Dziś mam doła z tego powodu, ale co zrobić? nadzieja odebrana.
Z mężem ustaliliśmy, że teraz mąż będzie łykać witaminy na odporność i w przyszłym miesiącu zaczniemy starania. Dołuje mnie to bo nie wiem czy znów coś nie wymyśli. Pytam go czy chce... mówi, ze tak ale ja już nie wiem sama.
Dziś ciężki poranek, synek robił wszystko by przeciągnąć wyjście z domu, na szczęście udało się i nie spóźniłam się do pracy, choć troszkę nerwów miałam z rana.
Nie pamiętam bym miał tak długo śluz płodny, w zeszłym zaznaczałam w notesie, miałam 5 dni ale nie tak intensywnie jak teraz jestem w szoku. Teraz będę się obserwować wnikliwie w te moje długaśne cykle.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2014, 14:35
Dziś kolejny słoneczny dzień po pracy odbieram synka i jedziemy na działkę (mamy w kompleksie działek ogrodniczych, ale nie uprawiamy warzywek mamy tylko drzewka i krzewy owocowe). Synek sobie pobiega, pobawi się w piaskownicy, a mąż popracuje. Ja odsapnę od domu i sprzątania, prasowania i gotowania taki plan a co z niego wyjdzie?
jestem troszkę jakaś rozbita. Śluz płodny sie skończył i wg moich wyliczeń zobaczymy czy słusznie @ przyjdzie za 16 dni, zobaczymy czy się sprawdzi.
Dziś zmierzyłam temperaturę i wydaje mi się, że muszę być po skoku bo jak staraliśmy się o synka to taka temperaturę miałam właśnie po a przed ok 36.7. Postaram się mierzyć w tygodniu, odpuszczę w weekendy bo nie mam zamiaru budzić się o 5
W sobotę jedziemy z mężem do Warszawy, mąż dostał z pracy bilety do cyrku francuskiego. Podobno najpiękniejszy cyrk na świecie nie mogę się doczekać. Nie ma tam zwierząt tylko pokazy akrobatyczne i trwa 3,5 godziny więc postanowiliśmy, że synek zostanie u dziadków (moich rodziców), a my jak za dawnych czasów zrobimy coś sami. Od kiedy synek się urodził cały nasz świat się zmienił, nigdy nie został na cały dzień u dziadków, mimo, że to ich oczko w głowie i on dziadków uwielbia, nie umiem jakoś, ciągle mi go mało. Za dużo to rozłąka jak jestem w pracy Ale cóż synek ma prawie 3 latka, dziadkowie nie mogą się doczekać soboty, a my pooglądamy piękne widowisko i wieczorem wrócimy i zostaniemy u moich rodziców na noc.
Nic mi się nie chce dziś, mam lenia... mąż dziś ma drugą zmianę, ja odbiorę synka z przedszkola, zrobimy małe zakupy i będziemy szaleć w domu
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2014, 13:33
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2014, 21:10
Ostatnio mam cały czas dziwne sny... to mi się śni, że mam już drugie dziecko albo jednej nocy, że wyjechałam z mężem do rodziny i patrzę a mi mleko z piersi leci i stwierdziłam, że na pewno jestem w ciąży i musze zrobić test i że miałam tylko 15 zł i chodziłam szukałam apteki i albo nie było wcale albo drogie i nie było mnie stać...
i co śmieszne zawsze mi się śni, że mam lub że jestem w ciąży i będę miała córeczkę
Moja mama i jej przyjaciółka wróży z obrączki i wywróżyły mi że będę miała synka i za jakis czas córcię i chyba mi sie to mocno wkręciło a nigdy się żadna z nich nie pomyliła dziwne to jest ale serio moim koleżankom mama nieraz wróżyła i zawsze się sprawdzało
Mam 2 przyjaciółki takie od serducha Obie po ok 2 latach starań o dzieciaczki zaszły w ciąże różnica między nimi to 2 tygodnie. Niesamowite, niemal razem będą rodzić. jedna jest w 13 a druga w 11 tygodniu. teraz moja kolej, musze dołączyć
@ się zbliża i zbliża ale pewnie jak zawsze dostanę o świcie, wstaję z łóżka i jest....
Wczoraj jak odebrałam synka z przedszkola Pani mówi, że z grupy 16 dzieci była tylko 6ka szok co? Z czego 2 dzieci mają ospę, teraz modlić się by mój mały nie zaraził się, mój mąż na nic zakaźnego nie chorował to oznaczało by kolejny miesiąc starań w plecy czas pokaże
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2014, 08:35
Dziś mi było smutno, zaprowadziłam synka do przedszkola, a on mi mówi nie chcę mamie dać buziaczka eejjj jeszcze chyba za wcześnie na ten moment Myślałam, że do czasu pójścia do szkoły na pożegnanie będę dostawać buziaki. Wczoraj powiedział, że da dla Mai buziaka, dziewczynki z jego grupy... no nie... on nie ma 3 lat a tu takie teksty
Kupiłam mężowi Salfazin i dzielnie łyka daję mu też kwas foliowy, nie protestuje oby ospa do nas nie dotarła.
