X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Powrót do starań o pierwsze dziecko po 4 latach przerwy - udało się! 💓/ czas na drugie
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

30 listopada 2022, 19:07

Maya 8 miesięcy, 2tyg i 1 dzień

Oops znowu mnie długo nie było, aż nie spodziewałam się że aż tak długo nic nie pisałam 😅

U nas wszystko dobrze. Maya rozwija się doskonale. 💛 Na początku wszystko szło powoli, dość późno zaczęła się obracac, jak już zrobiła obrót przez lewy bok to długo czekaliśmy na obrót przez prawy, ale jak w końcu ruszyła to idzie jak taran. Równo na 7 mies usiadła a niecale 3 tyg później stanęła 😅
Czworakowac potrafi ale woli stać więc czworakuje tylko tyle ile potrzebuje żeby dostać się do jakiegoś mebla przy którym może stanąć. Pięknie gaworzy, ładnie chwyta paluszkami, jest pogodna, cudowna kontaktowa. 💛

Jeśli chodzi o nocki to ok 5,5 mies przestała przesypiać noce bez pubudek. Były lepsze i gorsze okresy. Obecnie nie jest najgorzej, biorąc pod uwagę że jesteśmy w ciągłym stanie ząbkowania - obecnie wychodzą 3 ząbki na raz- to 3-4 pobudki w nocy nie brzmią najgorzej 😅

Co do karmienia to 3 tyg temu skończyłam odciągać 🙏 jestem z siebie cholernie dumna bo prawie 8 miesięcy pompowałam mleko - w życiu się nie spodziewałam po sobie że tak długo pociagne! W szczytowej formie miałam zamrożonych 27l, teraz zostało jeszcze 20l. 🥰

Jedyne z czym się zmagamy to rozszerzenie diety. Maya bardzo bardzo mało zainteresowana jest jedzeniem czegokolwiek innego niż mleko i woda. Codziennie próbujemy ale ogólnie nie zrobiliśmy praktycznie żadnego progresu od 3 mies :/ w przyszłym tyg idę do lekarza żeby sprawdzić czy nie ma anemii która może wpływać na brak apetytu.

No to na razie to tyle :) za 3 tyg lecimy do Polski na swieta. Cieszę ale też martwię różnica czasu bo w Polsce jest aż 3h wcześniej w stosunku do nas... No ale jakoś damy rady .

Mam nadzieję że następny wpis zamieszcze trochę wcześniej niz za 4 miesiące 😉

6 lutego 2023, 20:54

Maya 10 miesięcy, 3 tyg i 1 dzień

I znowu po długiej przerwie czas coś napisać :)

Nie wiele nowego mam do napisania ale spróbuję ;) Maya rozwija się cudownie, siedzieć , "biega" w czworakach, próbuje stawać bez podpory, zachęcana zabawkami chodzi przy mebkach. Buzia się małej gadule nie zamyka, ale ze świadomie wymawianych słów jak na razie w jej słowniku jest tylko "Hi" z równoczesnym machaniem rączką (jest to przeslodkie) 🥰

Sen jest w miarę ok choć wiadomo mogłoby być lepiej ;) Maya pierwszy odcinek nocy który zazwyczaj trwa kolo 4-5h przesypia u siebie a później już do rana jest miedzy nami. Innej opcji nie ma , nie daje się panienka po pierwszej pobudzce odłożyć do łóżeczka 😅 w nocy ma zazwyczaj 2 pobudki także na prawdę nie ma już tragedii. Najśmieszniejsza jest jednak jej nocna tatoza. Ja w nocy mogę nie istnieć , za to Oskar ma przewalone bo non stop na niego włazi i się chce tulić Gaga jak ja się cieszę że mnie to omija 😁

Co jeszcze ... Yh tak no haotynczy jest ten mój wpis ale chcę zapisać obecne podstępny dla siebie na pamiątkę a zarazem nie chce mi się nic pisać 😅

Ząbków mamy 6, 2 na dole 4 na górze . Kolejne idą ale nie wiem gdzie i które, jedyne co wiem to to że ząbkowanie to jakiś fakap natury.

Ah no o najważniejszym bym zapomniała! Dwa dni temu wyprowadziliśmy bombelke z całym jej dobytkiem z naszej sypialni. Jakie to niesamowite uczucie moc wejść do łóżka nie chodząc na palcach 😂 pokój Mai jeszcze wymaga małego dopicowania ale i tak jestem bardzo zadowolona z efektu zwłaszcza biorąc pod uwagę że nie inwestujemy w niego prawie nic bo za pół roku będziemy się przeprowadzać do domu :)

Ah dobra idę spac. Zaraz wybije północ i pewnie najpóźniej za godzinę orzebudzi się terrorystka a ja zamiast spać to litanie tu pisze 😉 do następnego!

