W sumie cieszę się, bo dzięki temu wiem, że z moją fazą lutealną jest wszystko w porządku - trwała 15 dni. Wiem też, że tak jak myślałam, owulacja musiała być wtedy w środę 28 lutego. Chyba hormony przestały u mnie wariować, bo dziś już trochę bardziej pozytywnie spoglądam w przyszłość.
Uda się nam.
Prawda?
Czysto już po małpie. Cisza, spokój. Szkoda, że nie wewnętrznie... Temperatura dzisiaj znacząco wyższa od wczorajszej, ale to jakiś jednorazowy skok. Czekam na oznaki cyklu bezowulacyjnego i widzę, że się zaczynają, liczę na jutrzejszy spadek. Wiem, że to będzie ciężki miesiąc, pełen złudnych nadziei i wyczekiwań na powtórkę ostatniego cudu. Na razie chyba jakoś nic nie zapowiada. Chciałabym, żeby chociaż szansa była, znów.
A może za dużo chcę? Może życie pisze mi coś innego? Może moją jedyną miłością będzie kochany psiak?
Dlaczego nie można pewnych rzeczy wyrzucić z głowy?...
Miałam bardzo ciężki tydzień, strasznie pokłóciłam się z Małżem i właściwie już szykowałam do wyprowadzki... Na razie rozejm, a co z tego wyjdzie to zobaczymy. Ciężki rok będzie, oj ciężki...
A tak poza tym to nic się nie dzieje. Szykuje się piękny, klasyczny, bezowulacyjny cykl. Znowu czekanie kiedy łaskawie okres raczy przyjść. Może do majówki zdąży... Ech, czemu nie może być tak, że jest trochę źle, a potem trochę dobrze? Tylko źle, źle, źle, źle, źle, sekundę dobrze i znowu źle...
Boże - zaskocz mnie...
Zrozumiałam, że nie jestem kobietą. Po prostu nie jestem kobietą. Nie mam owulacji, nie mam okresu, nie mogę być matką.
Nie jestem kobietą...
https://m.fotosik.pl/zdjecie/2906fdcc5d7b87ba
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2018, 11:02
Tak bardzo liczyłam, że mi pomożesz... Miałam taką nadzieję. I nie pomogłaś. Jednak cuda się nie zdarzają - chyba, że nazwać nimi walkę o swoje zdrowie psychiczne i możliwość zwleczenia swojego obolałego wewnętrznie ciała, odrywając, po raz kolejny, głowę od poduszki mokrej od łez...
Z każdym negatywnym testem wydaje mi się, że już nie mam więcej siły. Wczoraj pękłam, wylewając co najmniej stawek łez. Ale pękło też moje serce. Nie wiem czy da się je jeszcze posklejać... Mam wrażenie, że moja dusza jest dziurawa, że krwawi i ulatuje z niej życie.
Znikam, zanim uleci całkiem...
Progesteron 0,062 ng/ml
https://zapodaj.net/f5449bf7bc741.jpg.html
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 maja 2018, 17:20
Prawda! Wygramy ta walke!
oczywiście, że tak :)
oczywiście że się uda, musisz mocno w to wierzyć !