na boku też nie jest najlepiej- tylko na plecach. Odkąd dzidziuś zamieszkał pod moim sercem życie stało się bardziej kolorowe i piękniejsze 
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2013, 08:09
mam urlop do piątku, ale nie odpoczywam- jesteśmy w środku przeprowadzki- MASAKRAAA !!! nie przypuszczałam, ze mamy aż tyle rzeczy... ciągle mam ochotę na mięso (wcześniej jadłam najwyżej 2 razy w tygodniu i to tylko drób)- nie słodycze, których zawsze byłam największą fanką. Przez cały tydzień zjadłam może 2 batoniki <?> mam ciągle wzdęty brzuch i wygląda to jakby było widać już ciążę, choć to dopiero 2 miesiąc
za tydzień kolejna wizyta- już nie mogę się doczekać. Odkąd dowiedziałam się o ciąży ciągle towarzyszył mi niepokój, dziś natomiast czuję błogi spokój. Czekamy na Ciebie dzidziusiu , 3 maj się tam w śroku mocno, aż do lutego
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2013, 20:24
Dzidziuś na USG ma się dobrze jak mnie przyjmowali 9 lipca to był to 6 tydzień i 4 dzień i było już tętno
mężuś codziennie mnie odwiedza i mnie przytula i podnosi na duchu i przyniósł mi nawet lapka żebym miała trochę kontaktu ze światem
Czuje się już lepiej w zasadzie mdli mnie tylko na potęgę, ale staram się to przesypiać , no i dziś skusiłam się na drożdżówkę- więc od 2 godzin mam cholerną zgagę ;\ ale ogólnie nie jest źle. No cóż miejmy nadzieję, że taka historia się już nie powtórzy i będę mogła w spokoju cieszyć się ciążą
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lipca 2013, 08:17
Mdłości i wymioty nie ustępują, ale zdążyłam już przywyknąć i mam niemal swój harmonogram
Pierwszy pawik od razu po przebudzeniu potem próbne śniadanie- serek danio i znów pawik i dopiero później właściwe śniadanie i jakoś działamy
Wieczorem na ogół też pawik, no i najgorsze są mdłości w nocy, ale wszystko jest do wytrzymania ;] Doskwiera mi ucisk na pęcherz, nie mogę za dużo chodzić bo już czuję, że potrzebuję do toalety.Brzuszek twardy i ma brązową kreskę na środku :> Nie sądziłam, że tak szybko zacznie rosnąć, już kilka osób które wiedzą że jestem w ciąży zwróciło uwagę, że szybko mi rośnie brzuch... myślę, że jest po prostu wzdęty bo dzidziuś ma jakieś 3 cm więc raczej się jeszcze nie rozpycha
Wszystko mnie wzrusza , zdążyłam się już 2 razy popłakać z powodu narodzin potomka królewskiego WB
Hormony szaleją pełną gębą, coraz bardziej przyzwyczajam się do maluszka , czasem nawet rozmawiamy ;> ale to na zasadzie "Rysiu daj mamie już żyć, ile można wymiotować , nic Ci nie smakuje
" Jestem na L4 odpoczywamy dużo , ale też nie mam siły na żadne eskapady, najlepiej czuję się w domu właśnie.
Dr zapobiegawczo przepisał mi 2 opakowania duphastonu- zostało mi jeszcze pół opakowania. Siusiam bez przerwy, w nocy wstaję nawet 5-6 razy ;/ Oj Rysiu, Rysiu już nie możemy się z tatą Ciebie doczekać
Pewnie dasz nam słono popalić jak już przyjdziesz na świat, ale to nic- tym bardziej będzie to świadczyło, że jesteś nasz i nas przypominasz
Bardzo Cię kochamy maluszku i już nie możemy się doczekać
Cieszy mnie to, bo jeszcze bardziej czuję obecność mojej kruszynki... wczoraj wieczorem pierwszy raz wydęło mi nieco pępek- cały czas śmialiśmy się z moim ukochanym , bo wyglądało to na prawdę uroczo jak typowy ciążowy brzuszek, dziś już wrócił do normy, ale ponieważ wieczorem brzuch zawsze mam większy może efekt się powtórzy
W ciągu dnia ciągle mnie mdli, ale albo się już do tego przyzwyczaiłam, albo dolegliwości są mniej uporczywe bo więcej czynności udaje mi się robić w ciągu dnia. No i najważniejsze- śnił mi się mój Rysio:) Miałam USG i zapytałam lekarza, czy widać płeć dziecka na co odpowiedział, że będzie Pani bardzo zadowolona- hmm więc tak na prawdę nie uzyskałam odpowiedzi
Czuję mojego maluszka i bardzo nie mogę się doczekać jak będzie już z nami. Na razie remontujemy mieszkanie - oczywiście pokój dla Rysia vel Kalinki zostawiamy sobie na koniec- myślę, że jakoś w okolicach świąt zrobimy tam wymarzone miejsce dla naszego szkraba
pierwsze miesiące i tak będzie spał z nami w sypialni, znalazłam już nawet idealną kołyskę- ale z zakupem wstrzymam się do Bożego Narodzenia


Trzymam kciuki zeby sie Wam udało:) jesteśmy w tym samym wieku!:)
Hej Kocur! Pytałaś o porady na temat badań. Możesz spróbować jeżeli masz swojego zaufanego lekarza pójść najpierw do niego i poprosić o skierowania na badania. Jeżeli chodzisz prywatnie to raczej też badania będą płatne. Zresztą z tego co wiem to i tak nawet nie wszystkie są refundowane. Ja spędzająć trochę czasu na forach staraniowych stwierdziłam, że sama sobie "zlecę" badania, bo bałam się, że jak pójdę to 5 miesiącach starań po skierowania to mnie lekarz wyśmieje, że to za wcześnie. Na pierwszy rzut poszedł mój mężuś, wysłałam go na badania nasienia, okazało się, ze wyniki ma w porządku, tak stwierdził lekarz u którego robilismy te badania, a że jest andrologiem to się zna :) No i jak okazało się, że u niego jest wszysto ok. to wiedziałam, że w takim razie porblem ze mną. Pierwsze co zrobiłam to badania progesteronu w 7 dniu po owulacji, prolaktynę oraz badania tarczycy TSH, FT3 i FT4. Progesteron wyszedł ok., TSH jak na starania trcohę za wysokie i prolaktyna podwyższona. Zresztą powiem Ci, ze właśnie ta prolaktyna to najsczęstszy problem przy staraniach o ciążę. Jeżeli chodzi o cenę no to tanie nie są, każde z tych badań bynajmniej u mnie w mieście kosztuje 25 zł, więc trochę poszło, ale swtierdziłam, że nie ma co żałować, w takiej intencji nie szkoda mi tej kasy. Ogólnie tych badań które można czy trzeba porobić jest mnóstwo, ja skupiłam się na tych najbardziej oczywistych, przez które najczęściej kobiety mają problemy. Bo ogólnie w pozostałych sprawach jest ok. Miesiączki dostaje w miarę regularnie, owu odczuwam, skok temperatury jest, faza lutealna poprawnej długości, więc mam nadzieję, że poblem tylko twkił w tej prolaktynie. A u Ciebie jak jest z @? Jakiej długości masz cykle? Mierzysz temperaturę? Pozdrawiam,