7 kwietnia 2023, 20:34

Maya 1 rok i 23 dni

Ale ten czas zapiernicza... 3 tygodnie temu świętowaliśmy roczek bombelki.

3 tygodnie temu Maya zaczęła stawiać swoje pierwsze kroczki, chodzenie rozwija się powoli i każdego dnia pokonuje odrobinę większe dystanse.

Buzka jej się nie zamyka, gada po swojemu, ze świadomych słówek jak na razie mamy hi bye i łota (water) 🥹 mówi też ładnie tata ale mama jej przez usta nie przechodzi :P

Coraz częściej się przytula, tuli też maskotki. Coraz ładniej śpi chociaż do przesypiania nocek w swoim łóżeczku jeszcze trochę.

W ostatnim tygodniu po długiej przerwie wyszły nam też 2 kolejne ząbki (wreszcie!) doszła nam pierwsza dolna 2 i jedna górna czwórka.
Górna czwórka to był hardcore i dobrze ze juz jedna jest. Jeszcze 3 i będzie z głowy haha
Obecnie mamy na dole : dwie 1 i jedna 2
Na górze : dwie 1, dwie 2 i jedna 4
Śmiesznie jak nie logicznie te ząbki idą ;)

Z małych sukcesów to udało nam się już prawie całkowicie odstawić mleko. Została nam ostatnia butelka przed snem ale jest to głównie woda :)

No cóż co mogę więcej napisać - rok za nami, życie przed nami. Kocham ta moja mała bombelkę i jestem dumna że trafił mi się taki pogodny szczęśliwy i generalnie fajny egzemplarz ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2023, 20:38

30 sierpnia 2023, 22:20

Maya 1 rok, 5 miesięcy i 16 dni

Już za niedługo Maya będzie miała półtora roku - Wow! To jest na prawdę niesamowite jak przy dziecku czas szybciej leci. Ostatnio koleżanki które tu poznałam na owu w ciąży i z którymi przyjaźń trwa do teraz powiedziały fajne słowa "dni są długie a lata krótkie" i to jest na prawdę święta prawda.

Co u nas? Maya jest niezmiennie cudowna, na prawdę nie wiem co w życiu dobrze zrobiłam że zasłużyłam na tak cudowne dziecko od losu ♥️
Malutka jest niezmiennie barszo pogodna, gadatliwa, bystra, słodka i zabawna. Fenomenalnie się rozwija zarówno motorycznie jak i mentalnie. Rzadko placze, chętnie się przytula i daje buziaczki. Słówek zna już bardzo duzo ale do tworzenia zdań jeszcze bardzo daleko :) słówka są tak 50/50 polskie i anglieskie. Wiele lat zajmie aż to sobie wszystko ułoży ale to jest ok i jesteśmy na to przygotowani :)

Co do ząbkowego updatu to mamy tak;
Góra: wszystkie 1,2,3,4 - czekamy na 5
Dół : wszystkie 1,2,4 - czekamy na 3 (już na wylocie) i 5

Z naszych małych sukcesów muszę wspomnieć też że jakieś 2-3 tyg temu udało nam się kompletnie zostawić mleko i butle 🥳 ojej co to była za radość! Najbardziej martwiliśmy się że bez butli nie uda nam się jej uśpić na noc a tu ku naszemu zaskoczeniu usypianie bez butli okazało się łatwiejsze niż usypianie z butlą 😅 no kto by się spodziewał :D

Z planów na najbliższą przyszłość to niedługo lecimy na pierwszy daleki i długi urlop z Mayą. Ok no byliśmy z nią już na kilku wyjazdach - tydzień na Santorini jak miała 4 miesiące, 2 tyg w Turcji jak miała 7/8 miesięcy i kilka wizyt w Polsce (ostatni/ 3 miesiące temu) ale teraz lecimy jeszcze dalej na długo wyczekiwany i wymarozny wyjazd. Zacznijmy od tego że Pojutrze przylatuje do nas moja mama, a za 1,5 tygodnia wszyscy razem lecimy do Singapuru i na Bali 🤩 Oski Standardowo się nakręca i stresuje ze będzie słabo bo z dzieckiem, ale ja na szczęście nie mam takich myśli i jestem bardzo pozytywnie nastawiona na ten wyjazd :) jeszcze tylko w pray dopiąć pewne sprawy na ostatni guzik i fru możemy lecieć 😜

1,5 toczku stuknie nam jak będziemy na Bali więc trzeba będzie zrobić jakąś piękną pamiątkową fotkę ♥️

