Mieszkamy za granicą Szkocja, tutaj ciąża do 12 tygodnia nie istnieje, nie robią bety, nie sprawdzają Progesteronu, tutaj ból brzucha i obawy ich nie interesują, będzie co ma być, a za tekst “o masz już jedno to pół biedy” kiedyś kogoś uderzę ! Także leżę zastanawiając się czy wszystko u mojej kruszynki dobrze.. Znalazłam prywatnie klinikę która robię USG w 6 tygodniu ciąży, czekam będę mogła się umówić dopiero za 2 tyg, choć już nie wiem jak liczyć tą ciążę, jedna aplikacja pokazuje 5 tydzień, druga 4 tydzień i pierwszy dzień 🫣 męczące. Najgorsze jest czekanie. Tak bardzo chce się cieszyć tym co mam, ale nie mogę strach mi nie pozwala .. czasem myślę że to taka moja tarcza żeby nie narobić sobie zbyt wiele nadziej bo znowu serce rozszarpie na kawałki…
Znowu kłują jajniki ? Jakby rozrywało mi je.. sama nie wiem co to za ból, ale cholera jest, wraca 😭
Proszę, modle się do wszystkich których mam w niebie żeby mi pomogli..
Z dobrych wieści 20/02 mam pierwsze usg będzie to 6 tydzień i 4 dzień, marzę zobaczyć serduszko ❤️ i zdrową fasolkę! Pierwsze spotkanie z położną miałam mieć 6 czy 8 marca a mam 28 lutego 🤩 także bardzo się cieszę porozmawiaj z nią o swoich obawach.. Pierwsze usg w szpitalu 02/04, kwiecień to miesiąc moich 32 urodzin, aby były najszczęśliwsze na świecie !
Dziękuję za komentarze dodałyście mi otuchy ..
Co do poronienia, niestety w Szkocji nie badają takich rzeczy, więc do dziś nie wiem dlaczego tego doświadczyłam.. Po dwóch tygodniach od feralnego czasu kazał doktor zrobić test ciążowy i po wszystkim.. choć ja próbowała, byłam u lekarza gdy zobaczyłam tylko negatywny test aby zbadał moje hormony.. niestety nie badaja a do kliniki nie płodności się nie nadaj bo jedno dziecko urodziłam, poza tym usłyszałam że skoro zaszłam w ciążę to hormony są ok.. eh dramat 🎭
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego, 18:40
Zacznijmy od tego że bardzo chciałam być w ciąży, chciałam żeby mój syn nigdy nie był sam, chciałam przeżyć to wszystko drugi raz tak jak powinnam, chce karmić piersią, zrobić pokój, kupić wózek, tego wszystkiego tak bardzo chciałam raz jeszcze tak dojrzale, z głową na karku bez strachu z nim, no właśnie chciałam tego z nim.. Miłość mojego życia, miłość dziecięca, miłość taka do usranej śmierci, ale szczęście nie idzie z nią w parze..
Czuje się samotna, zasypiam sama w łóżku budzę się w nim sama, nie mogę jeść, nie mogę gotować, nie mogę wejść do sklepu .. to straszne leżę, śpię, pracuje aaaa 🙀 to boli to wszystko boli, jest fatalnie, jadę do pracy około 40 minut bo najpierw muszę zostawić syna w innej miejscowości w szkole później dojechać do kolejnej do pracy, teraz mi to zajmuje około dwóch godzin co dwie minuty muszę się zatrzymać by wymiotować 🤢 staje, rzygam jak na filmach samą wodą chwila jest lepiej jadę dwie, trzy minuty to samo.. syn trzyma mnie za rękę, przeprasza i dziękuję bo to przecież on chciał mieć rodzeństwo cóz czego się spodziewać gdy jego ojciec gdy prosisz go o pomoc mówi „sama tego chciałaś”? Aaa kurwa co to za tekst? Gdy mi nim trzasnął na imprezie urodzinowej swojej matki to jak wykrzyknęłam że jak jeszcze raz puści taki tekst to straci te swoje nowe zęby to się wszyscy zdziwili.. ale jak długo można tolerować takie zachowania ?! No nie. USG sama, położna sama, co to ma być ?! Cóż powiedziałam mu że ma się określić czego chce od życia bo w moim nie ma miejsca na kogoś takiego.. ja potrzebuje miłości i wsparcia i nie tylko ja bo mój syn też tego chce i potrzebuje.. uh chciałabym mieć fajny dom, spokojny i pełen miłości, sama go stworzę gdy będzie taka potrzeba. Dla dzieci wszystko pomimo paraliżującego strachu …
Leżę w szpitalu, ze strachem, niewiedzą moim towarzyszem jest krew, skrzepy i antybiotyk.
