Mam przeczucie, że ten cykl będzie bezowulacyjny. Piję codziennie INOFEM i łykam wiesiołka bo niestety cierpię na brak śluzu a wiesiołek bardzo mi pomaga. Poza tym mam insulinooporność więc codziennie metformina w dawce 2x750. Nie mierzę temp. bo mi się po prostu nie chce i nie jestem systematyczna w tej kwestii. No i w tym cyklu biorę estrofem od 5-12 dc a potem od duphaston w drugiej fazie cyklu. Clo na mnie w ogóle nie działał więc został odstawiony. Lekarz zaproponował mi laparoskopię ale nie podjęłam jeszcze decyzji. Trochę się boję. Sama nie wiem czego? Jedno jest pewne dzisiaj czuję wzrost libido więc rzucę się na mojego męża a on na pewno nie będzie się bronił hihi.
Nie wiem jak to jest, że zimą sex dla mnie może nie istnieć ale wiosną i latem nie mam dość Tylko kurde jeszcze trochę sucho u mnie ale od czego są wspomagacze...
Idziemy zaraz na grilla. Miłej soboty!!
Od wczoraj pobolewa mnie brzuch. Przy moich 35-dniowych cyklach podejrzewam, że zbliża się owulacja:) Testy wychodzą coraz wyraźniejsze i zaczyna się pojawiać śluz płodny. Dzisiaj zmolestuję męża żeby w razie czego robota była wykonana he he. Tata mój zawsze mówił, że to fajna robota bo się nawet nie kurzy:) Tak poza tym to uwielbiam tą porę roku. Truskawki i czereśnie mogłabym jeść non stop. Nawet nie musi być obiadów. W ogóle to ostatnio wkurza mnie gotowanie. Najchętniej leżałabym i nic poza tym...Chcę już urlopu!!!
Testy owulacyjne są głupie. Nie będę już ich robić. Tylko mącę sobie w głowie. Mam PCOS i to nie jest takie oczywiste. Stwierdzilismy z mężem, że do mojej 40-stki będziemy korzystać z przyjemności seksowania się bez zabezpieczenia i już. Czy się uda czy nie chociaż będziemy czerpać z tego satysfakcję Mogę się poddać laparoskopii i w moim przypadku mogłoby to pomóc więc zobaczymy. Zastanawiam się jeszcze. Być może dam sobie czas do września. Jak się nie uda to niech mnie podziurkują i tyle. Miałam kiedyś laparoskopię i wiem, że to nic strasznego. Chyba lewatywka była najgorsza he he. Idę robić kotlety:) Pa!
Zamówiłam sobie wczoraj w aptece internetowej Dong quai i w kolejnym cyklu spróbuję tego specyfiku. Tonący brzytwy się chwyta... Jak nie pomoże to chyba nie zaszkodzi co nie? Jutro umówię się do gina w sprawie tej laparo. Zobaczę co mi powie. W pierwszą ciążę zaszłam w drugim cyklu z CLO a teraz moje jajniki nie zareagowały nawet na podwójną dawkę tego leku. Wiadomo...Wiek robi swoje. To było kilka lat temu. Tęskni mi się za takimi malutkimi stópkami. W ciągu dnia nie myślę o ciąży i niczego się nie doszukuję u siebie. Dopiero gdy piszę ten pamiętnik nachodzą mnie myśli. Cieszy mnie też fakt, że za parę dni wakacje i odpocznę od obowiązków szkolnych mojego syna. Zmęczyła mnie ta 1 klasa. Człowiek żyje w ciągłym biegu. Dlatego biegnę teraz zrobić sobie manicure:)
Gdybym kurcze miała cykle 28-dniowe pewnie bym się cieszyła, że @ tuż tuż. Niestety mam dłuższe i muszę uzbroić się w cierpliwość. Nie jest też wykluczone, że ten cykl nie będzie czasem 40-dniowy...Wiem, że na 100% nie jestem w ciąży więc pozostaje tylko czekanie. Zdecydowałam się na tą laparoskopię i dlatego też dziś będę się umawiała na wizytę do mojego lekarza.
