Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania nasze starania, wciaz mamy wiele nadziei, kiedy sie uda???
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
nasze starania, wciaz mamy wiele nadziei, kiedy sie uda???
O mnie: Mam 36 lat, maz 42, jestem mezatka od 2011 roku i staramy sie od poczatku. Jestem mama 2 Aniolkow. Endometrioza II-go stopnia, insulinoopornosc, PCOS, syndrom antyfosfolipidowy, ale poza tym wszystko ok
Czas starania się o dziecko: od sierpnia 2011roku, ponad 2 lata z pomoca medyczna, w miedzyczasie liczne badania i wedlug lekarza wszystko jest ok.
Moja historia: Zaczelismy sie starac praktycznie od razu. Mam cykle bardzo regularne, sluz wystepuje w polowie miesiaca. Jeszcze przed slubem mierzylam temperature, aby poznac swoje cialo i wszystko wygladalo prawidlowo. Po roku bezskutecznych staran zaczelismy sie badac i okazalo sie, ze wszystko jest ok. Kolejne 6 miesiecy staran i zaproponowali mi HSG. po badaniu stwierdzili niedrozny lewy jajowod i tendencje do torbieli. Dostalam skierowanie na laparoskopie diagnostyczna, ktora mialam w listopadzie 2012. Po laparoskopii okazalo sie, ze mam drozne obydwa jajowody, natomiast mam ENDOMETRIOZE II stopnia, ktora w wiekszasci usuneli podczas laparoskopii. Nastepnie liczne badania hormonalne i okazalo sie , ze mam niedomoge lutealna, ktora nalezy korygowac progesteronem w II fazie cyklu. Maz ma wyniki ok, jedynie po kolejnych 6 miesiacach staran upomnielismy sie o dokladniejsze badania i zywotnosc plemnikow po 24 godzinach spadala do 50%, co nie nalezy do najlepszych. Trzebabylo zastosowac terapie witaminowa aby polepszyc ten wynik. Przechodzilam liczne stymulacje owulacji najpierw CLOMID przez kilka cykli, a nastepnie zastrzyki z Puregonu przez 3 cykle, a potem GonalF przez 3 cykle. Wszystko wyglada pieknie, owulacja potwierdzona, a ciazy brak... Po kolejnym cyklu lekarka zwiekszyla mi dawke zastrzykow i niezbyt dobrze sie czulam. Postanowilam zrobic sobie przerwe na jakis czas. No i weszlismy w rok 2014. Na poczatku lutego tego roku cos mnie podkusilo, zeby zrobic test. No i stal sie CUD - ujrzalam dwie piekne kreseczki na tescie ciazowym. Tyle lat czekalam na ten widok, ze az nie moglam w to uwierzyc, ze to prawda. Maz tez nie wierzyl, wiec na drugi dzien kilka testow naraz potwierdzilo ten wspanialy wynik :) Po kilku dniach BETA potwierdzila ten radosny fakt. Po 2 tygoniach widzialam nasze szczescie na usg, a po kilku dniach nagle dostalam boli i bylo po wszystkim.... Ale nie poddajemy sie - to odbudowalo we mnie nadzieje, wiec mam nadzieje i bedziemy walczyc o Ciebie Malenstwo.
Moje emocje: Chcialabym uslyszec kiedys slowa:" Mamo!" po tych 2 stratach bardzo boje sie kolejnej

19 marca 2014, 20:40

Dzis duzo strachu, bo powinnam zaczac brac antybiotyk w zwiazku z infekcja moczowa, a wyczytalam, ze znajduje sie w grupie B lekow dozwolonych w ciazy, czyli "Badania na zwierzętach nie wskazują na istnienie ryzyka dla płodu, ale nie przeprowadzono badań z grupą kontrolną u ludzi, lub badania na zwierzętach wykazały działanie niepożądane na płód, ale badania w grupie kobiet ciężarnych nie potwierdziły istnienia ryzyka dla płodu"
W koncu lepiej nie dopuscic do rozwiniencia sie tej infekcji, chociaz teraz czuje sie nieco lepiej..