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 sierpnia 2023, 22:28

10 stycznia, 05:14

Maya 1 rok, 9 miesięcy i 26 dni
I jak zwykle po długiej przerwie powracam. Lubię tu raz na jakiś czas coś napisać bo wiem już z doświadczenia że jak bumerang tu wracam i miło się później czyta stare wpisy.
Co tu dużo mówić - lubię ten swój pamiętnik, jest tu kawał historii mojego życia w którym w krótkim czasie tylko się nigdys działo.
Ale dobra czas na mały update obecnego życie... :)

Już niedługo bo za 2 miesiące Maya skończy 2 latka. Na prawdę nie wiem kiedy to zleciało. To się zawsze wydaje że jak rodzice mówią że cxas szybko leci to jest to tylko takie gadanie ale no czas/lata na prawdę mijają jak za mrugnięciem oka! Dzieci szybko rosną, zmieniają się każdego dnia, każdy dzień jest jakaś niespodzianka tak że pewnie z tego to częściowo wynika.

Co u Mai? Jak zawsze wszytko dobrze i nie jest to tylko takie gadanie, na prawdę trafił nam się "fajny egzemplarz"! Co tu dużo mówić - mamy cudowną, zdrową, pogoda, mega mądrą i piękną córeczkę.

Dla pamięci krótkie podsumowanie obecnych umiejętności/upodobań/rozwoju itd
- mamy wszystkie ząbki bez 5. 5 jak na razie nie widać na horyzoncie i niech tak na razie zostanie lol odpoczywamy 😂
- Maya nauczyła się liczyć do 10 i rozpoznaje niektóre literki
- kocha ale to absolutnie kocha książeczki. Inne zabawki (z wyjątkiem kilku pluszaków) mogłyby nie istnieć
- po świętach nie mija jej faza na Mikołaja. Piosenka jingle bells mogła być lecieć u nas non stop 🙈
- nocki ogólnie z kategorii dobrych choć mogłoby być lepiej (waidmomo :P) Maya nadal budzi się raz w nocy i wtedy jedno z nas po prosru musi się z nią połozyc i wtedy śpi już do rana. Te pobudki wypadają różnie. Najczęściej koło 1-2 w nocy a sporadycznie 6-7 i tak czy inaczej śpi ostatnio do ok 8:30.
- dużo mówi. Ku mojemu zakończeniu i wbrew moim oczekiwaniom Maya pięknie ogarnia polski i angielski. Potrafi już wypowiadać pojedyncze zdania składające się z 3-4 słówek.

Ok tylko o Mai. Myślę że najważniejsze spisałam.

A zanim zakończę mały updated z życia :
1. Za 2 h idziemy robić inspekcje naszego nowego domu przed odbiorem kluczy 😍 jak wszystko dobrze pójdzie to za miesiąc będziemy już tam mieszkać 😍
2. Dzisiaj przylatuje na 2 tyg moja mama i brat z rodziną - Can't wait!

Ok to na tyle na dzisiaj. Do następnego ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 stycznia, 05:15

22 czerwca, 07:01

Maya 2 latka, 3 miesiące i 7 dni
Dzień dobry :)
Kolejny dobry dzień na dobry wpis.
Obecnie jest 9 rano a Maya i mąż jeszcze śpią. Dzisiaj podzielę wpis na 2 części.
1. Update o Mai 💛
Z dnia na dzień kocham tą małą dziewczynkę coraz bardziej. Jestem nią oczarowana i na prawdę ciężko mi uwierzyć jak idealnie spełnia ona moje stare wyobrażenia o tym jakie chciałabym miec dziecko a zarówno pod względem charakteru jak i wyglądu jest dokładnie taka jak przez wiele lat wyobrażałam będzie wyglądać moja córka.
Maya ma już ok kilku miesięcy komplet ząbków, od 3 miesięcy chodzi do żłobka gdzie cudownie się rozwija i spędza czas. Maya nawiązuje piękne nowe przyjaźnie, jest bardzo troskliwa, pamięta doskonale swoje koleżanki i kolegów, tęskni za nimi jak jesteśmy na wakacjach i dzieli się chętnie swoim jedzeniem ze swoimi małymi przyjaciółkami.
Mowa Mai również niezmiennie pięknie się rozwija. Maya mówi bardzo dużo zarówno po polsku jak i po angielsku. Potrafi też wybrać język w zależności od rozmówcy (jak mówi do mnie i męża to miesza oba języki bo wie że na oba zareagujemy, ale do niani mówi głównie po angielsku, a jak jest w odwiedzinach moja mama to sprawnie przestawia się na polski).
Pięknie również rosną jej włoski. Maya zawsze należała do tych bardziej łysych bobasow ale wreszcie mamy taką długość że pleciemy od miesiąca pierwsze kucyki :)
Myślę że to tyle z takich największych aktualności o malutkiej :)

2. No a co u nas? Co w życiu?
Od 4 miesięcy mieszkamy w nowym, własnym domku - jest wspaniałe! Nie spodziewałam się że ta przeprowadzka aż tak bardzo poprawi nasza jakość życia. Jeszcze kilka rzeczy zostało do zrobienia w domu ale nie jest to nic pilnego więc zanim to zrobimy to spróbujemy trochę się odbić finansowo od ostatnich wydatków.

