Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Czasem zalewaja mnie dziwne emocje. Zastanawiam sie jaka jest ta sprawiedliwosc, albo moze co ma wplyw na to, ze jednym sie udaje a inni przez lata nie moga sie doczekac upragnionego potomstwa. Dzisiaj w klinice, w ktorej jestem na stazu z psychologii dowiedzialam sie o pacjentce, ktora ma zaawansowana anoreksje, pije, pali, zle sie odzywia, albo nawet wcale, ponadto jest lesbijka i tylko raz w upojeniu alkoholowym ostatnio miala przypadkowy kontakt z mezczyzna, ktorego nie zna i nie pamieta. I co sie dzis okazalo? Ze jest w piatym tygodniu ciazy... wlasnie rozwaza aborcje... Jaka to dziecko ma przyszlosc pisana?... Modlmy sie za to dziecko i jego "matke", zeby zwyciezylo zycie a nie smierc... ciezko mi sie jakos dzis zrobilo... Ponadto kobieta ta ma 40 lat... i takim sie udaje...
Też mnie to załamuje słysząc takie historie. Jest to naprawdę niesprawiedliwe, że takie osoby mają dzieci, nie doceniają tego, a my, które tak bardzo chcemy dać takiemu maluszkowi szczęście i miłość się nie udaje...
jakos tak dziwnie mi dzis. Kolejny zastrzyk z menopuru. Czuje sie mega owulacyjnie, ale test owu negatywny. Troche za wczesnie na owulacje, ale przez te leki chyba wszystko sie przestawia. Jutro rano wszystko bedzie jasne, bo mam monitoring. Mam nadzieje, ze zdazymy z serduczkowaniem przed i w trakcie. bo w poprzednim cyklu za pozno byl robiony monitoring..
Jestem po wizycie u gin i wyhodowalam az 3 pecherzyki (18mm,17mm i 15 mmm) Obawiam sie, ze same nie pekna, bo mam problem z niepekajacymi pecherzykami. Lekarka zdecydowala, ze nie da mi ovitrelle, bo nie chce mnie przestymulowac, wiec zdajemy sie na nature. Albo pekna i bedzie owulka albo nie pekna i beda torbiele i znowu nici. Owulka na dniach - ja obstawiam raczej czwartek. Zreszta w czwartek mam kolejny monitoring i sie okaze, czy pekly i co robimy dalej. Zapomnialam zapytac o grubosc endometrium, jest dosc wczesnie, bo dopiero 9 dc., mam nadzieje, ze jest ok.
Dzis zawierzylam sie ponownie Panu i poprosilam Mniszki o modlitwe, no i dostane pasek Sw Dominika Badzmy dobrej mysli. spokoj, spokoj i bedzie trzeba dzialac
Beznadzieja... Czuje, ze pecherzyki nie pekna, wyhodowalam torbiele , temperatura nie rosnie, LH niskie, testy owulacyjne mega negatywne, stracilam iles pecherzykow, czas plynie i nic z tego nie bedzie... Czuje sie poowulacyjnie, nie zanosi sie na owu... To sa skutki przestymulowania... Dala mi za silne leki za wczesnie i za pozno wyznaczyla wizyte kontrolna... Oczywiscie sie nie przyzna, ze po raz kolejny nawalila... Boze, gdybym mogla sie leczyc u kogos innego... ale w tej dziurze, w ktorej mieszkam jest tylko ta, ktora leczy problemy nieplodnosci... Zawsze u niej jest tlum ludzi i czeka sie conajmniej 2 godziny w poczekalni...mimo wyznaczonej wizyty... Jestem zalamana... Panie daj mi sily i nadzieje, bo juz nie moge... musze odpuscic kompletnie..., ale jak?
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2014, 09:24
dzis czuje sie fatalnie. z tego wszystkiego nie poszlam do pracy. Mam mega mdlosci, wczoraj wymioty, jest mi slabo, wszystko mnie boli... o co chodzi? Dzis po poludniu wizyta, ale juz mam dosc wszystkiego... padam....
Juz po wizycie. Nadal czuje sie fatalnie, jajniki sa ciezkie i bardzo bola. Nadal nic nie peklo, tylko urosly. wyniki estradiolu: 575 (czyli spadlo, czyli sa juz tylko 2 pecherzyki dobrej jakosci natomiast LH 14,37. Wlasnie zrobilam zastrzyk 1/2 ovitrelle i trzeba miec nadzieje, ze moze owulacja nastapi... Kolejna wizyta w sobote rano
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 listopada 2014, 16:13
dzis leniwa niedziela, mam troche wiecej czasu, wiec zagladam tu. Mam bardzo duzo nadziei, bo 2 pecherzyki pekly. Jak bardzo bym chciala, zeby sie udalo tym razem. Juz tak dlugo czekamy...
