Witam. Od marca tu nie byłam, nie prowadziłam wykresu i dałam sobie spokój ze staraniem, temperaturą i zdałam się na los. 4 dni spóźnia mi się okres, a z reguły jest regularny. W ten weekend byłam na weselu 3 dniowym i ciągle chodziłam zmęczona i osowiała - jak dzikus, jeszcze przed przyplątało się zapalenie pęcherza. Właśnie w weekend zauważyłam dziwne rzeczy..: na obiedzie jak wsadziłam mięso do ust (a jestem mięsożerna) miałam ochotę zwymiotować choć było pyszne po prostu rosło mi w gardle i już nie tknęłam ani kęsa za to zajadałam się frytkami....przez cały dzień miałam zgagę i jakoś brak apetytu tak do teraz... Brzuch pobolewa raz bardziej raz mniej od 3 dni jak na @, śluzu jest sporo koloru białego...piersi bolą po bokach... Miałam dziś ochotę na spacerze na sałatkę a jak wróciłam i zrobiłam ją to zrobiło mi się ńiedobrze i zjadłam arbuza.... No ciekawe.....pewnie to paranoja i jutro dostanę @
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2013, 20:31
Witajcie. Dawno mnie tu nie było, nie prowadziłam kalendarza cyklu...bo odpuściłam. Całkowicie odpuściłam. Pomyślałam, co ma być to będzie, ale z narzeczonym, dalej kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Ten miesiąc, mnie zaskoczył, boję się co będzie... Zaczęło się od "przytulania" w dni płodne po skończonym naszła mnie z nikąd myśl: "TO BĘDZIE TEN DZIEŃ". Zaśmiałam się pod nosem. 2-3 dni po tym czekając na autobus, zabolał mnie jajnik tak stanowczo...i przestał boleć. Znowu odpuściłam myśl o dziecku. Przypomniałam sobie gdy zaczął mnie poboewać brzuch...tak okresowo, delikatnie. POmyślałam kurcze zaraz okres, a jednak zdziwiło mnie to okropnie bo okazało się, że okres dopiero za 6 dni a mnie nigdy tak wcześnie nie bolał brzuch, a do tego... okropnie bolące piersi... nie daje się dotknąć facetowi i tak jest do tej pory... Jestem 5 dni po terminie miesiączki i bolą, zrobiły się większe...i spać nie dają. Rano jak wstaje to mam wrażenie że ważą tonę. Do tego z rana 2 dni temu dwa razy zwymiotowałam...kurcze, czy to moja psycha siada?? Boję, się zrobić test...
ZROBIŁAM TEST... 2 KRESKI....
Ciąża rozpoczęta 28 października 2013
paranoja albo jednak ewidentne oznaki ciazy...skoro juz tyle dni spoznia Ci sie okres to zrob tescik albo bete. trzymam kciuki :)
Zawsze mam tak że po teście na drugi dzień mam @ i boję się...
Oj wszystko co pisałaś w tym pamiętniku to tak jakbym czytała o sobie .. Każdy dzień widzę objaw ,który może świadczyć o ciąży ,każdy dzień nadzieja ,później rozczarowanie. Też myślałam,że to takie proste. Że przecież robię co trzeba,współżycie bez zabezpieczeń i będzie dzidziuś ..a tu nic .. miesiąc w miesiąc .. zmienianie lekarzy ,tabletek ,czekanie na owulkę,potem się oszczędzam ,bo się boję ,że jak już jestem w ciąży to żeby nie poronić ..i czekam ..aż do tego piekielnego dnia ,w którym pojawia się @. Też się boję już robić test.. robiłam ich już chyba z 15. Już mi się odechciało . Czuję złość ,smutek,bunt ,rozdrażnienie,frustrację. Ale chyba tak już musi być. Że jak czegoś bardzo pragniemy to tego nie dostajemy. Wszyscy znajomi mi mówią ,że mam przestać chcieć dziecka ,to wtedy zajdę . Przyznam ,że delikatnie mówiąc,mnie to drażni. Jak mogę nie chcieć ,oszukiwać siebie jak właśnie chcę ? Jednak bardzo trzymam kciuki za Ciebie i wierzę jednak ,że nam się kiedyś uda. Pytanie tylko kiedy ? patrzę czasem na te wszystkie wykresy .. i jakie to smutne ,że tyle kobiet wyczekuje zielonej plamki na wykresie ..a tu nic i nic ..kolejny raz rozczarowanie .. Dobrze jednak ,że nadzieja umiera ostatnia :) powodzenia :)