Chyba najważniejszą rzeczą o jakiej chciałam tu sobie napisać jest... Myśl o drugim dziecku. Jest to coś o tym mówię/pisze pierwszy raz na głos. Od wielu miesięcy nie ma dnia żebym nie myślała o kolejnym kroku w macierzyństwie. Temat nie jest jednak prostu. 1. Te myśli to miks jakiegoś wrodzonego instynktu i tendencji kobiet do samodestrukcji haha na myśl o noworodku, KP i nieprzespanych nocach od razu mi się odechciewa... Lol ale myślę też o przyszłości, o tym jaką rodziną będziemy, co będzie lepsze dla Mai i że jednak rodzeństwo fajnie mieć. I nie, nie zrozumcie mnie źle - nie trzeba mieć rodzeństwa, ludzie bez rodzeństwa nie mają gorzej itd ale dla nas, osób mieszkających tak daleko od rodziny i nie planujących powrotu do polski... Myślę że jednak to rodzeństwo Mai się należy żeby nie była sama któregoś dnia jak nas zabraknie.
W moich planach i myślach o drugim dziecku jest jedena WIELKA przeszkodą i jest nią mój mąż... On absolutnie nie chce słyszeć o drugim dziecku. W przeszłości padły wręcz hasła że mimo że mnie bardzo kocha to wolałby się rozstać niż zdecydować się na drugie... Temat jest skomplikowany i nie będę tu wchodziła w szczegóły tak że proszę nie oceniać mojego męża. Jak na razie najgorsze w tym jest to że niestety nawet nie jesteśmy w stanie o tym porozmawiać. Nic a nic. Moja ostatnia próba podjęcia tematu 3 miesiące temu skończyła się kłótnią i konkluzją że pójdziemy z tym tematem na terapię ale od tamtej pory temat ucichł a ja boję poruszać się go na nowo bo reakcje mojego męża są bardzo emocjonalne i są to bardzo ale to bardzo trudne rozmowy...

No nic. Mimo wszystko wierzę że drugie dziecko jest w naszej przyszłości ale też nie chce czekać wiecznie. Maya ma już ponad 2 latka a nie chciałabym żeby różnica wieku była za duża. Sama mam dużo starsze rodzeństwo i chciałabym czegoś innego dla Mai.

Czas pokaże. Za miesiąc lecimy na 2 tyg do Polski tak że może uda mi się umówić jakąś wizytę u terapeuty podczas tego wyjazdu.

Do następnego

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 czerwca, 07:09

4 sierpnia, 06:48

Maya 2 latka, 4 miesiące i 20 dni

Nie spodziewałam się że tak szybko pojawi się tu nowy wpisz ale proszę - jest :)

Przedwczoraj wróciliśmy z Polski, 2 tyg z rodzinką to z jednej strony super okazja dla Mai na spędzenie czasu z dziadkami, z drugiej wielka próba mojej cierpliwości do teściowej ;) ale nie o tym tu przyszłam pisać.

Cały pobyt w Polsce w mojej głowie siedziało tylko jedno hasło - drugie dziecko - to już jak obsesja, nie było dnia żebym o tym nie myślała ale odwagi na rozmowę z mężem mi zabrakło... Liczyłam..trochę że może ktoś z rodziny go delikatnie w tym temacie zagadac (wtajemniczylam kilka osób w mój problem) ale inni też nie zebrali się na odwagę. Na terapię również nie udało mi się nas zapisać - zabrakło czasu i odwagi...
No i co? I wróciliśmy z Polski, od 2 dni jestesmy jeszcze w hotelu w Dubaju - zrobiliśmy sobie małe staycation w Atlantisie na Palmie przed powrotem do domu. Jest na prawdę fajnie, hotel to raj dla dzieci a my cieszymy się szczęściem Mai.