Dzisiaj zakończenie roku szkolnego u mojego syna i cieszę się bo 2 miesiące sobie odpocznę. Zaliczyliśmy fryzjera i pyszne lody za ładne świadectwo:) A w ogóle to jest taki skwar, że marzy mi się już zimne piweczko. Jak Małżon wróci z pracy to będziemy świętować początek wakacji.
Kurde załamka normalnie. Okresu nie ma ale ciąży też nie ma. Byłam wczoraj u gina i wstępnie jesteśmy umówieni na laparoskopię na początku września. Dla mnie to jedyna deska ratunku. Zrobił mi USG i powiedział, że @ przylezie lada dzień ale żeby ją przyspieszyć kazał brać dupka przez 3 dni po 2 tabletki rano i 2 wieczorem. Rety już czuję, że puchnę od tego dziadostwa. Laparoskopia może przywrócić mi owulację na co liczę oczywiście:)
Czekam na @. Czuję, że będzie bardzo obfity. Już się boję. Zaczynam urlop. 3 tygodnie hurrra!!! Nienawidzę swojej pracy. Nasze auto wydało dziś ostatnie tchnienie i na złom niestety. Dobrze, że mamy drugie i że akurat teraz tak się stało bo nie będę musiała dojeżdżać do pracy. Kupimy w tym tygodniu jakieś i tyle. Poza tym zamierzam się przez te 3 tygodnie opierdzielać na maxa. Dzisiaj kupię sobie Ovarin bo kończy mi się Inofem więc zamienię na coś innego, może lepszego:) Ciekawa jestem jak kolejny cykl będzie u mnie wyglądał. Nie tknę już tych cholernych ziółek bo czuję, że to przez nie mam wydłużony cykl. Wcześniej tak nie miałam.
Wczoraj zamówiłam sobie strój kąpielowy i już nie mogę się doczekać. Chciałabym mojego synka z kilka razy zabrać na basen bo skoro nigdzie nie wyjeżdżamy w tym roku to chociaż jakieś atrakcje miejscowe mu zapewnię. Mąż nie lubi wody więc sami sobie popływamy:) Nie jestem typem sportowca ale mam ochotę kupić sobie takie 1 kg hantelki bo nie podobają mi się moje ręce. Takie balerony. Muszę coś z nimi zrobić. Najlepiej to odciąć nadmiar tłuszczyku he he.
Kurwa mać, że tak powiem. No zajebiście po prostu. Odstawiłam w sobotę końską dawkę dupka a @ nadal nie widać. Nic się kur...a nie dzieje w tym kierunku. Jak można zaplanować laparoskopię jak ja nawet nie wiem kiedy @ dostanę? Załamka normalnie. Jeszcze żeby tego bylo mało musieliśmy kupić samochód bo w sobotę wydał ostatnie tchnienie. Wszystkie oszczędności musieliśmy wydać. Chyba urlop nie będzie udany...
Nie wiem co mi tak wydłużyło cykl? Chyba zwariuję. Już nie pamiętam kiedy miałam ostatnio aż taki długi cykl. Maksymalnie był do 33-40 dni. Od wczoraj biorę Ovarin. Zobaczymy czy lepszy w skutkach niż Inofem. Idę dziś zarejestrować autko:) Super bo jestem uziemiona. Mąż wziął moje auto a ja urlop i nigdzie ruszyć się nie mogę. Mieliśmy z synkiem jechać na basen i dupa. Siedzimy w domu. Wczoraj kupiliśmy sobie piłkarzyki he he. Super zabawa dla całej rodziny. Poza tym biorę się dzisiaj za porządki. Wywalę wszystko z szafy i posegreguję. Na pewno jest coś czego już nie założę
Dzisiaj przylazła @ nareszcie:) Żeby tyle czasu czekać na nią to po prostu żałosne. Wczoraj pojechałam do lekarza po skierowanie na hormony. Dobrze, że płacić nie muszę bo trochę tego jest. Niestety jedyny problem to taki, że te badania powinno się wykonać między 3-5dc a jutro będzie 2 dc. Trudno ale laboratorium jest czynne we wtorki i czwartki więc nie mam wyjścia. Za tydzień we wtorek to już będzie za późno. Tak w ogóle to najbardziej mi zależy na oznaczeniu wolnego testosteronu, androstendionu, TSH, FT3 i FT4. Akurat te hormony mogą być zbadane niezależnie od dnia cyklu.
