X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki oczekiwanie na serce pod sercem - IVF - po raz drugi
Dodaj do ulubionych
1 2 3

11 października 2021, 09:13

Dzisiaj pierwszy dzień nowego cyklu, tego, który może odmienić całe nasze życie 😍 Jutro zaczynamy stymulację i jutro mamy drugą rocznicę ślubu, mam nadzieję, że to przyniesie nam szczęście.

13 października 2021, 09:41

Pierwszy zastrzyk za nami, ręce mi się trzęsły jak staremu alkoholikowi, nie mogłam utrzymać pena 🤣, potem próby i wahanie się, wkłuwać się czy nie, aż w końcu odważna decyzja i atak... Udało się, nic nie bolało, nic nie czułam, nawet się zastanawiałam czy na pewno sobie coś wstrzyknęłam, ale ilość płynu się zmniejszyła, więc tak 🙈 Jest super, mam co jakiś czas bóle w podbrzuszu, ciekawe czy to oznacza, że coś już tam rośnie? to chyba trochę za szybko 🤷‍♀️ Mąż powiedział, że jest ze mnie bardzo dumny, że jestem taka odważna, ale to pewnie dlatego, że on boi się igieł 🙈😂

18 października 2021, 15:30

Jestem po podglądzie, pani doktor powiedziała, że pęcherzyki bardzo ładne rosną, kolejny podgląd w piątek i punkcja prawdopodobnie w poniedziałek, wydaje mi się, że jakoś tak późno. Nie wiem kiedy w tej sytuacji będzie transfer 🤷‍♀️ Zmartwiła mnie też informacja, że chcą zapłodnić więcej niż 6 komórek ze względu na parametry nasienie. Z dobrych informacji to oboje mamy prawidłowe kariotypy 🥳

22 października 2021, 16:05

Dzisiaj był ostatni podgląd jajek, w poniedziałek punkcja. Niestety ze względu na ilość transfer będzie odroczony... Liczyłam na to, że spróbujemy od razu, jestem załamana 😔 Z tego wszystkiego przyznałam się mamie, że podchodzimy do in vitro i usłyszałam od niej tylko "a rozumiem, a nam przywieźli dzisiaj meble do kuchni " SERIO? Tylko tyle? Zero zainteresowania, zero wsparcia. Jestem maksymalnie rozczarowana, zwłaszcza, że moja mama zawsze była pomocną i wspierająca osobą. Nigdy nie mogłam narzekać na moją mamę, nie wiem o co chodzi. Czy na prawdę meble do kuchni są ważniejsze? Z tego wszystkiego się rozryczałam.
Lekarka sugeruje zapłodnienie aż 15 komórek 😱 Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

26 października 2021, 12:41

Jest masakra. Wczoraj miałam punkcję, pobrali 40 pęcherzyków! 😱😳 Zapłodnią 15, reszta dojrzałych komórek pójdzie do zamrożenia, żebym następnym razem (mam nadzieję, że nie będzie następnego) nie musiała już przechodzić stymulacji.
Jeśli chodzi o punkcję to byłam pierwsza z czterech dziewczyn, trochę się naczekałam, wenflon dostałam już o 8, a zabieg zaczął się dopiero po 9. Zasnęłam szybciutko, generalnie znieczulenie zniosłam bardzo dobrze, ale później dopiero zaczęła się masakra. Przed opuszczeniem kliniki odbyła się jeszcze rozmowa z lekarzem, po której nic nie wiem poza tym, że mam zażywać dostinex, bo grozi mi hiperstymulacja. Przez najbliższy tydzień nie dowiem się ile komórek się zapłodniło, ani jak się rozwijają, mam pisać dopiero po 1 listopada. Nie podoba mi się to, jestem zawiedziona tą kliniką, zostanę bez żadnej informacji. Inne dziewczyny mają kontakt z klinikami i dostają informacje na bieżąco. Teraz czuję się masakrycznie, męczy mnie ogromny ból brzucha, w nocy po dostinex prawie straciłam przytomność. Dobrze, że wzięłam parę dni urlopu, bo nie byłabym w stanie iść do pracy, nie mam siły nawet wstać z łóżka. Na szczęście mąż się mną opiekuje.
Dlaczego musimy tyle cierpieć zamiast zajść normalnie w ciążę...