Zaczynajac od początku pierwszy raz trafiłam do szpitala 1 maja z bólami skurczowymi w dole brzucha, sprawdzono bicie serduszka ❤️ szyjkę i wysłano mnie do domu, na drugi dzień wróciłam z plamieniami, stwierdzono łożysko przodujące nisko ułożone, wysłali mnie do domu, po dwóch dniach wróciłam z plamieniem, przebadali okazało się że mam dużą infekcję, która dopiero wychodziła z krwi, znaleźli torbiel koło cewki moczowej, podali antybiotyk dożylnie i wycięli torbiel, założyli cewnik i wypuścili do domu, wróciłam po dwóch dniach bo krew sączyła się po nogach, stwierdzili że to z cewnika i kazali wrócić na zdjęcie za dwa dni, wróciłam wczoraj, zdjęli było tak pięknie nowy początek koniec boli, w końcu mogłam chodzić i funkcjonować normalnie ! Długo się nie cieszyłam o 3 w nocy obudziłam męża ze skrzepem w ręku tak dużym że ledwo go trzymałam zakrwawiona po kostki, szybko szpital, tutaj na oczach lekarzy znowu ten sam horror krew, skrzep. USG szybko na cito wszystko w porządku, dziecko rozwija się prawidłowo, wody prawidłowe, łożysko z przodu ale dość wysoko, przyczyna krwawienie nie znana,podany zaszczyk ANTID bo krew mam negatywna..
leżę i czekam na każdą minutę krwawiąc jak na wyrok.
Proszę Boże tak bardzo kocham tą kruszynkę, proszę czuwaj nad nami ❤️
Wszystko potrafię przeżyć, każde uczucie zwalczyć, od złamanego serca po rozczarowanie.
Strachu nie potrafię pojąć, nie wiem jak go wyjaśnić i przestać o nim myśleć, czuć go.
Miłość jest piękna choć czasem bolesna, pustka po niej jest nie do wypełnienia, ale daje tyle szczęścia że mimo wszystko łatwiej jest ją rozumieć.
Strach oprócz negatywnych odczuć nie daje nic pozytywnego.
Nie chce się bać, odejdź, zostaw nas.
Przewieźli nas do innego szpitala, 55 km od domu, mogło być gorzej, a tu ma być bezpiecznie dla mnie a przede wszystkim dla małej..
Cóż z nowinek, mało wód płodowych, krwawienie przez częściowo odklejone łożysko, krwiak między ścianką a łożyskiem, łożysko przodujące nisko ułożone, córcia leży nóżkami do wyjścia, transfuzja krwi, złe wyniki wątroby, żelazo nadal spada, ale to co najważniejsze moja córka jest walczy! Rośnie! Ma się dobrze! ❤️🔥 to dla niej walczę, to dla niej wierzę i to dla niej przestałam się bać ! Ona walczy! Ja też będę ! Wytrzymaj moje serduszko choć do 28 tygodnia !
Moja dzielna córka walczy sama.. jestem tuż obok ale nic więcej zrobić nie mogę. Cieszę się każdą chwilą i jej sukcesem.
