X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki PCOS zaczynam walczyc z Tobą :)
Dodaj do ulubionych
1 2
WSTĘP
PCOS zaczynam walczyc z Tobą :)
O mnie: Mam 29 lat a mój narzeczony 30. Modelką nie jestem :) ale mojemu się podobam
Czas starania się o dziecko: Staramy się od roku o dziecko.
Moja historia: W lipcu miałam łyżeczkowanie w jedenastym tygodniu ciąży. Przyczyną było zatrzymanie serduszka u naszego maluszka.
Moje emocje: Smutek po stracie . Pewność że mój facet jest ze mną na dobre i złe, że chce tego co ja . Pozytywne nastawienie że kolejna będzie do końca bo czekamy na bobaska :)

22 września 2013, 14:42

Witam wszystkie obecne i przyszłe mamy i tatusiów :)

Jestem tu nowa i chyba przez przypadek weszłam na tą stronę i spodobało mi się. Od roku z moim ukochanym staramy się o dzidziusia i czytałam o tym jak zajść w ciążę po łyżeczkowaniu. 18 lipca byłam na zabiegu w 10 tygodniu. Lekarz stwierdził że w 8 tygodniu ciąży ustało serduszko naszego dzieciątka. Nie życzę nikomu tego co przeżyliśmy ale pozbieraliśmy się i zaczynamy się starać znowu. Pozytywne nastawienie jest bardzo ważne i wiem że czasem ma się gorsze dni ale zawsze trzeba być pozytywnie nastawionym. Muszę poczekać na miesiączkę bo to dopiero będzie druga po zabiegu i wtedy zacznę wypełniać wykresy bo teraz jeszcze nie ma to sensu. Ale już się pozytywnie nastawiam się, że za niedługo będę się mogła pochwalić dobrą wiadomością

22 września 2013, 16:12

Nie myślałam , że tak szybko będzie jakaś odpowiedź z Waszej strony aż się milej zrobiło :)

22 września 2013, 16:13

:)

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 września 2013, 16:14

23 września 2013, 23:54

No jeszcze dwa dni do planowanej miesiączki ale i tak nie wiem czy będzie w terminie bo to pierwsza owulacja po poronieniu i wszystko musi wrócić do normy. Nie wiem w ogóle czy miałam owulację bo cały miesiąc miałam niską temperaturę a i "dobrego" śluzu tez nie zauważyłam. jedynie to mnie dziwi że jajniki mnie bolały tak w połowie cyklu jakby się jajeczko wytwarzało.a po miesiączce do ginekologa, który mam nadzieję że stwierdzi że możemy znowu próbować :)

25 września 2013, 15:28

Dzisiaj mam strasznie zły dzień. Cały czas mnie boli brzuch tak że nawet tabletki nie chcą działać. Jutro spodziewam się miesiączki i boję się,że będzie bardzo bolesna i obfita. wiem że często miałam takie miesiączki ale później już brałam tabletki antykoncepcyjne i się unormowało. Nie wiem jak teraz będzie bo poprzednia miesiączka była po 7 tygodniach od poronienia a teraz pierwszy normalny cykl a wiem że jak się stresuję to mi hormony szaleją. poza tym strasznie chce mi się spać i spałabym cały dzień i mam taką dziwnie niską temperaturę bo prawie 36.0 a nie wyższą .

25 września 2013, 15:52

dostałam miesiączki jeden dzień szybciej:(

26 września 2013, 19:19

Dzisiaj jest źle, bardzo źle!! Mam niesamowitego doła strasznie się czuję z powodu @ i jeszcze pokłóciłam się z narzeczonym tak ze nie odzywamy się do siebie i nie ma mnie kto pocieszyć. płakać mi się chce jak małemu dziecku i nie wiem co mam ze sobą zrobić:( dzień zaliczam d tych do dupy!!

29 września 2013, 19:47

No i po kolejnym weekendzie. Pogoda jako tako dopisała więc pojechaliśmy na grzyby i oczywiście było robienie słoiczków marynowanych i suszenie. Troszkę się człowiek odchamił i odpoczął w lesie:). O serduszkowaniu nie było mowy ;) bo za zimno i ludzi za dużo :). Poza tym "panna @" jeszcze sobie nie poszła ale już planujemy jak to będzie w tym miesiącu bo już czekamy na owulację :)