31 października 2021, 12:16

Dostałam na maila dokumentację medyczną i coś już tam wiem, a więc tak:
pobrano 40 pęcherzyków, w których były 24 dojrzałe komórki, zapłodnili 12, 6 zamrozili, 3 się nie nadawały. Z 12 przetrwało 7 zarodków i tyle zamrozili w 5 dobie ❤ jeden przetrzymali dłużej, ale padł.
Mamy
3 blastocysty 4AA
2 blastocysty 3AA
1 blastocysta 4AB
1 blastocysta 4BA
Wydaję mi się, że chyba nie jest źle. W środę mam wizytę u lekarza i zobaczymy czy działamy już w następnym cyklu, czy czekamy jeszcze jeden. Ja czuję się już dobrze, wszystkie dolegliwości odpuściły, teraz będę czekać na następne kroki, emocję są ogromne 😊

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2021, 14:00

4 listopada 2021, 12:01

Po wczorajszej wizycie dowiedziałam się, że transfer odbędzie się w tym miesiąc. Jajnik się zmniejszyły, wszystkie dolegliwości puściły. Czekam aż okres się rozkręci, bo narazie mam tylko jakieś plamienia i od 3 dc zaczynam brać estrofem 2x1. W 12-14dc podgląd i decyzja kiedy transfer. Pani doktor powiedziała, że dobrze, że nie zapładnialiśmy wszystkich komórek, bo nie spodziewała się, że aż tyle się zapłodni (nie ma to jak wiara w pacjenta 🙈). Tak bardzo chciałabym być na święta w ciąży, chociaż nikt by jeszcze o tym nie wiedział, ale inaczej zniosłabym te wszystkie życzenia świąteczne. Co prawda nikt już do nas nie mówi wprost, ale każdy na koniec dopowiada: "no i wiece czego Wam jeszcze życzymy ;)" Ileż można tego słuchać, święta to chyba najgorszy czas dla staraczek.
Mam nadzieję, że teraz nie będzie już żadnych problemów i transfer się odbędzie.

10 listopada 2021, 09:35

Wczoraj się dowiedziałam, że jedna z moich najbliższych przyjaciółek jest w drugiej ciąży, to jest właśnie informacja, której potrzebowałam tuż przed samym transferem😢. Oczywiście cieszę się i jej bardzo gratuluję, ale przepłakałam wczoraj pół wieczoru, czy ja jestem normalna?🤷‍♀️ Mąż mnie pocieszał, że ja też przecież zaraz będę w ciąży, ale ja wiem, że jeśli się nie uda to upadek będzie straszny. Mam wrażenie, że mężczyźni czasem żyją w zupełnie innym świecie, do nich nie docierają statystyki, on nie rozumie, że może się nie udać, bo przecież mamy dobre zarodki, więc to tak jakbym już była w ciąży. Przepraszam za smęty, ale podłamało mnie to wszystko.
17.11. mam wizytę i jeśli wszystko będzie dobrze, to dostanę informację kiedy transfer.

17 listopada 2021, 18:32

Najlepsza wiadomość dnia dzisiejszego: 23.11. transfer! Nigdy wcześniej nie byłam tak blisko ciąży. Niby co miesiąc miałam nadzieję, że może się uda, ale wiedziałam, że z takim parametrami nasienie to musiałby być cud. Wiem, że IVF też może się nie udać, ale póki co żyje w przeświadczeniu, że musi być dobrze. Dostałam tonę leków, mogłabym je jeść zamiast obiadu 🙈

23 listopada 2021, 17:39

Jestem już po, strasznie się bałam, że mój pęcherz nie wytrzyma, ale dał radę 🙈 Byłam tak zestresowana, że na wizycie nawet nie zapytałam jaki zarodek podają, dopiero z karty inforamcyjnej wyczytałam, że dostałam blastkę 4AA💪 Mam nadzieję, że ze mną zostanie. Testowanie dla kliniki dopiero 6.12, chyba nie wytrzymam tyle czasu 😂 O lekach napisałam w komentarzu pod postem powyżej.