Jak tylko skończy mi się @ zamierzam brać Dong quai. Zobaczymy jak zareaguję na ten specyfik.
Dzisiaj i jutro idę z synkiem do stomatologa. Jak zwykle w urlop załatwiam wszystkie takie sprawy i dlatego każdy urlop za szybko mi ucieka. Został mi jeszcze do pomalowania sufit w łazience. Nie ukrywam, że nic mi się nie chce. Jakaś taka rozleniwiona jestem:) Śpię do 9 a potem czas zapier...że nim się obejrzę to jest noc. Jestem na półmetku urlopu. Jak sobie pomyślę, że niedługo będę musiała znowu tam jeździć to płakać mi się chce. Nienawidzę swojego miejsca pracy:(
Byłam dziś na pobraniu krwi. Zapomniałam i zjadłam rano kanapkę No trudno. Zobaczymy. Najwyżej zafałszuje mi wynik prolaktyny bo na resztę hormonów posiłek nie wpływa znacząco. Nie płaciłam więc najwyżej badanie powtórzę Dzieć mnie wczoraj miło zaskoczył bo kazał sobie obydwa ząbki naraz wyleczyć więc dziś mieliśmy wolne:) Rety któż kiedyś leczył mleczaki? Jak się popsuły to się samemu jakoś wydłubało z dziąsła i nawet wyrywać nie trzeba było. Ja bynajmniej nigdy w życiu nie miałam wyrywanego zęba u stomatologa. Teraz takie czasy, że mleczaki się normalnie leczy i koniec. Jeszcze nawet kolor plomby można sobie wybrać.
Kupiłam dziś farbę i jutro biorę się za malowanie sufitu w łazience;) Dzisiaj sobie zagruntuje a jutro odwalę kawał dobrej roboty he he. Bardzo lubię malować w mieszkaniu. Myślałam jeszcze o kuchni... No zobaczę. Mam jeszcze tydzień urlopu. Jak mi coś odwali to i kuchnię odświeżę.
Zamówiłam sobie dziś kamienie ozdobne bo mam zamówienie na bransoletki. Już się nie mogę doczekać kiedy przyjdzie przesyłka. Taka jest różnorodność tych kamieni, że mam wielką trudność z wyborem. Za to frajda z nich ogromna!
Tak z rzeczy "do zrobienia" to jeszcze kilka słoików ogórków muszę zakisić. Obecnie mam 26 a musi być tak ok. 35. Tak ilość wystarcza nam na rok.
Dziekuję Ci Boże, że mam jeszcze tydzień urlopu yuppi:)!
Dzisiaj mam bardzo pracowity dzionek:) Sprzątanie, gotowanie, pranie i przygotowanie sufitu do malowania. Wczoraj go umyłam wodą z mydłem a dzisiaj zagruntowałam. Jutro umaluję raz a w poniedziałek drugi raz. Nawet obiadu nie zjadłam bo totalnie nie czuję głodu. Syn zjadł już dawno a ja teraz mam ochotę na kawusię... Jestem zadowolona bo dziecko pomogło mi w sprzątaniu. Pięknie wysprzątał swój pokój i pomógł mi w salonie:) Dobrze niech się uczy żeby żona miała kiedyś z niego pożytek. Mój mąż ma totalnie lewe ręce w pracach domowych i strasznie mnie to wkurza. To trochę wina jego mamy bo ona zawsze wszystko za niego robiła i nawet kiedyś mu powiedziała żeby nie pokazywał co potrafi bo będzie musiał zawsze to robić. Jest dzisiaj na działce i dzwonił, że przywiezie znowu wiadro ogórków więc jutro będę je kisić. To już 3 partia i myślę, że ostatnia. Włożyłam też kilka słoików szwedzkiej bo bardzo lubimy.