Po raz drugi moje serce bije w innym ciele, po raz drugi ktoś inny oddycha moim powietrzem. Po raz drugi jestem najszczęśliwszą na świecie. Mam dwa serca 💕 mam dwa światy, mam moje dzieci, kocham je nad swoje życie i oddam za nie wszystko co będzie trzeba.
Psychicznie staram się być twarda, ale jak tylko ktoś nie widział płacze, jestem wściekła na siebie i swoje ciało, jestem zła że nie dałam rady dłużej jej utrzymać, czuję się wybrakowana i winna, prze ze mnie ta mała moja istota musi walczyć w pojedynkę.
Kocham Was moje serca ❤️🔥 kocham nad życie, Nikoś, Nelka jesteście moim życiem, moim światem i powietrzem ! ❤️🔥❤️🔥
Siedzę na wygodnym fotelu obok Ciebie kruszynko, dziś pierwszy raz trzymałam Cię w rękach, nie tak jakbym sobie to wymarzyła ale to było cudowne. Trzymałam Ciebie taką małą w dwóch dłoniach ze łzami w oczach że mam tą możliwość Ciebie dotknąć. Kocham Cię tak bardzo mocno że strach jest niczym a porównaniu do miłości.
Wciąż jestem zła na siebie, wciąż się nienawidzę za to że nie dałam rady dłużej, przepraszam że musisz przez to przechodzić, przepraszam Córciu. Kocham Cię nad życie, wszyscy Cię kochamy, Twój brat nie może się doczekać a będzie mógł Cię przytulić!
Bądź dzielna, walcz ! ❤️🔥
Jestem kruszynko, jakoś stoję i się trzymam choć jest do dupy, patrzę na Ciebie i się boję, w głowie ciągle myśli “jak mogłaś”, “dlaczego nie dałaś rady”, “przez Ciebie się męczy i przez Ciebie poznał co to strach”. Poszłam spać o 24 chociaż ciężko było zasnąć, obudziłam się o 2 i o 4 no i 5 rano, odciągnęłam mleczko żebyś chociaż to miałan ode mnie.. i co dalej ? Byłam Ci powiedzieć dzień dobry żebyś wiedziała że jestem, wyszłam oczywiście z płaczem, teraz siedzę w koncie żeby nikt mnie nie widział i krzyczę w środku z bólu, kruszynko moja nigdy sobie tego nie wybaczę, przepraszam. Mama tak bardzo kocha!
Pragnę Cię wziąć w swoje ramiona, mocno przytulić i powiedzieć że już wszystko będzie dobrze ! Żebyś poczuła się bezpiecznie, żebyś wiedziała że mama Cię ochronić przed każdym złem !
Przepraszam że tak bardzo Cię zawiodłam, przepraszam synku że i Ciebie zawiodłam.
Przepraszam świecie, proszę cokolwiek źle zrobiłam wybacz mi!
Wciąż tu jestem, z nią, dla niej.
Będę tutaj, jutro i po jutrze.
Walczę, miłość mnie napędza.
Moje dzieci dają mi radość i siłę by być silną.
Rośnie, moja Nelka rośnie, 732g szczęścia 26 tydzień i 3 dzień ciąży, 12 dzień życia. Nelka pije 5,5ml mleczka, każdego dnia rośnie. Ma już ładną skórkę i mniej chorą, zmniejszają jej wilgotność w inkubatorze, jutro zmieni maszynę do oddychania na mniejszą, już ostatnia kroplówka będzie zdjęta dziś wieczór, teraz będziemy obserwować jak rośnie i już niedługo wyjdziemy do domu ! Tzn dopiero w październiku ale to tak nie wiele.
