Śniło mi się że zrobiłam test i.... wyszły dwie piękne, tłuściutkie krechy!
To było cudowne. Tak bardzo chciałabym przeżyć to w najbliższej przyszłości
Tym bardziej że mąż wyjechał na 2 tygodnie i jak wróci to będzie już za późno.
A tak liczyłam na ten cykl. Zabrakło kilku dni....
To jest dopiero dziwne i niesprawiedliwe. Jedna z kobiet - 27 lat - samotnie wychowuje 3 dzieci. W 2010 roku zaszła w ciążę z chłopakiem z którym zerwała. Oddała bez jego wiedzy dziecko do adopcji (dobrze że nie poddała się aborcji! ). W końcu wyznała mu prawdę i to ich ponownie zbliżyło. I co? Po roku od adopcji znów jest w ciąży i znów odda je do adopcji.
Jakie to niesprawiedliwe. Kobiety które z różnych przyczyn nie chcą mieć dziecka (bo są za młode, bo są samotne, bo mają już dzieci, bo są w trudnej sytuacji materialnej) mają je bez żadnych trudności. Po prostu pstryk i światło. A dużo kobiet które pragną dziecka, są w stanie dać mu przysłowiowe wszystko, starają się, walczą i nic.
Świat jest niesprawiedliwy
A tak w ogóle po co ja oglądam takie programy?! Tylko mnie to dołuje...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2013, 19:49
Jak już wcześniej wspominałam udało mi się uzyskać 3 tys. dofinansowania do in vitro od fundacji "Twój Cud in vitro". Dzisiaj w końcu udało mi się do nich dodzwonić. No i umówiłam się na wizytę. Na 22.07.2013 godzina 20. Mieszkam niestety ponad 300 km od Katowic więc będzie to długa wycieczka. W każdym razie chciałam tego ale teraz jak wszystko nabiera realnych kształtów to się boję. No i oczywiście koszty mnie trochę przerażają.
Chyba najlepiej na razie przestanę się tym zamartwiać.
10.07 lecę do Turcji odpocząć trochę. Jak wrócę i pójdę na wizytę to wtedy pomyślę co dalej.
Mąż miał jutro wracać ale niestety na lot wepchał się ktoś "ważniejszy" i ten mój bidulek musi czekać tydzień na kolejny lot. Ten cykl i tak był stracony ponieważ owulkę miałam wczoraj, może dzisiaj ale jednak miło by było się znów do kogoś poprzytulać. Tak bez stresu i nacisków.
Trafiłam do Pani doktor Anny Bednarskiej - Czerwińskiej. Bardzo sympatyczna kobieta.
Oczywiście wzięłam ze sobą męża bo w takich sytuacjach nie pamiętam połowy rzeczy które do mnie ludzie mówią. W każdym razie te moje 3 tys z Fundacji to już przeszłość a Pani doktor od razu zaproponowała program rządowy. Wypełniliśmy zgłoszenie i zrobiliśmy pierwsze badania - amh, chlamydie, antygen HBS, anty HCV, HIV i choroby weneryczne.
Wszystko razem za nas dwoje "tylko" 670 zł. Najdroższe to amh i te całe chlamydie.
W każdym razie w 2 - 3 dniu mam zrobić jakieś trzy hormony (nie pamiętam które ) i zjawić się ponownie w klinice w 6 dc. Mam oczywiście nadzieję że do tego nie dojdzie i uda nam się naturalnie ale w każdym razie maszyna ruszyła!
I po cholerę robiłam laparoskopię, udrażnianie jajowodów i inne tego typu "atrakcję" jak i tak nic z tego. Na naturalną ciążę mam tak małe szanse że nie chce mi się o tym myśleć. Pozostaje in vitro, ale tu też schody. Do refundacji rządowej trzeba mieć wynik amh >0,5....
Do dupy to wszystko!
Nie mogę już czytać niektórych wpisów w stylu : "staramy się już 2 miesiąc i nic". Jezu! Co to jest dwa miesiące?! Ja walczę już ponad dwa lata!
I w ogóle mam dzisiaj taki nastrój że wpisy "udało się w pierwszej próbie" czy "udało się po 2 miesiącach" doprowadzają mnie do szału. Chciał by się napisać : "to jest forum dla kobiet po przejściach więc spadaj". Oczywiście tego nie napiszę bo jednak odrobina rozsądku mi została.
Ale i tak jest mi przykro
Zdecydowałam się na in vitro i od 02.09. rozpoczęłam stymulację. Szło to trochę opornie, musiałam brać więcej leków i finał był taki ze udało się pozyskać 3 jajka.
Zapłodniło się tylko jedno. W datach tak to wyglądało:
02.09 - początek stymulacji (Gonal, Menopur, od 07.09 doszło Cetrotide)
11.09 o 20.00 - zastrzyk na pęknięcie Ovitrelle
13.09 o 8.00 - punkcja
16.09 o 8.00 - transfer
Do tej pory wszystko szło zgodnie z planem. Z testowaniem miałam wytrzymać do 12 - 14 dnia po transferze ale oczywiście nie wytrzymałam. I:
24.09 (8dpt) - b-HCG 5,53
26.09 (10dpt) - b-HCG 6,20
I mam za swoje! Przyrost za mały!. Ale pocieszam się że jest. Może jeszcze się rozkręci. W końcu badanie zrobiłam za wcześnie...
W każdym razie nadal łykam zapisane leki a na betę wybieram się 30.09.
Trzymajcie kciuki!
Dzisiejszy wynik b-HCG to 8.... Jak na 14 dni po transferze to nie oszukujmy się jest za mało.....