Dzis przyszedl Pasek Sw. Dominika, wiec sie nim przepasalam i trwam w modlitwie i nadziei. Panie , niech Twoja wola sie wypelni i obdaruj mnie tym, zebym potrafila ja przyjac w pelni.
O nadziejo przedziwna, którąś dał opłakującym Cię, kiedy przybliżał się Twój zgon: że będziesz po swej śmierci pomocny swoim braciom, skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron.
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę.
Ty, coś tyloma cudy swe imię wsławił, gdyś leczył ciała chore i kalekie, przyjdź do nas z łaską Pana Chrystusową i uzdrów dusze tą niebiańską mocą
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę.
Niech Ojcu chwała wiecznie brzmi, Synowi i Duchowi po wszystkie dni.
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę,
Módlmy się: Wszechmogący Boże, niech święty Dominik, który był gorliwym głosicielem objawionej prawdy, wspiera Twój Kościół swoimi zasługami i nauką i niech będzie dla nas troskliwym opiekunem. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzis mega zgaga po poludniu, temperatura dziwna, stala, nic nie rosnie. Pewnie to wina termometru. Tyle nas tu jest na ovu i sie stara zajsc w ciaze, lyka witaminy itd... A sa takie, ktore zabijaja swoje nienarodzone dzieci, tak po prostu, jak by to byl jakis organiczny defekt, ktory trzeba usunac.
Ta dziewczyna z kliniki, w ktorej odbywam staz, wczoraj dokonala aborcji. Ladna dziewczyna, 24 lata. A dzis ja widzialam w klinice. Wygladala jak smierc, martwa, brzydka, szara, pusta... podobno jest teraz smutna... nie dziwie sie. Do konca zycia bedzie oplakiwac to, co zrobila...
Szkoda maluszka...:( My byśmy wszystko oddały żeby zostać mamami... I wiele par z chęcią zaadoptowałoby takiego maluszka.. Niektórzy naprawdę Boga się nie boją..:(
nie moge sie doczekac testowania. Boje sie tez rozczarowania, bo sobie robie wiele nadziei... jak ten czas wolno plynie...
Ponadto nie wiem, czy dobrze robie, ze jestem na tym drugim stazu na oddziale zamknietym szpitala psychiatrycznego. Jest to bardzo stresujace. Dzis myslalam, ze umre ze stresu i przerazenia, gdy okazalo sie, ze chyba nie zamknelam za soba drzwi na klucz. Gdyby jakis pacjent wyszedl i zabil siebie lub kogos innego,to byloby na mnie... duzo stresu... to chyba nie wskazane dla mnie teraz...
Podpisalismy umowe zwiazana z zakupem domu. Jeszcze spotkanie z notariuszem przed nami i przed Swietami bycmoze uda sie nam podpisac umowe sprzedazy. To by znaczylo, ze wreszcie bedziemy na swoim i nie bedziemy musieli wynajmowac mieszkania, a na wiosne bysmy sie przeprowadzili do naszego domu. Jakos trudno mi w to uwierzyc, ale wreszcie to nastapi. Mam nadzieje, ze ten dom zapelnimy zyciem, ze doczekamy sie potomstwa, a jesli by sie nie udalo, to powaznie zaczynamy rozwazac adopcje.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2014, 17:04
„Bóg jest miłością” (1 J 4, 16), powie później apostoł Jan, wyprowadzając to stwierdzenie nie z teoretycznych rozumowań, lecz z tego, co sam widział, czego dotykał ręką, to jest Słowa Życia, Syna Bożego (tamże 1): chorych uzdrowionych, zmarłych wskrzeszonych, uciśnionych i cierpiących pocieszonych, grzeszników rozgrzeszonych i pojednanych. Ponadto Jan słuchał mów Pana o miłości Ojca niebieskiego, o miłości, której sam Jezus był wcieleniem i która skłoniła Go do oddania życia za zbawienie ludzi. Wszystko to Apostoł pod natchnieniem Ducha Świętego streścił w słowach: „Bóg jest miłością”.
jest grudzien juz... Kolejny rok. Dokladnie rok temu dolaczylam do ovu i stworzylam swoj profil. Wiele sie od tego czasu wydarzylo i z drugiej strony nic... Wiele, bo 2 razy bylam w ciazy, bo snulam plany, ze w tegoroczne Swieta bede tulila w ramionach mojego Malucha. ten plan sie zawalil... bo stracilismy nasze Malenstwo, ale przynajmniej moglam byc w 7 miesiacu ciazy w te Swieta..., tez plan rowniez ulegl zmianie, bo stracilam druga Ciaze...