Co u mnie ? Źle, wciąż nie mogę sobie wybaczyć tego że tak szybko, cóż za szybko, jestem zmęczona psychicznie i wykończona, wszystko doprowadza mnie do depresji, najmniejszy mój błąd sprawia że czuję się winna wszystkiemu. Jestem zmęczona sobą jakkolwiek to brzmi…
Kocham Cię moja Kruszynko, Kocham Cię mój synku ❤️🔥 jesteście wszystkim co mam.
Wasza mama.
https://zapodaj.net/plik-vpa5r6l8qc
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca, 14:26
Wciąż tu jestem od godziny 10 do 21 przy tobie moja kruszynko, dziś leżałyśmy 3,5h razem, tyle miłości 😍 dam Ci jeszcze więcej tylko rośnij 💪
Mamy 785g miłości 😍 jutro zmniejszą powietrze które ją wspomaga, trzymajcie za Nelke kciuki, aby dała radę, aby nie miała tych cholernych masek, aby rosła i rosła i rosła i wróciła ze mną do domu!
Wciąż się obwiniam, wciąż ciężko mleko leci, są nerwy jest stres i płacz gdy nikt nie widzi…
Strach który już nigdy mnie nie opuści.
17 dni do powrotu synka z Polskie, 18 dni do spotkania siostry! 17 dni do przytulania mamy! Czekamy ! Ja czekam, siostra czeka, już niedługo będziemy wszyscy razem ! Kocham Was moje dzieci ❤️🔥.
https://zapodaj.net/plik-gjudDzZPId
https://zapodaj.net/plik-ze8vqnd1X2
Wciąż przy Tobie, wytrwale z wielkim ciężarem na barkach z uśmiechem na twarzy z płaczem w koncie.
Zaczyna się, większe zapotrzebowanie na powietrze, dziś zaczęli podawać sterydy, proszę 🙏 błagam aby pomogły, aby zapotrzebowanie na powietrze spadło a płucka były okazem zdrowia!
Przepraszam córeczko, tak bardzo Cię kocham! 🫶 tak bardzo chce Cię stąd zabrać.
Wielki świecie, ta kruszynka jest już moja, ja ją zabieram do domu 🏡
Kocham Was moje dzieci ❤️🔥
Masz już miesiąc moja kruszynko ! Mamy kilogram wagi, 29 tydzień i jeden dzień ciąży, 31 dzień mojej miłości 😍
Wciąż tu jestem z Tobą, walczę i będę walczyła z Tobą o Ciebie mimo przeszkód i upadków, szybko się podniesiemy.
Miałyśmy słaby czas, Nelka była zaintubowana przez trzy dni, miała transfuzję krwi, odstawiono moje mleko, było pełno antybiotyków, a przyczyny złego samopoczucia nie znamy do dziś.
Od dziś nie mamy tubki tylko maseczka do oddychania wciąż bez sterydów lecz cały czas na antybiotykach choć infekcji we krwi nie ma, lekarze się boją że może wyjść troszkę później dlatego kontynuują antybiotyk, dziś z powrotem jest na mleczku ❤️ po transfuzji krwi jest różowiutka i pełna sił 😍 walcz mój maluchu jestem tu z Tobą.
4 dni do spotkania z Bratem 😃🥰
Jutro będę Cię przytulać ! Będziemy leżeć pół dnia razem ! 😀❤️🔥
Jeśli chodzi o mnie, infekcja piersi, okropny ból sutków i całej piersi, zablokowane kanały, mam antybiotyk, całe szczęście mogę karmić 👩🍼 dam radę wydusić z siebie całe mleko choćbym miała się zesrac z bólu ! To dla Ciebie moja Nelko, zrobię wszystko dla Ciebie i Twojego brata.
Kocham Was moje dzieci, zawsze oddana wasza mama ❤️🔥
Nelka Dziś https://zapodaj.net/plik-58afncufBE
Nelka wczoraj https://zapodaj.net/plik-aqXPoXWYo1
Kocham 🫶
5 tygodni i jeden dzień na świecie 🥰 dziś zaczynasz 30 tydzień ciąży moja Kruszynko.