30 września 2013, 14:18

Piękny dzień mimo że poniedziałek. Siedzę w domu i umieram na migreny i bóle brzucha bo chyba mnie trzydniowy wirus złapał. Chciałam się umówić na wizytę do gina ale mi odmówili bo przyjmuje tylko dwa razy w tygodniu a ja miałam do niego wpaść dokładnie w trzecim dniu po miesiączce a to nie jest ten jeden dzień z dwóch, w których przyjmuje. Babka na recepcji mnie olała i powiedziała że mam poczekać jeszcze miesiąc i może wtedy mi się uda zapisać albo przyjść za tydzień i dowiedzieć się kiedy jeszcze mogę przyjść. Masakra. Prosiłam żeby mi powiedziała czy doktor przyjmuje gdzieś prywatnie ale i tej informacji mi odmówiła. Postanowiłam się nią nie przejmować i jak będzie przyjmować doktor to go zaskoczę i spytam co ze mną a ona będzie mogla się ugryźć w nos. Denerwują mnie takie osoby które idą do pracy z ludźmi i pokazują wszystkim na około że chyba pracują tam za karę nie mówiąc już o tym jak się do nas odnoszą. Nie mówię że tak mają wszyscy bo są ludzie z pasją i tacy którzy przynajmniej są mili. Miesiączka mi się kończy więc w tym tygodniu bierzemy się do dzieła. Mój ma w tym tygodniu urodziny więc może się uda począć dzieciątko w prezencie. Byłoby cudownie mówić małemu ,że mamusia zrobiła tatusiowi prezent i wyszło dzieciątko :)

trzymam za wszystkie kciuki, żeby wam się udało:)

2 października 2013, 19:23

Koleżanka @ już sobie poszła romantyczny wieczór naszykowany czekam tylko aż mój przystojniak wyjdzie z łazienki o do dzieła :) Jutro Mój ma urodzinki wiec też sobie nie odpuścimy , a później owulacja teściki i myślę że już za niedługo będziemy się cieszyć jak dzieci, a jak nie w tym miesiącu to w następnym i tak dalej aż do skutku :)

6 października 2013, 20:44

No i po kolejnym tygodniu. Jutro trzeba znowu do pracy pójść :( . Na ten weekend mój postarał się o tym żebyśmy troszkę zapomnieli o zmartwieniach a poza tym robiliśmy imprezkę z okazji jego urodzin. Planowana była owulacja więc szaleństwo było :P poza tym widzę że coraz bardziej mojemu zależy tak mocno jak mi i coraz bardziej daje mi powody do tego żebym czuła się przy nim jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem. wiadomo że czasem ludzie się pokłócą ale pogodzenie się tez jest bardzo przyjemne:) zobaczymy czy się udało za trzy tygodnie a do tego czasu będziemy próbować i próbować bo przecież to bardzo przyjemna czynność .

7 października 2013, 19:13

No i kolejny dzień przed wizytą u ginekologa. Niestety dostać się do mojego graniczy z cudem. Wydaje mi się jednak że to nie tylko mój problem. Dzisiaj mam troszkę mniej optymizmu bo rano mi bardzo temperatura spadła i nici w ogóle z owulacji i z ciąży. Wiem ze są tu dziewczyny, które od dawna się starają się o dziecko i że rok czasu to nie jest tak dużo ale mam jakiś taki żal w sobie i świadomość tego że już się nie uda w tym miesiącu. Nawet nie mam nadziei, że chociaż tak na wszelki wypadek zrobię sobie test ciążowy. Zobaczymy co jutro powie lekarz bo to już mój drugi po poronieniu cykl bez owulacji. A jak się okaże, że to była moja jedyna szansa na dziecko która skończyła się tak a nie inaczej. Wiem że mi przejdzie ale chciałabym żeby się udało jak najszybciej mi i wam wszystkim :* . teraz liczy się cierpliwość bo tylko ona uratuje nas od obłędu i czasem myślę że dobrze, że @ jest co miesiąc a nie co rok.

8 października 2013, 13:54

Jestem po wizycie u ginekologa. trochę dużo jak na jedną wizytę ale ok. Dowiedziałam się, że mam cystę na jajniku ale mam się nią nie przejmować bo niby jest malutka tylko 1,5 cm( jak dla mnie to już i tak za dużo), następne że jestem uczulona na lateks i podpaski i muszę używać jakichś antyalergicznych a na końcu powiedział że on w 99% jest pewien że mam tarczyce i że mam to sobie sprawdzić. Na szczęście nie wykrył mi żadnego zakażenia i jak za miesiąc do niego pójdę to.... da jakieś specyfiki żeby łatwiej było zajść w ciążę.

9 października 2013, 20:34

Wczoraj miałam zły dzień, za dużo informacji na raz. Postanowiłam że na razie rezygnuję z próbowania, serduszkowania i robienia testów bo chcę zrobić wszystko tak jak ma być i najpierw najważniejsze jest moje zdrowie. Jak mama jest zdrowa to i dzidziuś będzie zdrowy. Muszę faktycznie zrobić badania na tarczycę bo w sumie lekarz mi powiedział że jeśli wyniki wyjdą złe to mogło to być przyczyną poronienia. Nie chcę się martwić że czegoś nie zrobiłam tylko dlatego że nie chciało mi się albo dlatego że tak bardzo czegoś chcę że pójdę po trupach do celu tylko żeby się zadowolić nie patrząc na konsekwencje