Moje baby fever w Polsce jeszcze bardziej urosło - nie tylko serce mi się topiło za każdym razem jak spotkaliśmy się z rodziną czy znajomymi którzy mają więcej nic jedno dziecko to jeszcze spotkałam się z dwiema przyjaciółkami które były na końcówce ciąży (obydiwe z drugim dzieckiem) i śmiesznie bo obydwie urodziły 2-3 dni po naszym spotkaniu 💛

Jak już pisałam, podczas całego wyjazdu ani trochę nie udało mi się poruszuc tematu drugiego dziecka, ale ku mojemu zaskoczeniu temat sam poruszył mój mąż wczoraj po obiedzie...

CDN...

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia, 06:55

4 sierpnia, 11:41

Kontynuacja...

Wczoraj jedliśmy obiad rodzinnie w restauracji hotelowej. Było bardzo fajnie, Maya miała cudowny nastrój, było dużo śmiechów i wygłupów. Jak już wyszliśmy z restauracji, Oskar z Maya na rękach to zauważyłam jakieś trochę dziwne zachowanie u Oskara, ciężko mi nawet opisać co to dokładnie było. Zapytałam o co chodzi a on taki zakłopotany ale w drobnym nastroju powiedział że później o tym pogadamy i był taki jakby zawstydzony. Ja jak to ja oczywiście nie odpuściłam i nalegałam żebym mi powiedział o co chodzi i ten nagle wypalił że w sumie to już "nie jesy tak przeciwny posiadaniu drugiego dziecka jak jeszcze kilka miesięcy temu" 🤯 łącząc to z tym jaki był szczęśliwy jak to mówił i jak się zachowywał to było to stwierdzenie równoznaczne z tym jakby powiedział że chce mieć drugie dziecko. Był później bardzo czuły, przytulał mnie dużo, łapał za rękę i ogólnie... Totalnie nie wiem co się stało i skąd nastąpiła taka zmiana ale oczywiście te słowa z jego strony sprawiły że zalała mnie ogromną fala ulgi i radości i aż mi łzy ze szczęścia w oczach stanęły!
Nie ciagnelismy dalej tematu bo nie był to ani odpowiedni czas ani miejsce na taką rozmowę ale jak tylko wrócimy dzisiaj do domu to mam nadzieję że uda nam się na dniach o tym porozmawiać.

Wczoraj tematu już więcej nie poruszaliśmy ale dzisiaj rano przy śniadaniu O. Znowu sam z siebie pwoeidzial coś w kontekście dalekiej przyszłości że będziemy mieli "wtedy" 2 dzieci.

Ja nadal się czuje jakbym stąpała po cienkim lodzie bo to jest aż niemożliwe że w tak którym czasie z osoby dla której posiadanie drugiego dziecka to był najgorszy koszmar nagle zmienił się z osobę która sama chce i sama mówi o drugim dziecku jakby to był już fakt dokonany. Szok!

8 sierpnia, 20:19

C.d...

Po powrocie do domu z hotelu ja nadal nie miałam odwagi żeby poruszyć temat drugiego dziecka. Co się dziwić w końcu tyle miesięcy żylam w "strachu" przed poruszaniem tematu a tu taka nagła zmiana.

Rozmowę ostatecznie rozpoczął On. Oglądaliśmy sobie tv, nagle zapauzowal film i taki zestresowany oznajmia że nie ma co tego odwlekać i żebysmy porozmawiali o drugim dziecku. Juz sama jego reakcja mnie zdziwiła bo nie rozumiałam czemu to on się stresuje ta rozmowa? W końcu to byłam w tym temacie na przegranej pozycji tyle miesięcy a nie on...

No więc bardzo skracając cała rozmowę, ale chce to sobie zapisać żeby nie zpominiec...
- Pojawienie się Mai na świecie bardzo mocno odbiło się na Oskarze, mimo wielkiej miłości i radości z dziecka nie mógł się przy tym pogodzić z tym jak bardzo jego życie się zmieniło i po prostu nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Mówi że dopiero od bardzo niedawna czuje się znowu szczęśliwy i ma dobry nastrój. Powiedział że sam miał dużo przemyśleń, że widzi że ja tematu drugiego dziecka nie odpuszczam mimo że o tym nie rozmawiamy (nie sprzedałam łóżeczka po Mai, trzymam za małe ubranka itd), że widzi też że jednak życie po dziecku wraca do normy i to szybciej niż by się spodziewał, że nasza relacja jest też coraz lepsza od porodu, że dajemy rade coraz więcej wychodzić wieczorami, Maya jest coraz bardziej samodzielna itd i w związku z tym doszedł do wniosku że drugie dziecko ostatecznie to nie jest zły pomysł, że na pewno będzie to z korzyścią dla Mai no i dla mnie skoro tego pragnę a on nie chce żebym miała do niego do końca życia żal.
Okazało się również że On ma już cały plan w głowie i ku mojemu największemu zaskoczeniu starania bez starań sam powiedział że powinniśmy rozpocząć od razu 💛

