X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Niepewność
Dodaj do ulubionych
WSTĘP
Niepewność
O mnie: Kobieta w wieku 28 lat, wiele w życiu przeszła, ale fizycznie i psychicznie wciąż niezłomna.
Czas starania się o dziecko: Od stycznia 2024
Moja historia: Jestem 3,5 roku po ślubie. Rok sielanki, a potem wszystko pod górę. Ponad 2 lata szukania i diagnozowania choroby serca. Traktowanie jak wariatkę, przed lekarzy i przez najbliższą rodzinę. To bolało najbardziej. Po pół roku od zabiegu, gdy sytuacja się umiarowiła została podjęta decyzja o dziecku. Styczeń 2024 : Towarzyszyło mi wiele emocji robienie testów owulacyjnych, sprawdzanie objawów, ale gdy przyszedł okres to było jak znów uderzenie w policzek. Popłakałam sobie troche nad moim losem, ale stwierdziłam, że to dopiero 1 miesiąc, że może nie trafiliśmy itp. Luty 2024: Bardzo czekałam na ten czas po owulacji, notowałam objawy i byłam pewna w 90%, że się udało. Jakoś 3 dni po owulacji miałam skurcze brzucha jak na okres, przez cały dzień czułam się mega osłabiona tak jak by mnie zaraz miało rozłożyć, ale na drugi dzień jak ręką odjął. Po tygodniu zaczął mnie kłuć dziwne brzuch, w nocy obudził mnie krótki ból tak jak by wgryzienie, od razu pomyślałam, że to może dzidzia się zadamawia. Zrobiłam test po niecałych 48 godzinach i ujrzałam bladą kreskę! Miałam łzy w oczach. Na następny dzień zrobiłam betę i okazała się ujemna... Pomyślałam że oszukał mnie test. Trochę się zdziwiłam tym faktem, ale potem przeszło mi przez myśl, że to mógł być biochem... Marzec 2024: Mam wiele nadziei na ten miesiąc i bardzo sie boję, że sie zawiodę. Od tego miesiąca biorę Fertisim, mąż był na badaniu nasienia i wyszła morfologia 3%. Nie ma tregedii z jego wynikami. Ale zakupił suplementy i zażywa.
Moje emocje: Jestem sfrustrowana, po prostu. Ciągle w życiu mamy pod górkę. Życie jest bardzo niesprawiedliwe. Boję się, że może upłynąć jeszcze kilka miesięcy zanim ujrzę 2 kreski. Nie wiem czy znajdę na to tyle siły...

12 marca, 22:02

Zaraz dni płodne. Ostatnio zaczęłam się po prostu bać. Czy ja dam radę być mamą, czy mnie to nie przerośnie...Nie wiem czemu naszły mnie takie myśli...😪
Mąż był tydzień temu na badaniach nasienia. Ogólnie wszystko w normie oprócz morfologii - 3%. Staram się dużo o tym nie myśleć, wdrozylismy suplementację i zobaczymy. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na efekty.

18 marca, 12:34

Wczoraj miałam owulacje, oczywiście musieliśmy podziałać😀 Zdziwiłam się bo pojawił mi się płodny śluz - rozciągliwy, bo wypiciu parę razy Fertisim. Dawno go nie widziałam. Ciekawe czy przez brak śluzu płodnego nam się nie udawało? 🤔 Mam mieszane uczucia. Niby staram się wszystkiego pilnować, ale gdy przychodzi okres mam wrażenie, że coś przeoczyłam. Że coś mogłam zrobić lepiej, ale co? Monitoruje cykl, robię testy owulacyjne, biorę witaminy, pije okropne fertisim i NIC. Zastanawiam się jakim cudem niektórzy,, wpadają ''. Bo mają mniej stresu? Bo się tym nie przejmują. Czemu to wszystko jest takie niesprawiedliwe?
No nic, teraz zostaje tylko czekać. Najgorsze jest to, że wzięłam sobie urlop cały tydzień i nie mam czym się zająć na tyle godzin :/