Brr i co mam robic, jestem wprawdzie 5 dni po owulacji i lekarz mowi, ze to bezpieczny lek w ewentualnej ciazy, w sumie nie wiadomo, czy sie udalo, ale chce sie traktowac, jakby sie udalo, na wypadek gdyby (czyli zero alkoholu, uwaga na leki i inne czynniki szkodliwe)

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2014, 20:39

20 marca 2014, 12:37

Od pewnego czasu nie czuje sie najlepiej. Mam zawroty glowy, czuje sie bardzo, bardzo slaba.. To pewnie przez te infekcje i antybiotyk. Juz trzeci w tym miesiacu.
Dzis nie mialam sily isc do pracy, wiec jestem kilka dni na zwolnieniu. Potrzebuje sie chyba jeszcze zregenerowac po stracie i zebrac sily fizyczne.

Staram sie troche zdystansowac, nie myslec albo moze raczej myslec o czyms innym. Nie jest to takie proste. Skupic swoja energie na innych rzeczach i zaufac. Zaufac, ze Bog jest ze mna w tym wszystkim, w tym cierpieniu, w smutku i w radosci.

Mamy juz jednego Aniolka w Niebie i nie moge go zawiesc. Nie moge popadac w rozpacz, zwatpienie i brak nadziei.

Wczoraj byl dzien Sw. Jozefa. Westchnelam, zeby nam pomogl tym razem, bo sobie zamarzylam, ze w tegoroczne Swieta Bozego Narodzenia chcialabym, abysmy spedzili je w powiekszonym gronie. Tak mialo byc, ale sie nie stalo.
To takie moje marzenie serca, ale bedzie tak,jak zechce Bog, zgodnie z Jego wola. Bedziemy sie starac i nie poddawac..

No i dzis, przypadkiem natrafilam na artykul : http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/obiektyw/art,492,to-ty-nie-prosisz-jozefa-o-dziecko.html


Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2014, 11:59

21 marca 2014, 09:59

Dzis jestem na zwolnieniu i znowu tu zagladam. Chyba sie uzaleznilam ;) Ale wlasciwie po raz pierwszy sie zarejestrowalam na OVU w grudniu 2013, a juz w styczniu zalszlam w ciaze:) chyba cos w tym jest. Mysle, ze to pewnego rodzaju wsparcie psychologiczne, mozliwosc wyrazenia emocji, tego co w nas siedzi i jest ukryte.

W tym roku skoncze 36 lat i jeszcze nie mam dzieci, a tak bardzo pragne... W moim najskrytszym marzeniu pragne 3 dzieci. Zawsze marzylam o trojce.
Czy jest to mozliwe???
Do tej pory doczekalam sie tylko jednego Aniolka a mowie o 3 dzieciach ... Ach... a latka leca,leca...

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2014, 11:58

23 marca 2014, 16:55

Dzis raz slonce, raz deszcz (za oknem) i w sercu podobnie. Jest sporo nadziei we mnie , ktore swieca optymizmem. Czekam, czekam na ten czas, kiedy bede mogla zatestowac, a zdrugiej strony sie boje i chmury nadciagaja i smutne mysli, ze moze znowu bedziemy czekac na Ciebie dlugo, kolejne lata... w nieskonczonosc..

Dzis wieczorem idziemy z mezem do kina. Bede myslec o czyms innym i tak zakonczymy nasza niedziele, a jutro rano moze po cichu zrobie pierwszy test? Hmm... przeciez to jeszcze za wczesnie, dopiero 10 dni po owulacji, ale tak bym chciala juz wiedziec, juz, juz, ze sie udalo...
Dzis znowu westchnelam do Sw. Jozefa. Natknelam sie na jego figurke u znajomej. Milo sie zrobilo :)

24 marca 2014, 17:13

Dzis mija dokladnie miesiac odkad stracilismy naszego pierwszego Anioka. Czulam sie okropnie, taka zeszmacona i zrezygnowana, taka okradziona ze szczescia, ze skarbow...