Rok na ovu. Tyle sie zdarzylo a nic sie nie zmienilo... tylko starszy czlowiek i szanse mniejsze, wiecej smutku i zalu... i tesknoty...
dzis smutny dzien. Moglby byc wesoly, radosny, a jest smutny... Mikolajki. Maz na prezent dostal kakao o smaku pomaranczowym i czekoladki... a mogl oprocz tego dostac jeszcze cos... a nie dostal... smutno mi, bo moja wiara zaczyna schnac, nadzieja powoli obumiera, milosc wciaz jest, ale jej smak... czasem gozki, wiec trzeba dosladzac...
Wiedzialam, ze tak bedzie, czulam to, ale chcialam miec 100% pewnosci. Rano test wybitnie negatywny, ale zeby sie jeszcze dobic poszlam do laboratorium na bete... Nie bedzie Wigilii w powiekszonym skladzie...przeplakalam dzis sporo... i znow trzeba czekac na bolesna @, a moja endometrioza triumfuje i jedys mnie zniszczy...
wiem co czujesz:( u mnie podobne odczucia i mam nadzieję, że w trakcie świąt nikt nie zapyta "kiedy planujemy dzidziusia" "czy planujecie dzidziusia", bo się zezłoszczę lub popłaczę (w każdym razie mogę zareagować różnie).
Pozwoliłam skopiować sobie cytat od dziewczyny o nicku Adelo, a jej te słowa napisała inna dziewczyna o nicku mar, mam nadzieję, że nie będą złe :) Może Ci się przyda, może doda otuchy... Cytat z książki "Podstępna żmija czyli Endometrioza" - swoją drogą świetna książka, polecam! za kilkanascie zl na necie można zamówić.
„Tyle dni zabrałaś z mojego życia. Przepłakałam wiele godzin, bo wprowadziłaś zamęt, cierpienie i strach. Myślałam, że jestem kimś gorszym, bezradnym, uciemiężonym. Wiele razy zastanawiałam się, jak potoczy się mój los. Ale, zapomniałaś o jednym! Zapomniałaś, że paraliżując moje ciało, zmuszasz mózg do bardziej intensywnej pracy. W moim umyśle powstały więc coraz to ciekawsze pomysły. Pomysły na siebie! Znalazłam w sobie ukryte talenty i pokłady wspaniałych możliwości, które dają mi wiarę w istnienie i sens życia”. Pozdrawiam :)
Starasz się o dziecko już od jakiegoś czasu bez powodzenia? Nie poddawaj się, niezależnie jak długo starasz się zajść w ciążę Twoje szanse nie maleją. Czasami wystarczy zmiana jednego czynnika (np. w Twoim otoczeniu lub w organizmie Twoim lub partnera), a cykl może okazać się tym szczęśliwym!
dzisiajsza porada dodala mi otuchy... gdybym tylko wiedziala, jaki czynnik mozemy zmienic...
Jestem chyba nienormalna... dzis przeroslam sama siebie i swoje oczekiwania... szukalam prezentu dla meza, chcialam mu kupic cos z ubrania... w rezultacie kupilam sobie spodnice...CIAZOWA... tak bardzo mi sie spodobala, ze musialam ja przymierzyc... no i kupilam... tak bardzo pragne, zeby mi sie przydala... tak bardzo pragne byc w ciazy... Nigdy mi nawet przez mysl nie przeszlo, zeby przymierzac ubrania ciazowe. W drodze do laboratorium za kazdym razem mijam sklep z ubraniami ciazowymi i tylko przemykam kolo wystawy patrzac z zazdroscia... ale nigdy jeszcze nie bylam w srodku w tym sklepie. Nawet wtedy, gdy okazalo sie, ze bylam w ciazy... ktora stracilam... A teraz tak po prostu zaczelam ogladac ubrania. nawet chcialam kupic tez spodnie, ale sie opamietalam, bo to juz by byl spory wydatek...
CHCE BYC MAMA i to juz wkrotce!!!!!!!!!!!!!!
dzis pierwszy zastrzyk gonal f 37,5
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2014, 20:42
Przeczytałam Twoją historię... jestem pełna podziwu dla takich ludzi jak Ty, nie miałabym tyle odwagi, siły do walki. Jesteśmy odrobinę młodsi od was, mój mąż ciągle w to wierzy, że się uda, ja pomału tracę tą nadzieję. W styczniu idę na laparoskopię ale czy ona coś pomoże... Kibicuję Ci bardzo mocno i pozdrawiam ciepło :)
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Też mnie to załamuje słysząc takie historie. Jest to naprawdę niesprawiedliwe, że takie osoby mają dzieci, nie doceniają tego, a my, które tak bardzo chcemy dać takiemu maluszkowi szczęście i miłość się nie udaje...