Od tej rozmowy minęło już 5 dni. W między czasie padło wiele pozytywnych słów z jego strony w temacie drugiego dziecka. Twierdzi juz że nawet jest teraz podekscytowany na myśl o staraniach, ciąży i tym co znowu nowego nas w życiu czeka - dla mnie to nadal jest wielki szok. To że jeszcze tydzień temu i o tej porze zamartwiałam się co dalej i jak go przekonać a tu nagle jesteśmy już po kilku stosunkach z finishem tam gdzie trzeba a dzisiaj lub jutro mam owulacje 😅

No i coz - gdzie ja w tym wszystkim jestem? Przeszczesliwa i zdezorientowana - no bo to tylko faceci mogą tak diametralnie zmienić zdanie w tak krótkim czasie w tak ważnej sprawie 😅 Jestem też zdystansowana - nie nakręcam się na nic. Czuję się jak podczas starań o Mayę, a nie tych pierwszych starań X lat temu z A... Jednego jesyem pewna - co ma być to będzie. Nie będzie żadnych większych "staran", będzie po prostu seks bez zabezpieczenia z finishem w środku. Jak będzie ciąża to super, jak nie to trudno. Nie wrócę nigdy do obsesji na punkcie ciąży, nie ma mowy - to był najgorszy okres w moim życiu. Jedyne na czym teraz bardzo mi zależy to po prostu zadbać o siebie, zacząć ćwiczyć intensywnie jak przed ciążą z Mayą, wrócić do względnej formy, żebym na wypadek ciąży dobrze się czuła w silnym i zdrowym ciele. I to tyle :)

Dzisiaj lub jutro mam owulacje, a dalej co ma być to będzie :) jak będzie ciąża to super, jak nie to trudno. I tak mam już wszystko co kiedyś wydawało mi się absolutnie nieosiągalne - mam DOSKONAŁĄ córeczkę i cudownego choć jak widać niezrównoważonego męża 😉💛

9 sierpnia, 15:16

Dzisiaj nasza 4 rocznica ślubu i owulacja 💛😉

15 sierpnia, 18:45

Maya 2 latka i 5 miesięcy

Z okzacji miesięcznicy Mai ( 🤪) czas na mały update o bombelce.

Maya ostatni tydzień przechodziła jakiś skok rozwojowy, mieliśmy kilka bardzo ale to bardzo ciężkich dni pełnych płaczu o w dosłownie wszystko. Maya ogólnie nie jest płaczliwym dzieckiem więc taka zmiana dość mocno w nas uderzyła. Najgorsze dla mnie byly poranki - histeria dosłownie o wszystko, a jak dołączyć do tego mamoze level hard no to myślałam że już sobie w łeb strzele...
Dzisiaj w nocy postanowiłam spróbować przerwać to błędne koło i obiecałam sobie ze jak Maya się przebudzi nad ranem to pójdzie do niej Oskar (jak to jeszcze nie tak dawno zawsze było) a nie ja. Ku naszemu zaskoczeniu Maya przebudziła się o 2 w nocy (co również jej się od bardzo dawna nie zdarza) no więc wysłałam do niej męża. 30 min darła się że chce mnie, 30 min płaczu w nocy - nie bylo łatwo nie wymieknac ale dałam radę i w końcu przytuliła się do O. i usnęła.

Rano nastał najlepszy poranek w historii życia Mai 😍 ja wstałam koło 6:15 i na spokojnie cała siebie ogarnęłam do pracy, przygotowałam Mai rzeczy do żłobka i zrobiłam nam śniadanie. O 7:35 poszłam obudzić Maye i bez ŻADNEGO płaczu wyszykowalysmy się do wyjścia 🤩 po wejsciu do żłobka po raz PIERWSZY od kiedy chodzi tam czyli od kwietnia uśmiechnęła się do zdjęcia które robią nam codziennie przy wejściu. Na koniec wisienką na torcie było to że nie płakała przy oddawaniu - również po raz pierwszy od bardzo dawna 🤩

Nie chce sobie robić nadziei że kryzys już za nami, ale z drugiej stoeny nadzieja umiera ostatnia więc cieszę się na razie tym co mam bo ten poranek był po prostu IDEALNY 💛💛💛

17 sierpnia, 21:52

Zapisuję na pamiątkę co by się kiedyś z tego jeszcze pośmiać. Rozmowa z mężem przy śniadaniu:

O: jesteś Juz w ciąży?
Ja: słucham?
O : no pytam czy już jesteś w ciąży
Ja: (śmiech) nie no za wcześnie
O: jak za wcześnie?
Ja: no jeszcze tydzień do terminu mojej miesiączki
O : a co nic nie czujesz? Na pewno już jesteś