Dzis odbudowane nadzieje runely znowu... Chcialam wiedziec, na czym stoje i zrobilam Bete, zeby wiedziec, czy mam odstawic progesteron, czy przedluzac to ludzenie sie.. No i juz wiem, ze moge odstawic i czekac na @, bo beta negatywna.. Nie licze juz na nic. W koncu gdyby cos bylo, to w 10dpo juz powinna byc chyba jakas minimalna beta???

Plakac mi sie chce, bo nie rozumiem skad te moje objawy - to chyba urojone objawy... :(

Ile czasu jeszcze mamy czekac??

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2014, 17:12

25 marca 2014, 14:51

No wiec czekam na @. Za oknem leje, nie chce sie wychodzic z domu. Dobrze, ze dzis nie musze - ostatni dzien zwolnienia a jutro do pracy... z maluchami - Pracuje w przedszkolu i szkole podstawowej. Teraz ciezej mi przebywac w srodowisku dzieci, bo czasem nie potrafie pohamowac lez. Na poczatku jak sie staralismy, to nie bylo mi latwo, ale teraz po stracie Aniolka jest jeszcze ciezej.

I te pytania polaczone ze zdziwieniem: "to ty Ty nie masz jeszcze wlasnych dzieci??" Juz wielokrotnie slyszalam od ludzi w pracy albo od rodzicow dzieci. No bo przeciez 35 letnia mezatka, ktora uwielbia dzieci, pracuje z dziecmi i lubi sie nimi zajmowac a nie ma wlasnych, to cos nie gra. No nie gra!

Snulismy plany, ze w tym roku bedziemy juz na Wigilie Bozego Narodzenia w powiekszonym skladzie, a tu nic... Nadzieje prysnely kompletnie..




30 marca 2014, 17:14

Zaczynamy nowy cykl - Kwiecien - miesiac zycia . Od dzisiaj podejmuje tez duchowa adopcje dziecka poczetego. Bede mama :)

http://www.duchowaadopcja.info/

postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia (30.03.2014)
biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię jedynie Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy, każdego dnia modlić się o uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Postanawiam: odmawiać codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego, codziennie ofiarować jeden dziesiątek różańca.

Panie Jezu za wstawiennictwem Twojej Matki Maryi,
która urodziła Cię z miłością
oraz za wstawiennictwem świętego Józefa,
“Człowieka Zawierzenia”,
który opiekował się Tobą,
proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka
które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady
i które duchowo adoptowałem.
Proszę, daj rodzicom tego dziecka miłość i odwagę,
aby zachowali je przy życiu,
które Ty sam mu przeznaczyłeś.
Amen.

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 marca 2014, 17:12

11 kwietnia 2014, 13:29

Porada
dzisiejsza Porada dnia
Pamiętaj, że w przypadku zapłodnienia dużą role odgrywa szczęście – musisz pogodzić się z tym, że nie jesteś w stanie wszystkiego zaplanować. Oczywiście bardzo dobrym pomysłem jest maksymalizowanie swoich szans na zapłodnienie, ale świadomość tego, że w tym procesie nie jesteście do końca „panami swojego losu” może zaoszczędzić Wam niepotrzebnego stresu.