26 marca, 07:33

Dziś 26.03.24r.-8/9 dpo. 2 dni temu miałam nitki płodnego śluzu, rozciągał się bardzo ładnie. Zdziwiłam się czemu taki mam 😯 Najpierw pomyślałam, że to może następna owulacja, ale po teście okazało się że nie. W internecie piszą, że to zwiastun miesiączki albo ciąży. Nie pamiętam, żebym miała taki objaw zbliżającego się okresu.
Dziś czuje się średnio,brzuch coraz bardziej doskwiera, mam podwyższoną temperaturę i coraz większe myśli że nic z tego. Okres pewnie będę mieć idealnie na święta. Świetnie. Od momentu gdy zaczęliśmy się starać, mój 1 dzień okresu jest okropny. Nigdy takich boleści nie przechodziłam 2 razy pod rząd 😪Jak zbliża się miesiączka to zaczynam się wewnętrznie bać tego bólu 🥺 Ehhh
Zobaczymy, chciałabym zatestować w piątek to byłby 11/12 dpo. Chciałabym zrobić mojemu niespodziankę w święta, ale raczej nic z tego...I raczej już w tym roku nie urodzę, to był ostatni miesiąc nadziei na bobasa w tym roku...

3 kwietnia, 19:18


03.04.2024r.
Następny miesiąc minął. Trzeci. Miałam nadzieję, że do 3 razy sztuka, ale nie. Myślałam, że może będę mieć niespodziankę na święta, a potem prezent na 6 grudnia - bo tak by wypadł termin porodu. Ale nie. Przyszedł okres. Nawet już nie chciało mi się płakać. Zaczynam następny cykl. Jeszcze głębiej schowałam malutkie buciki, które miałam podarować mężowi w prezencie...
Nie mam pomysłu, czy mam zrobić jakieś badania, iść do lekarza czy coś innego. Nie wiem w, którym kierunku mam iść. Na razie czekam, aż mojemu poprawią się wyniki. Może w międzyczasie powinnam pójść do ginekologa, ale co on mi pomoże? Na razie czekam, żeby przetrwać okres. A potem czekanie na dni płodne i robienie testów - przy tym mam przynajmniej frajdę. Bo za każdym razem widzę 2 kreski 🤭

17 kwietnia, 18:14

Dziś 16 dc, przegapiłam owulację 🙈 Tak mi szybko zleciał czas od końca okresu do owulacji, że nawet nie skupiłam się na objawach. Przez weekend byłam na wyjeździe integracyjnym i nawet mi do głowy nie przyszło, że owulacja ma być tuż, tuż. Nastawiałam się, że będzie koło 17,18 dnia, a nie 15 czy 16 😅 Dobrze, że działaliśmy z mężem co drugi dzień. Zastanawia mnie tylko, że nie miałam bólu owulacyjnego, który u mnie trwa z parę godzin czułam delikatnie lewy jajnik ale to przez jakieś 5 minut... No nic, zobaczymy czy jakiś bociek coś przyniesie. W tym miesiącu widziałam chyba z 20 i się zastanawiałam czy coś dla mnie mają 😆

21 kwietnia, 09:32

Ten cykl jest jakiś ,,cichy''. Mam obawy, że może to być bez owulacyjny. Prawie nie czuje podbrzusza czy jajników. Już od 8 dc czułam kłucie w podbrzuszu i jajnikach, przed owulacją to ja chodzić nie mogłam, tak to wszystko czułam, a teraz cisza 🙄 W ogóle ten cykl tak bardzo szybko mi zleciał, dziś jestem 5 dpo i dopiero wczoraj zaczęłam się troszkę nakręcać, że test mogę już zrobić za tydzień. Wiem, nie powinnam, ale i tak mi się wydaje, że późno zaczęłam 🙈 Z każdym cyklem nakręcam się coraz mniej, i tak jak bym miała coraz mniej zapału? Tak jak bym wiedziała od górnie, że na razie nie prędko zajdę w ciążę... Ehhh sama nie wiem co o tym myśleć...