Lol 😂

23 sierpnia, 13:35

28-29dc, jutro lub pojutrze termin @.
Jejku jak ten czas wolno leci żyjąc w niewiedzy a przeciez ta wiedza nic nie zmieni bo albo po prostu zaczynamy kolejny cykl i znowu czekamy najpierw na owu a potem na termin @ albo zacznie się odliczanie do wizyty serduszkowej - tak czy inaczej, czekania końca nie widać 🙈

Co do moich przeczuć to powiem tak - nie wiem! Już milion razy sobie mówiłam żeby się nie nakręcać bo potem boli podwójnie. Czy czuje ze mogło się udać? No niby tak, czy mam racjonalne "objawy" no mam, ale wiem że w przeszłości też nie raz miałam i też nie raz myślałam że się udało a jednak nic z tego nie było tak że wiem że organizm staraczki umie płatać okrutne figle :P

Na pamiątke "objawy" ktore na dzisiaj myślę że wróżą dobrze a jutro będę się z nich śmiała jak przyjdzie @ :)
- bolące/ciężkie piersi - od kiedy skończyłam karmić Maye ani razu nie bolały mnie piersi przed okresem. ANI RAZU ani trochę. Teraz bolą. Nie jakoś strasznie ale wystarczająco żeby czuć się z tym dziwnie
- wstret do shishy - mieszkając w ZEA shisha jest wszechobecna w restauracjach i sama lubię sobie na lunchu z szefem kilka razy w tygodniu kilka buszkow wziąć. W tym tygodniu 2 razy próbowałam i dwa razy mnie zemdliło.
- wzdęcia w podbrzuszu - nie wiem co to, nigdy wcześniej nie miałam 🤷‍♀️
- straszny pms... No oszaleć można. Mam taki rollercoaster emocjonalny jakiego chyba nigdy przed miesiączka nie miałam. Okropne uczucie.

To tyle.
Albo jutro lub pojutrze przyjdzie @, albo w poniedziałek sikam na test. 2 testy już mam i czekają.

Ps. Patrząc na moją historie to jest takie naiwne z mojej strony, że pozwalam sobie w ogóle marzyć że mogłoby się udać w 1cs.
Ale gdyby się udało to było by to o tyle piękne że 1 dzień mojej ciąży (1dc) to były urodziny mojego męża 🫶

Update: pojawił się już delikatnie zabarwiony na różowo śluz tak że @ przyjdzie jednak jutro :) no nic, nie tym razem to może następnym ;) 🤞

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia, 04:25

25 sierpnia, 04:23

Koniec 1cs o rodzeństwo :)

Miały być starania na spokojnie a jednak trochę się w tym cyklu podziało 😅

Wredna @ nie chce się rozkręcić. Po sladowych ilościach krwi w śluzie przedwczoraj, wczoraj tej krwi było odrobinkę więcej ale nadal nie była to miesiączka a potem nagle w ciągu dnia ustala. Przez noc @ jeszcze się nie rozkręciła choć na tamponie jest krwi odrobinę więcej niż wczoraj. Test obsikany pokazuje cień cienia cienia czyli potwierdza to trochę moje podejrzenia że mógł przytrafić mi się biochem.
It's OK! Chce żeby już się @ na dobre rozkręciła bo taka niepewność i czekanie są najbardziej męczące 🤷‍♀️
Na wykresie zaznaczyłam już lekkie krwawienie tak że nowy cykl uważam za rozpoczęty :)

5 września, 21:52

2 cs?
Niby tak ale raczej nie 🥴 po biochemie w zeszłym miesiącu wszystko mi się w cyklu rozjechało. Najpierw bardzo dziwna miesiączka - jeden poranek gdzie mnie zalało tak że jeszcze przed wyjściem z domu musiałam się przebrać... A potem? Potem już przez kolejne 3 dni ledwo co leciało i okres skończył się szybciej niż się tego spodziewałam. Po okresie, od razu zalała mnie ogromna ilość śluzu i cyk - okazuje się że owulacja mi się przesunęła o kilka dni wcześniej niż normalnie mi wypada! Nosz kur... Ostatni tydzień przez pracę z O. mijaliśmy się. Niestety w związku z tym szansa na powodzenie w tym miesiącu graniczy dosłownie z cudem. Owu miałam albo dzisiaj albo wczoraj. Jeśli dzisiaj to szansa jeszcze jakaś jest... Jeśli wczoraj to myślę że już po ptakach i ten cykl trzeba po prostu spisać na straty.
Z pozytywów - będzie to krótki cykl, chyba najkrótszy w moim życiu 😅 więc przynajmniej szybciej będziemy mogli zacząć od nowa zabawe ;)

7 września, 20:10

Muszę cofnac to co napisałam 2 dni temu. Nie mam pojęcia co się dzieje ale owu chyba jeszcze nie było. Nie wiem 🤷‍♀️ po raz pierwszy w życiu jak obserwuję swoje cykle nie wiem co się dzieje i trochę mnie to frustruje. Nie ma to oczywiście wpływu żadnego na starania same w sobie bo z mężem kochamy się regularnie niezależnie od fazy cyklu, ale no po prostu jest to bardzo dziwny cykl i próbuje zrozumiec o co chodzi.