Panie pomoz!
Jezu ufam tobie

15 maja 2014, 20:48

Porada
Uwagi
1.Jeżeli test owulacyjny wyjdzie ci w dzień przed owulacją, w dniu owulacji i w dzień po owulacji to bardzo dobry znak, tzn. że pik był wysoki i duże szanse na powodzenie
2.Jeżeli uważasz, że test jest prawie pozytywny ale jednak widać lekką różnicę testuj za 6-12 godzin wtedy kreski powinny być takiego samego natężenia, staraj się przed kolejnym testem nie pić za dużo.
3.Zazwyczaj starcza 5 testów do wykrycia owulacji przy bardzo regularnych cyklach wystarczą 3
4.Jeżeli chcesz zwiększyć szanse należy zastosować minimum 3 dniowy post przed staraniami.
5.Jeżeli testy nie wykazują owulacji w ciągu 2 cykli należy udać się do lekarza. Możliwe przyczyny hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, nie pękające pęcherzyki.
6.Jeżeli test zawsze jest pozytywny możliwe, że masz za wysoki poziom LH, warto wykluczyć wówczas PCO
7.Udaj się do lekarza jeżeli owulacja ma miejsce przed 10 dniem cyklu lub po 20 dniu cyklu
Jeżeli mierzysz temperaturę to test pozytywny zazwyczaj ma miejsce 1-2 dni przed nagłym wzrostem na wykresie.
8.Pomocna jest również obserwacja śluzu. Śluz przeźroczysty i rozciągliwy tzw. jajko kurze to również objaw owulacji i powinien wystąpić najpóźniej 12 godzin po pozytywnym teście. Jeżeli masz za mało śluzu możesz brać od 5 do 14 dnia cyklu (do dnia owulacji) olej z wiesiołka 2 razy dziennie
9.Nie należy wykonywać testów jeżeli był podany pregnyl (bądź inne leki zwierające LH, HCG) ponieważ zaburza on wynik testu owulacyjnego
10.Test owulacyjny wyjdzie pozytywny w okolicy okresu jeżeli jesteś w ciąży, ale zalecam używanie testów ciążowych
11.Jeżeli monitorujesz cykl to wystarczą 2 wizyty pierwsza zaraz po teście pozytywnym (sprawdzasz czy jajeczko osiągnęło odpowiednią wielkość) druga 24 godziny po pierwszej wizycie, jeżeli wiesz że twoje jajeczka rosną prawidłowo wystarczy wizyta 36 godzin po teście owulacyjnym pozytywnym.

15 maja 2014, 20:59

to tak w ramach rozwiania watpliwosci, co do testow owulacyjnych. We wtorek 13.05 rano mialam pecherzyk 18 mm na prawym jajniku, test owu ok poludnia, 2 kreski, nieco slabsza testowa, ale praktycznie identyczne , pod wieczor lekkie pobolewanie owulacyjne, w nocy po serduchu uczucie rozlewania i pobolewania prawego jajnika

14.05 test owu kolo poludnia, dwie wyrazne krechy, serducho wieczorem

15.05 test owu kolo poludnia dwie wyrazne krechy, ale obstawiam owulacje z wtorku na srode

20 maja 2014, 17:00

Modlitwa o dar potomstwa

Święty Janie Pawle II, prosimy wstaw się za nami przed tronem naszego Pana Jezusa Chrystusa, prosząc o dar upragnionego potomstwa dla nas. Ojcze Święty, Janie Pawle II, prosimy wypraszaj potrzebne nam łaski i spraw, aby w naszych sercach zagościło tak długo wyczekiwane szczęście.
Módl się za nami święty Janie Pawle II!

23 maja 2014, 06:17

Porada
Kobiety przyjmujące co najmniej 40mg żelaza dziennie, mają większą szanse na zajście w ciążę. Żelazo jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania komórki jajowej i chroni przed niepłodnością owulacyjną. Zadbaj zatem o odpowiedni jego poziom w organizmie. Wybieraj warzywa i owoce bogate w żelazo (buraki, szpinak, pestki dyni, suszone morele, botwinkę, rośliny strączkowe). Żelazo zawarte w mięsie, choć bardzo dobrze przyswajalne, zawiera inny rodzaj żelaza, nie wpływający na płodność.