29 listopada 2021, 07:16

Jestem 6 dpt, obiecałam sobie, że nie będę robić żadnych testów, że spokojnie poczekam do 6.12 na bętę jak lekarz kazał i co? jak zwykle się nie udało 🙈😂
Z trzęsącymi się rękami robiłam ten test, miałam pokazać mężowi później, miałam cały plan na to jeśli wyjdzie pozytywny, a w rezultacie wparowałam do pokoju o 6 rano, obudziłam go, prawie zawału dostał i się rozryczałam 🙈
Wiem, że to jeszcze wcześnie, że wszystko się może zdarzyć, ale nigdy bardziej nie byłam w ciąży 😍🍀
Dziewczyny bardzo dziękuję za kciuki, jeśli mogę mieć prośbę to nie puszczajcie ich jeszcze ❤
261862820_300442381960487_481870217039139055_n.jpg?_nc_cat=110&ccb=1-5&_nc_sid=ae9488&_nc_ohc=93V-QuAht4QAX-P36Nu&_nc_ht=scontent.fpoz5-1.fna&oh=342c8f35bb11487a0c9daec85a821e8a&oe=61CB4B53

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2021, 07:21

30 listopada 2021, 14:28

Dziewczyny bardzo, bardzo Wam dziękuję 😘
Dzisiaj poszłam zrobić betę i wyszła 82,28 mIU/ml, progesteron 42,5 ng/ml.
Teraz tylko żeby dobrze przyrastała, jak wytrzymać kolejne dni do badania?
Z objawów to czuję piersi, mam kłucie w brzuchu (które trochę mnie niestety stresuje) i wiecznie mi zimno 🙈
Na początku myślałam, że największy stres to czy zobaczę dwie kreski na teście, ale teraz wiem, że każdy kolejny etap jest jeszcze bardziej stresujący, czy beta będzie dobrze przyrastała, czy usłyszę serduszko, czy dziecko będzie się dobrze rozwijało i tak do porodu, mój mąż się śmieje, że później będzie coraz gorzej 😂

3 grudnia 2021, 10:35

Wasze kciuki mają moc, bardzo dziękuję ❤
Wczoraj 9dpt beta - 220,94, przyrost w normie 😍
Odczuwam lekki ból jajnika, przeczesałam internet i to może oznaczać wszystko 😂
Przyrost sprawdzony, więc teraz robię przerwę weekendową, w poniedziałek mam sprawdzić betę dla kliniki. Swoją drogą strasznie późno to badanie dla kliniki, pewnie będę musiała dla nich w środę sprawdzić przyrost i znowu będzie stres. Mam już tak strasznie pokłute żyły i ręce pełne siniaków ☹ W weekend mam plan się nie stresować i myśleć pozytywnie.

14 grudnia 2021, 15:06

21 dpt
Jutro pierwsza wizyta po transferze, ale nie w mojej klinice, bo tam chcą mnie widzieć dopiero za tydzień. Nie byłam w stanie tyle wytrzymać, więc umówiłam się wcześniej do innego lekarza. Od kilki dni paraliżuje mnie strach, boję się co zobaczę na usg i czy wszystko będzie dobrze. Nie potrafię o niczym innym myśleć, zwłaszcza, że ból brzucha mnie opuścił, zostało zmęczenie, senność i ból piersi, ale to może być wynik progesteronu, który biorę.
Kropku błagam Cię bądź w brzuszku mamusi i rozwijaj się prawidłowo 🍀

16 grudnia 2021, 11:00

Po wizycie wiem tylko tyle, że nic nie wiem. Jest pęcherzyk ciążowy wielkości 1,69 mm i coś jakby ciałko żółte wielkości 0,14. Załamała mnie ta informacja, na serduszko nie liczyłam, ale miałam nadzieję, że będzie chociaż zarodek. Za tydzień kolejna wizyta, to będzie już 29dpt i wtedy okaże się co dalej...