Zostało mi 5 tabletek clo i cały czas się zastanawiam czy wziąć je w tym cyklu czy zostawić je na wrzesień na cykl po laparoskopii? Wypadałoby mi od jutra je brać. Kurde sama nie wiem. Tak w ogóle to boję się tego zabiegu jak nie wiem co. Żeby to chociaż pomogło.
Byłam wczoraj odwiedzić kuzyna, którego żona jest w 5 miesiącu ciąży. Właśnie wczoraj dowiedzieli się, że będą mieli córeczkę Szczerze im pogratulowałam i wyściskałam. Włączyli mi płytkę z USG i widziałam jak malutka sobie fikała nóżkami. Jak się urodzi to koniecznie muszę ją odwiedzić. Najfajniejsze jest to, że żaden test jej nie wyszedł pozytywny a lekarz powiedział, że to torbiel i dał luteinę na wywołanie @. Konował jakiś normalnie. Poszła na drugi dzień do innego lekarza i widział już bijące serduszko. Nawet w 6 tygodniu ciąży test miała negatywny.
A ja dzisiaj miałam mega erotyczny sen...Wściekła byłam gdy się obudziłam bo taka byłam ciekawa co będzie dalej. Powiedziałam mojemu mężowi o tym, a on że podejrzewał bo bardzo niespokojnie spałam...Jak wróci z działki to wypytam co robiłam takiego he he.
Obiecałam dziecku wycieczkę rowerową więc za chwilkę wyruszamy. Na wieczór chłodzi się piwko w lodówce:) Miłego popołudnia!
Wczoraj odebrałam swoje wyniki i wszystko jest ok poza TSH, które wzrosło niesamowicie:( W styczniu miaam 2,17 a wczorajszy wynik to 4,15! Nie wierzę w to po prostu i mam nadzieję, że to jakaś pomyłka. FT3 i FT4 niby w normie ale też wyżej niż w styczniu. Zastanawiam się czy to nie wina czereśni, które pochłaniam ostatnio bardzo a przecież te owoce mają dużo jodu. Cieszę się, że stosunek LH/FSH wynosi 0,96 bo dla mnie to ważny parametr. No i wolny testosteron, prolaktyna i androstendion w normie.
10 sierpnia idę na wizytę do endo więc na pewno jeszcze mi coś zleci.
W sobotę jedziemy do Wrocławia do zoo:) Cieszę się chyba bardziej niż mój syn he he. Podobno tam jest super. My z łódzkiego jesteśmy więc mamy kawałek drogi przed sobą. Ostatnio zauważyłam u siebie bardzo pozytywną cechę a mianowicie potrafię się cieszyć z tego co mam i jestem naprawdę szczerą osobą. Ludzie lgną do mnie bardzo i sami opowiadają mi o swoich problemach. Mój mąż twierdzi, że w życiu się ze mną nie "dorobi" bo ja to bym wszystko dała byleby ktoś był zadowolony:) Wczoraj przyszła do mnie na spóźnione moje imieniny koleżanka, która w listopadzie będzie rodzić Przyniosła mi ubranka po moim synku, które jej pożyczyłam kiedyś. Teraz będzie miała córeczkę więc już się jej niestety nie przydadzą. No i tak sobie myślę, że dużo rzeczy pożyczyłam bo nigdy nie przypuszczałam, że będę myslała o rodzeństwie dla synka. Tak odnośnie "niemyślenia" w tym kierunku (niektóre z Was pewnie będą wiedziały o co chodzi) to chyba dobrze, że prawie nic nie mam. Wydam resztę a potem najwyżej gdyby coś się zdarzyło podczas "pracy" po prostu kupię nowe he he. Tak żeby wszystko było dziełem niby przypadku:)
Czy Wy też tak macie, że rano jak poczujecie zapach kawy to goni Was na sedesik? Jak mam tak od zawsze. Gdybym ćwiczyła codziennie to przy mojej przemianie materii na pewno bym schudła. Rety w życiu nie miałam problemów z zaparciami czy coś w tym rodzaju. Może to też zasługa siemia lnianego, które piję codziennie bo bardzo lubię?