24 kwietnia, 16:57

Nie no, ja oszaleje z tym cyklem... Dziś jestem 2 dpo... Przez weekend miałam piękny śluz płodny i się dziwiłam czemu mam go tak dużo, jak przecież ostatnio w II fazie cyklu miałam go troszeczkę i co 2-3 dzień. Pokusiłam się o zrobienie testu owulacyjnego i w niedzielę wyszły fajne kreski, a w poniedziałek to już w ogóle była kreska bardziej czerwona od testowej... Dobrze, że zdążyliśmy jeszcze podziałać, bo bym się obwiniała 🙈 Kurcze to już 4 miesiąc starań i czuję po mału presję, boję się, że zanim wyleczę moje utajone Hashimoto może trochę minąć... W dodatku mam nadzieję, że mojemu poprawią się wyniki nasienia. Jeszcze pal licho jak by jedna ze stron miała problem, a tu są dwie strony winne 😟No nic, czekamy do 5 maja. Wtedy zrobię 1 test.

3 maja, 08:03

Dziś mój 10/11 dpo. Stwierdziłam, że zatestuje 12 dpo. Trochę mnie dzisiaj korciło, ale chyba strach zwyciężył. Boję się zobaczyć bieli... Trochę się nakręciłam, mimo małych objawów, że to może być TO. W poprzednich cyklach już od samej owulacji bolały mnie piersi, kuło podbrzusze i nie było NIC. Teraz mam na odwrót, piersi w ogóle nie bolą, są ciut większe. Od 2-3 dni zaczynam czuć bardziej podbrzusze. I tyle. Nawet nie czułam zbytnio jajników w tym cyklu. Coś czuję, że mogę się rozczarować i wybuchnąć płaczem 2 razy bardziej. Bo w tamtym cyklu po prostu przyjęłam porażkę, wstałam i szłam dalej. W tym miesiącu może być gorzej.
Wydaje się tak nie dawno, że zaczęliśmy starania, a tu zaraz 5 miesiąc stuknie. Czuję presję 😟

4 maja, 07:48

11/12 dpo-biel. I wszystko jasne...

5 maja, 12:10

Dziś jest mi tak okropnie źle. Najchętniej odcięła bym się od tego wszystkiego i zamieszkała w domku na drzewie. Sama. Sama.
Kolejna znajoma urodziła, udało im sie zajść miesiąc po ślubie, bez żadnego problemu. A ja nadal w martwym punkcie. Czemu kurwa?! Co ja takiego zrobiłam?
Czemu, aż tak obrywam po dupie? To nie na moje szczupłe ciało ważące tylko 45 kg. A jednak jakoś to muszę kurwa dźwigać...
Coś czuje, że jak już mnie życie złamie to będzie koniec. Amen na całego. Nie będę nawet mieć zamiaru się podnosić.
Chciałabym zacząć nowe kolejne życie. Od samych narodzin. Mam nadzieję, że będzie lepsze niż to.

13 maja, 10:01

5cs. Miałam cichą nadzieję, że pojedziemy we trójkę nad morze... Ale jednak nie. Na szczęście dziś 5 dc i czuje się lepiej, mniej krwawienia i nie mam okropnych bóli...
Zamówiłam badania na anemię, zobaczymy czy coś wyjdzie. Umówiłam się do ginekologa, wizyta dopiero w lipcu, ale myślę że zleci. I dostałam darmową wizytę w poradni leczenia niepłodności, ważne że mój chce iść. Będę dzwonić i pytać się o szczegóły. Coś się dzieje, mam nadzieję że nie na marne.
Śnił mi się dzisiaj jeleń z porożami, czytałam że to dobrze świadczy 🙂 Jest zwiastunem dużych zmian w życiu, a także potomstwa 🙂W 1 dc okresu leciały nad nami 2 boćki, pomyślałam że to jakiś znak bo zazwyczaj albo leciał pojedynczo albo leciały grupowo...