22 grudnia 2021, 17:54

Ostatni tydzień to była jakaś tragedia, płakałam średnio 3 razy dziennie zarówno w pracy jako w domu, tak strasznie się bałam. Dzisiaj byłam na ostatniej wizycie w klinice i mamy 9,09 mm zarodek i jest serduszko!!!❤ Ze strachu, aż ciężko mi się cieszyć. Nie przypuszczałam, że to będzie dla mnie taki stres i lęk. Cały czas boję się, że coś pójdzie nie tak, a jednocześnie jestem zła na siebie, że nie wierzyłam w swojego kropka, tylko nie wiem jak mam zmienić podejście, co zrobić, żeby się nie bać?
Święta będą spokojne, kolejna wizyta przed nowym rokiem u lekarza prowadzącego. Powoli mam też zacząć schodzić z leków.

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2021, 17:54

11 stycznia 2022, 12:28

9+5 tc
Wczoraj byłam na wizycie, strasznie się bałam jak zwykle zresztą (w związku z tym znowu miałam wysokie ciśnienie 🙈)
Dzidziuś rośnie idealnie z terminem transferu. Na razie wszystko wygląda dobrze, ma już 2,82 cm.
Ja czuję się lepiej, bywały dni, że spałabym cały dzień, mdłości miałam okropne, ale ani razu nie skończyłam z głową w muszli 💪 Teraz czekam na badania prenatalne, umówiłam się na 29.01, to będzie 12+2, więc termin chyba ok. Przed badanami na pewno znowu będzie mega stres. Powoli zaczynam się cieszyć i wierzyć, że będzie dobrze.
Dziękuję Wam za wszystkie miłe wiadomości ❤

25 stycznia 2022, 11:53

11+5
Ciąża po długich staraniach to jednak okropny stres. Cały czas zastanawiam się czy wszystko dobrze, czy nasze dziecko rozwija się prawidłowo. Nie potrafię się tak zwyczajnie cieszyć, nikomu nie powiedzieliśmy o ciąży, oprócz moich rodziców, bo cały czas się boję, że coś się stanie. Mam totalną paranoję, na kilka dni po wizycie się uspokajam, a potem strach wraca. Teraz miałam 3 tygodnie przerwy w wizytach, dopiero w sobotę mam badania prenatalne i znowu się boję. Mam nadzieję, że po tych badaniach się już uspokoję i i będziemy mogli powiedzieć teściowej (wcześniej jej nie mówiliśmy bo to straszna papla 🙈)

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2022, 07:54

31 stycznia 2022, 09:45

12+4
Jestem po badaniach prenatalnych, z usg nie wyszły nieprawidłowości jeśli chodzi o dziecko, czekam jeszcze na wyniki z krwi, ale wiadomo i tak nie ma 100% pewności. Niestety z moimi przepływami nie jest najlepiej i grozi mi stan przedrzucawkowy 😨😭 co jest groźna zarówno dla mnie jak i dla dziecka. Badanie z krwi ma to potwierdzić lub wykluczyć, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Podobno pomóc może acard, więc jeśli coś wyjdzie nie tak to będę go oczywiście brała. Dzidziuś na badaniach był strasznie ruchliwy, robił cały czas fikołki i przez to pani doktor długo mnie męczyła, żeby porobić wszystkie pomiary dokładnie. To był wspaniały widok, serduszko biło 166. Zakochałam się po raz kolejny 😍

16 lutego 2022, 08:29

14+6
Wyniki z krwi poprawiły statystykę i na razie jest dobrze, nic nie muszę dodatkowo brać. Po ostatnich badaniach lekarka obstawiała dziewczynkę, ale wczoraj na kontroli córka zmieniła się w syna 🙈 Ciekawe czy jeszcze się zmieni czy już tak zostanie. Dla chłopca nie mamy imienia, będzie trzeba kombinować. Dzidziuś rozwija się prawidłowo, zgodnie z terminem. Niestety ja mam jakiś krwiak czy coś takiego, więc mam się oszczędzać, nie dźwigać i nie przemęczać się. Do pracy na szczęście wolno mi chodzić 😉 Może w końcu uwierzę, że to się dzieje na prawdę 😊
1 2 3