12 października 2013, 21:12

Nie wiem co mam sobie myśleć, im bardziej staramy się o dziecko tym więcej jest problemów i tym bardziej się wszystko komplikuje. Na początku tylko tak sobie powiedzieliśmy sobie ok, co będzie to będzie i się udało. Skończyło się tak jak się skończyło i mój Aniołek odszedł. Po tym jak poroniłam postanowiliśmy się faktycznie mocno postarać o dzidziusia i wszytko zaczęło wychodzić a przecież jak byłam w ciąży miałam idealne wyniki a teraz jakieś cysty, jakaś tarczyca, cukrzyca alergia i ciekawe co jeszcze wyjdzie? wiem że najpierw muszę o siebie zadbać ale im więcej tego wychodzi tym coraz odleglejsza jest moja przyszła ciąża i coraz bardziej mam doła że może się nie udać . Czas mija a on jest moim największym wrogiem. Wiem że mam jeszcze trochę czasu ale jak tak co chwila będzie coś wyskakiwać to będzie go coraz mniej i mniej. Nie wiem może to za dużo emocji jak na jeden tydzień i już mam go dość. Mój przez ostatni tydzień tak jak by zaczął się trzymać na boku i też nie wiem co mu jest bo jak pytam co jest nie tak to zaczyna mi wypominać że sobie coś wymyślam i nie wiem do końca co mam o tym myśleć. Zrobiłam też test ciążowy, który był perfidnie negatywny i całkiem się już zmieszałam się uczuciowo bo teraz co drugi dzień płaczę. Mam nadzieję, że za niedługo będę miała lepszy humor. W poniedziałek mam wyniki badań i kolejną wizytę u lekarza zobaczymy co to będzie dalej

14 października 2013, 11:36

Jestem po wizycie u lekarza. wyniki mam ok tylko widzi u mnie jakieś lekkie podwyższenie leukocytów ale nie mają one wpływu na to czy mogę zajść w ciążę ginekolog też powiedział mi, że jak wyniki będą dobre to możemy próbować:)

14 października 2013, 19:23

No i z M. jestem na ścieżce wojennej. pół dnia wypominania i chamskiego dogryzania. Mam dość. Zastanawiam się czy na pewno robię dobrze ze staram się o dziecko może jeszcze trzeba poczekać. Wiem, że jestem przewrażliwiona ale czasem naprawdę moje nerwy są na wyczerpaniu. Ileż można słuchać. Najlepsze jest to że jutro będzie udawał że nic się nie stało i nie powie przepraszam tylko, że mówił to co myślał, albo że mówił prawdę i głupio się zaśmieje i będzie po sprawie. Myślałam że jak dzisiaj mu powiem, że byłam u lekarza to będzie się cieszył ale jednak chyba nie.

16 października 2013, 21:03

Nie ma objawów, nie ma temperatury, test negatywny więc w tym miesiącu trzeba tylko czekać na @ i za miesiąc znowu próbujemy , badania porobiłam już jestem pewna że mi nic nie jest i nic nie będzie zagrażało dzidziusiowi. zobaczymy jak to wyjdzie bo już mój też jest nastawiony tak że nawet on o tym mówi coraz częściej. Wszystkim starającym się życzę dużo szczęścia i próbujemy w listopadzie. :)

17 października 2013, 17:07

Pogoda dobija, pracować się nie chce , tylko bym spała i spała. Jesienna chandra chyba mnie dopadła. mój jak coś powie to czasem aż żal słuchać ale pewnie ja też wyolbrzymiam. Za tydzień mam dostać miesiączki więc jeszcze trochę czekania będzie ale i tak już wiem że przyjdzie na pewno. Nie chcąc się kłócić chyba faktycznie pójdę spać :(

23 października 2013, 16:23

Dawno nie pisałam. Nie mam jeszcze wielkich powodów do radości ale małe i owszem. Przez ostatni miesiąc latałam po lekarzach i specjalistach i robiłam badania wszystkie jakie się da . No i oprócz tej cysty, o której już pisałam nie ma w moich wynikach nic do czego można się przyczepić. Na razie wszystkie wyniki wyszły dobrze i martwi mnie jedynie to że nie miałam od poronienia owulacji ale jutro zaczynam miesiączkę i po miesiączce zrobię testy owulacyjne i będę wiedziała więcej. Byłam dzisiaj u ginekologa i powiedział że życzy mi powodzenia i ma nadzieję że następnym razem jak już się spotkamy to będę po teście ciążowym pozytywnym oczywiście :) . Jakoś mam takie nadzieje, że to już za niedługo się stanie tylko muszę wyluzować bo mi powiedzieli że za bardzo się stresuję a nie potrzebnie i to negatywnie na mnie wpływa. W sumie listopad jest fajnym miesiącem do zapłodnienia bo wizyta u lekarza byłaby przed samą wigilią i miałabym zaje..isty prenent pod choinkę dla mojego lubego. Tylko ta owulacja żeby się pojawiła. Trzymajcie kciuki za mnie a ja będę trzymać za was :)
1 2