Wzięłam w tym cyklu te ostatnie CLO tak po prostu żeby wyrzucić opakowanie:) Nie myślę, nie czuję nic i ogólnie zostawiam "sprawę" w rękach Boga. Mam kochanego męża i wspaniałego syna więc już jestem w większości spełnioną kobietą Trzymajcie się ciepło!
Ten cykl jest zupełnie inny niż wszystkie. Brałam to clo od 5-9 dc i bardzo wyraźnie czułam kłucie w jajnikach. Tak jak wczesniej pisałam łykałam też dong quai od zakończenia @ aż do 16 dc. Pierwszy raz od jakiegoś czasu miałam w czasie tego kłucia jajników mega płodny śluz. Nie byłam na monitoringu więc nie mam pewności w 100 %, że owulka była. Dzisiaj jadę na wizytę do endo a 17.08 do ginekologa żeby ustalić dokładny termin laparoskopii na wrzesień. Myślę, że mój czas "płodny" w tym cyklu wykorzystaliśmy maksymalnie więc jak ciąży nie będzie to trzeba będzie po laparoskopii rozszerzyć diagnostykę. Według ostatnich zaleceń mojego lekarza biorę teraz duphaston żeby @ przyszła w miarę regularnie. Podobno duphaston nie hamuje owulacji więc mam nadzieję, że w razie mojego późniejszego jajeczkowania rzeczywiście niczego nie zablokował...Nie nastawiam się w każdym razie bo zapewne i tak nic z tego nie będzie.
Wzięłam sobie dziś dzień wolny i super tak w środku tygodnia troszkę dłużej sobie pospać Mąż ma urlop więc leniuchujemy razem. Wczoraj robiłam knedle ze śliwkami i leczo mniam mniam. Uwielbiam:) Dwa dni temu sprzedaliśmy nasz samochód, który zepsuł się w mój urlop. Łezka mi się w oku zakręciła bo mamy z tym autem mnóstwo pozytywnych wspomnień. To był nasz pierwszy samochód. Kupiony za ślubne pieniążki:) Cieszymy się jedynie, że nie musieliśmy go złomować tylko ktoś się jeszcze z niego ucieszył i go sobie naprawi. Auto, które kupiliśmy póki co sprawuje się bardzo dobrze. Byliśmy nim we Wrocławiu w zoo i na razie jesteśmy zadowoleni. Mamy gwarancję na 3 miesiące dlatego żeby go maksymalnie wypróbować ja nim teraz jeżdże do pracy bo mam ok 30 km w jedną stronę.
Niedługo koniec wakacji i w związku z tym musimy kompletować wyprawkę plastyczną do 2 klasy. Największą radochę oczywiście ma mój syn. Wszystko musi być z lego ninjago:) Muszę go chyba zapisać na karate bo chodzi po domu i cały czas "walczy".
Kończę na teraz. Odezwę się po wizycie u lekarza:)
Nie biorę dupka od wczoraj. Jajniki bolą więc jajko chyba rośnie co nie? Zrobiłam test owulacyjny i jest prawie pozytywny. Myślę, że jutro powinna się zjawić owulacja. No ciekawe... Wczoraj jajko miało 17 mm więc nie jakieś tam gigantyczne. Grunt żeby ciąża z niego była i tyle:) Tak więc bzykamy się codziennie w dalszym ciągu he he.