W skrócie "na pamiątkę" :
- Już od 4 dni mam bardzo dużo bardzo rozciągliwego śluzu na zmianę w wodnistym. 4 dni?! Wtf...
- mam wrażliwe sutki już od 2 dni - to zawsze była oznaka u mnie odbytej owulacji a teraz jakby jednak coś innego się działo
- zadałam właśnie po raz pierwszy od wielu lat szyjkę z tego wszystkiego i jest książkowa owulacyjna - wysoko, miękka i pięknie otwarta

Tak że wiem że nic nie wiem i zobaczymy co z tego wszystkiego będzie ostatecznie... Może jednak cykl bezowulacyjny?

22 września, 22:53

3cs rozpoczęty :)

Poprzedni cykl był pt. "Wiem że nic nie wiem" i na tym to zostawmy. Dobrze ze juz się skończył i tym razem miesiączkę mam już normalna więc oby i cykl taki był :)

23 października, 20:50

4cs in progress... 🦋

Nie podlega dyskusji że chce drugie dziecko, na chwilę obecną jest to bardziej racjonalna niż emocjonalna decyzja. Robię to dla Mai, dla naszej rodziny i dla tej potencjalnej rodziny którą moje dzieci kiedy zbudują ze swoimi partnerami.

Niemniej jednak, są takie momenty, dni kiedy człowiek myśli sobie - w co ty się kobieto pakujesz 🥴🤷‍♀️. Dzisiaj wieczorem, jak z resztą każdego wieczoru wyglupialisky się i bawiliśmy się z Mayą. Potem w trójkę u niej w lozku jeszcze pajacowalismy przed snem i nagle mnie uderzyło to że gdybyśmy mieli teraz noworodka w domu to tych zabaw z obojgiem rodziców w tym samym czasie przez jakiś czas po prosru nie będzie. Wiadomo że racjonalizuje to sobie i wiem że to będzie tylko przejściowy okres po którym do naszych zabaw dołączy kolejna śmieszka/śmieszek i będzie jeszcze fajniej, ale nie oszukujmy się - początku to będzie hardcore 🥴

Mózg rodziców jest jednak dobrze zaprogramowany żeby zapominać te trudne chwile z pierwych miesięcy życia bobasow. Przejrzałam właśnie swój pamiętnik z pierwszych tyg życia Mai i na prawdę pewnych trudnych momentów w ogóle nie pamiętam.

Nie ma co... Lubimy sobie sami rujnować życie - zrobiło się spokojnie i przyjemnie w domu? Czas na noworodka żeby wszystko wywalić znowu do góry nogami 😂

19 listopada, 06:47

4cs... Kpi sobie ze mnie czy coś z tego będzie?

Ovu nie potrafi mi wyznaczyć owulacji na podstawie mojego wykresu co jest frustrujące bo gołym okiem widać że była... Dzisiaj jestem w 15-17dpo/30dc.

*temp mierze tylko dlatego że mam nowy apple watch z którym śpię i on mi mierzy

Jak na razie śladu po @ nie ma. Jeśli nie przyjdzie do rana to jutro "muszę" testować.

NIENAWIDZĘ testować - serio! Nie jestem w stanie postawić się w miejscu dziewczyn, które to robią dla sportu od 9dpo w każdym miesiącu - dla mnie to okropny stres i wolę po prostu czekać.

Dodsm też że na prawdę nie jestem zadowolona ze "muszę" testować jutro. Wolałbym czekać nawet do piątku, ale sąsiadka zaprosiła mnie na wino, a skoro okres i tak już mi się potencjalnie spóźnia to jednak wypada nasikac na ten plastik zanim wypije kieliszek 🥴

Do jutra

20 listopada, 03:30

Nie wierzę w to co widzę 🥹
Dziewczyny chyba się udało 🥹🥹🥹
20/11 Beta - 470
22/11 Beta - 1151 🥹
IMG-2649.jpg

Rośnij zdrowo fasolko 🙏

Kontynuacja pamiętnika w zakładce ciążowej

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 listopada, 19:36

1 2 3 4 5