W poniedziałek miałyśmy gości, odwiedził nas duży Brat ! ❤️🔥 takie było szczęście, taka radość i łzy w oczach ! 🥺 tak dobrze było mieć Was dwoje przy sobie 🥰 Boże dziękuję za tą wspaniałą dwójkę, dziękuję za wspaniałego syna, starszego brata, dziękuję za moją kruszynkę, za młodszą siostrę ❤️🔥
Wciąż tu jestem, choć troszkę inaczej niż wcześniej, wrócił Starszy brat, jak to pięknie brzmi 🥰 jestem wciąż większości w szpitalu, wciąż u boku, wciąż walcząc, wspierając cały czas tutaj, a gdy wychodzę to dzwonię co dwie godziny pytam jak się masz moja królewno, kocham Cię przytulać, wąchać i przewijać, jesteś w całości moją kruszynką i zabieram Cię do domu ! Tą mniejszą częścią jestem z synem który zaraz wkracza w nowy etap życia zaczyna “high school” to taki etap w którym pora zrozumieć że dziecko zaczyna być samodzielne, etap którego bałam i boję się najbardziej, ale wiem że sobie Synku poradzisz, jesteś mądrym i dzielnym chłopcem tylko nie zapomnij że jesteś wrażliwy i to jest cudowne, nie pozwól w sobie tego zniszczyć, to piękna cecha charakteru. Wspieram Cię najbardziej jak potrafię, Ciebie i Twoją małą siostrę.
Tyle miłości między nami, tyle tęsknoty. Kocham ich 😍
Co u Nelki ?
Dobrze, jest bardziej dobrze niż dobrze, choć strach pozostaje nie ugięty. Mamy mniej wilgotności w powietrzu, mniej mechanicznego powietrza więcej własnego, mamy zdrową wątrobę, piękne płuca i troszkę powietrza w brzuszku, mamy 8ml mleka, żelazo, witaminy i kofeinę a co najważniejsze 1160g miłości 😍 taka duża gdy się ją przytula 🥰 takie bardziej tłuste nóżki, takie bardziej jak u bobasa, rośnij moja kruszynko! Niedługo będę nas przewozić do innego szpitala tego bliżej domu, do tego w którym powiedziano mi że moje serduszko ❤️ nie da rady przeżyć, a żyję i ma się dobrze ! 😌
Co u mnie ? Kolejny antybiotyk, złe wyniki krwi, niskie żelazo, złe samopoczucie, wciąż jestem napuchnięta choć już troszkę mniej. Dziś pierwsza kąpiel po 3 miesiącach we wannie 🛁 relax pełną gębą. Ale jest dobrze, jest pozytywnie, kroczę dalej mimo strachu pewnym krokiem. Idę naprzeciw przeciwnością z wielką siłą i odwagą !
Dziękuję
Kocham Was moje dzieci ❤️🔥 jesteście moim powietrzem.
https://zapodaj.net/plik-sbVwvsYa73
https://zapodaj.net/plik-8OC4e8Vcn4
31 tydzień i 3 dzień ciąży. 6 tydzień i 4 dzień twojego życia moja „kluseczko” ❤️🔥
Jesteśmy prawie w domu, prawie ? No tak bo to nadal szpital ale ten bliżej domu, to nasz szpital rejonowy od soboty jesteśmy tutaj. I wiecie co ? Jest zajebiscie ! Jest cisza, jest prywatność bardziej jak w domu niż w szpitalu.
Nasza Kruszynka, ma się coraz lepiej mamy 1460g, pierwszego przytulasa z Bratem, boże tyle miłości 😍 pierwszy raz była ubrana, niestety wszystko jej za duże ale dziś mają przyjść ciuszki które będą jej dobre. Widzę ją już taką dużą a tu się okazuje że ta moja kluseczka to nadal kruszynka 🙂 pierwszy kontakt z piersią zaliczony ! ❤️🫣teraz czekam na pierwszą kąpiel, później będę wyliczać dni aby zabrać ją do domu !!
