Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2014, 21:50
Pamiętam jak w szpitalu Pan Bóg był przy mnie w każdym momencie, odczułam to nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Uczucie jedyne i nie do opisania. Czułam wtedy, że to wszystko dzieje się dla naszego przyszłego dziecka. Po operacji szczęśliwa powiedziałam: "Są łzy, jest radość w wielkim bólu - bliżej niż dalej do Ciebie". Jak się mają tamte słowa do dzisiejszego dnia? Nie wiem, ale Kiedyś znów wyjdzie słońce..
Mogę powiedzieć, że praktycznie jestem już po @. Krótka, skąpa i trochę bolesna na początku. Teraz ciekawe co będzie się działo dalej. Czy będę mieć cykle 28 jak miałam wcześniej, czy będzie skok, zobaczymy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2014, 13:49
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2014, 21:40
Tempka mi skoczyła trochę, jak nie na ten dzień cyklu, który miewałam, ale to dopiero początki, nie wiadomo, co będzie. W każdym bądź razie czekam na fazę niższych temperatur.
Samopoczucie trochę jak za oknem. Jutro czeka mnie ważny telefon. I tak bardzo chciałabym powiedzieć szczerze otwarcie: "TAK, będę, dam radę"... Kurcze, jakie to wszystko trudne, ale wiem, że czuwasz nade mną.
Został mi w domku jeden prezencik dla jednego malucha od koleżanki, którego już raczej nie zobaczę w najbliższym czasie. I tak kiedyś powiedziałam sobie, że trzymam go już dla mojego, a co! Łzy mi się kręcą w oku jak patrzę na tę zabawkę i pomyślę, że tak się będzie jeszcze kurzyć i kurzyć, być może cały czas, bo u mnie nikogo nie będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2014, 13:32
Dobrej nocki wszystkim
Rozmowa telefoniczna przeprowadzona i... podjęłam decyzję na "tak", co nie oznacza, że nie zmieni się ona. Najbliższe dni pokażą, ale zgrzeszyłabym gdybym chociaż nie spróbowała.
I najważniejsza część dnia - oczyściłam się i zostało dane mi światło Uczucie niesamowite. Wiem, że jak się teraz nie uda, to w końcu przyjdą te wyczekiwane lepsze dni.
Dzisiaj już małe plamienia. Nie wiem czy wczoraj coś bardziej "leciało" jeszcze z okresu czy z leczonej nadżerki. Przytulaki z mężem na pewno trochę spotęgowały sytuację.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 października 2014, 21:14
Teraz trochę odsypiałam noc. Jedyny plus zaczął pojawiać się u mnie normalny śluz! Oby tak dalej.
No i mimo ostatnich smutnych dni, powiedziałam mu, że musimy próbować też się starać o dziecko, choćby miało nie wychodzić oraz zważając na naszą trudną sytuację. Również wie jak jest i wie, że musimy działać. Ciąża byłaby nie tylko szczęściem posiadania dziecka, ale ulżyłaby mi w endometriozie, bo póki co po odstawieniu tabletek daje o sobie bardzo znać..
Jutro mój wielki, być może ostatni dzień w pracy. Pójdę tam z radością w sercu jak zawsze to było, kiedy do niej szłam. Reszta jakoś się ułoży.
Miłuję Cię całym sercem :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2014, 17:46
Plany super, zawsze o nich marzyłam jak i mąż tylko ja zawsze bardziej ostrożna i realistka: otworzy się salon - to już będzie plus przejścia do bardziej ustronnego miejsca, poza tym w końcu mam teraz umowę na 2 lata - czego chcieć więcej! DO tego szansa kredytu i dla mnie przede wszystkim najważniejsza możliwość ciąży i macierzyńskiego na umowie. Wszystko fajnie, tylko gdzie w tym moje zdrowie? A może jest tuż za rogiem.. może zapuka do mych drzwi.. może zostanie wysłane pocztą.. może ktoś mi je podaruje.. Może, może.. Czuję, że temu nie podołam, ale nie dlatego, że jestem pesymistką, tylko realistką, jak się człowiek czuje źle, to nie dolewa się oliwy do ognia. W tym sęk, powinnam unikać rzeczy, sytuacji stresogennych jednocześnie i mimo wszystko pracując nad sobą. A pracując teraz jest prawie to niewykonalne.
Dzisiaj czułam się przede wszystkim trochę zmęczona po wczorajszym maratonie, no i znowu zaczęły się pojawiać zawroty/zaburzenia równowagi. No i w pewnym momencie przygasłam pod wpływem ciężaru, które mnie czeka, żeby dać radę...
Wczoraj fizycznie najgorzej było też z takimi delikatnymi zawrotami, które jednak potęgował stres. I przez chwilę gorzej się poczułam. Cała reszta została też spotęgowana przez stres.
Więc stresie znikaj!
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 października 2014, 21:11
Wczoraj napisałam jeszcze maila do męża. Zawsze, to co najmniej dociera do kogoś trzeba napisać. I pomogło. Myślę, że o wiele więcej zrozumiał w tym wszystkim :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2014, 19:36
Tempka krótko mówiąc świruje, ciekawe kiedy wróci do normy. Bardzo się nie mogę doczekać swojego normalnego cyklu!
W pracy póki co jestem jeszcze, ale nie wiem jak to długo potrwa. Na razie już mam trochę lżejszy grafik. Czeka mnie niestety nieubłaganie wizyta u lekarza, która zaczyna mi spędzać sen z powiek. Kolejna narkoza? Boję się, ale pamiętam wtedy w marcu jaki miałam spokój Ducha. Teraz też tak będzie, bo Ufam Komu trzeba
Szkoda, że starania będę musiała wstrzymać, ale i tak mam na razie cykl rozsypany, więc się jeszcze przebadam.
Psychicznie lepiej choć mogłoby być jeszcze lepiej!
nie poddawać się złym myślom, myśleć o przyjemnych rzeczach: o dziecku, o pięknym dniu,
o realizacji i spełnieniu marzeń. Kiedy przyjdzie gorszy moment - nie uciekaj od niego, przetrzymaj to a potem wróć, by działać normalnie.
Mało tego śniło mi się tamtej nocy, że bliska osoba z rodziny powiedziała, że ładnie wyglądam - w podtekście chodziło, że chyba jestem w ciąży. Ja jej mówiłam, że "nie, to nie możliwe.." Następnego dnia powiedziałam mężowi, co mi się śniło i do jakich fragmentów w Piśmie Św. doprowadził mnie Pan Bóg, a on - że nie powiedziałby mi o tym w ogóle gdybym mu o tym nie powiedziała, co mi się śniło i jakie odpowiedzi uzyskałam - bo jemu się śniło również wtedy, że jestem w ciąży Pan Bóg czyni znaki i nawet przekazuje je innym bez naszej wiedzy, to jest piękne
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2014, 12:43
W pracy jako tako, po weekendzie również fajnie - oby dalej było tak dobrze.
Co się stało?
najprawdopodobniej stracę pracę, bo mam problemy zdrowotne :(
jejku aż tak? Jak można zwolnić kogoś ze względu na chorobę... co za bydlaki no... Ale czy to pewne? <przytul>
Dorcia, akurat kończy mi się okres próbny, więc siła wyższa, ale fakt, że nawet gdyby, to nie ma co się oszukiwać, że mam problemy zdrowotne i ciężko mi się pracuje..