26 czerwca 2014, 17:57

no nie bylo mnie tu dawno. Dzis znowu zagladam na owu i karmie sie widokiem pozytywnych testow ciazowych i zielonymi kropeczkami innych dziewczyn. Gratuluje Wam z calego serca. U nas znowu nic... Zrobilam dzis test - 13 dni po owulacji, wiec powinno juz cos widac, gdyby cos bylo na rzeczy. I pomyslec, ze wlasnie zaczynalabym 7 miesiac ciazy. Dzis dzien rozpaczy u mnie. Nerwowa jestem od wczoraj - to przez te hormony. Te stymulacje potem odbijaja sie na mnie takim spadkiem, ze mam tygodniowe napiecie przedmiesiaczkowe, placzliwosc i jestem okropna, nie do zycia. Wczoraj poklocilam sie z mezem... dzis mam dola, bo wiem, ze nic z tego nie wyszlo. Test zrobilam dzis nad ranem i wydawalo mi sie, ze go schowalam, a rano znalazlam w lazience na polce... Chyba maz go znalazl i tam polozyl... jemu tez musi byc ciezko, a jak tak potrzebuje czyjegos wsparcia... tak mi ciezko samej... ciagle jestem sama (rodzina i przyjaciele daleko, mazrealizuje sie w swoich sportach i ciagle go nie ma). To sa minusy mieszkania za granica.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2014, 17:58

27 czerwca 2014, 10:02

dzisiaj po raz pierwszy maz sam z siepie wspomnial, ze moze jednak powinnismy zaczac powoli rozwazac mozliwosc adopcji. Wczesniej nie chcial nawet na ten temat myslec. To daje mi troche nadziei, ze moze nasze zycie nie bedzie takie puste. Oczywiscie dajemy sobie czas na zastanowienie sie, przetrawienie tego w myslach, bo to jest bardzo powazna decyzja. Oczywiscie staramy sie nadal i jeszcze jakies 6 miesiecy leczenia przed nami, ale jesli nic z tego nie bedzie, to trzeba zaczac myslec inaczej.

Nie lubie tego czasu przed @. Nadzieje wszystkie juz odebrane i wiadomo, ze @ badzie, a trzeba czekac do terminu.

umowilam sie na wizyte do naprotechnologa jak bardzimy w Polsce. Tu , gdzie jestem mam tylko jedna lekarke ginekolog, ktora zajmuje sie nieplodnoscia. Nie szuka przyczyny, tylko wszystkim daje dokladnie to samo leczenie w postaci zastrzykow na wywolanie owulacji. U mnie niby owulacje sa, maz ok, zaszlam po 2,5 latach w ciaze i poronilam. Nawet nie zadawala sopie pytan, czemu tak jest, ze tak dlugo sie staramy i gdy sie udaje, to wszystka sie konczy. Ponadto ta lekarka bardzo nie lubi, jak jej sie zadaje jakies pytania o rozmiar endometrium, czy pecherzyka. Powtarza, zeby nie obserwowac swego ciala tylko kochac sie conajmniej 2-3 razy w tygodniu. Nie patrzec czy jest sluz, kiedy owulacja bo to nie wazne. Tylko, ze przez trzy lata jakos nam sie nie udaje i czuje, ze gdzies jest powazniejszy problem, moze bardzo prosty do wyeliminowania. Badan hormonalnych tez nie zleca. ostatnio wywalczylam skierowanie na badania, ale i tak nie na wszystkie. Ona uwaza, ze nie ma potrzeby, bo przeciez jest owulacja. Chetnie bym zmienila lekarza, ale po prostu nie mam wyboru, musze brac to, co jest.

No wiec jak teraz pojedziemy do Polski, to wybiore sie do tego lekarza naprotechnologa, chociaz zastanawiam sie jaki sens ma jedna wizyta. Na wiecej nie bedziemy mogli przyjsc, bo wracamy tu... ech... czy to wszystko nie moglo by byc bardziej proste?

1 lipca 2014, 09:41

„Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?” (Mt 8, 26)