Wczoraj zagadałam do męża, że teraz przeziębiony i pewnie znów nie będzie chciał się starać o drugiego maluszka Mąż od razu zły... że traktuję go jak reproduktora, czy nie możemy tak normalnie? On nie chce nic słyszeć o dniach płodnych. Tylko, że nie potrafi pojąć tego, że my kobiety mamy tak mało czasu na zajście w ciążę, że z całego cyklu jest to zaledwie kilka dni. Mój mąż ma tak, że jak przeziębiony to już uważa i nie kochamy się do końca albo wcale... albo wypije piwko bo np miał gorszy dzień w pracy i wtedy tez uważa
Mam powoli tego dość, bardzo pragnę dziecka ale widocznie muszę się cieszyć, że już mam swojego najsłodszego na świecie synka i na więcej nie mogę liczyć. Chce mi się momentami płakać, że mój mąż tego nie rozumie. Trudno.
Postanowiłam, że zacznę ćwiczyć w domu, włączę Chodakowską i będę wylewać poty. Po ciąży zostało mi 5 kg na plusie, których nie mogę zgubić. Brzucho się zrobiło i skoro tak ma być to się biorę za siebie, będę może miała lepszy nastrój i więcej sił psychicznych. Zrobię to dla siebie.
Pobolewa mnie chwilami brzuch, to z jednej to z drugiej strony. Właśnie przeczytałam, że testy owulacyjne trzyma się 10 sekund w pojemniczku z moczem, a ja mądra głowa trzymałam może ze 2 sekundy hehe nie wiem czy to coś zmienia czy nie? robię testy pierwszy cykl, teraz będę robić prawidłowo.
Zastanawiam się też jak to jest z owu jest przed? w dniu skoku czy jak? zgłupiałam
Mam nadzieję, że uda mi się dziś męża wykorzystać hehe przydało by się bo nie wiem kiedy skok.
"Tuż przed wystąpieniem owulacji śluz traci swą rozciągliwość. Jest to śluz typu P, produkowany przez najwyższą partię szyjki macicy. Jest on rzadszy i mniej rozciągliwy, niż śluz S ale jest niezwykle śliski i to się daje odczuć u wejścia pochwy. Ostatni dzień produkcji śluzu P jest najbardziej płodnym dniem cyklu. Jest to dzień, w którym z pęcherzyka Graafa uwalnia się komórka jajowa."
nie martw się ... wszystko się uda ... mąż potrzebuje czasu :D ja już kilka razy usłyszałam od mojego, że traktuję jak reproduktora... odpuściłam jednak zdarzało się, jak TEN dzień się zbliżał, mówił, że jest zmęczony, że rano wstaje do pracy, że nie ma ochoty, ja wstawałam, szłam do łazienki i płakałam pół nocy...
no własnie odpuściłam, mam nadzieję, że jednak zadziałamy w następnym cyklu :)
Ostatnio ktoś na forum napisał, że "fizjonomia nie jest sexy" ;) i coś chyba w tym jest, jakoś tak mężczyzn to odpycha często. Tak sobie myślę, że może warto "zapakować" tę informację w jakieś bardziej pociągające słowa, albo w to ogóle pominąć i skoncentrowac się na bardziej spontanicznych (z męskiego punktu widzenia) działaniach :) w każdym razie życzę powodzenia i nie poddawania się w marzeniach, ściskam :)
Kasia jak u mnie się zbliżają płodniaki to ja nie mówie mojemu M. wydaje mi się ze to trochę na siłe, chociaz i tak staram się "organizować" przytulanko nawet jak średnio on ma ochotę, potem mówi, że go gwałcę :) cóż takie życie. Teraz jakbym liczyła tylko na spontaniczność to nie wiem kiedy bym zaszła w ciąże... chociaż z Hanią zaszłam jak właśnie się pokłóciliśmy o staranka i odpuściłam, ale odpuściłąm już po przytulaniu. Teraz nie chciałabym się o to kłócić. Ale ciężko jest zapomnieć o staraniach podczas seksu jak gdzieś to siedzi w głowie :/
A może po prostu nie mów "mam dni płodne", może właśnie to go blokuje, że wie, że się kochacie dla poczęcia maluszka. Korzystajcie z przyjemności jaką jest seks! Wszystko bez spięć i nacisku, a na pewno się uda. Trzymam kciuki. :*