Wzięłam się dziś za mycie okien i jak wchodziłam na drabinę to poczułam jakbym dostała @. Rety normalnie całe majtki mokre od wodnistego śluzu. Matko niech już będzie po owulacji bo mąż niedługo zacznie przede mną uciekać he he:) To miał być przyjemny sex a tymczasem zaczyna nas męczyć. Zwłaszcza, że nie jest to spontan tylko walka o dziecko. Najgorsze jest to, że znając życie i tak się pewnie nie uda:( Test owu zrobiłam dziś i kreska ciemniejsza niż wczoraj ale jeszcze nie super pozytywna.
Od wczoraj zaczęłam brać Letrox i ciekawa jestem jak będę się po nim czuć. Póki co nic się nie dzieje. Tak w ogóle to zaczynam się bać tego wszystkiego. Chyba nie jestem normalna.
No i co KURWA? Torbiel się zrobiła:( Jajko nie pękło a torbiel ma ponad 4 cm he he. Zajebiście po prostu. To znaczy wczoraj lekarz powiedział, że być może jest to ciałko żółte, z którego może będzie ciąża ale na tym etapie nie był mi w stanie więcej powiedzieć. Może akurat tak zareagował mój jajnik? Kazał jeść luteinę i czekać na @ a jak jej nie dostanę to mam się u niego pojawić. Z pozytywnych wieści to jeżeli jajnik w ogóle zaczął pracować dzięki CLO to zrobimy jeszcze próbę 3 miesiące ale od 5-9 dc. Zapytał mnie wczoraj czy aż tak bardzo spieszy mi się z tą ciążą bo jeżeli tak to zrobimy we wrześniu laparoskopię, a jeżeli nie to może uda się z innym schematem CLO i innych leków. Powiedziałam, że mogę zaczekać bo może rzeczywiście dałoby radę bez dziurkowania:). Tak więc następny cykl mam być bez leków bo torbiel musi się wchłonąć. Zaczynamy w październikowym cyklu. Dostałam jakiś lek "Spironol" 1x1, Luteinę 1x1, CLO 1x1 (5-9 dc) no i metforminę w zmniejszonej dawce 1x500. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Cycki mnie napier...Lewy jajnik boli no masakra jakaś normalnie.
Elario czuję tylko, że bardzo bolą mnie piersi. Są bardzo wrażliwe. Poza tym nie boli mnie podbrzusze a jajnik w ogóle ucichł. Jeżeli to torbiel to mam nadzieję, że się wchłonie. We wrześniu pójdę na usg zobaczyć co się z nim dzieje. Biorę luteinę tak jak kazał lekarz. Kupiłam dziś test ciążowy bo akurat byłam w rossmanie ale wcale nie ciągnie mnie żeby go zrobić bo czuję, że się nie udało. No trudno się mówi:( Wrzesień mam być bez clo i dopiero od października ruszam z kopytka:) Kupiłam sobie też dziś olej lniany i zamierzam go pić codziennie bo ponoć taki super i w ogóle. W ciążę od niego niestety nie zajdę ale może poprawi stan moich włosów i skóry:)
Dla świętego spokoju jak to się mówi zrobiłam test i oczywiście jest negatywny heh. Nie zdziwiło mnie to w ogóle, ba nawet przez chwilkę nie pomyślałam, że to ciąża. Ponieważ wiem, że wrzesień niczego dobrego nie wniesie w nasze "starania" dlatego też nawet za specjalnie nie czekam na @. Oleju lnianego dziś spróbowałam i jest całkiem niezły. Gorsze świństwo się piło a to na serio jest ok. No może niekoniecznie bym chciała żeby mnie bardzo "zalało" w dni płodne ale chciałabym obniżyć poziom złego cholesterolu, którego od zawsze mam nieco ponad normę. W każdym razie będę informować Was o efektach:)
Gdyby piersi jeszcze tak bardzo mnie nie bolały to byłoby super. Zawsze mnie bolą w drugiej połowie cyklu dlatego też nie uwzględniam tego w objawach ciążowych.