


Mąż jest kochany, chociaż jest jakieś napięcie między nami,ale głównie ze względu na nasze obopólne przemęczenie. I gdzie tu jeszcze serduszkować, jak człowiek zasypia,jak tylko poczuje poduchę pod głową? Odpadam o 22 i nic nie jest w stanie wybudzić mnie ze snu zimowego.

Za tydzień w sobotę wizyta u dietetyczki - muszę koniecznie zmienić sposób odżywiania,bo to,co jem teraz przeraża nawet mnie samą..




Chciałabym już nowy cykl,żeby można było staranka wznowić





Rozczula mnie widok mojego Męża, jest taki kochany i taki troskliwy...wyściskał mnie wczoraj na powitanie..oboje mieliśmy mega długie dnie w pracy i zdążyliśmy się za sobą stęsknić





Przedwczoraj miałam ochotę na szarlotkę, dziś piekę


Cieszę się też,że w końcu skontaktowałam się z moją dietetyczką,żeby wrócić do diety,bo przybrałam na wadze ostatnio bardzo, czuję się jakaś taka spuchnięta. Widzę to też po ciuchach i zdjęciach,niestety...

Jutro mówię świadectwo nt. modlitwy uwolnienia Lozano-powinno być krótkie i zwięzłe,a moje na razie jest 2 razy takie jak limit czasu, który jest mi dany..ryczeć mi się chce..;(
Na weekend przyjeżdża do nas zaprzyjaźnione małżeństwo. Cieszę się i bardzo ich lubię,ale Basia jest w 3 miesiącu ciąży i tylko o tym mówi.. strasznie się cieszę razem z nimi,naprawdę,tym bardziej,że długo się starali o dziecko, ale jest też we mnie jakiś smutek,że ja nie mogę dzielić z nią mojej osobistej radości i przypomina mi to o naszych bezowocnych i trudnych staraniach...beznadzieja..

Plamienia i dziewczyny na Ovu tak mnie nastraszyły,że umówiłam się do ginka - 7 lutego. Dobry fachowiec, więc i terminy ma odległe. Choć akurat mi pasuje, bo zdąży się @ skończyć i zdążę w końcu wziąć Lactovaginal, który mi zalecił już jakiś czas temu.

Weekend w ogóle podziałał jakoś kojąco (sesja Lozano) i nie mam już w sobie aż takiego niepokoju i nerwów. Staram się w ogóle mieć nastawienie "co ma być,to będzie",ale różnie to z tym bywa... Częściej prezentuję sobą postawę "co ma być to będzie,ale najlepiej to będzie,jak będzie tak,jak ja chcę"



Dostałam dziś też moją dietkę,muszę się jej przyjrzeć i zaplanować, kiedy ruszę z kopyta






Nie lubię tego przestoju w serduszkowaniu,a wiem,że A. też czeka

Nowe starania nas czekają,chociaż dzisiaj tak sobie właśnie pomyślałam,że mi się nie chce jakoś stresować i latać jak kot z pęcherzem.. Nie wiem,czy w lutym sobie właśnie nie odpuścimy pilnowania dni,owulacji itd. i po prostu nie zajmiemy się sobą..ja mam magisterkę na głowie (2. rozdział),a i Mężulkiem chętniej bym się zajęła tak po prostu






Fakt,że odpuściłam na 2 cykle sprawia,że naprawdę mi lepiej


Mężuś mój to naprawdę kochany jest - chodzi po domu i śpiewa







Moim zdaniem testy ciążowe powinny być tak skonstruowane,żeby wskazywać odpowiedni wynik z całą pewnością 5 minut po stosunku



http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2bae4c782031.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2015, 10:56



Frapuje mnie ten mój cień cienia z rana,bo w sumie fajnie by było,gdyby ten test wyszedł normalny i jednoznaczny. Staram się nie nakręcać,ale trochę ciężko się nie nakręcać,jak radość przecież by była nieziemska


A tam,nie będę się zamartwiać,Pan Bóg wie,co robi. Jak ma być ciąża to będzie,a jak ma nie być,to też ok.


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8abf9790642f.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2015, 10:56
Nie szaleję... to na razie tylko pozytywny test.. Jestem pełna nadziei,ale nie wykluczam pomyłki i nie będę świętować dopóki nie zostanie to oficjalnie potwierdzone przez lekarza

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2015, 17:16