Uciszenie burzy na jeziorze, o którym opowiada dzisiejsza Ewangelia, przywołuje na myśl różne nasze życiowe burze. Może nieco dziwić nas postawa Jezusa, który wypomina uczniom ich „bojaźliwość”. Czyż lęk i strach o własne życie w takich okoliczność nie są czymś uzasadnionym? Wydaje się jednak, że Jezus nie wypomina im samego lęku, co poddanie się mu. Strach do tego stopnia opanował ich myśli i serca, że nie zostało już miejsca dla wiary. Nierzadko i nam się to przytrafia. Pod wpływem trudnych sytuacji załamujemy ręce i poddajemy się. Mówimy: „Tak już musi być, tu się już nic nie da zrobić”. A gdzie jest nasze wiara? Czy nie sprowadziliśmy jej tylko do kilku codziennych i świątecznych rytuałów? Chrystus zaprasza nas, abyśmy Mu zaufali i Jemu powierzali nasze troski. Jego władza nad siłami natury przypomina nam, że to On jest Bogiem i Panem sytuacji. Nie wymyka Mu się ona spod kontroli, choćby działy się rzeczy trudne. Od nas oczekuje wiary, która daje nam coś, co nazwałbym „mentalnością zwycięzcy”. Skłania do modlitwy i działania, nie dając przystępu apatii i niepokojowi. Prośmy dziś Pana, by przymnożył nam wiary. Niech ona daje nam siłę do pokonywania życiowych trudności oraz do ufnego zawierzania Bożej Wszechmocy i Miłosierdziu.

3 lipca 2014, 17:15

Ciąża rozpoczęta 1 czerwca 2014

dlugo sie nie nacieszylismy, bo dzis przyszlo kolejne poronienie... Juz nie mam sil nawet sie smucic, to chyba dobrze...

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lipca 2014, 16:52

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii

7 lipca 2014, 16:55

dzis poronienie...

11 listopada 2014, 09:08

dawno mnie tu nie bylo... Pewnie nie bylam jeszcze gotowa podswiadomie, na wejscie prawdziwie i w calosci w ponowne starania po lipcowej, kolejnej stracie. Oczywiscie sie staralismy w kazdym cyklu od tego czasu, byly dni plodne, ale nic z tego nie wyszlo. W Polsce latem odwiedzilam specjaliste od naprotechnologii. Wykryl , ze mam nietolerancje na niektore produkty (mleko, gluten, jajka) wszystko do odstawki. Ponadto test na insuline wykazal, ze powinnam brac metformine (biore teraz 1500)bromergon oraz naltrexon na endometrioze. Oczywiscie wszelkie witaminy i mineraly. Gdybym zaszla w ciaze, powinnam brac clexane aby uniknac kolejnego poronienia. Problem w tym, ze mieszkamy za granica i wedlug tutejszych lekarzy wszystko jest ok... Czasem rece mi opadaja... ile trzeba miec sily, zeby walczyc dalej z wiatrakami... Na szczescie mam cudownego meza, ktory bardzo mie wspiera. Wczoraj podczas wizyty z tutejsza ginekolog postawil sprawe jasno, wiec dzialamy!

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2014, 09:07

12 listopada 2014, 09:40

na piatek musze sie umowic z pielegniarka i zaczniemy zastrzyki. Jak bardzo bym chciala , zeby sie udalo... To juz dokladnie 2 lata od ostatniej laparoskopii... Obawiam sie, ze moja endometrioza wrocila do stanu sprzed operacji, bo mam wiecej boli podczas okresu. Ponadto stymulacje owulacji i te leki, ktore mam brac, moga zwiekszac endometrioze... i co tu robic? Naturalnie nie udaje sie zajsc, gdy jest stymulacja, to zwiekszam szanse, 2 razy sie udalo, tylko zakonczylo sie stratami... czy to musi byc takie trudne? Boze, prosze Cie pomoz nam tym razem...

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2014, 09:39

12 listopada 2014, 14:14

Modlitwa o dar potomstwa

Święty Janie Pawle II, prosimy wstaw się za nami przed tronem naszego Pana Jezusa Chrystusa, prosząc o dar upragnionego potomstwa dla nas. Ojcze Święty, Janie Pawle II, prosimy wypraszaj potrzebne nam łaski i spraw, aby w naszych sercach zagościło tak długo wyczekiwane szczęście.
Módl się za nami święty Janie Pawle II!



Modlitwa o dar życia dla dziecka poczętego

Święty Janie Pawle II, ty, który jesteś obrońcą nienarodzonych dzieci, wstaw się za nami. Uratuj nasze dziecko. Niech zagrożenie ciąży minie, aby mogło przyjść ono na świat w terminie i mogło chwalić naszego Pana, Jezusa Chrystusa.
1 2