15 maja, 17:28

Dziś 7 dc, na szczęście kończy mi się okres 😀 No nie miałam lekko w tym okresie...🥺
W sumie to jest 5 miesiąc starań i robimy miesięczną przerwę, bo w sierpniu kończy mi się umowa i jak bym zaszła w ciążę (Tak, mogłabym mieć takie,, szczęście '') to możliwe, że by mi nie przedłużyli umowy... Także nie wiem jak ja wytrzymam ten czerwiec bez kontroli i czekania na okres 😪
W styczniu myślałam, że w maju to ja już w ciąży na pewno będę 😅 Ale ten czas tak szybko leci 🥺 Smutno mi z tego powodu. Najgorsza to jest ta niepewność kiedy to nastąpi, boję się że może to trwać co najmniej rok... To nie jest na moją cierpliwość...

16 czerwca, 08:22

16.06.24r. 5 dc.- 5 miesiąc starań zakończony teraz miesięczna przerwa i zobaczymy. Nie tak wyobrażałam sobie czerwiec... Mam teraz wizytę w poradni kardiologicznej, pół roku temu myślałam, że na pewno będę w ciąży i, że będę pod dobrą opieką. Głupia ja! No cóż - życie pokazało swoje zdanie. Coraz bardziej mnie to boli i coraz bardziej się obawiam, że nasze próby mogą się przedłużyć o wiele dłużej niż myślę. Przecież statystyki mówią, że w ciągu 6 miesięcy 80% par zachodzi w ciążę... Nam został jeszcze 1 miesiąc i to po przerwie... Wątpię, żeby się udało. Nie wiem jak ja zniosę miesiąc bez starań, mam nadzieję że szybko mi to zleci 🥺 W czerwcu robiłam badania na anemię i oczywiście, że mi wyszła. Dość poważna, zażywam tabletki od tygodnia i jak na razie w czasie miesiączki jest okey, nie wiem czy to ma na to wpływ, ale wydaje mi się że tak. Miałam bardzo ciężkie okresy odkąd zaczęliśmy się starać, czemu? Nie wiem, też jestem ciekawa. Może się coś zadziałało, a następnie nie chciało iść dalej bo coś blokowało? Mogę tylko gdybać.
Na początku lipca umówiłam się do ginekologa, zobaczymy co mi powie. To już jest jakiś krok. Mam nadzieję, że nie oleje sprawy i nie powie, że mam się martwić jak minie rok 🙄Bo lekarze są do tego zdolni.
Wiem, że siedzi we mnie dużo emocji i będę musiała mieć taki dzień na wypłakanie się. Całe moje życie jest ciężkie, każdy mój cel, który chce osiągnąć ma pełno problemów... Mam poważny problem w domu rodzinnym z siostrą, która się rozwodzi, nie chce żeby to na mnie bardzo wpłynęło, chociaż zauważyłam już, że się budzę w środku nocy i o tym myślę... Ehhh. Chciałabym mieć luzackie życie, bez przejmowania się przyszłością i przeszłością...

15 lipca, 10:55

14 lipca zaczęłam swój 6 miesiąc starań i myślę, że nie ostatni. Po ostatnich badaniach mojego męża, wyniki nie napawają mnie optymizmem. Morfologia spadła z 3% na 2 %. Pomimo brania cynku, selenu i Fetisimu. Nie wiem co o tym mam myśleć ☹️
Moje obfite okresy nie były spowodowane żadnymi mięśniakami, tylko pewnie anemią, więc trochę mi lżej. Ale mam podejrzenie nieprawidłowości genu Mthfr, w środę będę robić badania.
Ten rok będzie cięższy niż poprzedni, choć myślałam, że gorzej być nie może. Może być. Dużo myślę i siedzi mi to na psychice. Zaczęłam się zastanawiać czy warto nadal próbować czy ja to udźwignę. Bo znając moje szczęście to na pewno będą jakieś nie przyjemności związane z ciąża i z dzieckiem. No i jak tu się cieszyć na spokojnie staraniami, a potem ciążą?Problem goni problem...
Teraz mam urlop i mam czas, żeby się wyciszyć, nie chce dużo o tym myśleć... Ale się tak nie da.
Niby czekałam na ten czas, po przerwie, żeby starać się nadal. Ale nie wiem czy będę mieć odwagę? Niby liczyłam się z tym, że może nam się trafić chore dziecko, ale nie wiedziałam, że jestem tego tak bliska...