Będę pisać ten pamiętnik, opisywać wszystko co nas spotyka, to dla kobiety która znajdzie się w mojej sytuacji ! Nie bój się, walcz ! Dzieci to wspaniałe wojowniki, uwierz nie tylko moja Nelka się urodziła wcześniej jest nas więcej! Jeśli to czytasz, dasz radę ! Bądź Dzielna i stój twardo przy inkubatorze, nie bój się, dotykaj, przytulaj, karm, to wszystko co możesz zrobić ale to też dzięki temu ekstremalne wcześniaki przeżywają, dzięki naszej miłości 😍
Kocham Was moje cudowne dwa cudy ❤️🔥
Zawsze kochająca mama!
https://zapodaj.net/plik-ishQ7pACJO
https://zapodaj.net/plik-JYBxggpzhH
Mamy 1570g miłości 😍 Co dzień moja kruszynka jest większa, codziennie mnie zaskakuje czymś nowym, dziś był kolejny kontakt z piersią, już troszkę spróbowała ssać, później w inkubatorze robiła awanturę, cóż, chciała jeszcze ! Choć polizać mamę 🫣😅 wszyscy są nią zauroczeni, ja zresztą też, dzielna dziewczynka, tyle wycierpiała żeby być tu ze mną ! Zaskakująco dzielna, odważna i chce wszystkiego tu i teraz jakby czuła czego pragnę, lekarze zaskoczeni tym jak świetnie sobie radzi, zaskoczeni jak szybko idzie do przodu, to jest moje szczęście 🍀 Od początku wszystko dla mnie, od początku wszystko dla niej ❤️🔥🥹
Co do starszego brata, pierwszy dzień szkoły był dziś! Zadowolony, podekscytowany 🤩 rano zaprowadzić się nie pozwolił, ale po szkole już do mnie dzwonił czy będę czekać na niego na przystanku bo on chce pokazać „chłopakom” jaką ma śliczną mamę 😂 . W garniaku wygląda przerażająco przystojnie 😻
Moje Dwa serca 💞
Wasza zawsze kochająca mama ❤️🔥
p.s. Tyśka Nelka urodziła się dokładnie w 24 tygodniu i 6 dniu ciąży, ważyła 790g urodziła się 25/o6/24 o godzinie 23:23 💖
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia, 19:48
14 dni w domu !
3kg i 200g miłości 😍
47 cm czułości !! ❤️🔥❤️🔥
Kocham ją, kocham ! 🥰 jesteśmy w domu ! Cieszymy się sobą, aaaa tyle między nami miłości ! Moje największe marzenia są przy mnie, jestem najszczęśliwszą kobietą na Ziemi ! Moja mała dzielna kluseczka przetrwała wszystko, wszystko zniosła. Jest piękna, taka malutka, tak pięknie pachnie, tak cudownie mruczy 🐈 ma delikatne malutkie rączki, stopki . Wróciła do domu bez tlenu co nie zdarza się tak wcześnie urodzonym dzieciom, miała zabieg na oczka, była usypiana.. czeka nas konsultacja z chirurgiem odnośnie noska bo od masek miała zepsuty.. jeszcze troszkę przed nami ale już jest, śpi obok mnie i jest cała moja !!
Kocham Cię starszy cudowny Bracie!
Kocham Cię młodsza siostro !
Wasza mama ❤️🔥
17 tygodni małego cudu 🍀
30 dni w domu !
To już miesiąc odkąd jesteśmy razem w domu! ❤️🔥 Nadal jestem tak szczęśliwa że trudy związane z karmieniem czy brak snu nie są wstanie tego zmienić.
Jesteś tu a to było dla mnie najważniejsze.
