X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Nuuda
Dodaj do ulubionych
1 2

7 marca 2019, 13:40

Do wszystkich Pań starających się i regularnie betujących - nie poddawajcie się zbyt szybko! Ja po nieprawidłowych pierwszych przyrostach chciałam odstawić leki i zaczynać od nowa. Moja Pani doktor mnie powstrzymała i dzięki jej za to, bo beta w poniedziałek była 123.7 a dzisiaj już 511! Czyli ruszyło :) Za dwa tygodnie idę na USG.

A do tego czasu nie będę się stresować, tylko cieszyć pierwszą ciążą w życiu.

14 marca 2019, 18:34

Przez ostatnie 3 tygodnie przeszlam niezly rollercoster emocjonalny. Najpierw pozytywna beta, pozniej dwa nieprawidlowe przyrosty - w zasadzie pogodzilam sie juz z ciaza biochemiczna, tymczasem kolejny przyrost bardzo ladny; 3 dni pozniej znowu super przyrost i beta 511, nastepna 2437. Uwierzylam, ze jestem w ciazy i ze nie jest to ciaza biochemiczna. Miala sie nie stresowac, tylko cieszyc ciaza. A gucio!
Zaczelam szukac (bo jestem glupia prawdopodobnie) i martwic sie, ze poziom bety mam za niski, jak na ten dzien po transferze :/ Przeczytalam chyba wszystko, co jest w internecie o ciazy pozamacicznej, pustym jaju plodowym i innych powodach poronien w pierwszych 12 tygodniach (no dobra - prawie wszystko). Zdiagnozowalam sobie pewnie ze trzy rozne patologie i bylam pewna, ze z tej ciazy nic nie bedzie. Mam wizyte USG umowiona w mojej klinice nieplodnosci na 20/3, ale po kolejnych slabo przespanych nocach zapisalam sie na dzisiaj do mojego ginekologa na miejscu. Chcialam, zeby mi chociaz powiedzial, ze ciaza jest tam gdzie powinna, a nie np. w jajowodzie.

Przyszedl czas USG i... pan doktor pokazal mi na monitorze bardzo malusienki zarodek, ktory caly az pulsowal - to bylo jego bijace serce :) Caly stres ze mnie uszedl, wszystkie negatywne emocje, cala niepewnosc zwiazana z in vitro, wydana kasa - nic sie juz nie liczy, tylko ten maly, pulsujacy babelek.

Po prostu bylo warto :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 marca 2019, 18:36

6 marca 2020, 18:34

Nie aktualizowałam tego pamiętnika od ponad roku. Ciekawie się te wpisy teraz czyta, kiedy na brzuchu śpi mi moja 5 - miesięczna córeczka 😊 Dodaję ten wpis, żeby ktoś czytający ten pamiętnik w przyszłości wiedział, że skończyło się dobrze.

9.10.2019, 29 dni przed terminem porodu, urodziła się moja córka Serafina. Kiedy wody odeszły mi miesiąc przed terminem nie wystraszyłam się. Wtedy byłam już pewna, że skoro poród ruszył, to znaczy ze mała jest już gotowa. Córka urodziła się drobniutka, ale dostała 10 pkt.,oddychała samodzielnie i po krótkiej przygodzie z żółtaczką, 5 dni po porodzie wyszłyśmy do domu. Teraz ma już 5 miesięcy i jest naszą największą radością 😊

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2020, 18:37

1 2