Nela waży 3750g teraz już nie jest kruszynką, to prawdziwa kluseczka tak ją fajnie czuć w ramionach. Starszy brat jest nieziemsko cudowny 🤩 wspiera, zrobił mi ostatnio obiad bo utknęłam z Nelką przy cycu cały dzień 🥹 kocha ją.
Ten strach który mi towarzyszył, znikł, tak po prostu uleciał. Nadal nie dowierzam że jesteśmy tu i teraz. Ciągle mam do siebie żal, to wszystko co było tak bardzo nas zmieniło.. tyle dni strachu, bólu i poświęcenia, dziś to wszystko wspomnienia … 5 transfuzji, sterydy, szczepienie przeciw krztuścowi, dwa razy magnesium, szczepienie anti d co trzy tygodnie .. udało się jesteś tu ze mną..
Kocham swoje dzieci 🥰 dla nich wszystko.
18 tygodniy tego małego cudu !
3 dzień w szpitalu 😭
Tak znowu jesteśmy w szpitalu, znowu jestem wystraszona, znowu czuję niemoc i totalne wkurwienie, teraz się zastanawiam jak to możliwe, gdzie to się stało i jak.. Nelka ma wirusa RSV wirus oskrzeli, u nas u dorosłych wirus objawia się kaszlem i smarami, u niemowlaków wygląda to znacznie gorzej. Zaczynając od początku, w piątek późnym popołudnie Nelka zaczęła kaszleć, zadzwoniła u nas w Szkocji pod numer 111 tutaj udzielają pierwszej pomocy, wyjaśniłam że jest ekstremalnym wcześniakiem że się boję że może mieć infekcję płuc, wysłano ambulans, spędziłyśmy w poczekalni 5h 🤨😤 tylko po to by usłyszeć że wszystko jest ok że może to byś wirus RSV zobaczymy w przeciągu kilku dni, z niedzieli na poniedziałek wszystko ok, lekki kaszelek, poniedziałek rano brak chęci ssania cyca, butle wypluwa patrzę raz drugi no jest blada ma sine usta, myślę „boże przestań panikować, nie wmawiaj sobie” dzwonię do lekarza rodzinnego, wizytę mamy na 15, oczywiście że miałam rację, nie wmawiałam sobie Nelka była blada, lekarz zadzwonił do szpitala na oddział trochę mniej nam znany ale lekarze nas znają bardzo dobrze, kazali przyjechać, zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam w drogę, w szpitalu szybka akcja, podłączenie powietrza, wenflon, wzięcie próbki z ust i szybko podany antybiotyk w tym czasie skan płuc, prawe płuca zainfekowane .. ślęczało się nagle z 10 lekarzy, ktoś coś mówi ja oczywiście w tym szale nie rozumiem ani słowa, Nelka się zakrztusiła wydzielina, jedyne czego przez ten czas się nauczyłam to ucieczka do konta, w głowie tylko matka zrób miejsce oni jej pomogą.. dziś jest lepiej, spokojniej oddycha 😮💨 zaczęła jeść cycka, nawet butle wzięła.. powoli schodzą jej z powietrza nabrała kolorów i siły. A ja ? Mi znowu jest niedobrze , znowu się boję.. słabo mi się robi.. boli mnie głowa i nie mogę jeść. Chyba tracę pokarm 😢
Boże kiedy to wszystko się skończy, nie dam rady znieść więcej to nie dla mnie..
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 października, 19:26
Trzymaj się Kochana 🍀😘. Wierzę, że jednak tym razem będzie dobrze. 👣
Ja miałam takie bóle jajnika w szczęśliwym cyklu . Hmm a nie badalas się szczególnie co mogło być przyczyną poronienia ? Nie robią takich badań zagranicą? Bo ja także poroniłam w 9 tygodniu i wiem co było winowajcą. Teraz jestem w 39 tygodniu ciąży I czekam na mojego synusia . Trzymam kciuki aby było dobrze 🤞🤞🤞🤞